Opinia dotyczy Sagi o Zbóju Twardokęsku jako całości. Przyznam, że te cztery tomy raczej zmęczyłem, niż przeczytałem z przyjemnością. Na początku sagi oszołomiony z powodu własnej niewiedzy czytelnik powoli zagłębia się w świat Brzezińskiej, chcąc go odkryć kawałek po kawałku. A świat wydaje się ciekawy, choć nie sposób przeoczyć pewnych podobieństw do tego nam już znanego. Im dalej, tym jednak gorzej. Przyznam, że w czwartym tomie zdarzało mi się przeskakiwać po kilka stron, wypełnionych kolejnymi wspomnieniami tych trzech-czterech wydarzeń, które miały miejsce w dwóch pierwszych tomach. Z początku bogaty w archaizmy język robi wrażenie, lecz z biegiem czasu zaczynają irytować wałkowane do oporu zbitki słów lub zdania, które miały się pewnie stać kultowymi cytatami polskiej fantasy. Fabuła, która okazuje się koniec końców, dość szczątkowa, prowadzona jest w niezwykle chaotyczny sposób, gubi się często na kilkanaście stron w nieciekawych wątkach pobocznych, i nie zmierza, moim zdaniem, do żadnego konkretnego finału. Oczywiście, można brak wytłumaczenia czytelnikowi świata powieści skwitować w stylu "tak miało być", ale do mnie taki chwyt zupełnie nie przemawia. Twórczość Anny Brzezińskiej bardzo gorąco mi polecano, ale po przebrnięciu przez omawianą sagę, nie zapowiada się, abym sięgnął po pozostałe jej książki. Jednym słowem - rozczarowanie.

Opinia dotyczy Sagi o Zbóju Twardokęsku jako całości. Przyznam, że te cztery tomy raczej zmęczyłem, niż przeczytałem z przyjemnością. Na początku sagi oszołomiony z powodu własnej niewiedzy czytelnik powoli zagłębia się w świat Brzezińskiej, chcąc go odkryć kawałek po kawałku. A świat wydaje się ciekawy, choć nie sposób przeoczyć pewnych podobieństw do tego nam już znanego....