Każdego szkoda

Okładka książki Każdego szkoda Julia Oleś
Okładka książki Każdego szkoda
Julia Oleś Wydawnictwo: Selfpublishing literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Selfpublishing
Data wydania:
2020-07-16
Data 1. wyd. pol.:
2020-07-16
Język:
polski
ISBN:
9788395760204
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
126 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6
2

Na półkach:

Pamiętając bloga Julii, sięgnęłam po tę książkę, by trochę się wrócić do tych czasów. Nie zawiodłam się.
Niby czytadełko, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że nie jesteś w stanie się od niej oderwać.

Pamiętając bloga Julii, sięgnęłam po tę książkę, by trochę się wrócić do tych czasów. Nie zawiodłam się.
Niby czytadełko, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że nie jesteś w stanie się od niej oderwać.

Pokaż mimo to

avatar
162
149

Na półkach:

Swojskie czytadełko, ale myślę, że dużo w nim prawdy o toksycznych związkach. Literacko bardzo przeciętnie.

Swojskie czytadełko, ale myślę, że dużo w nim prawdy o toksycznych związkach. Literacko bardzo przeciętnie.

Pokaż mimo to

avatar
47
3

Na półkach: ,

8/10 tylko dlatego, że ciężko było przebrnąć przez pierwsze 30 stron. Później nie można się od niej oderwać, przeczytana w wieczór. Zwykła niezwykła powieść. Jednocześnie lekka na spokojny wieczór ale poruszająca ciężki temat. Bliska i osobista, otwierająca oczy.

8/10 tylko dlatego, że ciężko było przebrnąć przez pierwsze 30 stron. Później nie można się od niej oderwać, przeczytana w wieczór. Zwykła niezwykła powieść. Jednocześnie lekka na spokojny wieczór ale poruszająca ciężki temat. Bliska i osobista, otwierająca oczy.

Pokaż mimo to

avatar
807
232

Na półkach: , ,

Zabawna, lekka, choć miejscami boleśnie prawdziwa. "Czytadełko" na jeden wieczór, od którego trudno się oderwać.

Zabawna, lekka, choć miejscami boleśnie prawdziwa. "Czytadełko" na jeden wieczór, od którego trudno się oderwać.

Pokaż mimo to

avatar
304
97

Na półkach:

Byłam bardzo zdziwiona tym jak szybko mi poszła ta powieść. Jest bardzo "zwykła" - łatwo się identyfikowac z bohaterkami, nie ma trzęsień ziemi, apokalipsy, niczego wyjątkowego. To całkiem dobra rozrywka - tylko tyle i aż tyle. Mam tylko zastrzeżenie do żartów - troszkę się czułam jak na imprezie u koleżanki z tendencją do domowego stand-up'u. Niestety duża część z tych żartów będzie szybko nieaktualna i nieczytelna dla dziewczyn z naszego pokolenia.

Byłam bardzo zdziwiona tym jak szybko mi poszła ta powieść. Jest bardzo "zwykła" - łatwo się identyfikowac z bohaterkami, nie ma trzęsień ziemi, apokalipsy, niczego wyjątkowego. To całkiem dobra rozrywka - tylko tyle i aż tyle. Mam tylko zastrzeżenie do żartów - troszkę się czułam jak na imprezie u koleżanki z tendencją do domowego stand-up'u. Niestety duża część z tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
280
50

Na półkach:

Julię Oleś znam jeszcze z czasów kiedy pisała bloga. Zaczytywałam się w nim bardzo, znałam go „od deski do deski”. Potem oglądałam jej vine’y, czytałam posty na instagramie. Byłam cichym świadkiem wzrostu popularności, drażniły mnie hejty w jej stronę i sępy z serwisów plotkarskich krążące nad jej głową. Lubię tę frelę, jest swojska, „nasza” - chociaż nigdy nie miałam szczęścia wpaść na nią w Katowicach, kiedy tam mieszkałam. Jestem wiernym Ziemniaczkiem. Halinką. Zawsze najbardziej lubiłam jednak jej pisanie, to ono „skrzyżowało nasze drogi”. Blog już raczej nie jest aktualizowany, blogowanie generalnie umarło, wydaje się że to już przeszłość. Dlatego ucieszyłam się, kiedy ogłosiła że napisała książkę.

Czytanie jej było jak wejście do machiny czasu i podróż do 2012/2013 na bloga Fabjulus. Niektóre fragmenty tak przypominały mi niektóre posty, że aż miałam ciarki (miłe, nie żenady). Czułam się trochę jak w domu. Właśnie w takiej konwencji jest ta książka - blogowej, lekkiej (choć na „ciężki” temat). To okazja dla ludzi, którzy z tym blogiem nie są zaznajomieni, żeby lekkiego pióra i dowcipu Julii doświadczyć. Jako Ziemniaczek z długim stażem jestem też w stanie strzelać, które postaci i fragmenty mogą być inspirowane prawdziwymi - zresztą w swoim podkaście sama autorka mówi, że doświadczyła takiej toksyny na własnej skórze. Analiza tego typu zachowań jest z tego powodu w tej książce niezwykle celna.

Blogowy charakter tej książki jest też spotęgowany faktem, że (jak już wspomniałam) trudno jest wyznaczyć granice między światem realnym a światem przedstawionym. Sama autorka przebija w niej czasem „czwartą ścianę”. Dla mnie, czytelniczki jej bloga, jest to zaleta, ale spodziewam się, że dla niektórych może to być wada. Nie szukam tu też żadnych tanich sensacji, nie ma absolutnie żadnej potrzeby wiedzieć co jest prawdą a co fikcją żeby móc cieszyć się tą książką. Stanowi ona całość, ma fabułę, ma akcję i jest w niej coś, co sprawia że nie można się od niej oderwać.

Podsumowując: Jest to wspaniałej jakości, zabawne, napisane lekkim piórem czytadło. Idealne na wieczór z lampką prosecco i maseczką na twarzy, kiedy masz za sobą trudny dzień. To pokrzepiająca opowieść o sile przyjaźni i siostrzeństwie. O walce z toksynami w naszym życiu. Ale także o sukienkach i pizzy. Polecam każdej Halince.

Julię Oleś znam jeszcze z czasów kiedy pisała bloga. Zaczytywałam się w nim bardzo, znałam go „od deski do deski”. Potem oglądałam jej vine’y, czytałam posty na instagramie. Byłam cichym świadkiem wzrostu popularności, drażniły mnie hejty w jej stronę i sępy z serwisów plotkarskich krążące nad jej głową. Lubię tę frelę, jest swojska, „nasza” - chociaż nigdy nie miałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
259
218

Na półkach: ,

Wciągająca! Historia smutno-wesoła, o Halince, która związała się z nieodpowiednim facetem. Podobała mi się relacja między dziewczynami, nie podobał mi się Andrzej.

Wciągająca! Historia smutno-wesoła, o Halince, która związała się z nieodpowiednim facetem. Podobała mi się relacja między dziewczynami, nie podobał mi się Andrzej.

Pokaż mimo to

avatar
101
14

Na półkach:

Największą wadą tej książki jest to, że przeczytałam ją w jeden-dwa wieczory. Po części dlatego, że jest tak wciągająca, ale w głównej mierze z powodu jej długości. Ciekawa książka otwierająca oczy na to, że w toksycznych relacjach się nie "ląduje" znikąd, a raczej relacje mogą ewoluować w toksyczne. Polecam i czekam na dalsze perypetie Halinki.

Największą wadą tej książki jest to, że przeczytałam ją w jeden-dwa wieczory. Po części dlatego, że jest tak wciągająca, ale w głównej mierze z powodu jej długości. Ciekawa książka otwierająca oczy na to, że w toksycznych relacjach się nie "ląduje" znikąd, a raczej relacje mogą ewoluować w toksyczne. Polecam i czekam na dalsze perypetie Halinki.

Pokaż mimo to

avatar
24
24

Na półkach: ,

"Każdego szkoda" to książka napisana bardzo luźnym językiem, zalicza się do kategorii tych do przeczytania "na szybko".
Opowiada historię Halinki, która związuje się z człowiekiem uzależnionym, nie do końca znającym znaczenie słowa "szacunek". Na kolejnych kartkach dowiadujemy się jak wygląda życie Haliny, jak jest traktowana przez Andrzeja.
Pomiędzy przepleciona jest historia o kobiecej przyjaźni.
Tytuł, moim zdaniem, jest troszkę niespójny, bo w treści książki to wyrażenie praktycznie się nie pojawia.
Nie jest to książka najwyższych lotów, ale jako szybki przerywnik - jak najbardziej polecam.
Julia jest postrzegana przez pryzmat swojego życia prywatnego i dawnych związków. Myślę, że część czytelników szuka tutaj szczegółów jej związku z byłym partnerem - czy słusznie? Tego chyba się nie dowiemy.

"Każdego szkoda" to książka napisana bardzo luźnym językiem, zalicza się do kategorii tych do przeczytania "na szybko".
Opowiada historię Halinki, która związuje się z człowiekiem uzależnionym, nie do końca znającym znaczenie słowa "szacunek". Na kolejnych kartkach dowiadujemy się jak wygląda życie Haliny, jak jest traktowana przez Andrzeja.
Pomiędzy przepleciona jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
230
75

Na półkach:

"Każdego szkoda" - to tytuł, który wiele mówi o tej książce i odnosi się raczej do czytelnika, aniżeli do bohaterów. Wg mnie szkoda czasu i energii na tę pozycję, choć znam osoby, które czekają na kolejną część. Kwestia gustu.

"Każdego szkoda" - to tytuł, który wiele mówi o tej książce i odnosi się raczej do czytelnika, aniżeli do bohaterów. Wg mnie szkoda czasu i energii na tę pozycję, choć znam osoby, które czekają na kolejną część. Kwestia gustu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    141
  • Chcę przeczytać
    61
  • Posiadam
    20
  • 2020
    8
  • 2020
    8
  • Ebook
    4
  • 2021
    3
  • 2023
    2
  • Polskie
    1
  • Przeczytane w 2022
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Każdego szkoda


Podobne książki

Przeczytaj także