rozwińzwiń

Łowcy przygód w dalekich krainach. Wielkie pionierskie podróże i wiedza antyku o świecie

Okładka książki Łowcy przygód w dalekich krainach. Wielkie pionierskie podróże i wiedza antyku o świecie Raimund Schulz
Okładka książki Łowcy przygód w dalekich krainach. Wielkie pionierskie podróże i wiedza antyku o świecie
Raimund Schulz Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Rodowody Cywilizacji historia
700 str. 11 godz. 40 min.
Kategoria:
historia
Seria:
Rodowody Cywilizacji
Tytuł oryginału:
Abenteurer der Ferne: Die großen Entdeckungsfahrten und das Weltwissen der Antike
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2020-11-16
Data 1. wyd. pol.:
2020-11-16
Liczba stron:
700
Czas czytania
11 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381961622
Tłumacz:
Bartosz Nowacki
Tagi:
Antyk podróż odkrywcy Grecja Rzym Chiny Atlantyk Afryka koło podbiegunowe kupcy Indie Fenicja
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
126
96

Na półkach:

Przeciętna książka zarówno od strony merytorycznej jak i stylistycznej. Autor pisząc tą książkę opierał się gł. a w zasadzie jedynie na przekazach pisanych gł. starożytnych Greków i nie podjął większego wysiłku sięgnięcia do innych materiałów, czy innych dziedzin nauki, które przez ostatnie dziesięciolecia poczyniły postępy w kwestii dostępu do nowych źródeł nt. historii starożytności.
Tak więc, w tej książce nie ma w zasadzie niczego odkrywczego, a autor swoimi wywodami stara się nakreślić Świat starożytny młodym pokoleniom, uzmysławiając im oczywiste oczywistości, że tamten Świat nie można oceniać przez dzisiejsze doświadczenia i dzisiejsze standardy.
Jest parę ciekawostek dot. przenikania się kultur świata Greckiego i Półwyspu Indyjskiego po podbojach Aleksandra, czy szerokich kontaktów handlowych Greków z Ptolemejskiej Aleksandrii.
Jak dla mnie zabrakło właśnie pociągnięcia kwestii jak te przenikanie kultur po podbojach Aleksandra, przyczyniło się do wymiany poglądów, idei, przy okazji "odkryć geograficznych" i wymiany handlowej, bo z tego co widać to ówczesny Świat wcale nie był odwrócony do siebie plecami niczym wyspy na morzu, a czerpał i inspirował się wzajemnie na wielkich obszarach od Europy, przez Afrykę po dwie trzecie Azji aż do Chin. W tym kontekście Świat przed Chrystusem wcale nie był taki naiwny jak nam się wydaje a prądy umysłowe wpływały twórczo na powstawanie podobnych idei w różnych zakątkach tego Świata.
Zabrakło w tej książkę większego akcentu na innych żeglarzy niż Greccy. O Kartagińczykach autor piszę przez kalkę źródeł Gerckich, co mocno wypacza ocenę ich wypraw w "nieznane" i powoduje snucie domysłów, co pozostawia pewien niedosyt wiedzy, podobnie jest w kwestii żeglarzy ze wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego (Fenicja, Palestyna, ówczesny Liban i Syria).
Natomiast jak zawsze lepiej przeczytać książkę i z czymś się nie zgadzać, a mieć jednak jakąś szersza wiedzę na omawiane zagadnienie i w tym kontekście warto przeczytać ta pozycje zwłaszcza jeśli jest to wstęp do Świata Starożytnego, bo autor opiera się w zasadzie tylko na sprawdzonych klasykach dokumentów Antycznych.

Przeciętna książka zarówno od strony merytorycznej jak i stylistycznej. Autor pisząc tą książkę opierał się gł. a w zasadzie jedynie na przekazach pisanych gł. starożytnych Greków i nie podjął większego wysiłku sięgnięcia do innych materiałów, czy innych dziedzin nauki, które przez ostatnie dziesięciolecia poczyniły postępy w kwestii dostępu do nowych źródeł nt. historii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
723
113

Na półkach: ,

Gruby tomik Schulza również może być dobrym wprowadzeniem w świat antyku. Mamy tutaj pobieżny przegląd dziejów (pod kątem odkryć geograficznych, opowieści o dalekich lądach i handlu) od mniej więcej 3 tysiąclecia p.n.e. aż do upadku Rzymu. Jeżeli byliście gotowi na jakieś relacje, w których moglibyście poczuć powiew morskiej bryzy na twarzy lub poczytać o szczegółach pionierskich prób przedzierania się przez pustynie, góry czy inną głuszę to niestety tego w książce nie znajdziecie. Jednakże autor raczy nas wieloma ciekawymi kwestiami i spostrzeżeniami (wbrew pewnym utartym stereotypom, które często siedzą głębiej w naszych głowach i nie zawsze jesteśmy w stanie je wyrzucić mimo, że czytamy o tym w książkach). Książka jest bardzo bogata w szczegóły i drobiazgi, bardzo trudno wszystko spamiętać. Przybliżę więc kilka kwestii, które odnotowałem za autorem.
Autor na wstępie rozprawia się z mitem, że okręty i statki w antyku pływały tylko wzdłuż wybrzeża. Podróż na pełnym morzu była często szybsza i bezpieczniejsza, ale warunki na morzu śródziemnym (bezpieczne wiatry) skłaniały do żeglugi przybrzeżnej i były bardziej opłacalne dla kupców, którzy zawijali do kolejnych portów czy dla okrętów wojskowych, których załogi wolały często uzupełniać zapasy żywieniowe).
Ciekawe są rozdziały dotyczące rozwoju handlu sprzed 1177 p.n.e. między innymi o pałacowych centrach handlu Krety i Ugarit oraz ich upadku, do którego wg autora przyczyniła się m.in. rosnąca grupa najemników żołnierzy z (dzikiego) zachodu, którzy tak posmakowali w bogactwach pałacowych, że postanowili je przejąć. Toż to żywcem przypomina ekspansję Normanów mniej więcej 2 tysiące lat później.
Cała późniejsza ekspansja grecka w zachodniej części basenu śródziemnomorskiego przedstawiona jest nie tylko jako ekspansja handlowa ale również jako ekspansja żołnierzy najemników, którzy brali sobie za żony mieszkanki portów (w ubarwionych opowieściach kupców i pisarzy były to miejscowe księżniczki).
Interesujące są rozdziały, w których autor doszukuje się prawdy w Odysei i innych tego rodzaju dziełach literackich. Ukazuje czytelnikom, że autorzy greccy przedstawiali tam wiele prawdziwych lądów, tylko konwencją było umieszczanie tam również fikcyjnych miejsc i stworów między innymi dla zaciekawienia publiki (psiogłowcy, troglodyci, cyklopi, ludożercy). W rozdziałach o grekach można też oczywiście poczytać o rosnącej potrzebie systematyzowania wiedzy odkrytej przez kupców (filozofia, astronomia).
Bardzo ciekawie są opisane dążenia różnych ludów do opłynięcia Afryki. Chociażby wyprawy Persów i Kartagińczyków szukających przejścia od zachodu, a poprzez opłynięcie dotarcia do źródeł Nilu (Nil wg teorii jak zrozumiałem miał zaczynać się i kończyć w morzu, w różnych okresach, różni odkrywcy poszukiwali tych źródeł gdzie indziej). Ku rozpaczy niedoszłych odkrywców Afryka nie chciała być z kształtu jakimś dyskiem czy elipsą (więc i ziemia była większa niż sobie zakładali). Jest co nieco o wyprawach po metale i bursztyn na morze północne i bałtyckie. Jak podkreśla autor, wyprawy odkrywcze zawsze miały jakiś podtekst gospodarczy i były poszukiwaniem alternatywnej, szybszej drogi do luksusowych, strategicznych wyrobów. W pierwszych wiekach naszej ery były już warunki (wiedza, doświadczenie) do rejsu do Ameryki, ale dobra sytuacja na szlakach znanych powodowały, że nie było ekonomicznego impulsu do takiej wyprawy.
W kolejnych rozdziałach autor przekonuje jak za sukcesami militarnymi Cezara, wodzów rzymskich i Aleksandra Wielkiego stało wiele powodów ekonomicznych, ale również chęci prześcignięcia poprzednich pokoleń w wiedzy o świecie.
Autor wywiązuje się (moim zdaniem lepiej niż Frankopan) z opisu szlaku jedwabnego. Jest nieco informacji o Chinach, Indiach i zasięgu odkryć geograficznych Rzymu i Chin (Indie, Cejlon). Koniec końców jednak autor skupia się na wiedzy Europejczyków o świecie, a tylko odrobinę na chińskiej ekspansji.
W zakończeniu autor obala inne mity, tym razem dotyczące średniowiecza. Przytacza dziesiątki prac średniowiecznych ludzi kościoła, filozofów i myślicieli, którzy jednak przechowali (i przekazali na północ) nieco wiedzy (kulistość ziemi, relacje o dalekich krajach, w tym również nieprawdy – mity stworzone przez starożytnych o rzekomych psiogłowcach, cyklopach, gryfach itp. których potem podobizny tak zaroiły różne średniowieczne manuskrypty). Autor podkreśla też mobilność ludzi średniowiecza (skandynawia – Compostela, podróże do ziemi świętej) wcale nie mniejszej niż ludzi antyku.
Myślę, że książka zawiera tyle faktów, spostrzeżeń i ciekawostek (trudnych do spamiętania),że dziesięciu kolejnych czytelników wypisałoby zupełne inne uwagi po lekturze.
Jeszcze kilka cytatów.
Pierwszy dla pragnących się wyciszyć i szukających spokoju ducha (biorących za przykład buddystów) o I i II w.n.e.
„Siłą napędową zamorskiego handlu znów był buddyzm. Już we wczesnym okresie większość zwolenników Buddy stanowili kupcy, którzy korzystali z kwater w klasztorach i w zamian składali darowizny, buddyjska literatura wychwalała bogatego kupca, który wspierał wspólnotę…rozpowszechniło się wyobrażenie, że można zbliżyć się do celu nieśmiertelnej egzystencji w raju przez bogate dary.. między innymi złoto, srebro, perły, kamienie szlachetne i koral, wielu wiernych ofiarowywało perły, wyroby szklane, korale, jedwab i lapis lazuli. Ponieważ wiele z tych produktów luksusowych można było pozyskać tylko na dalekim zachodzie (Rzym) i dalekim wschodzie (Chiny),zmiany kursu religijnego oraz rozwój sieci klasztorów buddyjskich dodatkowo stymulowały zamorski handel. Wiele klasztorów uczestniczyło w handlu, służyło jako agencje finansowe i bezpieczne miejsca do prowadzenia interesów i wymiany dóbr z dalekich krain.”
Celne spostrzeżenie o cywilizacjach i imperiach
„Jednak także Pliniusz jest zbyt rozsądnym realistą, żeby mógł nie wiedzieć o zagrożeniach dla cesarskiego porządku świata. Te widzi przede wszystkim w uwodzicielskim nasyceniu… według Pliniusza stało ono na przeszkodzie poszerzaniu wiedzy i skłaniało do leniwej konsumpcji: istniało zagrożenie, że pragnienie nowości i wiedzy zostanie zastąpione przez materialne pożądanie luksusowych dóbr i finansowych zysków.”
O turystyce dawnej i ubarwianiu opowieści – takie zwierciadło, w którym i my współcześni możemy się przejrzeć:
„Spójrz na wielki pokój – pisał Arrian – jaki sprawił cesarz, nie ma już wojen, bitew, rabunków w wielkim styli i piratów. Podróżowanie nabywa cech turystyki, zamiłowanie do włóczęgi staje się sposobem spędzenia czasu przez arystokratów. W społeczeństwie, które zostało uwolnione od wojny, zagrożeń i wielkich cierpień, rozwija się szczególne zapotrzebowanie na egzotyczne przygody, podobnie dzisiaj ludzie, siedząc w fotelu lub przy konsoli, chętnie zanurzają się w opowieści przygodowe lub horrory – mając pewność że w każdej chwili mogą wyjść z wirtualnego świata i uciec przed zagrożeniem. Podobną ochotę na niepewność w czasach bezpieczeństwa mogło odczuwać wielu ludzi z okresu cesarstwa – Morze Czerwone albo Ocean Indyjski było szczególnie lubiane jako miejsce akcji … na statkach pływały oddziały łuczników, ponieważ rozbójnicy morscy napastują statki. Klaudiusz Elian opisał w swoim dziele „O właściwościach zwierząt” potwory morskie, które już dawno zniknęły z Morza Śródziemnego – czyhały na podróżnych w Morzu Czerwonym i Oceanie Indyjskim. Tego rodzaju historie jak z horroru wiązały się z emocjonującą atmosferą miast portowych – tutaj podczas igrzysk pokazywano egzotyczne zwierzęta. Tutaj widywało się wizerunki tajemniczych, bajkowych ludów i tutaj żyła wielobarwna społeczność żeglarzy, niewolników, handlarzy i prostytutek, którzy przywozili ze sobą posmak dalekich krain i przygody.

Gruby tomik Schulza również może być dobrym wprowadzeniem w świat antyku. Mamy tutaj pobieżny przegląd dziejów (pod kątem odkryć geograficznych, opowieści o dalekich lądach i handlu) od mniej więcej 3 tysiąclecia p.n.e. aż do upadku Rzymu. Jeżeli byliście gotowi na jakieś relacje, w których moglibyście poczuć powiew morskiej bryzy na twarzy lub poczytać o szczegółach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
56

Na półkach:

Wspaniała książka. Zasięg czasowy i geograficzny porażający. Czyta się świetnie. Polecam każdemu miłośnikowi antyku. Dałabym 10 punktów, ale z bólem odejmuję jeden punkt za brak ilustracji, które można było zebrać (jest sporo map, ale to oczywiste).

Wspaniała książka. Zasięg czasowy i geograficzny porażający. Czyta się świetnie. Polecam każdemu miłośnikowi antyku. Dałabym 10 punktów, ale z bólem odejmuję jeden punkt za brak ilustracji, które można było zebrać (jest sporo map, ale to oczywiste).

Pokaż mimo to

avatar
1273
1372

Na półkach: , , , , , , , , , , , , ,

"Łowcy przygód w dalekich krainach" to kolejna z nowych pozycji w Serii Ceramowskiej, która porusza interesującą mnie tematykę kontaktów świata śródziemnomorskiego z innymi cywilizacjami. O ile jednak wcześniejsze "Imperia Jedwabnego Szlaku" były dla mnie dużym zawodem, o tyle praca R. Schulza jest bardzo dobrym przykładem udanej syntezy, łączącej w sobie z jednej strony szeroko zakrojoną narrację o antycznych podróżach, a z drugiej fachową, opartą na znakomitej znajomości literatury przedmiotu, dyskusję naukową na temat różnych spraw szczegółowych. Autor stara się wprawdzie dodatkowo wydobyć problemy wyjątkowo atrakcyjne (np. problem dotarcia starożytnych przez Atlantyk do Ameryki),ale w swojej pracy stawia tezy wyważone, raczej ostrożne niż porażające efektownością nowego i nieznanego odkrycia.

"Łowcy..." są monografią naprawdę obszerną, podzieloną na osiem części ułożonych w chronologicznie. Siłą rzeczy ze względu na różnych bohaterów te części dotyczą też różnych obszarów świata. Autor słusznie wskazuje na brak wyłącznie naukowej motywacji odkryć, które zawsze bardziej z pragnienia poznania wynikały z chęci zysku lub dominacji. Szczególnie dobrymi przykładami są tu oczywiście odkrycia dokonane przez Aleksandra Wielkiego oraz później przez Rzymian. Schulz dobrze jednak wskazuje na związki odkryć z gospodarką starożytną, co szczególnie interesująco wypada w odniesieniu do problemu "globalizacji Eurazji" (termin Autora) w I-II w. Siłą rzeczy wszystkie te sprawy omówione są dość ogólnie, ale bardzo obszerna bibliografia pozwala zainteresowanym czytelnikom znaleźć prace bardziej szczegółowe.

Na uwagę zasługuje też zasygnalizowanie kontynuacji (ograniczonej w pewnych kwestiach, ale jednak kontynuacji) antycznej myśli geograficznej w średniowieczu. Schulz odsyła tu do lamusa wciąż czasem jeszcze pokutujący w literaturze mit o przekonaniu ludzi średniowiecza co do płaskości ziemi. Wskazuje też, jak ta przekazana przez wieki średnie wiedza zachęciła do podjęcia wielkich wypraw odkrywczych ludzi XV i XVI w. Nieco zabawny jest fakt, że inspiracją dla Kolumba był m.in. odziedziczony po starożytnych błąd w obliczeniach geograficznych, zgodnie z którym przeprawa przez Atlantyk do Indii miała być dość krótką wyprawą... Do plusów książki należy też bardzo fachowy i staranny przekład, a także ciekawe mapy, obrazujące także mniej znane obszary starożytnych eksploracji. Można zatem śmiało uznać książkę Schulza za najlepsze współczesne opracowanie tematu antycznych odkryć.

Tomasz Babnis

"Łowcy przygód w dalekich krainach" to kolejna z nowych pozycji w Serii Ceramowskiej, która porusza interesującą mnie tematykę kontaktów świata śródziemnomorskiego z innymi cywilizacjami. O ile jednak wcześniejsze "Imperia Jedwabnego Szlaku" były dla mnie dużym zawodem, o tyle praca R. Schulza jest bardzo dobrym przykładem udanej syntezy, łączącej w sobie z jednej strony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
238
175

Na półkach:

Zawiodła mnie rozbieżność między tytułem a treścią. Prawdziwym tematem jest tu trzeci człon tytułu (wiedza o świecie),na tyle ogólny, że książka chwilami zamienia się w pozycję z zakresu wszystkologii. Co więcej, nawet jeśli pojawia się jakiś "łowca przygód w dalekich krainach", jak np. Megastenes, jest traktowany zdawkowo, a "wielkim pionierskim podróżom w antyku", których wcale nie było zbyt wiele, autor potrafi poświęcić jedno zdanie. Ponadto, zważywszy tematykę, dziwi pewna dezynwoltura geograficzna.
Niestety, wydawca, a może autor, zrezygnował z dołączenia zdjęć i rysunków, mimo, że w książkach z tej serii jest to regułą i mimo że treść jak najbardziej uzasadnia ilustracje. Szkoda, bo zostały suche opisy artefaktów.

Zawiodła mnie rozbieżność między tytułem a treścią. Prawdziwym tematem jest tu trzeci człon tytułu (wiedza o świecie),na tyle ogólny, że książka chwilami zamienia się w pozycję z zakresu wszystkologii. Co więcej, nawet jeśli pojawia się jakiś "łowca przygód w dalekich krainach", jak np. Megastenes, jest traktowany zdawkowo, a "wielkim pionierskim podróżom w antyku",...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1203
957

Na półkach: , , ,

Temat niezwykle ciekawy, ale też bardzo trudny, bo łatwo przekroczyć granicę między nauką a "foliarstwem", co zresztą zauważa sam autor. Miałem chyba trochę inne oczekiwania w stosunku do książki, liczyłem bardziej na pierwszy aspekt wymieniony w podtytule, ale w sumie dostajemy dość ciekawe kompendium na temat postrzegania świata przez starożytnych. Poza opisami podróży, takich jak wyprawa Pyteasza z Massalii czy analizy drogi powrotnej Odyseusza na Itakę Raimund Schulz przedstawia także szereg innych kwestii. Niektóre z nich są związane z transferem wiedzy między rejonami, część związana z działalnością handlową, którą autor również szeroko opisuje, inne z kolei związane z działalnością militarną, stad nie brak również przedstawienia dokonań Juliusza Cezara oraz Aleksandra Wielkiego, czy ekspansji Persji w Indiach. W wielu kwestiach oczywiście trudno o kategoryczne wnioski, jak przy ewentualnym omówieniu dopłynięcia do Ameryki czy opłynięcia Afryki przez starożytnych, ale niemiecki historyk stara się stawiać tezy w sposób wyważony, raczej przedstawiając różne teorie i koncepcje istniejące w historiografii. Ciekawy jest również ostatni rozdział o recepcji wiedzy antycznej i jej wpływie na kolejne odkrycia geograficzne w średniowieczu i nowożytności.

Temat niezwykle ciekawy, ale też bardzo trudny, bo łatwo przekroczyć granicę między nauką a "foliarstwem", co zresztą zauważa sam autor. Miałem chyba trochę inne oczekiwania w stosunku do książki, liczyłem bardziej na pierwszy aspekt wymieniony w podtytule, ale w sumie dostajemy dość ciekawe kompendium na temat postrzegania świata przez starożytnych. Poza opisami podróży,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    112
  • Przeczytane
    31
  • Posiadam
    15
  • Starożytność
    4
  • Historia
    3
  • Do kupienia
    2
  • Podróże
    2
  • Iran i świat irański
    1
  • Teraz czytam
    1
  • 📚 Posiadam
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne