Ta książka przez większość swojej objętności była straszna, jakby błagała o redkatora, który powiedziałby "Johnny, nie każda Twoja złota myśl warta jest ukazania się na papierze i to jeszcze w jednej książce". Dużo nudnych, nieodkrywczych spostrzeżeń, utyskiwań na współczesny świat itd. Może dla kogoś, kto nigdy nie słyszał o medytacji czy uważności będzie bardziej przekonująca. Ja koncept znam, jestem nawet adeptką 8-tygodniowego kursu uważności według Kabatta-Zina. Nie dowiedziałam się z tej książki chyba nic nowego. Strata czasu.

Ta książka przez większość swojej objętności była straszna, jakby błagała o redkatora, który powiedziałby "Johnny, nie każda Twoja złota myśl warta jest ukazania się na papierze i to jeszcze w jednej książce". Dużo nudnych, nieodkrywczych spostrzeżeń, utyskiwań na współczesny świat itd. Może dla kogoś, kto nigdy nie słyszał o medytacji czy uważności będzie bardziej...

Więcej jest o uważności ale też dobry wstęp do medytacji. Dobra diagnoza tempa życia, społecznych relacji, konsumpcjonizmu. Wyjaśnia, dlaczego warto się zatrzymać.

Więcej jest o uważności ale też dobry wstęp do medytacji. Dobra diagnoza tempa życia, społecznych relacji, konsumpcjonizmu. Wyjaśnia, dlaczego warto się zatrzymać.

Ciężko się czytało. Bardzo dużo ogólnikowej wiedzy. Mam wrażenie, że książka została napisana bez ładu i składu. Żadne postawione w książce pytanie nie dało mi satysfakcjonującej odpowiedzi ani nowej wiedzy.

Ciężko się czytało. Bardzo dużo ogólnikowej wiedzy. Mam wrażenie, że książka została napisana bez ładu i składu. Żadne postawione w książce pytanie nie dało mi satysfakcjonującej odpowiedzi ani nowej wiedzy.

Bardziej zapis myśli i obserwacji autora, niż cokolwiek innego. Mało tego - to pierwsza książka z czterech (podziękuję)! Ciężkie w odbiorze, mocno nacechowane filozofią wschodu, co uznaję za wielki minus i barierę dla czytelników, bo choć pojęcie mindfulness wywodzi się stamtąd, to jest to jednak metoda uniwersalna. Przedstawianie jej drogą na skróty, przez pryzmat nauk Buddy itp. zawęża grono odbiorców i skutkuje bezsensownym ograniczaniem - temat trafia tylko do specyficznej grupy ludzi, którą pociągają takie rzeczy, kiedy przecież to cały świat winien walczyć o uważność...

Bardziej zapis myśli i obserwacji autora, niż cokolwiek innego. Mało tego - to pierwsza książka z czterech (podziękuję)! Ciężkie w odbiorze, mocno nacechowane filozofią wschodu, co uznaję za wielki minus i barierę dla czytelników, bo choć pojęcie mindfulness wywodzi się stamtąd, to jest to jednak metoda uniwersalna. Przedstawianie jej drogą na skróty, przez pryzmat nauk...