W Belgii, czyli gdzie?
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Spektrum Poleca
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2019-09-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-09-25
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328712720
- Tagi:
- Belgia Belgowie Beneluks Benelux literatura polska literatura faktu reportaż
Belgia, un amour compliqué, mówił o swoim małym, wciśniętym między Francję i Niemcy kraju poeta i szansonista Jacques Brel. I miał rację. Tak, Belgii nie da się kochać jednoznacznie, ze ślepym oddaniem. Miłość, jeśli się pojawi, będzie tak samo trudna jak historia Belgii i ona sama. To kraj, w którym nie ma jednej radości ani jednego smutku. To kraj, który należy do Flamandów, Walonów, brukselczyków, a także każdego, kto w nim mieszka.
Kiedy przed laty pisałem Belgijską melancholię, nadałem jej podtytuł Belgia dla nieprzekonanych, bowiem chociaż sporo o niej słyszano, niewiele o niej wiedziano. Któż znalazłby do niej drogę, gdyby nie Bruksela, nie Unia, NATO?
A jednak warto do niej zajrzeć, i nie tylko na konferencję.
I jaką Belgię spotkamy? Mimo traumy zamachów terrorystycznych wciąż tę samą: surrealistyczną krainę indywidualistów, akceptującą siebie taką, jaka jest, skłonną do anarchizowania, pozostawiającą szeroki margines osobistej wolności.
Na okładce książki widnieje drogowskaz, wskazujący cztery kierunki w stronę Belgii. I każdy jest właściwy, zawsze do niej trafimy, ponieważ Belgia to przede wszystkim stan ducha. Na mapie trudno ją znaleźć, dlatego Belgii trzeba szukać na swój własny sposób. A odnaleziona, każda będzie prawdziwa, chociaż skomplikowana. Jak miłość do niej Brela. I o tym jest ta książka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 74
- 55
- 11
- 6
- 3
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
bardzo specyficzna lektura, bo jej wartość docenią ludzie, którzy trochę Belgie poznali i chcieliby zgłebić zagadkę o co w tym wszystkim chodzi. dużo informacji, dużo stron i długo się to trawi. ale to najrzetelniejsza ksiązka o Belgii, jaką dane mi było przeczytać. Na koniec trochę prywaty i może podrasowania ego, z kim to autor piwa nie pijał, ale w obliczu ilości informacji bardziej istotnych można to tolerować.
bardzo specyficzna lektura, bo jej wartość docenią ludzie, którzy trochę Belgie poznali i chcieliby zgłebić zagadkę o co w tym wszystkim chodzi. dużo informacji, dużo stron i długo się to trawi. ale to najrzetelniejsza ksiązka o Belgii, jaką dane mi było przeczytać. Na koniec trochę prywaty i może podrasowania ego, z kim to autor piwa nie pijał, ale w obliczu ilości...
więcej Pokaż mimo toPodczas przygotowań do wakacyjnego wypadu do Belgii natrafiłem na rekomendację tej książki na jednym z blogów podróżniczych. Stwierdziłem, że lektura tej pozycji będzie solidnym uzupełnieniem informacji na temat kraju o którym niewiele wiem. Po przeczytaniu, nie jestem jednak pewny, czy "W Belgii, czyli gdzie?" spełniło moje oczekiwania.
Większość książki to dosyć szczegółowy opis historii terenów współczesnej Belgii, od starożytności, aż po II wojnę światową. Spodziewałem się takich fragmentów, ale po opisie na okładce nie sądziłem, że Autor poświęci na te zagadnienia aż tyle miejsca.
Pozostałą część książki wypełniają różne wątki poświęcone współczesnej Belgii, lecz ich dobór nieco zaskakuje. Niewiele jest o kuchni, czy też o legendarnym piwie. Nie ma absolutnie nic o sporcie. Czytelnik znajdzie za to długie rozdziały o masonerii, czy kościele.
Bardzo dużo miejsca poświęcono Brukseli, której opis jest bardzo szczegółowy i może być fajnym uzupełnieniem dla przewodników. Autor zamieścił sporo informacji dotyczących nietypowych miejsc, restauracji i pubów. Oprócz stolicy, w miarę dokładne i szczegółowe wątki dotyczą jeszcze tylko wybrzeża. Niestety, ale brakuje choćby kilku akapitów o Brugii, Gandawie, czy Antwerpii.
Na koniec rzecz, która znacząco wpłynęła na mój odbiór tej pozycji. Szczególnie irytujące i utrudniające czytanie było konsekwentne zapisywanie wszystkich liczebników słownie. Kuriozalnie wyglądało to podczas podawania wyników referendum w sprawie utrzymania monarchii po II wojnie światowej ("Dwunastego marca 1950 roku pięćdziesiąt siedem i sześćdziesiąt osiem setnych procent głosujących opowiedziało się za tym, aby Leopold III ponownie zasiadł na tronie"). Każda data dzienna, każda informacja o liczbie członków partii politycznych, czy ilości wyprodukowanego piwa - wszystko było zapisywane słownie. W życiu nie spotkałem się z takim irytującym systemem zapisu, który autentycznie utrudnia czytanie.
Podczas przygotowań do wakacyjnego wypadu do Belgii natrafiłem na rekomendację tej książki na jednym z blogów podróżniczych. Stwierdziłem, że lektura tej pozycji będzie solidnym uzupełnieniem informacji na temat kraju o którym niewiele wiem. Po przeczytaniu, nie jestem jednak pewny, czy "W Belgii, czyli gdzie?" spełniło moje oczekiwania.
więcej Pokaż mimo toWiększość książki to dosyć...
Paradoksalnie według autora ta książka nie pomoże nikomu zrozumieć Belgii. Bo Belgii nie ma, tak samo jak nie ma Belgów.
Muszę przyznać, że podchodziłem do tego kraju sceptycznie, kojarząc go jedynie hasłowo: czekolada, gofry, piwo, Kongo, Unia Europejska. Autor pokazał jednak jak pisać książki o obcych krajach, tak, aby dobrze opisywały zarówno duszę, historię, jak i kulturę tubylców. No i co najważniejsze, nie tylko nasycił mój głód wiedzy, ale też rozbudził jeszcze większą ciekawość. Chciałbym żeby inni twórcy w Polsce pisali tak dobre, merytoryczne i wyważone książki o zagranicy. Tym bardziej, że jest ona też znakomita warsztatowo.
Paradoksalnie według autora ta książka nie pomoże nikomu zrozumieć Belgii. Bo Belgii nie ma, tak samo jak nie ma Belgów.
więcej Pokaż mimo toMuszę przyznać, że podchodziłem do tego kraju sceptycznie, kojarząc go jedynie hasłowo: czekolada, gofry, piwo, Kongo, Unia Europejska. Autor pokazał jednak jak pisać książki o obcych krajach, tak, aby dobrze opisywały zarówno duszę, historię, jak i...
Świetna lektura dla tych, którzy chcą chociaż spróbować zrozumieć Belgię.
Świetna lektura dla tych, którzy chcą chociaż spróbować zrozumieć Belgię.
Pokaż mimo toMarek Orzechowski w swojej książce „W Belgii, czyli gdzie?” znów wprowadza nas w zaskakujący i szerzej nieznany świat krajów Beneluksu. Tym razem padło na serce Europy – Belgię. Kraj tak odmienny od tego, co znamy. Łączący w sobie zupełnie odmienne regiony, języki, o rzadko spotykanej kulturze politycznej i monarchii, która choć bardzo ważna, nie znaczy aż tak wiele, jak można by się spodziewać.
Autor prowadzi nas przez naprawdę przedziwne miejsca i opowieści. Pokazuje nam Brukselę, opowiada o siedzibie Parlamentu Europejskiego i innych, bardzo ważnych dla wspólnoty budynkach, by chwilę później przejść do tematu słynnego Manneken Pis, Siusiającego chłopca, który od pewnego czasu ma towarzystwo w postaci Jeanneke Pis (Siusiającej dziewczynki) i Zinneke Pis (również radośnie oddającego „mocz” psa). W jednej chwili opowiada o Ardenach, najpiękniejszym regionie Belgii, gdzie nie sięgnęła rozwijająca się w tym kraju rewolucja przemysłowa, by za moment umieścić w owych Ardenach jednego z belgijskich królów, który tutaj zginął. Tym samym zręcznie przechodzi do historii belgijskiej monarchii, która jest równie nietypowa jak cały ten kraj.
Razem z Orzechowskim możemy wybrać się na pole bitwy pod Waterloo, miejsca wielkiej przegranej Napoleona Bonaparte, a jednocześnie niewielkiego cmentarzyska ogromnej ilości poległych żołnierzy. Cmentarzyska, które w każdym innym miejscu na świecie byłoby stosownie wyszczególnione, być może nawet odgrodzone, by raz do roku przedstawiać zainteresowanym turystom inscenizację bitwy. W każdym innym, lecz nie w Belgii. Belgia nie lubi się chwalić i istnieć. Pole bitwy pod Waterloo jest więc takie samo, jak Belgowie – niewyróżniające się.
Z „W Belgii, czyli gdzie?” dowiedzieć możemy się naprawdę bardzo wiele szalenie interesujących treści. Od wątków historycznych, opowiadających nam skomplikowane losy małego państwa, które przechodziło z rąk do rąk, aż do utworzenia się europejskiej, kosmopolitycznej potęgi. Od pogromów na tle religijnym, do żywej szczególnie dzisiaj myśli przewodniej francuskiej rewolucji.
A co najważniejsze, jest to książka o ludziach. I chociaż padają w niej wielkie nazwiska artystów, myślicieli, założycieli cenionych, choć nieznanych domów mody, to głównie opowieści Marka Orzechowskiego dotyczą zwykłych ludzi. Jak np. wspólnoty mieszkaniowej, która żyje w najsłynniejszym pasażu handlowym Brukseli, będącym jednocześnie pierwszą europejską galerią handlową. Wspólnocie tak dumnej z tego, że żyją w tym miejscu, że aż otrzymali coś na kształt praw miejskich. Bohaterem książki Orzechowskiego jest nawet tramwajarz najdłuższej na świecie linii tramwajowej, łączącej De Panne, przy granicy z Francją, z Knokke-Heist, przy granicy z Holandią. Bohaterem jest dlatego, że przy najpiękniejszych miejscach tej liczącej 65 km linii, jedzie na tyle wolno, by turyści mogli wszystko szczegółowo zobaczyć. Ot, belgijska skromność.
„W Belgii, czyli gdzie?” to świetna pozycja, zarówno dla tych, którzy o Belgii już jakieś pojęcie mają i chcieliby je rozwinąć, jak i dla tych, którzy przygodę z tym krajem dopiero zaczynają. Pozycja pełna jest niezwykle wartościowych treści, przybliżających belgijską specyfikę i informujących czego właściwie się można spodziewać o tym kraju i jego kulturze. A jeśli samych treści nam będzie mało, książka wzbogacona jest o wiele pięknych zdjęć, obrazujących to, o czym wcześniej lub później autor wspomina. Jeśli dodamy do tego lekki język i lekko gawędziarski ton opowieści, otrzymamy coś mieszczącego się między przewodnikiem a reportażem. Zdecydowanie warto od niej zacząć przygodę z krajem Belgów. Jeśli można tak ich nazwać.
Po bardziej szczegółową recenzję zapraszam do siebie - https://kulturalnynihilista.pl/w-belgii-czyli-gdzie-marek-orzechowski-belgia-cz-1/
Marek Orzechowski w swojej książce „W Belgii, czyli gdzie?” znów wprowadza nas w zaskakujący i szerzej nieznany świat krajów Beneluksu. Tym razem padło na serce Europy – Belgię. Kraj tak odmienny od tego, co znamy. Łączący w sobie zupełnie odmienne regiony, języki, o rzadko spotykanej kulturze politycznej i monarchii, która choć bardzo ważna, nie znaczy aż tak wiele, jak...
więcej Pokaż mimo toPożywna lektura, szczególnie na odcinku wiedzy historycznej. Ta współczesna też nie jest potraktowana po macoszemu, niemniej rozłożenie w niej akcentów pozostawia trochę do życzenia. Zamiast całych rozdziałów o wyznawcach mojżeszowych czy masonach wolałbym na przykład te poświęcone ukochanemu belgijskiemu piwu, frytom, czekoladkom czy mojej kolejnej miłości Brugii. Te tematy autor ledwie liznął a to one są symbolami Belgii a nie mniejszość żydowska czy masoni. Generalnie jednak w zrozumieniu specyfiki tego kraju, jego duszy, jego mieszkańców autor naprawdę pomógł i za to mu chwała. Nie jakaś dzika ponieważ czytałem w życiu sporo lepszych książek, niemniej i z tej cenną wiedzę wyniosłem za co zawsze plus. Ciekawi tego kraju mogą brać do ręki bez, jak mawiał klasyk, obawień, pożywią się.
Pożywna lektura, szczególnie na odcinku wiedzy historycznej. Ta współczesna też nie jest potraktowana po macoszemu, niemniej rozłożenie w niej akcentów pozostawia trochę do życzenia. Zamiast całych rozdziałów o wyznawcach mojżeszowych czy masonach wolałbym na przykład te poświęcone ukochanemu belgijskiemu piwu, frytom, czekoladkom czy mojej kolejnej miłości Brugii. Te...
więcej Pokaż mimo toBardzo dobra książka. Dla osób nieznających historii Belgii przystępnie wyjaśniona geneza tego kraju, wątki "socjologiczne" też bardzo przystępnie opisane, a kulinarne opisy (choć moim skromnym zdaniem autor mógł więcej uwagi poświęcić piwu, aczkolwiek jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć, że może nie posiadać dostatecznej wiedzy w tym temacie) zachęcają do wycieczki i spróbowania na miejscu lokalnych specjałów.
Bardzo dobra książka. Dla osób nieznających historii Belgii przystępnie wyjaśniona geneza tego kraju, wątki "socjologiczne" też bardzo przystępnie opisane, a kulinarne opisy (choć moim skromnym zdaniem autor mógł więcej uwagi poświęcić piwu, aczkolwiek jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć, że może nie posiadać dostatecznej wiedzy w tym temacie) zachęcają do wycieczki i...
więcej Pokaż mimo toOpis "reklamujący" książkę wprowadza czytelnika w błotniste pole - opowieści o współczesnej Belgii nie są tu głównym tematem.
Na początku lektury wpadamy w potężny, bardzo dokładnie opisujący historię Belgii rozdział (interesujący, ale wymagający dużego skupienia. I samozaparcia). Następnie, po paru ciekawych akapitach autor wraca do tortur. Najdłuższy rozdział książki to dzieje kościoła, a następujące po nim struktury masońskie dopełniają rozczarowanie tą chwilami tak sympatyczną lekturą.
Opis "reklamujący" książkę wprowadza czytelnika w błotniste pole - opowieści o współczesnej Belgii nie są tu głównym tematem.
więcej Pokaż mimo toNa początku lektury wpadamy w potężny, bardzo dokładnie opisujący historię Belgii rozdział (interesujący, ale wymagający dużego skupienia. I samozaparcia). Następnie, po paru ciekawych akapitach autor wraca do tortur. Najdłuższy rozdział książki...
Konkretne kompendium wiedzy o Belgii, a właściwie o Belgach. Autor zabiera czytelnika w podróż i w przeszłość, i w teraźniejszość.
Konkretne kompendium wiedzy o Belgii, a właściwie o Belgach. Autor zabiera czytelnika w podróż i w przeszłość, i w teraźniejszość.
Pokaż mimo toŚwietna książka. Dla pełnego zrozumienia Belgii i Belgów nieodzowna.
Świetna książka. Dla pełnego zrozumienia Belgii i Belgów nieodzowna.
Pokaż mimo to