rozwińzwiń

Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów

Okładka książki Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów David Quammen
Okładka książki Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów
David Quammen Wydawnictwo: Znak Literanova reportaż
640 str. 10 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Spillover: Animal Infections and the Next Human Pandemic
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2021-03-15
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-15
Liczba stron:
640
Czas czytania
10 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324072590
Tłumacz:
Rafał Śmietana
Tagi:
reportaż zaraza wirus
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
71 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
138
21

Na półkach:

📚 O chorobach napisano już wiele książek. Jednak niewiele osób o zarazie napisało tak, jak David Quammen, który podążając tropem wirusów, stworzył wyśmienity reportaż na temat najgroźniejszych (i najdrobniejszych) zabójców na świecie.

Myśląc o epidemiach najgroźniejszych chorób, jakie napotkały ludzkość, jak wiele z nich jesteś w stanie wymienić? Dżuma, cholera, syfilis, ospa, HIV, czy ebola to zaledwie czubek góry lodowej zbioru niebezpiecznych i atakujących z zaskoczenia nanomorderców.

🦠 „Zaraza” to fantastyczny reportaż o tym, co obecnie jest nam bliskie. Jest to zbiór groźnych i fascynujących chorób opisany jak najlepsza powieść detektywistyczna. Z tą różnicą, że opisane wydarzenia miały miejsce naprawdę.

Książka Quammena to nie tylko historyczny przekrój zmagań wirusologów, ale także tytuł zmuszający do refleksji. Dowiadujemy się z niej bowiem, jak trudny jest proces znalezienia źródła choroby, wyizolowanie patogenu i znalezienie sposobu na zatrzymanie szalejącej zarazy.

[Pełną recenzję znajdziecie na CoPrzeczytac.pl]

📚 O chorobach napisano już wiele książek. Jednak niewiele osób o zarazie napisało tak, jak David Quammen, który podążając tropem wirusów, stworzył wyśmienity reportaż na temat najgroźniejszych (i najdrobniejszych) zabójców na świecie.

Myśląc o epidemiach najgroźniejszych chorób, jakie napotkały ludzkość, jak wiele z nich jesteś w stanie wymienić? Dżuma, cholera, syfilis,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
44

Na półkach:

Dużo nowego dowiedziałam się z książki i zmieniło się moje postrzeganie chorób zakaźnych i epidemii, jednak mimo, że jestem związana zawodowo z medycyną, to często przytłaczał mnie natłok specjalistycznych detali. W wydaniu I jest też niestety dużo literówek i drobnych błędów. Nie było łatwo przebrnąć przez 600 stron, ale warto było - polecam pozycję dla poszerzenia horyzontów.

Dużo nowego dowiedziałam się z książki i zmieniło się moje postrzeganie chorób zakaźnych i epidemii, jednak mimo, że jestem związana zawodowo z medycyną, to często przytłaczał mnie natłok specjalistycznych detali. W wydaniu I jest też niestety dużo literówek i drobnych błędów. Nie było łatwo przebrnąć przez 600 stron, ale warto było - polecam pozycję dla poszerzenia...

Pokaż mimo to

avatar
743
733

Na półkach: , ,

Kupiłam ją już dawno i jest cały czas podczytywana, bo to jest książka do której warto powracać.

Autor zebrał w niej kilka znanych globalnie lub lokalnie, od dawna lub od niedawna opowieści o chorobach pochodzących od zwierząt i przenoszeniu się ich na ludzi, czyli tzw. "zoonoza". Nie bez kozery napisałam opowieści, bo książka jest napisana w sposób bardzo zrozumiały, interesujący i wciągający. Możemy dzięki niej podróżować po świecie, a tym samym zdać sobie sprawę, jak nasze nierozważne decyzje i działania wpływają na rozprzestrzenianie się chorób. Autor uświadamia czytelnikom to, że człowiek, będący częścią przyrody narusza jej balans, nadweręża, unicestwia, wykorzystuje, jednocześnie przynosząc szkody całemu ekosystemowi. Ma to niekorzystne działanie również dla niego, co pokazują statystyki zgonów na choroby przenoszone od zwierząt. "Powinniśmy uświadomić sobie fakt, że niedawne ogniska nowych chorób odzwierzęcych, a także nawroty i szerzenie się starych, stanowią część szerszego schematu oraz że to my jako ludzkość odpowiadamy za jego powstanie. Powinniśmy zdać sobie sprawę, że stanowią one następstwo tego, co robimy, a nie po prostu nam się przytrafiają." (str. 594)

Układ odpornościowy człowieka nie wie jak sobie poradzić z chorobami odzwierzęcymi, dlatego są tak groźne dla nas. Aby wytworzyć przeciwciała nasz organizm potrzebuje czasu, a wirusy szybko mutują celem szybkiej replikacji. Zwierzęta, które roznoszą niektóre choroby, np. ebola, SARS, MERS (małpy, nietoperze, wielbłądy) wykształciły właściwości chroniące przed zapaleniem, dlatego mutują, aby stać się silniejszymi. Niektóre zwierzęta są przez wirusy "oszczędzane" jako ich żywiciele. Aby poznać wirusa naukowcy szukają właśnie jego żywiciela/nosiciela (rezerwuaru),aby sprawdzić jego strukturę i sposób zwalczania.

Dlaczego tak się dzieje, dlaczego w dobie takiego zaawansowania medycyny i technologii mamy tak rozległe zagrożenia epidemiologiczne. Jednym słowem dlaczego w XXI wieku wybuchają epidemie? Dzieje się to z kilku przyczyn, po pierwsze to skokowy przyrost populacji (w 1960 roku było nas 3 mld, zaś w 2020 7,75 mld) w krótkim czasie. Żaden inny gatunek dużych zwierząt (pod względem liczebności, rozmiaru i łącznej masy) nie osiągnął takiej liczebności jak ludzie obecnie. Ta wielka masa potrzebuje jeść, a niestety część z tej masy, zwłaszcza bogatej poszła w przemysłową hodowlę wielkich zwierząt, które zagonione w wielkie skupiska są zagrożeniem nie tylko dla środowiska, ale i zdrowia ludzi. Taka ilość ludzi i zwierząt przemysłowych potrzebuje przestrzeni na obory, pastwiska, pola uprawne. Aby temu sprostać wycina się lasy, które do tej pory stanowiły rezerwuar pochłaniania gazów wytwarzanych przez ludzi. Człowiek sięga coraz głębiej, wdzierając się w niedostępne dotąd tereny, eksploatując wielkie obszary leśne i inne dzikie ekosystemy planety, niszcząc ich strukturę i społeczności ekologiczne. Zapuszczając się coraz dalej i głębiej potrząsamy drzewami, z których spadają groźne mikroby, zabijamy, oprawiamy i zjadamy dzikie, nieznane zwierzęta. Zajmujemy coraz to nowe tereny ich zamieszkania. Wyrywamy dzikie zwierzęta z ich środowiska i sprowadzamy je jako maskotki a potem zarażamy się od nich (w swoim czasie w USA odnotowano tysiące zgonów na tzw papuzicę). Rozmnażamy inwentarz na skalę przemysłową, przetrzymując je w zatłoczonych kojcach, zagrodach, klatkach, czyli w warunkach sprzyjających zarażaniu się domowych i pół-domowych zwierząt patogenami ze źródeł zewnętrznych (np. nietoperze). Profilaktycznie te zwierzęta faszerowane są antybiotykami i innymi środkami chemicznymi, aby szybko i opłacalnie rosły, nie zarażając się. Niestety tym działaniem przyczyniamy się do powstawania bakterii odpornych na antybiotykoterapie. Eksportujemy i importujemy dzikie zwierzęta, ich skóry, mięso z przemytu, często z groźnymi patogenami. Przewozimy te zwierzęta i ich pochodne na duże odległości, oczywiście sami też przemieszczamy się po naszej planecie, zatrzymujemy w hotelach, gdzie zatrzymują się ludzie zarażeni, jeździmy do egzotycznych miejsc (targi w Indiach, małpy w świątyniach, jaskinie pełne nietoperzy, kąsające komary, kleszcze). To wszystko powoduje możliwości dla przenoszenia się drobnoustrojów.

Autor napisał, iż powyższe należy do kategorii "ekologii i biologii ewolucyjnej chorób odzwierzęcych". Obecne okoliczności ekologiczne stwarzają sposobności do przeskoku międzygatunkowego, a ewolucja wykorzystuje te sposobności, bada możliwości i pomaga przekształcać przeskoki w pandemie. Autor tym samym przypomina nam, że jako część świata przyrody uczestniczymy we wszystkim co w nim się dzieje. Dlatego jak pokazują nawet ostatnie wydarzenia, sami przyczyniamy się do przyspieszenia i poszerzenia niekorzystnych dla nas zdarzeń i okoliczności. Naukowcy są zgodni, że jesteśmy sprawcami tego co wokół nas się dzieje.

Mimo wszystko, zawsze jest nadzieja, bo każdy nawet indywidualny wysiłek, krytycyzm i decyzje mogą zapobiegać katastrofom, które mogłyby dotknąć grupę. "Każda, nawet najmniejsza czynność wykonana przez człowieka - powiedział John Dwyer - jeżeli tylko odróżnia go od wyidealizowanego standardu zachowania stadnego zmniejsza liczbę zakażeń." (str. 599) Zatem wiele zależy od naszych decyzji i działań.

Autor zbierając materiał do tej książki rozmawiał z naukowcami z wielu ośrodków badawczych w świecie, jeździł, słuchał, oglądał i notował. Odwiedzał te najbardziej wyspecjalizowane w pracach z najgroźniejszymi wirusami na świecie. Książkę czyta się jak literaturę faktu, popularnonaukową, thriller lub przewodnik po świecie, w zależności od zainteresowań każdy znajdzie coś dla siebie. Przystępnie podana trudna wiedza, ważna dla naszej świadomości. Choć to "grubas" pochłania się szybko. Polecam.

Kupiłam ją już dawno i jest cały czas podczytywana, bo to jest książka do której warto powracać.

Autor zebrał w niej kilka znanych globalnie lub lokalnie, od dawna lub od niedawna opowieści o chorobach pochodzących od zwierząt i przenoszeniu się ich na ludzi, czyli tzw. "zoonoza". Nie bez kozery napisałam opowieści, bo książka jest napisana w sposób bardzo zrozumiały,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
8

Na półkach:

Niektóre rozdziały lepsze inne trochę gorsze... Mówię to z pozycji laika, który faktycznie sporo dowiedział się z tej książki, ale też zdarzało się, że byłam znudzona rozbudowanymi opisami, które dla mnie były zbyt naukowe...
Jednak ogólne wrażenie jest dobre i warto dotrwać do końca :)

Niektóre rozdziały lepsze inne trochę gorsze... Mówię to z pozycji laika, który faktycznie sporo dowiedział się z tej książki, ale też zdarzało się, że byłam znudzona rozbudowanymi opisami, które dla mnie były zbyt naukowe...
Jednak ogólne wrażenie jest dobre i warto dotrwać do końca :)

Pokaż mimo to

avatar
2475
697

Na półkach: , ,

Aż nie mogę uwierzyć, że „Splątane drzewo życia” i „Zaraza” mają tego samego autora. Pierwsza nudna, skupiona na ludziach, a nie na temacie. Druga wciągająca, trzymająca równy poziom praktycznie przez całe 600 stron tekstu. W „Zarazie” Quammen również pisze o ludziach, ale są oni jakby tłem głównej opowieści. Naukowcy, lekarze i ludzie dotknięci chorobami są bohaterami opowieści o często tajemniczych zoonozach, czyli chorobach odzwierzęcych nękających ludzkość. Quammen odpuszcza sobie rys historyczny o plagach poprzednich wieków. O tym napisano już wiele. Tym razem w formie reportażu popularnonaukowego pokazuje zagrożenia, które nawiedzają człowieka w XX i XXI wieku, które są z nami wciąż, tu i teraz.
Autor stara się nie epatować sensacją, pokazuje, że choroby odzwierzęce, wirusowe, bakteryjne jak i pierwotniacze, są stałym elementem ewolucji biosfery i nawet jeśli od niektórych się uwolnimy kiedyś skutecznie, nigdy nie będziemy wiedzieli, kiedy, gdzie i w jakim stopniu dopadnie nas coś nowego.
Nie będę streszczał książki. Każdy, kto interesuje się tematem powinien po książkę sięgnąć. Tu skupię się jedynie na niedociągnięciach i wpadkach. Nie jestem pewien, czy wynikających z nieuwagi autora czy też z niedociągnięć w tłumaczeniu.
Na początek jednak, niemal już tradycyjnie, pretensja do wydawnictwa. Jak można było nadać książce tak idiotyczny tytuł? Dosłownie idiotyczny. Ja rozumiem, że tym razem tytuł angielski nie do końca da się sensownie przetłumaczyć. Ale „Zaraza”?? W oryginale mamy „Spillover: Animal Infections and the Next Human Pandemic”. Spillover to coś, co się przepełnia i wylewa, rozlewa wokół. Faktycznie nie ma tu dobrego polskiego odpowiednika. Ale już rozwinięcie jest banalnie proste i dokładnie mówi o tym, o czym jest książka. Choroby zwierzęce i następna ludzka pandemia. Proste? Jak widać nie dla wydawnictwa. Dokładnie o tym pisze Quammen. O patogenach bytujących w zwierzętach, które (patogeny) mogą dokonać przeskoku na człowieka i wywołać globalną pandemię na miarę średniowiecznych zaraz. A wszystko to nie dlatego, że owe patogeny mają taką fantazję, ale dlatego, że populacja ludzka wciąż rośnie, zajmuje (i niszczy) kolejne obszary, przy okazji stykając się masowo ze zwierzętami (i ich patogenami),z którymi do tej pory zwykle się nie stykała. To trochę jak z chodzeniem nocą po mrocznej, obarczonej złą sławą dzielnicy. Jeden spacer prawdopodobnie niczym groźnym się nie skończy. Ale powtarzanie takiej wycieczki z dużą częstotliwością radykalnie podnosi ryzyko nieprzyjemnej przygody.
Polski podtytuł jest już zupełnie od czapy. Bardziej pasuje do nagłówka w jakimś szmatławym, żądnym sensacji tabloidzie. Wbrew pozorom nie wszystkie patogeny, które opisuje Quammen, są skutecznymi zabójcami, choć niewątpliwie przyczyniają się do licznych kłopotów zdrowotnych. Autor opisuje na przykład boreliozę, efekt zarażenia bakteriami borelia podczas ukąszenia przez kleszcza-nosiciela. Borelia-zabójca? Nie słyszałem.

Kilka uwag, co do samej treści… W przedostatnim, sporym rozdziale dotyczącym epidemii AIDS Quammen przedstawia bardzo interesujące i intrygujące hipotezy próbujące wyjaśnić źródła wirusa HIV, aspekt ewolucyjny i ekologiczny. Poszlaki i dowody sugerują, że przeskok wirusa SIV (przodek HIV) z naczelnych na człowieka nastąpił gdzieś w środkowej Afryce na początku XX wieku. I tu Quammen popuszcza kompletnie wodze fantazji. Gdybyż jego opowieść o samotnym myśliwym i jego poczynaniach zajęła jedną stronę, może dwie, można by przymknąć oko. Ale ta bajka rozciąga się na 16 stron i kompletnie nie pasuje do reszty tej dobrej książki.

Pod sam koniec tomu wychwyciłem dwa błędy czy może raczej skróty myślowe, które nie powinny się znaleźć w książce popularnonaukowej. Na str. 579, na której jest opisany proces rozpadu ciała gąsienic pewnego motyla, zaatakowanych przez wirusa mamy: „Na tym etapie gąsienica jest pełna wirusów, które zjadają ją od środka […]. Wówczas wirus uwalnia pewne enzymy, które rozpuszczają skórę, a wówczas gąsienica pęka niczym balonik z wodą.” Cóż, wirus nie może niczego zjadać i nie może uwalniać enzymów, bo nie metabolizuje. W pewnym sensie to sama gąsienica siebie zjada i rozpuszcza, bo jej komórki ciała realizują program zawarty w kodzie genetycznym wirusa. Taki opis po prostu jest nieprawdziwy i wprowadza w błąd.

Na stronie 596 mamy wpadkę tłumacza. Autor opisuje bakterie Yersinia wywołujące u człowieka dżumę nazywając je (słusznie) pałeczkami. Za chwilę mamy zdanie „Wąglik, inna bakteria należąca do pałeczek […].” Ano niestety nie! Po pierwsze użycie słowa „należaca” sugeruje jakąś grupę taksonomiczną. Tymczasem chodzi o kształt. Yersinia, podobnie, jak wiele pałeczek jelitowych, to tzw. pałeczki Gram (-). Chodzi o efekt wybarwiania preparatu mikroskopowego opracowany przez Grama. Wąglik to laseczka Gram (+). Zupełnie inna grupa bakterii, inny kształt, inna budowa ściany komórkowej i jeszcze parę innych różnic. W literaturze anglojęzycznej (nawet fachowej) i jedne i drugie często są nazywane „bacilli”, co zwykle tłumaczy się właśnie jako pałeczki. Fachowo jednak pałeczki powinny być opisywane jako „rods” a wąglik (czyli laseczki) jako bacillus, choć dosłownie zaraz po napisaniu tej recenzji zetknąłem się w angielskim tekście z nazwaniem jednego z przedstawicieli laseczek Bacillus pałeczką (rod). Jak widać Anglosasi dość swobodnie mieszają te pojęcia. Sprawdziłem, czy książka miała jakąś fachową konsultację merytoryczną. Niby tak, nawet mamy tu profesora nauk medycznych. Tyle, że pan profesor jest… anestezjologiem. Z całym szacunkiem, ale czy wydawnictwo nie mogło znaleźć mikrobiologa czy wirusologa?

Mimo powyższych uwag, książka jak najbardziej godna polecenia.

Aż nie mogę uwierzyć, że „Splątane drzewo życia” i „Zaraza” mają tego samego autora. Pierwsza nudna, skupiona na ludziach, a nie na temacie. Druga wciągająca, trzymająca równy poziom praktycznie przez całe 600 stron tekstu. W „Zarazie” Quammen również pisze o ludziach, ale są oni jakby tłem głównej opowieści. Naukowcy, lekarze i ludzie dotknięci chorobami są bohaterami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
91
28

Na półkach:

To trzeba przeczytać. Znakomicie napisana ksiażka, oparta na faktach . O tym jak wypłoszyliśmy wirusy z ich naturalnego środowiska. Przez zgubną ingerencję w środowisko. I o tym, że jesteśmy w stanie przetrwać zarazę tylko dzięki heroicznej pracy naukowców. I, że niestety władze nie słuchają ich z dostateczną uwagą. Oni powinni być opłacani jak najlepsi piłkarze,to są prawdziwe gwiazdy. Ta książka jest namacalnym tego przykładem. Czytajcie i przekazujcie dalej, ogromna dawka wiedz🧐

To trzeba przeczytać. Znakomicie napisana ksiażka, oparta na faktach . O tym jak wypłoszyliśmy wirusy z ich naturalnego środowiska. Przez zgubną ingerencję w środowisko. I o tym, że jesteśmy w stanie przetrwać zarazę tylko dzięki heroicznej pracy naukowców. I, że niestety władze nie słuchają ich z dostateczną uwagą. Oni powinni być opłacani jak najlepsi piłkarze,to są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11
10

Na półkach:

Jest to bardzo ważna książka, szczególnie w obecnych czasach. Czasach fake newsów i ogólnego niezrozumienia świata, który staje się coraz bardziej skomplikowany. Autor pokazuje jak bardzo zaawansowane i żmudne badania nad epidemiami i wirusami trwają od lat, z czego nie zdawałam sobie sprawy. Czyta się dobrze, jest bardzo ciekawa. Polecam.

Jest to bardzo ważna książka, szczególnie w obecnych czasach. Czasach fake newsów i ogólnego niezrozumienia świata, który staje się coraz bardziej skomplikowany. Autor pokazuje jak bardzo zaawansowane i żmudne badania nad epidemiami i wirusami trwają od lat, z czego nie zdawałam sobie sprawy. Czyta się dobrze, jest bardzo ciekawa. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
7
7

Na półkach:

Bardzo ciekawa książka. Dobrze się czyta. Autor w przystępny i interesujący sposób opisuje epidemie, ich skutki, badania naukowe.

Bardzo ciekawa książka. Dobrze się czyta. Autor w przystępny i interesujący sposób opisuje epidemie, ich skutki, badania naukowe.

Pokaż mimo to

avatar
1534
1216

Na półkach:

Zdecydowanie jest to jeden z lepszych i bardziej rozbudowanych reportaży naukowych, z jakimi miałam do czynienia. Oto zbiór wielu istotnych informacji o świecie wirusów, o tajemniczych chorobach i ich początkach, o próbach znalezienia skutecznych sposobów ich zwalczania. Zajrzyjcie w głąb laboratoriów, podążcie tropem wirusów do samego serca dżungli, dajcie się ponieść tej niepowtarzalnej opowieści, która z pewnością skłoni Was do pewnych przemyśleń, a z pewnością w subtelny sposób poszerzy Waszą wiedzę z zakresu mikrobiologii. Polecam!
Bookeater Reality

Zdecydowanie jest to jeden z lepszych i bardziej rozbudowanych reportaży naukowych, z jakimi miałam do czynienia. Oto zbiór wielu istotnych informacji o świecie wirusów, o tajemniczych chorobach i ich początkach, o próbach znalezienia skutecznych sposobów ich zwalczania. Zajrzyjcie w głąb laboratoriów, podążcie tropem wirusów do samego serca dżungli, dajcie się ponieść tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
873
857

Na półkach:

"Nie potrafią biegać, chodzić, pływać, ani pełzać. Dlatego jeżdżą."

[…]

"To nie one chcą nas dopaść. W pewnym sensie to my wchodzimy im w drogę."

Chodzi oczywiście o wirusy. Te dwa zdania to niewielka próbka stylu Davida Quammena, który w 2012 roku opublikował wyśmienitą książkę popularnonaukową Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów. Książka właśnie doczekała się polskiego tłumaczenia, na podstawie nowego wydania, w którym dodano przedmowę napisaną przez autora w styczniu 2020 roku, gdy pandemia koronawirusa COVID-19 dopiero zaczynała rozprzestrzeniać się na cały świat.

Dziś po ponad roku jej trwania, gdy w medialnych doniesieniach słyszymy o maseczkach N95, testach PCR, mutacjach, diagnostyce, wynikach fałszywie pozytywnych i fałszywie negatywnych, kwarantannie, targu zwierząt w Wuhan, ze szczególnym zwróceniem uwagi na nietoperze, czyta się Zarazę zupełnie inaczej. Dostając tę dawkę wiedzy od Quammena, wiele niezrozumiałych kwestii staje się znacznie jaśniejszych.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/zaraza-najskuteczniejsi-zabojcy-naszych-czasow/

"Nie potrafią biegać, chodzić, pływać, ani pełzać. Dlatego jeżdżą."

[…]

"To nie one chcą nas dopaść. W pewnym sensie to my wchodzimy im w drogę."

Chodzi oczywiście o wirusy. Te dwa zdania to niewielka próbka stylu Davida Quammena, który w 2012 roku opublikował wyśmienitą książkę popularnonaukową Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów. Książka właśnie doczekała...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    387
  • Przeczytane
    83
  • Posiadam
    41
  • Teraz czytam
    17
  • Reportaż
    5
  • 2021
    4
  • Literatura faktu
    2
  • Ulubione
    2
  • 2022
    2
  • Nauka
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów


Podobne książki

Przeczytaj także