rozwińzwiń

Zły Tyrmand

Okładka książki Zły Tyrmand Mariusz Urbanek
Okładka książki Zły Tyrmand
Mariusz Urbanek Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry biografia, autobiografia, pamiętnik
290 str. 4 godz. 50 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
2020-02-11
Data 1. wyd. pol.:
2020-02-11
Liczba stron:
290
Czas czytania
4 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324410576
Tagi:
Tyrmand Leopold Tyrmand
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
622
371

Na półkach:

Książka kreśli bardzo niejednoznaczny obraz. Nie wybiela, nie oczernia, po prostu pokazuje wyjątkową postać, ale przede wszystkim człowieka - czasem dobrego, czasem złego. Co prawda więcej w poczynaniach jej bohatera wyrachowania, zaparcia i egoistycznych postaw (stąd zapewne i tytuł),ale jest i strona szlachetna, honorowa. Podkreślają to liczne wywiady, w których opinie na temat Tyrmanda są często skrajnie różne.

Książka kreśli bardzo niejednoznaczny obraz. Nie wybiela, nie oczernia, po prostu pokazuje wyjątkową postać, ale przede wszystkim człowieka - czasem dobrego, czasem złego. Co prawda więcej w poczynaniach jej bohatera wyrachowania, zaparcia i egoistycznych postaw (stąd zapewne i tytuł),ale jest i strona szlachetna, honorowa. Podkreślają to liczne wywiady, w których opinie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
188
188

Na półkach: , , , , ,

Zacznę od tego, że ta niewielka książeczka Mariusza Urbanka jest wielkim krokiem w dziejach tyrmandologii. 😅
Czyta się ją z zainteresowaniem, chociaż przyznam, że jako osoba mająca dystans do Tyrmanda, pod koniec cierpiałam już na przesyt opowieści, w których było < 200% Tyrmanda w Tyrmandzie 😂😇.
Książka zawiera krótkie wywiady z osobami, które znały tego pisarza lub się z nim przyjaźniły. Opinie wypowiadane o nim przez rozmówców są skrajnie różne: przyjazne, pełne fascynacji, przychylne, obojętne, krytyczne, ironiczne, nieprzyjazne, złośliwe. Co pokazuje, że był on bardzo kontrowersyjną osobą.
Sam M. Urbanek powstrzymuje się z komentarzami i własnymi opiniami, dzięki czemu, czytelnik może wyrobić sobie własne zdanie na temat Tyrmanda.

Z wypowiedzi rozmówców M. Urbanka wynika, że Tyrmandowi niezwykle mocno zależało na odpowiednim wykreowaniu siebie. Wkładał wiele trudu, by mieć opinię eleganta, kobieciarza i bikiniarza - buntownika, który bezkarnie gra władzy ludowej na nosie i jeszcze krzewi jazz, uważany przez komunistów za przejaw imperializmu a także buntu. Wysiłki Tyrmanda w kreowaniu się na buntownika i podrywacza, któremu nie oprze się żadna atrakcyjna młoda kobieta, według mnie, przybierały czasami charakter groteskowy.

Wśród wielu wypowiedzi zamieszczonych w książce, szczególnie zainteresowały mnie wspomnienia Remigiusza Szczęsnowicza na temat współpracy Tyrmanda z "Prawdą Komsomolską" w Wilnie w 1940r. Właśnie do Wilna Tyrmand uciekł z Polski przed hitlerowcami. Pisarz był Żydem, więc w Polsce jego życie było bardzo mocno zagrożone. Szczęsnowicz oczywiście nie oskarża Tyrmanda o kolaborowanie z komunistami. Za artykuły pisane przez Tyrmanda głównie do działu sportowego (nigdy ich nie podpisywał nazwiskiem),redakcja "Prawdy Komsomolskiej" wypłacała pieniądze, które były potrzebne, aby przeżyć.
We wspomnieniach Szczęsnowicza uderzył mnie szczególny paradoks dziejowy, jaki wtedy zaistniał. Litwą rządził wówczas reżim Smetanowa. Tak o tym opowiada Szczęsnowicz:
"Litwa była krajem bogatym, ale nastawionym bardzo nacjonalistycznie. Polacy mieli odpokutować przed Litwinami za całą historię. Za Jagiełłę, za Żeligowskiego, za Piłsudskiego. Pozamykane zostały polskie gimnazja i polskie gazety. Język litewski stał się w Wilnie językiem urzędowym, a za publiczne używanie polskiego można było zostać aresztowanym. Szykany były tak dotkliwe, że ponowną okupację rosyjską wielu Polaków w Wilnie przyjęło z ulgą. Związek Radziecki wkroczył z hasłami równości i braterstwa wszystkich ludzi. Znów otwarto polskie szkoły, zatrudniono polskich urzędników, ukazały się polskie gazety.
- Odczuliśmy to jako wyzwolenie."
Ta relacja pokazuje jak silny i agresywny był nacjonalizm na początku XX w. w Europie Wschodniej wśród np. Litwinów i Ukraińców. Ale pokazuje także jeden z kluczowych mechanizmów sprawowania władzy przez Stalina, który w bezbłędny sposób potrafił wykorzystywać historyczne zaszłości do tego, aby nastawiać narody przeciwko sobie i eskalować nienawiść pomiędzy nimi. Z czego największe korzyści miała oczywiście Rosja.

Książkę M. Urbanka czytałam równolegle z "Dziennikiem 1954r.", dzięki temu mogłam poznać obydwie strony medalu i porównywać rzeczywistość opisywaną przez Tyrmanda z tym, jak widzieli ją ludzie z jego otoczenia. I tak oto przechodzę do tematu sygnalizowanego przez wielu rozmówców pana Urbanka.
Otóż Tyrmand w przedmowie do "Dziennika 1954r.", wydanego już na emigracji, stwierdza że nie wprowadził żadnych zmian w pierwotnych zapiskach. Wielu znajomych Tyrmanda to kwestionuje.
I jestem skłonna im wierzyć, ponieważ uważam, że pisarz miewał skłonności do konfabulacji, aby skutecznie się promować.
Na przykład w jednym z wpisów w "Dzienniku 1954r." Tyrmand wspomina o uprawianiu seksu z Bogną mającą, według niego, wtedy lat "szesnaście i coś tam jeszcze". Tymczasem Bogna (właściwie Krystyna Okólska) w rozmowie z Ubrankiem, stwierdza, że zaczęła współżycie z Tyrmandem, gdy skończyła 18 lat. Mamy słowo przeciwko słowu, ale ja wierzę Bognie. Jestem przekonana, że gdyby Tyrmand uprawiał seks z niepełnoletnią nastolatką, plotki o tym fakcie szybko by obiegły stolicę, a władza ludowa nie przepuściłaby takiej okazji, aby móc zdeprecjonować, a następnie pozbyć się kontestującego bunt Tyrmanda. Z całą pewnością, po pokazowym procesie, pisarz trafiłby do celi z zarzutami o seksualne wykorzystywanie nieletniej i nieobyczajne zachowanie.
Inni rozmówcy Urbanka, którzy byli blisko z Tyrmandem, twierdzą że pisarz czytywał im na bieżąco fragmenty powstających notatek zamieszczanych w "Dzienniku 1954r." i są pewni, że niektórych stwierdzeń tam nie było, bo zostały dodane już w czasie pobytu Tyrmanda na emigracji.
Osoby, które w 1954 roku przyjaźniły się z pisarzem, a później się z nim pokłóciły są zdziwione, bardzo nieprzyjemnymi opiniami Tyrmanda na swój temat i twierdzą, że gdy byli w dobrej przyjaźni, pisarz nie mógłby tak źle o nich pisać. Te wpisy również musiały być zamieszczone później.

I na koniec próba wyjaśnienia tytułu książki M. Urbanka. Dlaczego jest taki i co oznacza? Nie zawiera on z pewnością opinii i oceny Tyrmanda, gdyż pan Urbanek w swojej książce powstrzymywał się od wyrażania takowych. Słowo "Zły" jest raczej przywołane jako tytuł powieści, której wydanie było dla Tyrmanda punktem zwrotnym i zaważyło na jego dalszych losach. Opublikowanie tej powieści było sukcesem pisarza, ale dość szybko poskutkowało dwuletnim zakazem druku obejmujacym wszelkie publikacje Tyrmanda, co było jednym z istotnych powodów jego emigracji.

Zacznę od tego, że ta niewielka książeczka Mariusza Urbanka jest wielkim krokiem w dziejach tyrmandologii. 😅
Czyta się ją z zainteresowaniem, chociaż przyznam, że jako osoba mająca dystans do Tyrmanda, pod koniec cierpiałam już na przesyt opowieści, w których było < 200% Tyrmanda w Tyrmandzie 😂😇.
Książka zawiera krótkie wywiady z osobami, które znały tego pisarza lub się z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
533
226

Na półkach: ,

Trafny wybór pisarza - Tyrmand budzi skrajne emocje, jak również wiele nieporozumień wiąże się z jego twórczością i poglądami. Z tego punktu widzenia książka była dla mnie nadzieją na odpowiedź na szereg pytań i rozjaśnienie. Nadzieją spełnioną. Nie tyle dlatego, że otrzymałem definitywne odpowiedzi (co byłoby w sumie dużym zarzutem pod adresem książki i autora),ale raczej dzięki temu, że otrzymałem opinie z bardzo wielu punktów widzenia i mogę wnioski wyciągnąć sam. Brzmi jak realizacja kanonu dobrego pisarstwa non-fiction? Chyba powinno. Ja w każdym razie tak sytuuję tę książkę i w tej kategorii przyznaję dużo punktów autorowi. Dochodzę do wniosku, że w biografiach, a może konkretnie biografiach twórców polskich okresu powojennego, o niebo lepsze od opracowania autora czy to na podstawie źródeł pisanych czy to rozmów z samym bohaterem książki, jest zestawienie głosów ludzi, którzy z człowiekiem stykali się w życiu. Nie tylko przyjaciół, także współpracowników, ludzi żyjących w tym samym czasie, miejscu, czasem sceptycznie nastawionych, nieraz pod wrażeniem osobowości, innym razem przez nią dotknięci. Wtedy, jak mi się teraz wydaje, otrzymujemy najlepszy wgląd w historię twórcy i jego dzieło. A już szczególnie w przypadku reprezentantów tego czasu, tak pełnego sytuacji skomplikowanych etycznie. Dodam, że książkę czyta się (ja słuchałem) bardzo dobrze, bez znużenia, bo jest po prostu bardzo ciekawa. Galeria postaci wspominających Tyrmanda jest ogromna i sam ten fakt może być wystarczającą zachętą do lektury.

Trafny wybór pisarza - Tyrmand budzi skrajne emocje, jak również wiele nieporozumień wiąże się z jego twórczością i poglądami. Z tego punktu widzenia książka była dla mnie nadzieją na odpowiedź na szereg pytań i rozjaśnienie. Nadzieją spełnioną. Nie tyle dlatego, że otrzymałem definitywne odpowiedzi (co byłoby w sumie dużym zarzutem pod adresem książki i autora),ale raczej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1246
319

Na półkach: , , , ,

„Leopold potrafił się stworzyć”.
Już nie pamiętam czyje to słowa przywołał Mariusz Urbanek w biografii o Tyrmandzie. I jak je traktować? Jako zarzut czy zaletę?

Ostatnio podczas pisania o innym „skandaliście” czasów PRL–u powołałam się na cytat Piotra Bratkowskiego, który pisał: „W świecie, w którym panuje absolutna dominacja konwencjonalnych zachowań kulturowych, jedyną formą walki człowieka o własną tożsamość jest permanentna autokreacja”.
Do Tyrmanda te słowa pasują chyba jeszcze bardziej niż do Iredyńskiego.

A biografia jest smutna. Jej autor jest enigmatyczny jak nigdy dotąd i niewiele ma do powiedzenia, bo głos oddał tym, którzy Tyrmanda znali, ale jak się okazuje wcale nie lubili. Jednak spędzali z nim czas. Większość wypowiadających się ma wielki żal do pisarza, za przedstawienie ich sylwetek w bardzo krzywym zwierciadle w zjadliwej powieści z kluczem - „Życie towarzyskie i uczuciowe”.
Takie wrażenie, tego żalu, odniosłam ja i Mariusz Urbanek zapewne też.

Jedynie kilka osób z otoczenia Tyrmanda wypowiada się o nim pozytywnie, w miarę pozytywnie lub neutralnie i są to m. in.: Barbara Hoff, Alina Janowska, Agnieszka Osiecka i Tadeusz Konwicki.

I chociaż nie znam człowieka, to na przekór wszystkim niezadowolonym, zniesmaczonym i obrażonym „znajomym” Tyrmanda, którzy niefajnie wypowiadali się o nim, czuję do Leopolda nić sympatii, za tę jego ekstrawagancję i nonkonformizm.

Tak mi się skojarzyło, że Tyrmand to taki warszawski Truman Capote, obnażający z masek pięknych, sławnych i bogatych. Oczywiście siebie oszczędzając. 🤭

Nie wiem co miał na myśli Urbanek nadając tej biografii tytuł: „Zły Tyrmand”. Można bowiem ten tytuł interpretować dwuznacznie.
Zły jako nieżyczliwy, niesympatyczny, zadzierający nosa, złośliwy - dokładnie taki, jakim widzieli go mniej i bardziej znajomi mu ludzie ze środowiska.
I „Zły”, jako super bohater z jego sztandarowej książki, walczący po dobrej stronie mocy.

Czyli w końcu jaki ten Tyrmand był? Dobry czy zły?

Postawa autora tej biografii, który nie opowiada się po żadnej ze stron, nie pochwala, ani nie gani i przez to daje możliwość wyrobienia sobie opinii utwierdza mnie tylko w tym, że Mariusz Urbanek dobrym biografem jest.

A ja po tej lekturze mam wielką ochotę sięgnąć po dwie książki Tyrmanda – „Filipa” i „Dziennik 1954”.

„Leopold potrafił się stworzyć”.
Już nie pamiętam czyje to słowa przywołał Mariusz Urbanek w biografii o Tyrmandzie. I jak je traktować? Jako zarzut czy zaletę?

Ostatnio podczas pisania o innym „skandaliście” czasów PRL–u powołałam się na cytat Piotra Bratkowskiego, który pisał: „W świecie, w którym panuje absolutna dominacja konwencjonalnych zachowań kulturowych, jedyną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
60
55

Na półkach:

W mojej opinii zdecydowanie słabsza biografia w wykonaniu autora, do tego jakby urwana w połowie, nie wiem ale Broniewskiego, czy też Tuwima czytało się jednym tchem tutaj była szarpana, bardzo mało informacji o młodości, przeskoki czasowe, powtórzenia, ale zaciekawiłem się twórczością Tyrmanda, bo do tej pory czytałem tylko "Złego"

W mojej opinii zdecydowanie słabsza biografia w wykonaniu autora, do tego jakby urwana w połowie, nie wiem ale Broniewskiego, czy też Tuwima czytało się jednym tchem tutaj była szarpana, bardzo mało informacji o młodości, przeskoki czasowe, powtórzenia, ale zaciekawiłem się twórczością Tyrmanda, bo do tej pory czytałem tylko "Złego"

Pokaż mimo to

avatar
2479
1117

Na półkach: ,

Bardzo dobrze napisana biografia niejednoznacznego pisarza. Oparta na rzetelnym materiale źródłowym i relacjach świadków. Poznajemy też realia powojennej Polski. Polecam!

Bardzo dobrze napisana biografia niejednoznacznego pisarza. Oparta na rzetelnym materiale źródłowym i relacjach świadków. Poznajemy też realia powojennej Polski. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
993
791

Na półkach: ,

Zły Tyrmand” to biografia nieprzeciętnego pisarza, popularyzatora muzyki jazzowej i jawnego przeciwnika komunizmu i stroju socjalistycznego - Leopolda Tyrmanda. Autor książki, Mariusz Urbanek, wspanial
e oddaje realia powojennej Warszawy, przybliża okoliczności powstania sztandarowych tytułów autora, niemniej nie skupia się tylko i wyłącznie na jego artystycznym dorobku. Przedstawia sylwetkę człowieka bezkompromisowego, mężczyzny skomplikowanego, walczącego z kompleksami, który pod maską pozerstwa, próbuje kreować się na celebrytę i playboya.
Co istotne, nie odnajdziemy tutaj odautorskich domysłów, a fakty poparte opiniami ludzi bezpośrednio znających bohatera niniejszej biografii. Odnajdziemy tutaj zatem opinie Agnieszki Osieckiej, Stefana Kisielewskiego, Tadeusza Konwickiego czy Jarosława Iwaszkiewicza, co w zestawieniu z kontekstem historyczno-społecznym, który również został naszkicowany w książce, daje naprawdę klimatyczny obraz zarówno samego Tyrmanda jak i środowiska, w którym się obracał.
Elegant czy pozer? Artysta czy dziwkarz? Jednoznacznej odpowiedzi tutaj nie odnajdziemy, a co najwyżej naprawdę barwny, ale jednak cały czas niejednoznaczny obraz autora „Złego”, „Filipa” czy „Dzienników 1954”. Po książkę warto sięgnąć, aczkolwiek myślę, że lepiej w wersji tradycyjnej. Sama forma audiobooka bowiem nie porywa. Jego treść już bardzo.

Zły Tyrmand” to biografia nieprzeciętnego pisarza, popularyzatora muzyki jazzowej i jawnego przeciwnika komunizmu i stroju socjalistycznego - Leopolda Tyrmanda. Autor książki, Mariusz Urbanek, wspanial
e oddaje realia powojennej Warszawy, przybliża okoliczności powstania sztandarowych tytułów autora, niemniej nie skupia się tylko i wyłącznie na jego artystycznym dorobku....

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
245

Na półkach:

Kolejna pozycja o Tyrmandzie
Ciekawa, wydaje się być dość wyważona.

Kolejna pozycja o Tyrmandzie
Ciekawa, wydaje się być dość wyważona.

Pokaż mimo to

avatar
193
124

Na półkach:

Największą zaletą tej książki jest to, że każdy może samodzielnie sobie Leopolda Tyrmanda ocenić, wycenić i spróbować rozszyfrować. Przy czym słowo "spróbować" jest w tej wyliczance kluczowe.

Największą zaletą tej książki jest to, że każdy może samodzielnie sobie Leopolda Tyrmanda ocenić, wycenić i spróbować rozszyfrować. Przy czym słowo "spróbować" jest w tej wyliczance kluczowe.

Pokaż mimo to

avatar
25
24

Na półkach:

Jest to najlepsza i najbardziej wyrazista książka biograficzna Mariusza Urbanka, jaką czytałem. Mam skonsumowanego "Tuwima", "Makuszyńskiego", "Lwowskich matematyków", "Brzechwę". Urbanek pisze o czasach i ludziach, które bardzo mnie interesują, zatem czytam go z przyjemnością i seryjnie - zawsze jest solidny i niemal w każdej książce daje coś wciągającego i zaskakującego - jakiś nieznany fakt, który doskonale buduje postać. "Zły Tyrmand" jest właściwie zaskakujący w całości, albowiem główny promotor jazzu w kraju okazuje się być kameleonem, którego nie potrafi przejrzeć nawet tak solidna biografia. Co rozmówca (rozmówczyni) - to inna opinia. Niektóre zbieżne, niektóre zupełnie sprzeczne. Był to facet tak skomplikowany, grający tak wiele ról, a przy tym mieszający je ze swoją prywatną twarzą ukrytą za maskami. Być może sam nie wiedział, który z jego wizerunków jest mu bliski, a który go podświadomie męczy i wyniszcza. Można by rzec, że czasy i miejsca w których żył to w ogóle było epoka pozerów - narzucone społeczeństwu ustroje wymuszały na każdym udawanie, takie lub inne. Kazały niemal wszystkim zachować mimikrę. Mówić jedno, a myśleć drugie. Robić co innego, niż oficjalnie przyjęte. Tyrmand mógłby właściwie zostać symbolem tej epoki. Z jednej strony godny podziwu, z drugiej - nieco śmieszny, z trzeciej - pomimo wad górujący nad otoczeniem.
To chyba najbardziej żywa z książek Urbanka, albowiem czytamy nie umarłe już duchy, tylko rozmowy z prawdziwymi, wyrazistymi świadkami epoki, którzy Tyrmanda znali osobiście. No i każdy ma o autorze "Złego" kompletnie inne zdanie. To wciągające, ciekawe i bardzo daje do myślenia. Polecam

Jest to najlepsza i najbardziej wyrazista książka biograficzna Mariusza Urbanka, jaką czytałem. Mam skonsumowanego "Tuwima", "Makuszyńskiego", "Lwowskich matematyków", "Brzechwę". Urbanek pisze o czasach i ludziach, które bardzo mnie interesują, zatem czytam go z przyjemnością i seryjnie - zawsze jest solidny i niemal w każdej książce daje coś wciągającego i zaskakującego -...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    257
  • Chcę przeczytać
    246
  • Posiadam
    59
  • Teraz czytam
    11
  • Ulubione
    8
  • Biografie
    7
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2018
    3
  • 2020
    3
  • 2013
    3

Cytaty

Więcej
Mariusz Urbanek Zły Tyrmand Zobacz więcej
Mariusz Urbanek Zły Tyrmand Zobacz więcej
Mariusz Urbanek Zły Tyrmand Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także