Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia

Okładka książki Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia John Garth
Okładka książki Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia
John Garth Wydawnictwo: Zysk i S-ka biografia, autobiografia, pamiętnik
450 str. 7 godz. 30 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Tolkien and the Great War: The Threshold of Middle-earth
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2020-03-03
Data 1. wyd. pol.:
2020-03-03
Liczba stron:
450
Czas czytania
7 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381168564
Tłumacz:
Agnieszka Sylwanowicz
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Tolkien: Maker of Middle-earth Verlyn Flieger, John Garth, Wayne G. Hammond, Carl F. Hostetter, Catherine Mcilwaine, Christina Scull, Thomas Alan Shippey
Ocena 9,0
Tolkien: Maker... Verlyn Flieger, Joh...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
60 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
193
185

Na półkach:

Bardzo fajnie napisana biografia. Polecam każdemu fanowi Tolkiena i nie tylko.

Bardzo fajnie napisana biografia. Polecam każdemu fanowi Tolkiena i nie tylko.

Pokaż mimo to

avatar
738
402

Na półkach: ,

Z biblioteki przyniosłam cudowną książkę o młodości J.R.R.T. Ogrom pracy w nią włożony jest po prostu powalający! Żeby odtworzyć wojenne losy Tolkiena autor nie tylko prześledził dostępne listy czy notatki J.R.R.T, lecz także szukał ludzi służących w tym samym miejscu i czasie by prześledzić ich akta przebiegu służby wojskowej i wspomnienia, opisy miejsc postoju i przebiegu walk (a raczej masowych, wielotygodniowych rzezi, bo pierwsza wojna pod tym względem była niezwykle krwawa). Mrówcza praca, naprawdę, ale zaowocowała tak niezwykle drobiazgową opowieścią, że odnosi się wrażenie wręcz wejścia do głowy Tolkiena.
Książka nie jest łatwą lekturą, poza elementami biograficznymi zawiera także wczesne poejze autora i ich omówienia, co czytało mi się troszkę trudniej, za to bardzo zajmująca okazała się kwestia narodzin języków elfów i goblinów, podwaliny całego świata stworzonego przez J.R.R.T. Strasznie się cieszę, że udało mi się przeczytać tę książę i myślę, że każdy fan Tolkiena powinien po nią sięgnąć, niczego lepszego na pewno nie znajdziecie 💛

Z biblioteki przyniosłam cudowną książkę o młodości J.R.R.T. Ogrom pracy w nią włożony jest po prostu powalający! Żeby odtworzyć wojenne losy Tolkiena autor nie tylko prześledził dostępne listy czy notatki J.R.R.T, lecz także szukał ludzi służących w tym samym miejscu i czasie by prześledzić ich akta przebiegu służby wojskowej i wspomnienia, opisy miejsc postoju i przebiegu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
637
221

Na półkach: ,

O J. R. R. Tolkienie słyszał chyba każdy, nieważne, czy lubi, czy nie fantastykę. Fascynujący świat Śródziemia to nie tylko Władca Pierścieni i Hobbit, dwa najważniejsze dzieła napisane ręką brytyjskiego autora. To także cała mitologia i wiele innych, drobniejszych utworów, które tworzą całe to uniwersum. Jaki jednak wpływ miała na Tolkiena I wojna światowa, w której brał udział? I czy stłamsiła jego twórczą wyobraźnię, a może wręcz przeciwnie?

Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w książce Johna Gartha Tolkien i pierwsza wojna światowa. Całość jest podzielona na trzy części. Pierwsza to studenckie życie Tolkiena i powstanie TCBS (Tea Club – Barrovian Society),które JRRT założył wraz z trójką przyjaciół: Christopherem Wisemanem, Robertem Gilsonem oraz Geoffreyem Smithem. Stali się oni później najwierniejszymi fanami i krytykami Tolkiena. Druga część to wojenne koleje losu. Do brytyjskiej armii zaciągnęła się cała czwórka, ale każdy w innym czasie (najdłużej opierał się temu obowiązkowi właśnie Tolkien) i trafił do innego oddziału. Ostatnia część to tak naprawdę krótka historia demobilizacji autora Władcy Pierścieni i wyjaśnienie tego, jaki miała na niego wpływ Wielka Wojna i jak bardzo widać jej odbicie w historii Froda i Jedynego Pierścienia.

Ciąg dalszy: https://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2022/03/tolkien-i-pierwsza-wojna-swiatowa-u-progu-srodziemia-john-garth.html

O J. R. R. Tolkienie słyszał chyba każdy, nieważne, czy lubi, czy nie fantastykę. Fascynujący świat Śródziemia to nie tylko Władca Pierścieni i Hobbit, dwa najważniejsze dzieła napisane ręką brytyjskiego autora. To także cała mitologia i wiele innych, drobniejszych utworów, które tworzą całe to uniwersum. Jaki jednak wpływ miała na Tolkiena I wojna światowa, w której brał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
177

Na półkach: ,

Jako oddany fan chylę czoła. Dobrze napisana książka, przyjemnie się czyta a w dodatku temat, który pozwala jeszcze bardziej zagłębić się i zrozumieć drugie dno późniejszych dzieł Mistrza.

Jako oddany fan chylę czoła. Dobrze napisana książka, przyjemnie się czyta a w dodatku temat, który pozwala jeszcze bardziej zagłębić się i zrozumieć drugie dno późniejszych dzieł Mistrza.

Pokaż mimo to

avatar
35
20

Na półkach:

Moi ulubieńcy z „Trzeciego punktu widzenia” w taki sposób opowiedzieli o tej książce, że nie umrę, dopóki nie przeczytam! :)

Moi ulubieńcy z „Trzeciego punktu widzenia” w taki sposób opowiedzieli o tej książce, że nie umrę, dopóki nie przeczytam! :)

Pokaż mimo to

avatar
201
197

Na półkach:

„Wola będzie bardziej niezłomna, serce odważniejsze, a duch silniejszy, w miarę jak słabnie nasza siła” (ze staroangielskiej „Bitwy pod Maldon”, dopisek ML) […] to podsumowanie dawnego północnego, heroicznego kodeksu doskonale odpowiadało potrzebom czasów Tolkiena. Wynikało ze świadomości, że może nadejść śmierć, lecz skupiało się uparcie na osiągnięciu resztkami sił wszystkiego, co się da[…]”

Brzmi znajomo?

Powinno. Jak zauważą wszyscy, którzy kiedykolwiek czytali Tolkiena, jest to podejście bliskie wszystkim jego bohaterom.

Ale w czasach, które obejmuje opisem „Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia” Johna Gartha, nie ma jeszcze Froda, ani Boromira, ani Eowiny. Książka ta zajmuje się bowiem wczesnym etapem życia i twórczości JRRT.

„Mądrzejsza epoka opisała wojnę jako jednego z czterech jeźdźców Apokalipsy, lecz w okresie edwardiańskim (o nim mowa w tej biografii - dopisek ML) wyglądało na to, że nie robi on nic gorszego niż uczestniczenie w rozgrywce polo”.

Książka zajmuje się formatywnymi latami przyszłego autora „Władcy pierścieni” i skupia się na latach edukacji (w tym uniwersyteckiej) oraz na przeżyciach wojennych. Co prawda głównym bohaterem jest John Ronald Tolkien, w końcu to jego biografia, ale nie jest jedyną postacią, o której pisze Garth. Jest bowiem „Tolkien i pierwsza wojna światowa” portretem zbiorowym pewnego pokolenia; grupy ludzi, która w dorosłość wkroczyła w latach Wielkiej Wojny, a które reprezentują JRR Tolkien i trójka jego przyjaciół: Christopher Wiseman, Robert Gilson, Geoffrey Smith. Dwa ostatni zginęli w 1916. Pożarła ich „wojna, która miała skończyć wszystkie wojny”. Kiedy książka się zaczyna - mają kilkanaście lat, kiedy się kończy - dwadzieścia kilka.

Czterej panowie tworzyli klub czy też stowarzyszenie, które nazwali TCBS („Tea Club Barrovian Society - od celu i miejsca spotkań grupy),a którego zadaniem było… hmmm była poprawa świata, jego uszlachetnienie. Zadanie ambitne, napuchnięte tą ambicją młodości, która szczęśliwie nie zauważa przeszkód i która je ignoruje.

Plusy książki Gartha

1. Fakty. Fakty i jeszcze raz fakty!
Biografia młodego Tolkiena jest doskonale udokumentowana. Autor wykonał solidną pracę w archiwach i bibliotekach. Od faktów w tej pozycji uciec się nie da. Książka zaczyna się od przedstawienia chronologii bitwy nad Sommą (1916),w której Tolkien brał udział i która odebrała mu dwójkę najbliższych przyjaciół. Autor przygotował także mapy pokazujące pole bitwy oraz miejsca, w których znajdowali się w jej trakcie członkowie TCBS.
Dodatki: epilog, posłowie i bibliografia zajmują prawie jedną trzecią objętości tej pozycji. Jeśli zatem szukacie faktów - dobrze trafiliście.

2. Szczegóły
Dowiedziałam się nie tylko tego, co robili chłopcy w szkole średniej, jak wyglądało życie uniwersyteckie, jak należy interpretować wczesne utwory Tolkiena, ale i wiem, co młodszy oficer musiał sobie kupić przed wyjazdem na front i co z sobą tachał (między innymi pryczę i stolik do golenia, a wszystko miało się zmieścić w płóciennym worku…). Poznałam także chyba wszystkie młodzieńcze utwory Johna Ronalda oraz wiem, co sądzili o nich przyjaciele i nie tylko.
Entropio słodka, tyle tego było 🤯. Niektóre rzeczy ważne, inne pomijalne i tylko zaciemniające całość.

3.Imponująca znajomość twórczości JRRT
„Tolkien i pierwsza wojna światowa” Johna Gartha to hołd złożony twórcy Śródziemia. Hołd ze strony kogoś, kto traktuje JRRT jako bohatera i autorytet, kto rozpatruje każdy fragmencik i każdy obraz, i usiłuje go zinterpretować w kontekście życiorysu twórcy. Kogoś, kto czuje ekscytację podaniem informacji o tym, kiedy Tolkien nauczył się gockiego i jaka jest łacińska nazwa rośliny, która kwitła, kiedy Edith tańczyła, a patrzący na nią John Ronald wpadł na pomysł stworzenia postaci Tinuviel.

4. Interpretacje
W zasadzie to po przeczytaniu „Tolkien i pierwszej wojny światowej” Johna Gartha nie muszę zastanawiać się, „co poeta ma na myśli”. Inaczej - gdyby wczesna twórczość Tolkiena mnie interesowała, nie musiałabym nad nią łamać swojej ślicznej główki. Wszystko jest bowiem wyjaśnione w kontekście językoznawczym, literackim, źródeł, twórczości JRRT oraz jego życiorysu.
To był oczywiście sarkazm, ale autor nie ufa chyba czytelnikowi, bo do faktów, które przytacza i detali, które podaje dodaje interpretację wszystkiego. Wszystkiego!
Idealne, jeśli myśli się o napisaniu licencjatu z twórcy. Nie trzeba myśleć, wystarczy dobrze zacytować. Zaliczam jednak do plusów, bo wczesna twórczość JRRT jest idealna dla badaczy, czytelnicy mogą ją sobie darować i wiedzę o niej czerpać z książki Gartha.

5. Skąd wzięło się Śródziemie?
To jedno z pytań, na które pięknie odpowiada „Tolkien i pierwsza wojna światowa” Johna Gartha, to to o pochodzenie Śródziemia i najważniejszych jego cech.
Garth pokazuje, krok po kroku, jak rodziła się ta fascynująca kraina, jak wyrastała powoli z formy zalążkowej, jak ewoluowała. Co prawda nie widzimy, jak dorasta i dojrzewa do pełnej formy, ponieważ - podobnie jak samego Tolkiena - Śródziemie widzimy w jego młodości i niedojrzałości. Piękna sprawa, wiecie? Patrzeć jak narracja rodzi się ze studiów nad wymyślonym językiem!

6. Bitwa nad Sommą
Tę ostatnią daję na granicy plusów i minusów. Szczegółowość analizy ruchów jednostek brytyjskich, opis warunków w okopach, szczegóły dotyczące dowództwa - wszystko to pokazuje, że John Garth naprawdę chciał sprawić, że bitwa stanie się rzeczywistym kontekstem dla twórczości literackiej Tolkiena. Kłopot w tym, że pisząc o grozie okopów, o quenyi, wspominając Verdun i Ypres, gnomy i trolle miesza wszystko, nie wyjaśniając wiele. Wiele fragmentów jest… są momentami nieprzekonujące i sztuczne, a wielość szczegółów wydaje się jedynie pokrywać nieumiejętność poradzenia sobie z tematyką, z tą szczególną bitwą.
Acz niektóre ze spostrzeżeń Gartha są ciekawe. Nie odkrywcze, ale ciekawe.

„”Flary używane do obserwacji i sygnalizacji, Very lights (światła Very’ego),w sposób nieunikniony otrzymały nazwę fairy lights („światła wróżek”). Tolkiena otaczali mistrzowie słowa. Lecz żołnierski slang, który obejmował śmierć, picie, jedzenie, kobiety, broń, pole walki i walczące ze sobą narody, wyrósł z ironii i pogardy dla tego, co było nie do zniesienia; był prymitywny i brzydki jak samo obozowe życie.
Qenya kwitła na tej samej glebie, lecz nie w tym samym tonie. Nic nie mogłoby dalsze od brzydkich, nieelastycznych kwestii praktycznych, których uczono Tokiena, niż wymyślanie języka dla przyjemności, jaką sprawiało jego brzmienie. Było to zajęcie samotne i nieśmiałe […]”


Minus książki „Tolkien i pierwsza wojna światowa” Johna Gartha to język.

W przedmowie autor dziękuje swojemu redaktorowi za to, że ten zniósł jego dość szczególny styl. No więc przyznaję, że żałuję, że redaktor nie walczył. Miałam kłopot ze strawieniem języka. Po pierwsze Garth buduje zdania, z których większość mogłaby być uznana za short stories i nie jest to niestety komplement. Czytelnik (ja) czasem gubi się skomplikowanych okresach, w zdaniach wtrąconych, równoważnikach i dobudówkach, w nazwiskach, datach i danych.
A czasem po prostu zdania mają mało sensu:
„Niemcy były intelektualnym źródłem współczesnej filologii i umieściły język Anglosasów na czele studiów anglistycznych”. (Serio???)

Książka jest w jakimś dziwnym sensie sentymentalna - właśnie przez język i budowę zdań. Nie wiem, może to bycie na klęczkach, ta fascynacja wszystkim, co tolkienowskie, tak mnie drażniła? Może konieczność przedzierania się przez watę słów. Nie mam pojęcia. Myślę jednak, że język biografii konkretnego autora niekoniecznie musi się wzorować na języku jego dzieła. Wyobrażam sobie napisaną w ten sposób biografię J. Joyce’a. Wow…

Na koniec powrót do obiektywizmu „Tolkien i pierwsza wojna światowa” Johna Gartha - polecam fanom Johna Ronalda!

Książkę dostałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

www.veryurbanfantasy.pl

„Wola będzie bardziej niezłomna, serce odważniejsze, a duch silniejszy, w miarę jak słabnie nasza siła” (ze staroangielskiej „Bitwy pod Maldon”, dopisek ML) […] to podsumowanie dawnego północnego, heroicznego kodeksu doskonale odpowiadało potrzebom czasów Tolkiena. Wynikało ze świadomości, że może nadejść śmierć, lecz skupiało się uparcie na osiągnięciu resztkami sił...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1106
229

Na półkach: ,

Dla opisu książki posłużę się cytatem z obwoluty:

"Tolkien i pierwsza wojna światowa to historia wojennych doświadczeń J.R.R. Tolkiena oraz ich wpływu na jego życie i powstanie Hobbita oraz Władcy Pierścieni."

I dalej:

"Książka szczegółowo opowiada o tym, jak Tolkien w czasach swej młodości zaczął tworzyć Śródziemie, kiedy to otaczający go świat zmierzał ku katastrofie. Ukazuje grozę i heroizm, jakich był świadkiem podczas bitwy nad Sommą, oraz przedstawia przyjaciół, którzy pobudzili jego mitologię do życia. Pokazuje, w jaki sposób po śmierci dwóch z tych najbliższych mu ludzi Tolkien realizował ich wspólne marzenie.

John Garth dowodzi, że kluczem do nieprzemijalnej siły Śródziemia jest osadzenie go w tragicznych doświadczeniach pierwszej wojny światowej. Tolkien posłużył się mitotwórczą wyobraźnią nie po to, by uciec od rzeczywistości, lecz po to, by odzwierciedlić i przekształcić kataklizm swojego pokolenia. Podczas gdy jemu współcześni popadali w dekadencję i pesymizm, on czarował i tworzył literaturę, która mocno brzmi do dziś."

I krótka prasowa notka nt. tytułu:

"Dzieło miłości, w którym dziennikarz John Garth łączy reporterski nos do dobrej historii ze skrupulatną troską naukowca o szczegóły." Daily Mail


Jest jeszcze jedna opinia, głosząca, iż to: "najlepsza książka o Tolkienie, jaka do tej pory powstała."


Tego nie wiem. Nie czytałem innych biografii autora, ale jedno mogę stwierdzić na pewno, książka jest świetna. Dla fana Władcy Pierścieni, Hobbita i Silmarillionu pozycja obowiązkowa.
Myślę, że nie ma się co więcej rozwodzić. Powyżej jest wszystko co trzeba, aby zareklamować omawianą pozycję.

Dodam tylko, że na mnie zrobiła piorunujące wrażenie. Nie skłamię, gdy stwierdzę: mam ponownie ochotę na odświeżenie sobie twórczości Tolkiena. Co zresztą i tak chodziło mi pogłowie od dłuższego czasu.

Gorąco polecam.

Dla opisu książki posłużę się cytatem z obwoluty:

"Tolkien i pierwsza wojna światowa to historia wojennych doświadczeń J.R.R. Tolkiena oraz ich wpływu na jego życie i powstanie Hobbita oraz Władcy Pierścieni."

I dalej:

"Książka szczegółowo opowiada o tym, jak Tolkien w czasach swej młodości zaczął tworzyć Śródziemie, kiedy to otaczający go świat zmierzał ku katastrofie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
148

Na półkach: , , , ,

Tolkien wiecznie żywy

Mógłbym zacząć tę recenzję od słów: nie ma chyba takiego człowieka, który nie znałby twórczości Tolkiena. Ale po co…? Rzeczy oczywiste zostawmy w spokoju i od razu przejdźmy do książki Johna Gartha, który to na podstawie ogromnej ilości zebranych źródeł przybliżył nam skrawek życia mistrza.

Gdybym powiedział, że ta pozycja literacka jest napisana w celu przedstawienia czytelnikowi sylwetki Tolkiena i jego życia od dnia narodzin do dnia śmierci, minąłbym się nieco z prawdą.
Z drugiej strony, traktując ją jak spisany na kartach przebieg wojennych zmagań z perspektywy oficera sygnałowego – o prawdę również zaledwie można się otrzeć.
To nie jest także tylko przewodnik po formowaniu się Śródziemia. Tolkien i pierwsza wojna światowa to zdecydowanie coś więcej. Ilość mądrych i ciekawych rzeczy, jakie można z niej wyciągnąć jest tak wielka, że prawie nieograniczona.

Książka składa się z trzech głównych rozdziałów. W pierwszym poznajemy Tolkiena jako „młodego człowieka o zbyt dużej wyobraźni oraz zbyt małej odwadze fizycznej”, lingwistyczną duszę, entuzjastę filologii, zafascynowanego gramatyką języka fińskiego, która to znacznie przyczyni się do stworzenia przez niego swoich własnych fantastycznych alfabetów i języków. W tym rozdziale autor skupia się jednak na rzeczy wielce istotnej z perspektywy późniejszego rozwoju osobistego Tolkiena, a o której mowa ucichnie dopiero po ostatniej stronie. Tea Club Barrovian Society (T.C.B.S.) – nieformalne stowarzyszenie, które założyła „Nieśmiertelna Czwórka” przyjaciół ażeby podczas regularnych (jeszcze) spotkań porozmawiać o literaturze oraz prowadzić przeciągające się zażarte dysputy, tym owocniejsze, im bardziej podzielone zdania w dyskusji. W tym rozdziale budzą się światotwórcze chęci Tolkiena. Powolutku powstaje Śródziemie…

Rozdział drugi, chociaż na pewno niezwykle ważny, nie przyciągnął niestety mojej uwagi ze względu na wojenny chaos, z jakim oprócz całego świata, zmagali się czynnie Fizylierzy z Lancashire (do których Tolkien należał) oraz tożsamy chaos na kartach tej biograficznej pozycji literackiej. Nie wynika to z talentu autora, który stoi nadal bez zmian na stałym poziomie, ale z kwestii moich zainteresowań. Jak w pierwszym rozdziale mogliśmy wyobrazić sobie ciszę i spokój zakłócany jedynie głośnymi dyskusjami podczas spotkań T.C.B.Su (wojna już wtedy wybuchła),tak tu spokoju doświadczymy tylko w nielicznych przypadkach. Nie znaczy to jednak, że Tolkien podczas wykonywania swoich obowiązków oficera sygnałowego w bitwie nad Sommą całkiem zapomniał o tworzeniu podwalin światowej mitologii, ani o ideach i ideałach jakie przyświecały Stowarzyszeniu.

Rozdział trzeci i ostatni to zmierzch wojny i okres powojenny, w którym Tolkien wraca do postanowień sprzed powołania do służby i je realizuje. Jeżeli nie czytaliście Upadku Gondolinu, to radzę odłożyć tę książkę na później, ponieważ oprócz absolutnej eksplozji twórczej, jaką przywołuje tu autor, zdecydowana większość podrozdziałów opiera się właśnie na historii Gondolinu, zdradzając wiele wątków fabularnych.

Nie jestem w stanie w podsumowaniu ani zebrać wszystkich ważnych elementów, którym poświęcona jest ta książka, ani umiejętnie opisać tego, co zawiera – na kilku akapitach recenzji. Jest tego po prostu zbyt wiele. Tolkien i pierwsza wojna światowa to ponadczasowa skarbnica wiedzy nie tylko dla fanów Tolkiena. Znajdziemy tu rozważania na miliard różnych tematów związanych z każdą dziedziną życia. Umiłowanie rzeczywistego i prawdziwego piękna, walka dobra ze złem (także w kontekście religijnym),potężna dawka inspiracji globalnym konfliktem, słowotwórstwo na najwyższym poziomie, proces kształtowania mitologii Śródziemia, trudne wybory, prawdziwa przyjaźń, odniesienia do twórczości takich nazwisk jak m.in. Milton, Blake, Manning, Vonnegut, Golding, Orwell, połączenie realizmu z modernizmem, przetłumaczone fragmenty wierszy Tolkiena i jego przyjaciół (mimo wszystko lepiej jednak brzmiące w języku oryginalnym...),kronikarski dystans zespolony z emocjami, wspomnienia dzieł kulturowych, nie tylko literackich, mnogość miejsc, do których często trzeba się było przeprowadzać, zostawiając bliskich, można by tak wymieniać i wymieniać i wymieniać…

Bardzo się cieszę, że takie dzieło wpadło mi w ręce. Autor nie wyssał z palca żadnej informacji. Wystarczy spojrzeć na bibliografię oraz przypisy, które niekiedy zajmują na stronie więcej miejsca niż treść samej książki. Podzielam słowa Pana Gartha, dlatego cieszy mnie również fakt, że „Tolkien świadomie lub nieświadomie polepszał własne szanse na przeżycie wojny, które byłyby dość znikome, gdyby prowadził rutynowy patrol czy dowodził plutonem podczas ataku na ziemi niczyjej” Myśl, że ten wspaniały fantastyczny świat mogłyby nigdy nie powstać napawa lękiem…

Sugestywne w przypadku podróży przez to literackie dzieło (choć przez Tolkiena wykorzystane w nieco innym kontekście) mogą okazać się jego własne słowa:

„Trzeba zacząć od tego, co jest baśniowe i delikatne, a potem przejść do tego, co jest głębokie: najpierw słuchać skrzypiec i fletu, by następnie nauczyć się słuchania organów harmonii istnienia”.

Dziękuję, Panie Garth! Odwalił Pan kawał dobrej roboty!

Tolkien wiecznie żywy

Mógłbym zacząć tę recenzję od słów: nie ma chyba takiego człowieka, który nie znałby twórczości Tolkiena. Ale po co…? Rzeczy oczywiste zostawmy w spokoju i od razu przejdźmy do książki Johna Gartha, który to na podstawie ogromnej ilości zebranych źródeł przybliżył nam skrawek życia mistrza.

Gdybym powiedział, że ta pozycja literacka jest napisana w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

U progu Śródziemia.

Fantastyczne opracowanie poświęcone pisarzowi-legendzie: Johnowi Ronaldowi Reuelowi Tolkienowi. Książka nie jest jednak całościową biografią Mistrza, lecz skupia się ona w swej treści na okresie tuż przed oraz w trakcie I Wojny Światowej, która dla pokolenia Tolkiena była istnym pandemonium oraz kresem pewnej epoki, której koniec wyznaczyły huk dział, krew, śmierć, wojna i zniszczenia dotykającego każdej sfery życia codziennego. W takich właśnie realiach w głowie Tolkiena narodziło się Śródziemie - owym narodzinom oraz procesowi ostatecznego ukształtowania się Tolkiena jako twórcy i człowieka poświęcone jest niniejsze opracowanie.

Wniosek pierwszy po lekturze jest taki, że ani Tolkiena ani Śródziemia i genezy jego powstania nie da się zrozumieć w oderwaniu od I Wojny Światowej. To właśnie w wojennych okopach narodziły się (przynajmniej w zarysie) postacie hobbitów, orków, Saurona, Elendila, Aragorna, czy też Gandalfa i Galadrieli. Wszyscy oni wywodzą się bezpośrednio lub pośrednio z okopów nad Sommą i z innych miejsc, w których ludzkie tragedie wydarzały się w obecności Tolkiena codziennie przy akompaniamencie huku dział i krzyków szarżujących na okopy wroga brytyjskich żołnierzy. "Hobbit" i "Władca Pierścieni" jawią się w tym świetle jako mityczna metafora pandemonium jakim była wojna i związana z nią trauma. W stwierdzeniu tym z całą pewnością jest wiele prawdy.

Książkę rozszerzono o okres przedwojenny w celu lepszego i bardziej dokładnego przedstawienia samego Tolkiena i jego młodości. Ważne w tej kwestii są zwłaszcza tolkienowskie czasy studenckie, kiedy to zawiązał on najważniejsze dla swojego życia przyjaźnie i kiedy ukształtował się on na płaszczyźnie zainteresowań i przyszłych naukowych kierunków rozwoju. Okres przedwojenny w życiu Tolkiena jest szalenie istotny, położył on bowiem podwaliny pod to, co Tolkien wkrótce stworzył.

A jaką rolę odegrała w tym wszystkim wojna? Równie kluczową, albowiem to, co młody John przeżył chociażby nad Sommą (gdzie pełnił rolę oficera sygnałowego),czy też trauma po stracie dwójki najlepszych przyjaciół ukierunkowała w dużym przyszłe dążenia twórcze oraz literackie młodego Anglika. Patrząc na Środziemie i na jego historię przez pryzmat I Wojny Światowej nie sposób odnaleźć jej echa chociażby w Bitwie Nieprzeliczonych Łez (Nirnaeth Arnoediad),czy też w Bitwie Nagłego Płomienia (Dagor Bragollach) mających miejsce w Pierwszej Erze Śródziemia. Owe echa nietrudno także dostrzec w hobbitowej Bitwie Pięciu Armii, czy też w Wojnie o Pierścień z "Władcy Pierścieni". Cała zresztą historia krwawych i brutalnych zmagań sił dobra reprezentowanych przez elfy, ludzi i krasnoludy z siłami ciemności Morgotha, a później Saurona, nabiera w świetle wojennych doświadczeń Tolkiena całkowicie nowego, bardzo wymownego wydźwięku. Gdyby nie wojna, to można śmiało zakładać, że Śródziemie nie byłoby tak bardzo przepełnione łzami, krwią i chwytającymi za serce tragediami, w których każda klęska była rzezią, a zwycięstwo okupione nieprzeliczoną ilością łez.

Książkę z całą pewnością warto przeczytać. Jeśli jest się fanem twórczości Tolkiena, to nawet TRZEBA to zrobić. "Tolkien i pierwsza wojna światowa" to bowiem nie wiem czy nie najlepsze opracowanie biograficzne dotyczące tak dobrze znanego miłośnikom fantastyki starszego pana z nieodłączną fajką między zębami. Warto mieć je na liście przeczytanych lektur.

Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl

Więcej o książce:
https://www.taniaksiazka.pl/tolkien-i-pierwsza-wojna-swiatowa-u-progu-srodziemia-john-garth-p-1347628.html

https://cosnapolce.blogspot.com/2020/04/tolkien-i-pierwsza-wojna-swiatowa-u.html

U progu Śródziemia.

Fantastyczne opracowanie poświęcone pisarzowi-legendzie: Johnowi Ronaldowi Reuelowi Tolkienowi. Książka nie jest jednak całościową biografią Mistrza, lecz skupia się ona w swej treści na okresie tuż przed oraz w trakcie I Wojny Światowej, która dla pokolenia Tolkiena była istnym pandemonium oraz kresem pewnej epoki, której koniec wyznaczyły huk dział,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1444
1444

Na półkach:

Nikt nie był mi tak potrzebny, w tym przedziwnym, strasznym czasie zarazy, jak Tolkien. Ten pisarz zawsze wyciągał mnie z przygnębienia, dawał nadzieję i wlewał w myśli spokój i niezwyciężony rozsądek. Tak też się stało tym razem. Chciałabym być tak silna i mądra jak on. Tolkien jest dla mnie wzorem jako człowiek, osoba prywatna, jak i jako pisarz, obdarzony wyjątkową, wręcz nieograniczoną wyobraźnią o jakiej mogę tylko marzyć i małymi krokami - a właściwie czołgając się – starać się do niej choć zbliżyć.
Książka o której dzisiaj wam piszę, to czuły i drobiazgowy opis trudnego okresu pierwszej wojny światowej, który dla autora „Władcy Pierścieni” był druzgocący i odebrał mu najbliższych przyjaciół, ludzi, którzy go rozumieli i którzy go ubogacali. Nie trudno tutaj o wzruszenie, ale jest to wzruszenie pokrzepiające, bo Tolkien przetrwał. Więcej! On zwyciężył i pozostawił po sobie spuściznę nieogarnioną, teksty, które budzą w czytelnikach pragnienie miłości, bohaterstwa, przyjaźni, honoru i braterstwa. Pisarz, choć nie ma go już z nami fizycznie, nadal naucza i wpaja wartości, o których zwłaszcza teraz, nie możemy zapominać. Pokazuje prawdziwe piękno i nazywa po imieniu zło.
John Garth z wielkim wyczuciem podszedł do tego tematu. Nie znajdziemy tu przejaskrawionych teorii, nadpisanej historii, zakłamanej cieniem własnych wyobrażeń tolkienowskiej rzeczywistości. „TOLKIEN i pierwsza wojna światowa”, to świadectwo pięknego życia i początku, narodzin tytana słowa, pisarza wybitnego i do końca konsekwentnego.
Niezwykle cennym dodatkiem do tej pracy są wierze Tolkiena i jego przyjaciół. Nie wiem, czy możemy je znaleźć gdzieś jeszcze, ale na pewno ja czytałam niektóre z nich po raz pierwszy i byłam zachwycona… jestem zachwycona. Najbardziej do mego kobiecego serca trafił wiersz „Ty i ja i Dworek Utraconych Zabaw” – jest CUODWNY!!! Wspaniałe jest to, że ów utwory wbite są w gęsty tekst John’a Garth’a, który w solidny i faktycznie piękny sposób wyjaśnia atmosferę ich powstania.
Warto również wspomnieć o zbiorze fotografii i ilustracji, które autor nam zaprezentował. Może nie jest ich wiele, ale są doskonale dobrane i stanowią świetne uzupełnienie całości. Zobaczycie tu szkice Tolkiena (czarujące, subtelne i oblane migającymi promieniami niewidzialnego Słońca),zdjęcia przyjaciół wielkiego pisarza i jego samego, a wśród nich jeden z najpiękniejszych portretów mistrza z lat trzydziestych XX wieku (w tych oczach widać mądrość, ona tam po prostu jest).
Lektura ta bardzo mi pomogła, stała się moją tratwą, na której, mam nadzieję, że przepłynę ten koszmarny czas, co na tę chwilę zdaje się nie mieć końca, ale skończy się, bo wszystko się kiedyś kończy… i wojna się kończy i zaraza .

9/10
Wybitnie o wybitnym!

Nikt nie był mi tak potrzebny, w tym przedziwnym, strasznym czasie zarazy, jak Tolkien. Ten pisarz zawsze wyciągał mnie z przygnębienia, dawał nadzieję i wlewał w myśli spokój i niezwyciężony rozsądek. Tak też się stało tym razem. Chciałabym być tak silna i mądra jak on. Tolkien jest dla mnie wzorem jako człowiek, osoba prywatna, jak i jako pisarz, obdarzony wyjątkową,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    125
  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    32
  • 2020
    6
  • Teraz czytam
    5
  • Biografia
    5
  • 2022
    4
  • Biografie
    3
  • Ulubione
    3
  • Historia
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tolkien i pierwsza wojna światowa. U progu Śródziemia


Podobne książki

Przeczytaj także