rozwińzwiń

W Belgii, czyli gdzie?

Okładka książki W Belgii, czyli gdzie? Marek Orzechowski
Okładka książki W Belgii, czyli gdzie?
Marek Orzechowski Wydawnictwo: Muza Seria: Spektrum Poleca reportaż
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Spektrum Poleca
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2019-09-25
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-25
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328712720
Tagi:
Belgia Belgowie Beneluks Benelux literatura polska literatura faktu reportaż
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
74
62

Na półkach:

bardzo specyficzna lektura, bo jej wartość docenią ludzie, którzy trochę Belgie poznali i chcieliby zgłebić zagadkę o co w tym wszystkim chodzi. dużo informacji, dużo stron i długo się to trawi. ale to najrzetelniejsza ksiązka o Belgii, jaką dane mi było przeczytać. Na koniec trochę prywaty i może podrasowania ego, z kim to autor piwa nie pijał, ale w obliczu ilości informacji bardziej istotnych można to tolerować.

bardzo specyficzna lektura, bo jej wartość docenią ludzie, którzy trochę Belgie poznali i chcieliby zgłebić zagadkę o co w tym wszystkim chodzi. dużo informacji, dużo stron i długo się to trawi. ale to najrzetelniejsza ksiązka o Belgii, jaką dane mi było przeczytać. Na koniec trochę prywaty i może podrasowania ego, z kim to autor piwa nie pijał, ale w obliczu ilości...

więcej Pokaż mimo to

avatar
84
74

Na półkach: ,

Podczas przygotowań do wakacyjnego wypadu do Belgii natrafiłem na rekomendację tej książki na jednym z blogów podróżniczych. Stwierdziłem, że lektura tej pozycji będzie solidnym uzupełnieniem informacji na temat kraju o którym niewiele wiem. Po przeczytaniu, nie jestem jednak pewny, czy "W Belgii, czyli gdzie?" spełniło moje oczekiwania.

Większość książki to dosyć szczegółowy opis historii terenów współczesnej Belgii, od starożytności, aż po II wojnę światową. Spodziewałem się takich fragmentów, ale po opisie na okładce nie sądziłem, że Autor poświęci na te zagadnienia aż tyle miejsca.

Pozostałą część książki wypełniają różne wątki poświęcone współczesnej Belgii, lecz ich dobór nieco zaskakuje. Niewiele jest o kuchni, czy też o legendarnym piwie. Nie ma absolutnie nic o sporcie. Czytelnik znajdzie za to długie rozdziały o masonerii, czy kościele.

Bardzo dużo miejsca poświęcono Brukseli, której opis jest bardzo szczegółowy i może być fajnym uzupełnieniem dla przewodników. Autor zamieścił sporo informacji dotyczących nietypowych miejsc, restauracji i pubów. Oprócz stolicy, w miarę dokładne i szczegółowe wątki dotyczą jeszcze tylko wybrzeża. Niestety, ale brakuje choćby kilku akapitów o Brugii, Gandawie, czy Antwerpii.

Na koniec rzecz, która znacząco wpłynęła na mój odbiór tej pozycji. Szczególnie irytujące i utrudniające czytanie było konsekwentne zapisywanie wszystkich liczebników słownie. Kuriozalnie wyglądało to podczas podawania wyników referendum w sprawie utrzymania monarchii po II wojnie światowej ("Dwunastego marca 1950 roku pięćdziesiąt siedem i sześćdziesiąt osiem setnych procent głosujących opowiedziało się za tym, aby Leopold III ponownie zasiadł na tronie"). Każda data dzienna, każda informacja o liczbie członków partii politycznych, czy ilości wyprodukowanego piwa - wszystko było zapisywane słownie. W życiu nie spotkałem się z takim irytującym systemem zapisu, który autentycznie utrudnia czytanie.

Podczas przygotowań do wakacyjnego wypadu do Belgii natrafiłem na rekomendację tej książki na jednym z blogów podróżniczych. Stwierdziłem, że lektura tej pozycji będzie solidnym uzupełnieniem informacji na temat kraju o którym niewiele wiem. Po przeczytaniu, nie jestem jednak pewny, czy "W Belgii, czyli gdzie?" spełniło moje oczekiwania.

Większość książki to dosyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
79

Na półkach:

Paradoksalnie według autora ta książka nie pomoże nikomu zrozumieć Belgii. Bo Belgii nie ma, tak samo jak nie ma Belgów.

Muszę przyznać, że podchodziłem do tego kraju sceptycznie, kojarząc go jedynie hasłowo: czekolada, gofry, piwo, Kongo, Unia Europejska. Autor pokazał jednak jak pisać książki o obcych krajach, tak, aby dobrze opisywały zarówno duszę, historię, jak i kulturę tubylców. No i co najważniejsze, nie tylko nasycił mój głód wiedzy, ale też rozbudził jeszcze większą ciekawość. Chciałbym żeby inni twórcy w Polsce pisali tak dobre, merytoryczne i wyważone książki o zagranicy. Tym bardziej, że jest ona też znakomita warsztatowo.

Paradoksalnie według autora ta książka nie pomoże nikomu zrozumieć Belgii. Bo Belgii nie ma, tak samo jak nie ma Belgów.

Muszę przyznać, że podchodziłem do tego kraju sceptycznie, kojarząc go jedynie hasłowo: czekolada, gofry, piwo, Kongo, Unia Europejska. Autor pokazał jednak jak pisać książki o obcych krajach, tak, aby dobrze opisywały zarówno duszę, historię, jak i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
133

Na półkach:

Świetna lektura dla tych, którzy chcą chociaż spróbować zrozumieć Belgię.

Świetna lektura dla tych, którzy chcą chociaż spróbować zrozumieć Belgię.

Pokaż mimo to

avatar
127
96

Na półkach:

Marek Orzechowski w swojej książce „W Belgii, czyli gdzie?” znów wprowadza nas w zaskakujący i szerzej nieznany świat krajów Beneluksu. Tym razem padło na serce Europy – Belgię. Kraj tak odmienny od tego, co znamy. Łączący w sobie zupełnie odmienne regiony, języki, o rzadko spotykanej kulturze politycznej i monarchii, która choć bardzo ważna, nie znaczy aż tak wiele, jak można by się spodziewać.

Autor prowadzi nas przez naprawdę przedziwne miejsca i opowieści. Pokazuje nam Brukselę, opowiada o siedzibie Parlamentu Europejskiego i innych, bardzo ważnych dla wspólnoty budynkach, by chwilę później przejść do tematu słynnego Manneken Pis, Siusiającego chłopca, który od pewnego czasu ma towarzystwo w postaci Jeanneke Pis (Siusiającej dziewczynki) i Zinneke Pis (również radośnie oddającego „mocz” psa). W jednej chwili opowiada o Ardenach, najpiękniejszym regionie Belgii, gdzie nie sięgnęła rozwijająca się w tym kraju rewolucja przemysłowa, by za moment umieścić w owych Ardenach jednego z belgijskich królów, który tutaj zginął. Tym samym zręcznie przechodzi do historii belgijskiej monarchii, która jest równie nietypowa jak cały ten kraj.

Razem z Orzechowskim możemy wybrać się na pole bitwy pod Waterloo, miejsca wielkiej przegranej Napoleona Bonaparte, a jednocześnie niewielkiego cmentarzyska ogromnej ilości poległych żołnierzy. Cmentarzyska, które w każdym innym miejscu na świecie byłoby stosownie wyszczególnione, być może nawet odgrodzone, by raz do roku przedstawiać zainteresowanym turystom inscenizację bitwy. W każdym innym, lecz nie w Belgii. Belgia nie lubi się chwalić i istnieć. Pole bitwy pod Waterloo jest więc takie samo, jak Belgowie – niewyróżniające się.

Z „W Belgii, czyli gdzie?” dowiedzieć możemy się naprawdę bardzo wiele szalenie interesujących treści. Od wątków historycznych, opowiadających nam skomplikowane losy małego państwa, które przechodziło z rąk do rąk, aż do utworzenia się europejskiej, kosmopolitycznej potęgi. Od pogromów na tle religijnym, do żywej szczególnie dzisiaj myśli przewodniej francuskiej rewolucji.

A co najważniejsze, jest to książka o ludziach. I chociaż padają w niej wielkie nazwiska artystów, myślicieli, założycieli cenionych, choć nieznanych domów mody, to głównie opowieści Marka Orzechowskiego dotyczą zwykłych ludzi. Jak np. wspólnoty mieszkaniowej, która żyje w najsłynniejszym pasażu handlowym Brukseli, będącym jednocześnie pierwszą europejską galerią handlową. Wspólnocie tak dumnej z tego, że żyją w tym miejscu, że aż otrzymali coś na kształt praw miejskich. Bohaterem książki Orzechowskiego jest nawet tramwajarz najdłuższej na świecie linii tramwajowej, łączącej De Panne, przy granicy z Francją, z Knokke-Heist, przy granicy z Holandią. Bohaterem jest dlatego, że przy najpiękniejszych miejscach tej liczącej 65 km linii, jedzie na tyle wolno, by turyści mogli wszystko szczegółowo zobaczyć. Ot, belgijska skromność.

„W Belgii, czyli gdzie?” to świetna pozycja, zarówno dla tych, którzy o Belgii już jakieś pojęcie mają i chcieliby je rozwinąć, jak i dla tych, którzy przygodę z tym krajem dopiero zaczynają. Pozycja pełna jest niezwykle wartościowych treści, przybliżających belgijską specyfikę i informujących czego właściwie się można spodziewać o tym kraju i jego kulturze. A jeśli samych treści nam będzie mało, książka wzbogacona jest o wiele pięknych zdjęć, obrazujących to, o czym wcześniej lub później autor wspomina. Jeśli dodamy do tego lekki język i lekko gawędziarski ton opowieści, otrzymamy coś mieszczącego się między przewodnikiem a reportażem. Zdecydowanie warto od niej zacząć przygodę z krajem Belgów. Jeśli można tak ich nazwać.

Po bardziej szczegółową recenzję zapraszam do siebie - https://kulturalnynihilista.pl/w-belgii-czyli-gdzie-marek-orzechowski-belgia-cz-1/

Marek Orzechowski w swojej książce „W Belgii, czyli gdzie?” znów wprowadza nas w zaskakujący i szerzej nieznany świat krajów Beneluksu. Tym razem padło na serce Europy – Belgię. Kraj tak odmienny od tego, co znamy. Łączący w sobie zupełnie odmienne regiony, języki, o rzadko spotykanej kulturze politycznej i monarchii, która choć bardzo ważna, nie znaczy aż tak wiele, jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
297
297

Na półkach:

Pożywna lektura, szczególnie na odcinku wiedzy historycznej. Ta współczesna też nie jest potraktowana po macoszemu, niemniej rozłożenie w niej akcentów pozostawia trochę do życzenia. Zamiast całych rozdziałów o wyznawcach mojżeszowych czy masonach wolałbym na przykład te poświęcone ukochanemu belgijskiemu piwu, frytom, czekoladkom czy mojej kolejnej miłości Brugii. Te tematy autor ledwie liznął a to one są symbolami Belgii a nie mniejszość żydowska czy masoni. Generalnie jednak w zrozumieniu specyfiki tego kraju, jego duszy, jego mieszkańców autor naprawdę pomógł i za to mu chwała. Nie jakaś dzika ponieważ czytałem w życiu sporo lepszych książek, niemniej i z tej cenną wiedzę wyniosłem za co zawsze plus. Ciekawi tego kraju mogą brać do ręki bez, jak mawiał klasyk, obawień, pożywią się.

Pożywna lektura, szczególnie na odcinku wiedzy historycznej. Ta współczesna też nie jest potraktowana po macoszemu, niemniej rozłożenie w niej akcentów pozostawia trochę do życzenia. Zamiast całych rozdziałów o wyznawcach mojżeszowych czy masonach wolałbym na przykład te poświęcone ukochanemu belgijskiemu piwu, frytom, czekoladkom czy mojej kolejnej miłości Brugii. Te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
83
13

Na półkach:

Bardzo dobra książka. Dla osób nieznających historii Belgii przystępnie wyjaśniona geneza tego kraju, wątki "socjologiczne" też bardzo przystępnie opisane, a kulinarne opisy (choć moim skromnym zdaniem autor mógł więcej uwagi poświęcić piwu, aczkolwiek jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć, że może nie posiadać dostatecznej wiedzy w tym temacie) zachęcają do wycieczki i spróbowania na miejscu lokalnych specjałów.

Bardzo dobra książka. Dla osób nieznających historii Belgii przystępnie wyjaśniona geneza tego kraju, wątki "socjologiczne" też bardzo przystępnie opisane, a kulinarne opisy (choć moim skromnym zdaniem autor mógł więcej uwagi poświęcić piwu, aczkolwiek jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć, że może nie posiadać dostatecznej wiedzy w tym temacie) zachęcają do wycieczki i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
114

Na półkach:

Opis "reklamujący" książkę wprowadza czytelnika w błotniste pole - opowieści o współczesnej Belgii nie są tu głównym tematem.
Na początku lektury wpadamy w potężny, bardzo dokładnie opisujący historię Belgii rozdział (interesujący, ale wymagający dużego skupienia. I samozaparcia). Następnie, po paru ciekawych akapitach autor wraca do tortur. Najdłuższy rozdział książki to dzieje kościoła, a następujące po nim struktury masońskie dopełniają rozczarowanie tą chwilami tak sympatyczną lekturą.

Opis "reklamujący" książkę wprowadza czytelnika w błotniste pole - opowieści o współczesnej Belgii nie są tu głównym tematem.
Na początku lektury wpadamy w potężny, bardzo dokładnie opisujący historię Belgii rozdział (interesujący, ale wymagający dużego skupienia. I samozaparcia). Następnie, po paru ciekawych akapitach autor wraca do tortur. Najdłuższy rozdział książki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
515
424

Na półkach:

Konkretne kompendium wiedzy o Belgii, a właściwie o Belgach. Autor zabiera czytelnika w podróż i w przeszłość, i w teraźniejszość.

Konkretne kompendium wiedzy o Belgii, a właściwie o Belgach. Autor zabiera czytelnika w podróż i w przeszłość, i w teraźniejszość.

Pokaż mimo to

avatar
481
136

Na półkach: , ,

Świetna książka. Dla pełnego zrozumienia Belgii i Belgów nieodzowna.

Świetna książka. Dla pełnego zrozumienia Belgii i Belgów nieodzowna.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    74
  • Przeczytane
    55
  • Posiadam
    11
  • Teraz czytam
    6
  • 2022
    3
  • Reportaże
    3
  • Podróżnicze
    2
  • 2023
    2
  • Polskie
    1
  • W Legimi
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W Belgii, czyli gdzie?


Podobne książki

Przeczytaj także