rozwińzwiń

Autobiografia na cztery ręce

Okładka książki Autobiografia na cztery ręce Jerzy Giedroyć
Okładka książki Autobiografia na cztery ręce
Jerzy Giedroyć Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Biblioteka Czytelnika biografia, autobiografia, pamiętnik
388 str. 6 godz. 28 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Biblioteka Czytelnika
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1999-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1999-01-01
Liczba stron:
388
Czas czytania
6 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
8307026881
Tagi:
idee polityczne biografia
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Listy 1943-1948 Józef Czapski, Jerzy Giedroyć
Ocena 0,0
Listy 1943-1948 Józef Czapski, Jerz...
Okładka książki Listy 1947-1975 Jerzy Giedroyć, Zygmunt Haupt
Ocena 7,0
Listy 1947-1975 Jerzy Giedroyć, Zyg...
Okładka książki Dzieła zebrane. Korespondencja vol. 3. 1976-1996 Jerzy Giedroyć, Gustaw Herling-Grudziński
Ocena 0,0
Dzieła zebrane... Jerzy Giedroyć, Gus...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
545
462

Na półkach: , ,

Jestem w posiadaniu wydania z 1994 roku, z Archiwum Kultury nr 2. Kuratorem tej właśnie serii był wtedy Piotr Kłoczowski co nie jest bez znaczenia i należy to przypomnieć. Minęło naprawdę wiele lat a książka przeleżała się na półce. Zawsze było coś ważniejszego do zrobienia. Odkładałem wzrokiem na "następny raz". Może też jest po prostu tak że do każdego tytułu należy dorosnąć. "Kulturę" czytywałem ale nie regularnie. Częściej teksty pojedyncze. Najczęściej jednak to co pisywał wybitny przecież Juliusz Mieroszewski. Może powinienem tutaj dodać że wybitny to był chyba każdy z tamtej redakcji. Czytając teraz, po latach Jerzego Giedroycia tylko się o tym przekonuję. Giedroyć jednostka wybitna, często dyktator w redakcji. Pisywał mnóstwo listów bo takie były czasy. Tyle lat, bo przecież jego przygoda intelektualna nie zaczęła się po II wojnie. Przyznam się, może trochę naiwnie, że nabieram sił przy tej lekturze. Tyle paskudnych wydarzeń mamy dookoła i gdy pomyślę z czym wtedy ci ludzie musieli zmierzyć... i co zrobili, to jak ja mam dzisiaj "upadać na duchu". Czapski, Herling- Grudziński, Zofia i Zygmunt Hertz, Jerzy Stempowski, Kot Jeleński i wielu innych w tym "Noblistów" którym dane było się spotkać na łamach. Zaraz po wojnie w tekście redakcyjnym napisali "Kultura"chce szukać w świecie cywilizacji zachodniej tej "woli życia", bez której Europejczyk umrze, tak jak umarły niegdyś "kierownicze warstwy dawnych imperiów". Powiedźcie sami, tyle lat upłynęło a czyta się jakby były kierowane do nas, w tym czasie.. Tyle że teraz nasi rodzimi Europejczycy już do "Kultury nie zaglądają. Mimo że jest to spisana rozmowa Krzysztofa Pomiana z Jerzym Giedroyciem i może w co najmniej kilku miejscach wymagałaby głębszego uzupełnienia, to uważam iż jest to dokument wyjątkowy. Za Czesławem Miłoszem powiem " Jakby pomnik przemówił...". Zapewne niedługo sięgnę po biografię tego wyjątkowego człowieka, tak nie typowego jak na nasze warunki.

Jestem w posiadaniu wydania z 1994 roku, z Archiwum Kultury nr 2. Kuratorem tej właśnie serii był wtedy Piotr Kłoczowski co nie jest bez znaczenia i należy to przypomnieć. Minęło naprawdę wiele lat a książka przeleżała się na półce. Zawsze było coś ważniejszego do zrobienia. Odkładałem wzrokiem na "następny raz". Może też jest po prostu tak że do każdego tytułu należy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
36

Na półkach:

Hmmm... Bardzo staram się być uczciwy i nieemocjonalny w swoich opiniach. J. Giedroyć - każdy wie o kim mowa. Osoba tyle zasłużona, co kontrowersyjna. Sięgając po tę książkę chciałem lepiej poznać poglądy i sposób myślenia współtwórcy "Kultury". Niestety rozczarowałem się, bo nie ma tutaj takich fragmentów zbyt wiele, natomiast jest mnóstwo (do znudzenia) opisów kontaktów, relacji, znajomości, układów towarzyskich itd. itp. etc. Wręcz chwilami zbyt drobiazgowo i niepotrzebnie. Jak dla mnie, mało jest tutaj charakterystyk współpracowników Kultury, choć naturalnie są. Brakuje mi również większego opisu środowisk, w których działał Giedroyć. Mam wrażenie, że to była świadoma, ostrożna postawa. W moim wydaniu ratują tę książkę małe przedruki z Kultury, fragmenty dokumentów, notatek, listów. Dzięki nim częściowo dostałem to, czego szukałem by zrozumieć ten niewątpliwie WIELKI umysł. Książkę tę należy po prostu przeczytać nawet jeśli jest się antagonistą bohatera ujętego w cztery ręce. ;-) P.S. Okładka książki NIE JEST reprezentatywna dla mojego wydania, którym jest wydanie z 1994 Czytelnik. Nie umiem też dodać właściwej okładki, więc uprzejmie proszę o pomoc moderatora lub innych miłośników literatury, aby rozwiązać ten techniczny problem.

Hmmm... Bardzo staram się być uczciwy i nieemocjonalny w swoich opiniach. J. Giedroyć - każdy wie o kim mowa. Osoba tyle zasłużona, co kontrowersyjna. Sięgając po tę książkę chciałem lepiej poznać poglądy i sposób myślenia współtwórcy "Kultury". Niestety rozczarowałem się, bo nie ma tutaj takich fragmentów zbyt wiele, natomiast jest mnóstwo (do znudzenia) opisów kontaktów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Sprowadzanie go do roli Redaktora – nawet wybitnego – to jednak minimalizowanie jego znaczenia dla szeroko rozumianej sprawy polskiej przez ponad pół wieku.

Był nie tylko mędrcem, ale i najwybitniejszym polskim politykiem po 1945 r. Politykiem w tym najgłębszym, jakże dziś zapomnianym, znaczeniu tego słowa, czyli kimś troszczącym się do dobro wspólne. I jako polityk był „zimny”, co akurat w tej sferze jest zaletą, ale na co dzień raczej niezbyt to wygodna cecha.

Podsumowania życia Giedroycia dokonał podczas jego pogrzebu w 2000 r. ówczesny ks. Henryk Hoser (tak, ten sam…),mówiąc nad jego grobem m.in:

„…Redaktor wyraził wolę pogrzebu religijnego w Kościele katolickim, który tak często bezlitośnie krytykował. Zapewne Jego wiara była trudna. Pozostanie ona tajemnicą serca, które przestało bić i opisać jej nie sposób.

Powiem tylko, że dziennik Rzeczpospolita opublikował, już pośmiertnie, zdjęcie Pana Jerzego w Jego gabinecie na tle dwóch wizerunków Matki Bożej, a mówiący te słowa posyłał Mu, na Jego prośbę, dokumenty kościelne dotyczące kultu maryjnego. W Jego domu królowała na poczesnym miejscu Matka Boska Ostrobramska. Ta z Wilna i "Pana Tadeusza", litewska postać Królowej Polski Obojga Narodów. Servus Mariae numquam peribit.

I Ona zapewne wyciąga matczyne ręce, by przyjąć duszę Redaktora w Niebieskie Bramy. On zaś staje tam z paszportem w ręku, dziełem życia swego, miniaturką Kultury, przenoszoną do Polski z narażeniem życia i wolności wielu, a wydaną na biblijnym papierze. Głosem cichym i zażenowanym mówi Pani Niebieskiej: "zrobiłem dla mojej ojczyzny, dla Polski, coś dobrego". I dodaje nieśmiało: "wszystko, co zrobiłem, zrobiłem kosztem życia osobistego, którego nie miałem .

I powiedział Pan: "Nikt nie _ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" a 15,13). Amen…”

Trudno wręcz uwierzyć, ze takie słowa wypowiedział ktoś, kto paręnaście lat później jako arcybiskup zasłynął z wyjątkowej zajadłości wobec wszelakich „wrogów Kościoła”, w tym także i pewnego brata w kapłaństwie…

Sprowadzanie go do roli Redaktora – nawet wybitnego – to jednak minimalizowanie jego znaczenia dla szeroko rozumianej sprawy polskiej przez ponad pół wieku.

Był nie tylko mędrcem, ale i najwybitniejszym polskim politykiem po 1945 r. Politykiem w tym najgłębszym, jakże dziś zapomnianym, znaczeniu tego słowa, czyli kimś troszczącym się do dobro wspólne. I jako polityk...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1553
465

Na półkach:

Przeczytałem za namową Rafała Ziemkiewicza i szacunek dla autora za Jego działalność. Nie jest to mój obóz polityczny, ale to komuniści i michnikowczycy chcieli mieć jedyne słuszne poglądy, a inni do gazu czyli do niebytu politycznego.
Czytając końcowe dokumenty o demokracji Europejskiej siłą rzeczy miałem na myśli obecną sytuację, gdzie marksizm zwycięża i rozwala wszystko. Może lepiej, że autor tego nie dożył. Jak dobrze, że mieszkam w Polsce, choć i tu niszczą. Brońmy się i nie dajmy się poprawności politycznej.

Przeczytałem za namową Rafała Ziemkiewicza i szacunek dla autora za Jego działalność. Nie jest to mój obóz polityczny, ale to komuniści i michnikowczycy chcieli mieć jedyne słuszne poglądy, a inni do gazu czyli do niebytu politycznego.
Czytając końcowe dokumenty o demokracji Europejskiej siłą rzeczy miałem na myśli obecną sytuację, gdzie marksizm zwycięża i rozwala...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
256
45

Na półkach: , , ,

Jerzy Giedroyć jest dla mnie przykładem jak wielka pasja może zawładnąć życiem. Cenię go za to, co robił, za postawę, za wierność zasadom, za otwartość umysłu, za szczerość, za pasję właśnie. Nie zazdroszczę, bo wydaje się, ze nie był człowiekiem szczęśliwym. Wielką szkodą jest kiedy pomimo, że się tak wiele zrobiło ma się poczucie zmarnowanego życia. Brakuje mi w jego historii odrobiny ciepła, jakiejś ludzkiej tęsknoty,  wyrażenia sentymentu za kimś bliskim i kochanym, ale wyrażenia go tak po ludzku bez ciągle obecnego kontekstu pracy, działalności redaktorskiej czy wydawniczej... Ale może się mylę, może jest w nim OGROMNA tęsknota i stąd właśnie jego pasja, ciągła chęć podawania Krajowi z daleka koła ratunkowego. Może to ten oschły język sprowadzil mnie na manowce i dał wrażenie obcowania z kimś dość w sobie zamkniętym. Autobiografia napisana suchym językiem, jako sprawozdanie (wojskowe wręcz),tak jak sam autor zapowiedział w "Słowie wstepnym". To jedyny powód mojej obniżonej oceny, ale polecam gorąco, można się wiele dowiedzieć i ma się ochotę na pogłębienie tej wiedzy.
EDIT: Ten "oschły" język wynika z faktu, że tekst "Autobiografii" nie był napisany bezpośrednio przez głównego bohatera, a został opracowany przez inna osobę (Krzysztofa Pomiana) na podstawie kilkudziesieciu godzin rozmowy z Giedroyciem... To trochę wyjaśnia. Marzyłoby mi się posłuchać dlugiego wywiadu/rozmowy redaktora Giedroycia z kobietą, być może wtedy udałoby się dotknąć choćby leciutko jakiejs tkliwej struny :)

Jerzy Giedroyć jest dla mnie przykładem jak wielka pasja może zawładnąć życiem. Cenię go za to, co robił, za postawę, za wierność zasadom, za otwartość umysłu, za szczerość, za pasję właśnie. Nie zazdroszczę, bo wydaje się, ze nie był człowiekiem szczęśliwym. Wielką szkodą jest kiedy pomimo, że się tak wiele zrobiło ma się poczucie zmarnowanego życia. Brakuje mi w jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
767
355

Na półkach: , , ,

Jest to niezwykłe świadectwo elit emigracyjnych. Dowód miłości do Kraju i jednocześnie głębokiej niezgody na kraj w rękach komunistów. Rzecz arcyinteligencka, prosta i jednocześnie uderzająco merytoryczna, jest to rzecz ideowa. Tworzy obraz elity emigracyjnej z jej zaletami i wadami, to świadectwo funkcjonowania "Kultury" z Laffitu. Po to trzeba sięgać, by zanurzyc się w historii. Wiele jest tez specyfiki Polski i Polaków.

Jest to niezwykłe świadectwo elit emigracyjnych. Dowód miłości do Kraju i jednocześnie głębokiej niezgody na kraj w rękach komunistów. Rzecz arcyinteligencka, prosta i jednocześnie uderzająco merytoryczna, jest to rzecz ideowa. Tworzy obraz elity emigracyjnej z jej zaletami i wadami, to świadectwo funkcjonowania "Kultury" z Laffitu. Po to trzeba sięgać, by zanurzyc się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Zamieszczając na LC recenzję Pomiana "W kręgu Giedroycia", ze zdziwieniem stwierdziłem, że na temat "Księcia Niezłomnego" są tylko moje dwie opinie: książki Berberyusz oraz listów z Bobkowskim. Co za niedopatrzenie !!!
Niniejszym zaczynam usuwać braki w tej materii, a wewnątrz omawianej znajduję swoją notkę sprzed wielu lat:
" ...świetne; czytać uważnie przypisy i aneksy".
Czytam ponownie i juz od pierwszych stron ekscytuje mnie zbieżność moich poglądów i opinii z Giedroycia:
str.16 "..wolę poezję rosyjską od polskiej..." (tu, czuję się winny wyjaśnić, że wpływ na to miała praca wakacyjna z języka rosyjskiego, warunkująca przejście do klasy maturalnej, dzięki której musiałem poznać Błoka, Jesienina, a jak zahaczyłem o Mandelsztama, Cwietajewą i przede wszystkim Achmatową, to miłość dozgonna zawładnęła moim sercem); str.17 "...Conrada... ..Lubię zwłaszcza "Jądro ciemności" i "Nostromo"... ..Ze Skandynawów.. ..na pierwszym miejscu stawiam Hamsuna: nie "Głód", lecz "Błogosławieństwo ziemi". Tomasz Mann nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia.. ..Miałem okres fascynacji Chestertonem.." . Str.18 "Z polską tradycją romantyczną.. ...po prostu mnie nudziła. Od Brzozowskiego za to nie sposób się było oderwać... ..Ale największy (wpływ) wywarł Żeromski.. .."Przedwiośnie".. ..było dla mnie wielkim przeżyciem...". Do tego atmosfera rodzinnego domu: str.21 "..w domu panowały poglądy bardzo ostro antyendeckie.. ..endecki model Polaka-katolika był po prostu nie do przyjęcia, jak nie do przyjęcia.. ..była idea Polski jednonarodowej i jednowyznaniowej.."
Znamiennym dla tej zbieżności, jest fakt, że Giedroyc był rówieśnikiem mego Ojca (4 tyg. różnicy),który był dla mnie największym autorytetem.
Powyższe to preludium sygnalizujące wartości jakie wyznawał Giedroyc, a nade wszystko był on człowiekiem (jak teraz to ładnie wymyślił Bartoszewski) przyzwoitym. Oczywiście, poglądy i oceny Giedroycia są skrajnie subiektywne (bo jakie miałyby być ?),ale są zasadnie argumentowane i sprawiają wrażenie głęboko przemyślanych. Nie każdy porwie się na wielotomową lekturę listów Giedroycia, i dlatego gorąco polecam omawianą autobiografię oraz jako uzupełnienie - książkę Berberyusz pt "Książę z Maisons-Laffitte". Teraz, by Państwa definitywnie przekonać do tej lektury, przygotowałem parę "perełek":
str.44 - na temat II RP: "Tym, co najbardziej raziło mnie w Polsce przedwojennej, była niepraworządność obecna we wszystkich dziedzinach. Wyrażająca się w powszechnej korupcji, w roli protekcji....." str.45 - (Polska) ".była państwem z Gombrowicza, które nie podejmowało prób rozwiązania jakichkolwiek problemów. Chaosem..". Str.46 - "Traktat ryski był przełomem w życiu Piłsudskiego, jak potem było nim zabójstwo Narutowicza. Odtąd był to już zupełnie inny człowiek. Przestał wierzyć w długotrwałość państwa polskiego.. ..Nie miał żadnych wielkich planów na przyszłość. Dążył tylko do opóżnienia końca niepodległości..."
str.53 - o rodakach: "Polacy - to okropny naród. Zapewne, każdy naród jest okropny. Ale Polacy odznaczają się szczególną słabością charakteru i nie wykształconą administracją...".
str.216 - o historii Polski, szczególnie aktualne dzisiaj: "Nieszczęściem Polski jest to, że jej historia jest tak zakłamana, jak nigdzie na świecie".
str.226 - o konieczności rozgraniczania życia od dzieła twórców: " ...gdyby przykładać do pisarzy bezwzględne miary polityczne i moralne, literatura polska przestałaby istnieć. Dlatego uważam, że należy odróżniać autora od jego dzieła i osądzać dzieło osobno. Inaczej będziemy mieli nieustającą sprawę Brzozowskiego..."

A na koniec słowa Giedroycia, tak boleśnie aktualne, że czytelnik traci ochotę na jakąkolwiek lekturę, dyskusję i szuka relaksu od potwornej prawdy. To credo Wielkiego Polaka pisane w latach dziewięćdziesiątych (str. 246-7)
"Nie wpadajmy w megalomanię narodową, musimy prowadzić samodzielną politykę, a nie być klientem Stanów Zjednoczonych czy jakiegokolwiek innego mocarstwa. Naszym głównym celem powinno być znormalizowanie stosunków polsko-rosyjskich i polsko-niemieckich, przy jednoczesnym bronieniu niepodległości Ukrainy, Białorusi i państw bałtyckich i przy ścisłej współpracy z nimi....
..Dzieje Polski cechuje stara tendencja do osłabiania władzy wykonawczej: słynne pacta conventa, anarchistyczna złota wolność, liberum veto. Przede wszystkim powinniśmy zmienić mentalność narodu. Wymaga to wzmocnienia władzy wykonawczej oraz kontroli sprawowanej nad nią przez Sejm. Wymaga to przebudowy systemu parlamentarnego, by wyeliminować zeń partyjniactwo i prywatę. Wymaga wprowadzenia rządów prawa i nieustępliwej walki z korupcją we wszystkich jej postaciach i odmianach. Wymaga prasy zarazem wolnej i przepojonej poczuciem odpowiedzialności. Wymaga rozdziału Kościoła od państwa. Wymaga poszanowania praw naszych mniejszości narodowych; musimy pamiętać, że jest to warunkiem dobrych stosunków z sąsiadami. Zdając sobie sprawę, że katolicyzm jest wyznaniem znakomitej większości narodu, musimy dbać również o Żydów, mahometan i protestantów oraz o prawosławie, które jest wyznaniem wielu obywateli polskich, a zarazem wyznaniem panującym w Rosji, na Ukrainie, na Białorusi.
Jest to ogólny zarys mojej wizji Polski, o której realizację walczyłem całe życie".
A M E N

Niestety, pozostaję realistą-sceptykiem, przeto uważam Giedroycia za Don Kichota, bo dyktatura Kościoła tak ograniczyła możliwość myślenia tego tzw społeczeństwa, że posuwa się w przeciwnym kierunku niż wskazany w wizji. Smutno mnie, Boże...

Zamieszczając na LC recenzję Pomiana "W kręgu Giedroycia", ze zdziwieniem stwierdziłem, że na temat "Księcia Niezłomnego" są tylko moje dwie opinie: książki Berberyusz oraz listów z Bobkowskim. Co za niedopatrzenie !!!
Niniejszym zaczynam usuwać braki w tej materii, a wewnątrz omawianej znajduję swoją notkę sprzed wielu lat:
" ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
648
14

Na półkach:

... na cztery ręce.
Podczas czytania zastanawiał mnie ten dziwnie lakoniczny styl opowiadania Pana Giedroycia. Mnogość arcyciekawych myśli, chwil, spotkań i ludzi przedstawione tak sucho jak by dotyczyły życia kogoś innego i jak by mało ważnymi w historii były.
Sposób pisania został mi wyjawiony tylko trzeba go było cierpliwie doczekać (czyt. doczytać).

... na cztery ręce.
Podczas czytania zastanawiał mnie ten dziwnie lakoniczny styl opowiadania Pana Giedroycia. Mnogość arcyciekawych myśli, chwil, spotkań i ludzi przedstawione tak sucho jak by dotyczyły życia kogoś innego i jak by mało ważnymi w historii były.
Sposób pisania został mi wyjawiony tylko trzeba go było cierpliwie doczekać (czyt. doczytać).

Pokaż mimo to

avatar
719
343

Na półkach: ,

Trochę jak raport dla Andersa ale ciekawy, choć subiektywny, obraz polskich pisarzy emigracyjnych.

Trochę jak raport dla Andersa ale ciekawy, choć subiektywny, obraz polskich pisarzy emigracyjnych.

Pokaż mimo to

avatar
86
10

Na półkach:

Polityczna laurka zakłamująca rzeczywistość który bez politycznej osłony zgniłbym w więzieniu...
... za sprawy natury kryminalnej, a nie politycznej - gdyby ktoś miał wątpliwości.

Polityczna laurka zakłamująca rzeczywistość który bez politycznej osłony zgniłbym w więzieniu...
... za sprawy natury kryminalnej, a nie politycznej - gdyby ktoś miał wątpliwości.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    106
  • Przeczytane
    92
  • Posiadam
    27
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Ulubione
    3
  • Literatura faktu
    3
  • Biografie
    2
  • Historia Polski
    2
  • Niedoczytane
    1

Cytaty

Więcej
Jerzy Giedroyć Autobiografia na cztery ręce Zobacz więcej
Jerzy Giedroyć Autobiografia na cztery ręce Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także