Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- Everybody Lies: Big Data, New Data, and What the Internet Can Tell Us About Who We Really Are
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2019-10-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-10-30
- Data 1. wydania:
- 2017-05-09
- Liczba stron:
- 402
- Czas czytania
- 6 godz. 42 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308069516
- Tłumacz:
- Maciej Świerkocki
- Tagi:
- Internet google dane analiza danych statystyka literatura popularnonaukowa profilowanie bezpieczeństwo w sieci big data kłamstwo
Oto człowiek! Wszystko, czego wolelibyście nie wiedzieć o sobie i innych.
Serum prawdy – niepotrzebne, konfesjonały – do lamusa, wykrywacze kłamstw – na śmietnik historii! Jest jedno miejsce, gdzie ludzie są – przynajmniej na ogół – absolutnie szczerzy: okno wyszukiwarki.
Seth Stephens-Davidowitz, filozof i doktor ekonomii, były pracownik Google’a, przeanalizował dane z wyszukiwań internetowych dotyczących między innymi rasizmu, depresji, wykorzystywania nieletnich, poczucia humoru czy preferencji seksualnych. Owocem tych badań jest książka Wszyscy kłamią – bestseller „New York Timesa” i „Wall Street Journal”, Książka Roku według „The Economist” i „Business Insider”.
Jak często ludzie NAPRAWDĘ uprawiają seks?
Co należy mówić na pierwszej randce, żeby nie stracić szans na drugą?
Ilu naprawdę jest rasistów w Ameryce?
Czy Freud ściemniał?
Czy rodzice inaczej traktują synów, a inaczej córki?
Jaki procent mężczyzn to geje?
Znaczna część z tego, co dotychczas myśleliśmy o ludziach, to fałsz, twierdzi Stephens-Davidowitz. Powód? Ludzie kłamią – w kwestionariuszach i rozmowach. Okłamują przyjaciół, kochanków, lekarzy i samych siebie.
Dziś nie musimy już jednak opierać się wyłącznie na deklaracjach ankietowanych. Dane z Internetu – ślady informacji, które miliardy ludzi zostawiają w Google, mediach społecznościowych, serwisach randkowych, a nawet na stronach pornograficznych – wreszcie pokazują nagą prawdę. Możemy teraz dowiedzieć się, co ludzie naprawdę myślą i czego pragną.
Wnioski? Mogą rozśmieszyć, zszokować albo głęboko zaniepokoić. Z całą pewnością jednak skłonią do refleksji nad tym, kim jest człowiek początku XXI wieku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Statystyka jest prawdą
Mógłbym, drodzy Państwo, zainspirować się tytułem książki Setha Stephensa-Davidowitza i stwierdzić, że literatura popularnonaukowa to najbardziej moja ze sztuk wszelkich i poletko, na którym czuję się najlepiej. Niestety, ja to przede wszystkim powieść i esej. Lubię jednak sięgać po tego typu dzieła, gdy potrzebuję odskoczni od fabuł. A że tematem „Wszyscy kłamią” jest zjawisko rozgrzewające moich kolegów z branży od kilku ładnych lat, to długo się nie wahałem. I dobrze, bo to rzecz bardzo solidna.
Warto na wstępie zaznaczyć, że książka ta, wbrew temu, co mogliby sobie pomyśleć ludzie jako tako w świecie matematyki i programowania zorientowani, ma bardzo niewiele wspólnego z techniką. Stephens-Davidowitz na przestrzeni tych ponad trzystu stron może kilkukrotnie przywołuje terminy związane z analizą statystyczną i niemal za każdym razem są one bardzo podstawowe, a nawet kiedy nie – to ich nieznajomość w najmniejszym stopniu nie przeszkadza w lekturze. Ma to oczywiste implikacje, które dla jednych będą zaletą, dla innych natomiast wadą „Wszyscy kłamią” – niski próg wejścia, sprawiający, że za książkę złapać może absolutnie każdy, ale i równie niski poziom szczegółowości. Kto chce się dowiedzieć o big data czegokolwiek, ten nie będzie miał problemu. Kto natomiast będzie chciał dowiedzieć się czegoś więcej (brzmi to tak podobnie, a zmiana olbrzymia!) – może być płaszczyzną czysto merytoryczną nieco rozczarowany.
Czy w takim razie Stephens-Davidowitz napisał książkę tylko dla zupełnych laików? Nie – i tutaj na plan wkracza rozrywka. Bo „Wszyscy kłamią”, drodzy Państwo, niesie pewną dawkę twardej, rzetelnej wiedzy (przekazywanej, co warto dodać, przez praktyka, a to zawsze spora zaleta),ale przede wszystkim bawi. Bawi głównie za sprawą wielkiej siły anegdotycznej, którą, nie ukrywam, przetestowałem na własnych znajomych. Autor pisze w książce o big data jako o abstrakcji, to fakt, ale niewiele – skupia się przede wszystkim na przedstawieniu jej zastosowań. A te przecież nie ograniczają się tylko do świata reklamy czy biznesu, ale i do spraw bardziej przyziemnych, spraw, o których zwyczajnie chce się z kimś podyskutować. Przykład pierwszy: sport. Stephens-Davidowitz pochyla się nad wpływem analizy statystycznej na przewidywanie losów karier bejsbolistów, a także niejednokrotnie wspomina o koszykówce. I choć pierwsza z dyscyplin nie jest szczególnie popularna w Polsce, to nietrudno przełożyć obraz kreślony przez dziennikarza na dowolny inny sport – a to często doskonały temat do dyskusji. I to tylko wierzchołek góry lodowej, bo autor poświęca sporo miejsca także mediom społecznościowym, pornografii, wyścigom konnym, rasizmowi, wyborom prezydenckim w USA, start-upom technologicznym… Nie wszystkie z tych tematów są lekkie i przyjemne, ale wszystkie ciekawe i warte badania, o czym bez trudu przekonuje Stephens-Davidowitz.
Wady? Są, ale raczej drobne – może poza wspomnianą niewielką dawką rzeczywistej wiedzy, którą autor zupełnie poświęcił na rzecz lekkości i anegdotyczności. W warstwie rozrywkowej jest bardzo dobrze. Autor kilkukrotnie wygłasza mocno kontrowersyjne tezy (na samym szczycie tkwi jego twierdzenie o tym, że o „wartości” państwa świadczy liczba „wyprodukowanych” popularnych ludzi),ale raczej nie przekracza granicy przyzwoitości.
„Wszyscy kłamią” to rzecz lekka, łatwa i przyjemna – i w tym wypadku sformułowanie to jest najprawdziwszym komplementem. Kto ma ochotę spędzić kilka godzin na lekturze skupionej wokół jednego z najmodniejszych słów branży technologicznej bez jednoczesnego zagłębiania się w jakiekolwiek szczegóły, temu trudno będzie wybrać lepiej.
Bartek Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 1 381
- 884
- 103
- 42
- 29
- 24
- 21
- 21
- 20
- 19
OPINIE i DYSKUSJE
Seth Stephens-Davidowitz w książce "Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy” zabiera nas w podróż po zagadkowym świecie Big Data, ukazując ciekawe spojrzenie na ludzką psychikę, oparte na obszernej internetowej analizie danych.
Seth Stephens-Davidowitz to były analityk danych w Google oraz ekspert w dziedzinie danych internetowych. Posiada doktorat z ekonomii z Uniwersytetu Harvard. Stephens-Davidowitz jest znany z eksploracji internetowych zachowań jako narzędzia do zrozumienia ludzkiej natury i trendów społecznych. Zyskał rozgłos dzięki swoim badaniom nad zachowaniami ludzkimi w internecie i sposobami, w jaki Big Data może odkrywać prawdy o społeczeństwie.
Stephens-Davidowitz argumentuje, że dane zebrane z wyszukiwań internetowych mogą dostarczyć bardziej szczerej i dokładnej wiedzy na temat ludzkich pragnień i postaw, odsłaniając prawdy często skrywane w codziennych interakcjach społecznych. Przedstawia to na licznych przykładach, które ilustrują, jak dane te mogą rzucić światło na tematy tabu, takie jak, obawy zdrowotne czy postawy rasistowskie.
Książka omawia również potencjalne zastosowania analizy danych w różnych dziedzinach życia, począwszy od biznesu i marketingu, aż po politykę i relacje osobiste. Autor wskazuje na możliwość lepszego zrozumienia klientów oraz przewidywania trendów i zachowań dzięki analizie danych.
Książka porusza także ciemną stronę analizy danych i prywatności w Internecie. Autor omawia obawy i wyzwania etyczne związane z ochroną prywatności w świecie, w którym gromadzi się coraz więcej danych osobowych.
Biorąc pod uwagę naukowy bagaż doświadczeń autora już na starcie byłem pozytywnie zaskoczony lekkością i sposobem w jaki książka została napisana. Pomimo, że książka nie wprowadza znaczących nowych spostrzeżeń psychologicznych czy socjologicznych, to jednak skupia się na potencjale analizy danych w odkrywaniu ukrytych prawd o ludzkim zachowaniu, Z tego względu uważam, że po tę pozycje może sięgnąć każdy, ponieważ zarówno osobą związanym z Big Data jak i nie, rzuca ona nowe, inne spostrzeżenie.
Podsumowując „Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy” to zatem inspirująca lektura dla tych, którzy chcą zgłębić złożoność ludzkiego zachowania poprzez analizę danych, a także dla tych, którzy interesują się wpływem technologii na nasze życie społeczne i prywatne.
Piotr Maciągowski, API II
Seth Stephens-Davidowitz w książce "Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy” zabiera nas w podróż po zagadkowym świecie Big Data, ukazując ciekawe spojrzenie na ludzką psychikę, oparte na obszernej internetowej analizie danych.
więcej Pokaż mimo toSeth Stephens-Davidowitz to były analityk danych w Google oraz ekspert w...
Co prawda autor skupia się czasem za bardzo na konkretnych wybranych przez siebie obszarach... jak rasizm czy sex itp.. ale ksiązka warta przeczytania i zapoznania sie z mozliwosciami Big Data :) polecam
Co prawda autor skupia się czasem za bardzo na konkretnych wybranych przez siebie obszarach... jak rasizm czy sex itp.. ale ksiązka warta przeczytania i zapoznania sie z mozliwosciami Big Data :) polecam
Pokaż mimo toCzy naprawdę ludzie są tacy jakimi się przedstawiają w social mediach? Jakie tajemnice sami skrywamy przed światem?
Może to nie jest wiedza tajemna, że media społecznościowe to ułuda ale warto o tym przypominać. Świat jest dużo bardziej złożony, ludzka psychika jest pełna tajemnic. Autor w mądry sposób jak możemy korzystać z Big data. Skłania do przemyśleń
Czy naprawdę ludzie są tacy jakimi się przedstawiają w social mediach? Jakie tajemnice sami skrywamy przed światem?
Pokaż mimo toMoże to nie jest wiedza tajemna, że media społecznościowe to ułuda ale warto o tym przypominać. Świat jest dużo bardziej złożony, ludzka psychika jest pełna tajemnic. Autor w mądry sposób jak możemy korzystać z Big data. Skłania do przemyśleń
Jak na książkę o tematyce ekonomicznej - całkiem zgrabna
Jak na książkę o tematyce ekonomicznej - całkiem zgrabna
Pokaż mimo toAutor książki „Wszyscy kłamią” sam w jej zakończeniu zauważa, że napisał ją w celu spopularyzowania wiedzy o Big Data, w nadziei, że zainteresuje nią młode pokolenie i nakłoni w jakimś stopniu do badania danych. W rzeczy samej jest to książka angażująca, wywołująca emocje zbiorem danych dotyczących działalności nas samych w sieci.
Równocześnie w zakończeniu autor zauważa, że „brak mu elokwencji”. Nie wiem jednak czy w tej kategorii można umieścić błędy w które wyłapałam i które okropnie popsuły mi przyjemność jej czytania. Przytoczę tutaj dwa.
Mianowicie autor przyznaje, że specjalizuje się w naukach społecznych, rownocześnie kompletnie myląc znaczenie słów „rewolucja” i „ewolucja” (nie jestem pewna czy to nie jest kwestia tłumaczenia choć wydaje mi się to mało prawdopodobne). Dodatkowo autor w rozdziale piątym użył stwierdzenia: „Wiadomo też, że niekorzystnie na stan zdrowia dziecka wpływa nadmierne spożycie alkoholu”. Kontekst tego zdania dotyczył zapytań użytkowników Google czy kobieta może pić alkohol w ciąży. Oburzył mnie fakt, że współczesny, wykształcony mężczyzna w książce popularnonaukowej, która z założenia ma trafić do większej liczny odbiorców w rozwianiu tej kwestii użył sformułowania „nadmierne spożycie alkoholu” skoro zostało udowodnione, że każda dawka alkoholu w ciąży może prowadzić do nieodwracalnych wad płodu i nie jesteśmy w stanie przewidzieć konsekwencji.
Przytoczyłam tylko dwa przykłady fragmentów książki które wyjątkowo mnie zabolały, jednak mimo tego uważam, że książka jako całość spełnia swoją rolę popularyzując hermetyczny temat jakim jest badanie Big Data. Możliwe, że w tym przypadku zawiodła po prostu redakcja, która nie wyłapała pomniejszych błędów.
Autor książki „Wszyscy kłamią” sam w jej zakończeniu zauważa, że napisał ją w celu spopularyzowania wiedzy o Big Data, w nadziei, że zainteresuje nią młode pokolenie i nakłoni w jakimś stopniu do badania danych. W rzeczy samej jest to książka angażująca, wywołująca emocje zbiorem danych dotyczących działalności nas samych w sieci.
więcej Pokaż mimo toRównocześnie w zakończeniu autor zauważa,...
Książka jest niby ciekawa ale tak naprawdę nie jest.
Niech spróbuję dojść do ładu z własną oceną.
Autor naświetla fascynujący mimo wszystko temat wykorzystania danych z sieci na wielką skalę do badań naukowych, co sprawia, że socjologia jako nauka zyskuje zupełnie nowy wymiar (zdecydowanie bardziej ścisły niż drzewiej bywało). Koniec z anonimowymi ankietami w których można kłamać, koniec z atrakcyjnymi ankieterami i ankieterkami na których chce się zrobić wrażenie (i kłamać, żeby osiągnąć ów mało naukowy cel),koniec z liczebnością próby n = 16. Jeśli gdzieś ludzie mówią prawdę (choć nie wprost) to jest to okienko wyszukiwarki internetowej, dane są BIG, a wnioski z analizy tychże mogą oczywiście być przełomowe i mocno zaskakiwać.
Faktyczna treść tej książki to właściwie zbiór gazetowych ciekawostek, takiej malutkiej szpalty "Czy wiecie, że...?", i niestety każdy z podejmowanych tematów dałoby się zamknąć w jednym-dwóch zdaniach czy góra jednym akapicie, ale autor postanowił wyjaśnić każdą poruszaną kwestię (a jest ich multum) o wiele bardziej szczegółowo, nawet zbyt szczegółowo.
Zakres tematyczny od Sasa do Lasa: wybory (autor mieszka w USA i rzadko kiedy włącza jakiś inny kraj do swoich rozważań),sport (amerykański futbol, wyścigi konne i kto wie co jeszcze),telemedycyna, demografia, przestępczość, rasizm, seks w różnych wydaniach itede, itede. Jest faktem, że nowe możliwości technologiczne udowadniają wcześniej nieudowadnialne (na przykład że rzekome istnienie tzw. pomyłek freudowskich to bzdura i wiele innych),ale wnioski autora jak na naukowca wydają mi się zbyt często jakieś takie zbyt naciągane. Na przykład: autor obserwuje, że w mediach społecznościowych ludzie chcą się pokazać w dużo lepszym świetle niż smutna prawda. No fakt, niewątpliwie. Z drugiej strony: tenże sam autor obserwuje, że ludzie znacznie częściej polecają swoim znajomym artykuły z pozytywnymi wiadomościami, i na tej podstawie wyciąga wniosek, że dobre wieści cieszą się większym zainteresowaniem niż niedobre - jakby zupełnie nie brał pod uwagę zmieniającego naprawdę wiele czynnika interakcji z drugą osobą i chęci pokazania się w odpowiednim świetle, mimo że w kwestii natury social mediów nie miał z tym problemu. Albo: autor obserwuje, że wiele osób wyszukuje filmy porno z performerami o nietypowych cechach wyglądu (fat women, ugly men) i na tej podstawie wnioskuje optymistycznie: nie przejmuj się, jeśli nie spełniasz standardów piękna, wiele osób chciałoby poznać właśnie kogoś takiego jak ty. Oczywiście znowu jest prawdą że nie ładne, co ładne, ale co się komu podoba, a nie wszystkim podoba się to samo, obserwacja jako taka nie jest więc nieprawdziwa. Tylko że uzasadnienie tego wniosku jest IMO zupełnie nieuprawnione: jestem przekonana, że fakt, że ktoś lubi oglądać porno z tym a nie z innym, wcale nie musi oznaczać, że wyszukiwacz dokładnie takie wrażenia chciałby przeżywać na co dzień. Sporo kobiet (20% podobno) jest zainteresowanych pornografią pełną przemocy. Przez analogię z poprzednią konkluzją autora fakt ten powinien prowadzić do prostego wniosku, że co piąta kobieta chciałaby być pobita i zgwałcona, albo chciałaby być świadkiem pobicia i gwałtu na kimś innym. No sorry, ale nie, po prostu nie, to tak nie działa.
A poza tym mimo różnorodności tematycznej i wielu zaskakujących faktów książka zdołała mnie dość mocno znudzić i musiałam się naprawdę postarać żeby zmęczyć ją do końca. Nie wiem, jak autor to zrobił, przecież to taki koszyk życiowych różności. Co poszło nie tak? W posłowiu autor twierdzi, że ma obsesję na punkcie dopracowania tekstu i że każdy rozdział z książki miał nawet kilkadziesiąt wstępnych szkiców. Efekt jednak chyba nie był wart tego poświęcenia i czasu. Prywatne rozważania autora na temat własnej babci, obiadów rodzinnych i poszukiwaniach kandydatki na żonę też nie pomogły. Niektórzy widać są dobrymi gawędziarzami i nawet najnudniejszą treść są w stanie podać w sposób atrakcyjny, a inni z atrakcyjnej treści są w stanie zrobić coś nudnawego. Niestety nie wróżę autorowi kariery wielkiego popularyzatora nauki, ale może się mylę.
Podobno jest drugi tom, ale już raczej odpuszczam.
Książka jest niby ciekawa ale tak naprawdę nie jest.
więcej Pokaż mimo toNiech spróbuję dojść do ładu z własną oceną.
Autor naświetla fascynujący mimo wszystko temat wykorzystania danych z sieci na wielką skalę do badań naukowych, co sprawia, że socjologia jako nauka zyskuje zupełnie nowy wymiar (zdecydowanie bardziej ścisły niż drzewiej bywało). Koniec z anonimowymi ankietami w których...
Tajemnice, które Skrywa Twój Ślad w Sieci! "Wszyscy Kłamią" - Czy Internet Odkryje Twoją Prawdziwą Tożsamość?
Co jeśli powiedziałbym Ci, że Internet wie więcej o Tobie, niż sądzisz? Co jeśli każde Twoje kliknięcie, wpisane słowo i nawet najmniejsze działanie online zostawiają ślad? Teraz to prawda, a książka "Wszyscy Kłamią" wprowadzi Cię w fascynujący świat Big Data i odkryje, co Internet naprawdę mówi o tobie.
🌐 Śledź Ślady: "Wszyscy Kłamią" to opowieść o tym, jak Twoje zachowania online tworzą cyfrowy portret, który wiele może wyjawić o Twoich pragnieniach, zwyczajach i przechowywanych tajemnicach.
🔍 Odkryj Prawdę: Ta książka odsłania kulisy technologii, które analizują Twój footprint w sieci. Czy jesteś gotowy poznać, jakie informacje o Tobie krążą w wirtualnym świecie?
💡 Zrozum Siebie Lepiej: Dzięki "Wszyscy Kłamią" odkryjesz, jakie intencje i pragnienia kierują Twoimi wyborami online. Czy wiesz, że masz wiele wspólnego z innymi, którzy klikają w te same miejsca w sieci?
🌐 Bezpieczeństwo Online: Książka ta nie tylko otwiera drzwi do skrywanych faktów, ale również pomaga zrozumieć, jak chronić swoją prywatność w erze informacji.
🕵️♂️ Tajemniczy Świat: Autor odkrywa w "Wszyscy Kłamią" kulisy, które wciągną Cię w fascynującą podróż po cyberprzestrzeni, odkrywając, jakie sekrety kryje w sobie globalna sieć.
🎯 Poznaj Prawdziwą Siebie: Książka ta nie tylko odsłania tajemnice Internetu, ale również pomaga Ci poznać siebie lepiej, zrozumieć swoje motywacje i pragnienia.
Gotowy na wnikliwą podróż w głąb swojego cyfrowego Ja? "Wszyscy Kłamią" to klucz do zrozumienia, jak Twoje działania w sieci składają się w mozaikę Twojej tożsamości. Odkryj, co naprawdę kryje się za Twoimi kliknięciami!
Tajemnice, które Skrywa Twój Ślad w Sieci! "Wszyscy Kłamią" - Czy Internet Odkryje Twoją Prawdziwą Tożsamość?
więcej Pokaż mimo toCo jeśli powiedziałbym Ci, że Internet wie więcej o Tobie, niż sądzisz? Co jeśli każde Twoje kliknięcie, wpisane słowo i nawet najmniejsze działanie online zostawiają ślad? Teraz to prawda, a książka "Wszyscy Kłamią" wprowadzi Cię w fascynujący świat Big Data i...
Ciekawa, humorystycznie napisana, ale w tym temacie mówi i pisze się obecnie tyle, że ciężko odkryć coś nowego i te informacje są po prostu powielane. Nie dowiedziałam się niczego ponad to co już wiedziałam, ale jednocześnie nie żałuję czasu z nią spędzoną.
Ciekawa, humorystycznie napisana, ale w tym temacie mówi i pisze się obecnie tyle, że ciężko odkryć coś nowego i te informacje są po prostu powielane. Nie dowiedziałam się niczego ponad to co już wiedziałam, ale jednocześnie nie żałuję czasu z nią spędzoną.
Pokaż mimo toBardzo dobra pozycja, pokazująca, że wcale nie jesteśmy tacy "krystaliczni". Niby jest to oczywiste, ale czasami nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy :) W każdym razie lektura pokazuje w nowym świetle podejście do nauk społecznych i daje do myślenia. Polecam!
Bardzo dobra pozycja, pokazująca, że wcale nie jesteśmy tacy "krystaliczni". Niby jest to oczywiste, ale czasami nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy :) W każdym razie lektura pokazuje w nowym świetle podejście do nauk społecznych i daje do myślenia. Polecam!
Pokaż mimo toCzy rzeczywiście Internet skrywa o wiele więcej niż sądzimy? Czy jest w stanie zdradzić, to czego jeszcze nie wiemy o nas samych oraz czy należycie zasłużył na miano cyfrowego serum prawdy? W celu rozwiania moich wątpliwości, zdecydowałam się na lekturę Seth’a Stephens-Davidowitza’a. Ogromna wiedza oraz osobiste doświadczenie autora pozwoliły mi na zgłębienie tematu big data. Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy to skarbnica wartościowych badań, wnikliwych analiz i błyskotliwych spostrzeżeń z dziedziny analityki danych, ujawniając socjologiczne prawdy, czyli realne potrzeby ludzi, a nie kreacje.
Davidowitz to amerykański analityk danych i ekonomista, który dzięki swojej działalności w zakresie analizy danych wykorzystywanej do zrozumienia ludzkich zachowań i społecznych tendencji, może pochwalić się szeroką wiedzą i dużą popularnością. Przez wiele lat współtworzył artykuły dla amerykańskiego dziennika New York Times, skupiając się na analizie zachowań wyborców i konsumentów. Ponadto, pełnił funkcję analityka ilościowego w firmie Google. Zdobytą wiedzę przelał na papier, dzięki czemu dzisiaj możemy poznać tajemnice naszych prawdziwych tożsamości skrytych w cyberświecie.
Pozostawiając za sobą cyfrowe ślady w postaci np. sekwencji odwiedzanych stron internetowych, adresów IP, danych geolokalizacyjnych GPS, czy wpisów na mediach społecznościowych, nie zdajemy sobie nawet sprawy, z jak ogromną ilością informacji dzielimy się z wyszukiwarkami internetowymi. Korzystamy z nich w celu znalezienia odpowiedzi nawet na pytania najbardziej błahe lub takie, których nie mielibyśmy odwagi zadać bezpośrednio drugiej osobie, bo przecież wujek Google spełni każde życzenie wyszukiwawcze. Dzięki niezłomnej dociekliwości autora możemy bliżej przyjrzeć się tym pytaniom i odkryć to, co tak naprawdę skrywa ludzki umysł. Mowa tu np. o poglądach politycznych, fantazjach, stanach psychicznych, chorobach, zmartwieniach oraz żalach, które wolimy zachować wyłącznie dla siebie.
Treść książki została przedstawiona w jasny i klarowny sposób, dzięki czemu złożone zagadnienia stają się zrozumiałe nawet dla osób bez specjalistycznego obeznania w dziedzinie. Autor podzielił ją na części względem ich tematyki, co okazało się być bardzo pomocne - każda poprzedzająca zawierała elementy kluczowe do zrozumienia kolejnej, będące podstawą do zagłębienia się w dane zjawisko. Dzięki takiej metodzie informacje były spójne, a ich przyswajanie łatwiejsze. Pierwsza sekcja lektury dotyczy omylności intuicyjnej analizy danych. Zdaniem autora kluczem do uzyskania poprawnych wyników analizy jest identyfikowanie określonych wzorców, prawidłowości oraz umiejętność prognozowania, w jaki sposób jedna zmienna wpływa na drugą. Na podstawie przykładu znanego koszykarza Michael’a Jordan’a, Davidowitz dowodzi, że precyzyjna analiza danych może odmienić perspektywę, a rezultaty mogą być sprzeczne z intuicją. W drugiej części autor tłumaczy dlaczego big data stanowi potężne narzędzie badawcze. Powołał się m.in. na wnikliwą analizę danych jakiej dokonał Jeff Seder, polegającej na przebadaniu różnych cech koni wyścigowych i sprawdzeniu, które mają wpływ na ich wyniki. Seder stworzył pierwszą taką bazę danych na świecie, zapisując różnorodne pomiary. O sukcesie badań Sedera zadecydował moment, w którym koń z cechami wyróżnionymi w jego analizie zwyciężył w amerykańskim cyklu zawodów Potrójna Korona. Jednym z wniosków, poświadczających również tezę Davidowitz’a, jest fakt, że big data umożliwia gromadzenie prawdziwych danych oraz ich efektywne analizowanie. Z kolei w ostatniej części książki autor opisuje zagrożenia związane z wykorzystywaniem oraz interpretacją wielkich zbiorów danych, uświadamiając czytelnika, że mimo potęgi informacyjnej, jaką niesie big data, istnieją także potencjalne pułapki i ryzyka. Davidowitz stosując terminologią naukową, jednocześnie zadbał o uwzględnienie wyjaśnienia użytego terminu. Dlatego też zbędna okazała się być moja obawa dotycząca nieznanej mi nomenklatury i konieczności sprawdzania definicji poszczególnych pojęć. Również podział treści na części okazał się być bardzo pomocny - każda poprzedzająca zawierała elementy kluczowe do zrozumienia kolejnej, będące podstawą zagłębienia się w dane zjawisko. Dzięki takiej metodzie informacje były spójne, a ich przyswajanie łatwiejsze. Z satysfakcją przyjęłam fakt, że autor zastosował nieskomplikowaną, prostą egzemplifikację, odnosząc się na przykład do kontrowersyjnych tematów analizowanych przez autora, co zachęcało do dalszej lektury oraz pobudziło moją ciekawość. Przykładem takiego tematu jest przemoc wobec dzieci. Autor poddaje pod wątpliwość stwierdzenie, że podczas recesji w 2007 r. w USA odnotowano spadek liczby przypadków molestowań dzieci oraz stosowania wobec nich przemocy, jak donosiły organizacje opiekuńcze. Davidowitz zwraca uwagę na istotną różnicę, argumentując, że analiza wyników wyszukiwarek internetowych przedstawia bardziej niepokojący obraz tamtych wydarzeń. Opierając się na danych z Google'a, dowodzi, że spadła liczba doniesień o przypadkach dzieci dotkniętych przemocą, a nie liczba takich przypadków.
To, co szczególnie mnie zachwyciło, to starannie zbudowana argumentacja poparta konkretnymi przykładami badań. Na przykład, autor korzystając z analizy skanów fotograficznych albumów szkolnych z lat 1905-2013, opracowanej przez zespół informatyków Uniwersytetu Browna oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, nie tylko udowodnił prawdziwość stwierdzenia, że danymi są także fotografie, lecz również poszedł o krok dalej, tłumacząc przyczynę spostrzeżenia - na przestrzeni dekad osoby sfotografowane zaczęły się uśmiechać. Albowiem, jeszcze na początku XX w. ludzie traktowali fotografię jak malarstwo, pozując na wzór osób portretowanych. Niemniej jednak, pisarz nie zakończył wątku na tej konkluzji. Kontynuując, wyjaśnia powody ewolucji wyrazu fizjonomii, umożliwiając czytelnikowi głębsze zrozumienie opisywanej przemiany. Kolejnym atutem tej książki jest różnorodność tematów, które porusza autor w swoich rozważaniach. Davidowitz porusza kwestie poczynając od sportu, poprzez wybory, rasizm, aż po kwestie przestępczości i aborcji, dzięki czemu książka jest dobrym źródłem ciekawej wiedzy nie tylko dla osób związanych z branżą IT, ale również dla szerokiego grona czytelników zainteresowanych społecznymi aspektami analizy danych.
Pewne wątpliwości wzbudza we mnie pytanie o to, czy na pewno powinniśmy traktować każde wyszukiwania dokonywane przez nas w sieci jako zasadniczą prawdę o ludzkiej osobowości, jak Davidowitz, zdaje się sugerować. Uważam, że każdy czasami sięga po wyszukiwarkę z czystej ciekawości bądź spontanicznej potrzeby. Jednakże niekoniecznie odzwierciedla to nasze przekonania czy rzuca światło na nasze aktualne samopoczucie. Choć nie kwestionuję autorytetu i kompetencji autora, wydaje mi się, że w pewnym stopniu posłużył się daleko posuniętym uogólnieniem, przez co w moim oczach wykazał się lekką naiwnością. Stąd też warto zachować zdrowy dystans względem interpretacji danych pochodzących z internetu, zawsze pamiętając o kontekście i zmiennych, które wpływają na nasze decyzje online. Dodatkowo, natężenie specjalistycznej terminologii oraz szczegółowych opisów analiz, zmusiły mnie do ponownego przeczytania danego fragmentu od początku, co wraz z lekturą było uciążliwe i utrudniało płynne przyswajanie treści.
Niemniej jednak polecam tę lekturę nie tylko czytelnikom zainteresowanym tematyką danych statystycznych, ale także tym, którzy poszukują fascynującej podróży po tajemnicach ludzkiej natury. Gwarantuję, że książka nie raz zaskoczy, jednocześnie inspirując do głębszej refleksji nad tym, jak szerokim zbiorem informacji dysponujemy i czy na pewno zachowujemy anonimowość w sieci. Chociaż autor nie poruszył ostatniego aspektu, to jest to myśl, która towarzyszyła mi długo po skończeniu lektury. Uważam, że zdanie sobie sprawy z potęgi Internetu jest kluczowe w świecie panującej dezinformacji i zagrożeń związanych z naruszaniem naszej prywatności. Mam nadzieję, że książka będzie i dla Was bodźcem do rozwinięcia zdolności krytycznego myślenia oraz skłoni do selektywnego korzystania z dostępnych źródeł informacji.
Julia Zawadzka
Czy rzeczywiście Internet skrywa o wiele więcej niż sądzimy? Czy jest w stanie zdradzić, to czego jeszcze nie wiemy o nas samych oraz czy należycie zasłużył na miano cyfrowego serum prawdy? W celu rozwiania moich wątpliwości, zdecydowałam się na lekturę Seth’a Stephens-Davidowitza’a. Ogromna wiedza oraz osobiste doświadczenie autora pozwoliły mi na zgłębienie tematu big...
więcej Pokaż mimo to