Lew w salonie. Jak koty oswoiły człowieka i przejęły władzę nad światem Abigail Tucker 6,5
ocenił(a) na 33 tyg. temu Książka popularnonaukowa. Twarda oprawa. Papier nie najlepszy jakościowo. Brak ilustracji i fotografii, za wyjątkiem czarno-białych zdjęć różnych ras kotów na wewnętrznej stronie okładki.
Książka poświęcona naszym domowym tygryskom, tylko nie od takiej strony jakbyśmy chcieli.
Przyznaję, że zawiodłam się bardzo na tej książce. Oczekiwałam zupełnie czegoś innego.
Niby autorka chce rzetelnie podejść do tematu , ale nie robi tego.
Książka nie zachęca do entuzjastycznego podejścia do kotów, tylko wręcz odpycha.
Przedstawiona została bogato część historyczna i spojrzenie na koci świat zawładnięty internetem, kinematografią, sztuką malarską ,literaturą.
Stwierdzenie ,że te niewinne futrzaki opętały bezmyślnie świat, to już mocna przesada. Są zwolennicy psów, są kotów, a jeszcze inni tych obydwu gatunków.
Pies ma właściciela, a kot obsługę można potraktować tylko jako dowcip a nie całkiem serio.
Abigail Tucker , autorka starała się dotrzeć do różnych warstw społeczeństwa pod względem spojrzenia na koci świat. Przeprowadzała rozmowy z hodowcami, behawiorystami, archeologami, psychologami, genetykami, wirusologami, ludźmi nauki wielorakich dziedzin, aktywnymi członkami stowarzyszeń, fundacji i organizacji itp. Przeprowadzała rozmowy, wywiady i własne obserwacje.
Przedzierała się przez kocią prehistorię ,zaczynając od Rancza La Borea przy Wilshire Boulevard w śródmieściu Los Angeles do Beverly Hills, na którym terenie występowało co najmniej 7 typów kotowatych przed 11 tysiącami lat. Badała ich pochodzenie .Na Ameryce się nie zatrzymała, omawia też i inne regiony.
Korzystała z badań laboratoryjnych, które przeprowadzały placówki badawcze nad kośćmi kotów z pradawnych osad ludzkich. Odwiedzała targi kocich artykułów dla zwierząt.
Przeciskała się przez celebrycki koci świat internetowy , przykładowy Grumpy Cat w reklamie.
Krytykuje koty pod kątem chorób alergicznych u ludzi , roznoszenia toksoplazmozy. Przedstawia jako wrogów ptactwa , gryzoni i gatunków chronionych w szczególności, podlegającym bezmyślnym z natury łowiectwem kota.
Koty według jej są bezduszne, nie potrafiące wyrażać emocji. Rozmnażają się w sposób niekontrolowany.
Zniża się do tego , by niemalże mieszać z błotem największy koci autorytet , co sami odnajdziecie w tekście. Nazwiskami sypać nie będę.
Wypowiada się w sposób żywienia kompletnie odmiennie, błędnie niż to już zostało stwierdzone.
W książce przedstawia koty w złym świetle. W to może tylko uwierzyć ten ,kto nie gustuje w tym gatunku i jest wrogo do niego nastawiony. Każdy kto kocha koty całą złość sobie w myśli przeleje na autora.
Na końcu umieszczono bibliografię i indeks.
Nie podoba mi się ta książka .Autorka dużo się napracowała ,ale złe nastawienie mogłaby sobie darować. Kocham koty i niejedno widziałam, jakie to są wrażliwe i mądre istoty. Felinoterapia już mówi sama za siebie. Prawdziwych miłośników, kociarzy nie muszę przekonywać.
Książka może być przydatna dla osób obojętnych w uczuciach, jeżeli chodzi o zwierzęta, zaciekawionych z punktu widzenia zoologicznego tylko i wyłącznie.
Nie polecam. Jest dużo innych świetnych publikacji, którymi możemy się posłużyć.
Ta książka jest kontrowersyjna. Chcecie czytać, wasza wola.