Ziemia dyktatorów. O ludziach, którzy ukradli Afrykę
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Mundus
- Tytuł oryginału:
- Dictatorland: The Men Who Stole Africa
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
- Data wydania:
- 2019-09-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-09-16
- Data 1. wydania:
- 2019-06-01
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788323346128
- Tłumacz:
- Joanna Gilewicz
- Tagi:
- kolonializm postkolonializm Afryka dyktatorzy autokracja
Paul Kenyon przedstawia przejmujące losy afrykańskich krajów, w których po dekolonizacji do władzy doszli chciwi i bezlitośni despoci. Paranoidalny prezydent Gwinei Równikowej, uznający Hitlera za zbawcę Afryki, prowadzi krwawą kampanię terroru przeciwko własnemu narodowi. Oficer libijskiej armii, żyjący w namiocie z haremem żołnierek i kierujący swoim państwem jak rodzinnym interesem mafijnym. Ascetyczny, nieprzekupny przywódca Erytrei, który zamienił kraj pogrążony w permanentnym stanie wojennym w państwo więzienie.
Za tymi niesłychanymi historiami pełnymi pychy, przemocy i ekstrawagancji kryją się ciemne sekrety międzynarodowych koncernów i interesy zachodnich rządów. Nienasycony apetyt na czekoladę, ropę, diamenty i złoto sprawia, że świat przymyka oczy na łamanie praw człowieka przez nieprzygotowanych do sprawowania władzy ludzi. Przywódców, którzy od lat rządzą Afryką żelazną ręką, lokując swoje zyski w paryskich rezydencjach i szwajcarskich bankach, a jednocześnie pozostawiając społeczeństwa w skrajnym ubóstwie.
To historia grabienia całego kontynentu, która bezustannie trwa do dzisiaj.
„Horror, jakiego doświadczała Afryka od lat sześćdziesiątych XX wieku, nigdy dotąd nie został w pełni opisany. Tutaj jest wszystko dla tych, którzy chcieliby naprawdę wiedzieć, jakie to było straszne”.
Frederick Forsyth
„Zapierająca dech w piersi relacja o tym, jak garstka ludzi zawładnęła kontynentem bogatych ziem i biednych narodów. Jak z dnia na dzień stawali się tyranami i zamieniali swoje kraje w okrutne kleptokracje. Jak grabiąc ich skarby, dorabiali się miliardowych fortun i żyli w niewyobrażalnym luksusie, podczas gdy zwykli obywatele często głodowali. Paul Kenyon, znakomity pisarz i reporter, jako świadek opowiada z barwnymi szczegółami o niezmiernej chciwości i współsprawstwie Zachodu. Dzieje rujnowania Afryki to również nasza historia”.
Michael Buerk
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jądro ciemności
„Biały człowiek, chcąc komuś powiedzieć coś miłego — pisze Karen Blixen w „Pożegnaniu z Afryką” - napisałby: «Nigdy cię nie zapomnę». Mieszkaniec Afryki mówi: «Nie wyobrażamy sobie, abyś mógł o nas kiedykolwiek zapomnie滓.
Jakie elementy budują obraz Afryki, malujący się w głowach Europejczyków, Polaków? Jak postrzegamy Czarny Ląd? Obawiam się, że historia tego kontynentu zostaje w szkołach przedstawiona nieco zbyt ogólnikowo. „Ziemia dyktatorów” wypełnia więc pewną lukę, prezentując najnowszą historię Afryki w sposób jak najbardziej syntetyczny i ciekawy. Kiedy zagłębimy się w dzieje współczesnych afrykańskich państw, ciężko nam będzie o nich zapomnieć.
Paul Kenyon to wieloletni korespondent wojenny i dziennikarz polityczny BBC, zdobywca nagrody BAFTA. W „Ziemi dyktatorów” skupił się na kilku krajach Czarnego Lądu, takich jak Kongo czy Gwinea Równikowa, gdzie po odzyskaniu niepodległości do władzy doszli dyktatorzy. Przedstawił też pokrótce, jak okradano afrykańskie ziemie z ropy czy diamentów i jakie konsekwencje miała owa grabież dla mieszkańców tamtych regionów.
Pod koniec książki autor wyznaje: „Większość piszących o Afryce staje przed wyborem. Albo oglądają cały kontynent z najwyższego punktu, na jaki mogą się wspiąć, śledzą bieg każdej wielkiej rzeki, aby zobaczyć rozwój ludzi i wydarzeń w fascynującej, złożonej historii Afryki, albo zanurzają się w gęstwinę dżungli i skupiają na jednej rzadkiej barwnej roślinie, preparując jej każde włókno pod mikroskopem, a z jednostkowych wydarzeń składają sens całości. Próbowałem połączyć te dwa ujęcia, stąd wiele zawdzięczam różnym autorom i materiałom źródłowym”.
„Ziemia dyktatorów” okazuje się mozaiką relacji różnych osób, bohaterów książki. Wielka historia miesza tu się z małymi, osobistymi dramatami mieszkańców Afryki. Z willi Mugabego przenosimy się więc wprost do chaty Martina Oldsa — białego właściciela ziemskiego, zabitego przez podpitych bandytów. Podobny sposób narracji z pewnością dynamizuje książkę, lecz jej lektura wymaga od czytelnika sporej uwagi. Oczywiście nie jest to żadne novum i do podobnych zabiegów uciekają się inni reporterzy, jednak tutaj wspomniane przeskoki zdawały się momentami zbyt duże i jest to chyba największy zarzut, jaki mogę postawić „Ziemi dyktatorów".
Sposób dojścia do władzy poszczególnych przywódców przywodził mi momentami na myśl losy Waltera White'a z „Breaking Bad”. Wybaczcie mi owo daleko idące porównanie, jednak gdy przyjrzymy się historii Roberta Mugabe, będącego w młodości subtelnym intelektualistą, trudno zrozumieć, w jaki sposób podobny człowiek mógł przeobrazić się w pozbawionego skrupułów potwora.
Odnoszę wrażenie, że oskarżycielki palec wymierzony został głównie w dawne mocarstwa kolonialne (i ich spadkobierców oczywiście). To one traktowały Afrykę jako ziemię niczyją, z której mogą czerpać bez ograniczeń, nie oglądając się na miejscową ludność. To one wytyczyły granice, ignorując dawne podziały plemienne i przeobrażając tym samym Czarny Ląd w tykającą bombę. Nie będę nawet wspominać o akceptacji dla poszczególnych dyktatorów, gdyż o tym, jak niewiele się w tym zakresie zmieniło, przeczytać możemy w reportażu „Złe wieści. Ostatni wolni dziennikarze w Rwandzie”.
„Ziemia dyktatorów” to świadectwo tego, jak skomplikowane sieci łączą świat współczesnej polityki. Libia Kaddafiego wysyłała broń oddziałom IRA i krajom walczącym z Izraelem. Fakt ten oraz terror, jaki dyktator wprowadził we własnym kraju, nie przeszkodził fotografować się u jego boku politykom pokroju Tony'ego Blaira czy Nelsona Mandeli. Zresztą szlachetnych wyjątków, takich jak ambasador USA w Gwinei Równikowej John Bennet, ze świecą szukać, zaś większość bojowników o wolność słowa czekał smutny los, o czym świadczy uwięzienie pisarza Dawita Isaaka z Eryrtei.
W rozmowie z jednym z Libijczyków Kenyon zapytał, dlaczego Król Królów Afryki określany jest także pseudonimem Farmer. „Bo jesteśmy jego zwierzętami, Paul, i może z nami zrobić, co zechce" - usłyszał w odpowiedzi. Trudno chyba o bardziej dosadne podsumowanie dziejów Czarnego Lądu i dlatego wyprawa, w jaką zabiera nas autor „Ziemi dyktatorów", przeobraża się w podróż do samego jądra ciemności.
Czy potrafimy zrozumieć ludy Afryki, niemające demokratycznych tradycji, z perspektywy demokratycznego społeczeństwa? Z całą pewnością książka Paula Kenyona może nam w tym pomóc. Pozwala też uświadomić sobie zagrożenia wiszące nad europejskimi krajami, w których dokonuje się „zwrot na prawo i stopniowa erozja demokracji". Również z tego względu uważam „Ziemię dyktatorów" za bardzo ważną pozycję, wartą poznania.
Ewa Szymczak
Oceny
Książka na półkach
- 537
- 144
- 50
- 15
- 12
- 11
- 6
- 5
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Trudno określić uczucie, jakie towarzyszyło mi podczas lektury „Ziemi dyktatorów”. Było mi przykro i czułam złość, gdy czytałam o ludzkiej niegodziwości i okrucieństwie oraz całkowitej obojętności zachodnich państw na to, co robili zbrodniarze, z którymi tak chętnie pozowali do zdjęć i podawali sobie ręce europejscy i amerykańscy rządzący. Jednocześnie byłam zachwycona różnorodnością Afryki i dostrzegałam zawsze promyczek nadziei, kiedy czytałam o ludziach, którzy nawet pomimo przeciwności losu i codziennych próbach przetrwania, dalej parli do przodu, starając się zachować optymizm.
Wbrew pozorom Kenyon nie pisze tylko o dyktatorach. Jasne, jego narracja przede wszystkim skupia się na m.in. Mobutu Sese Seko, Robercie Mugabe, Mu’ammarze al-Kaddafim czy Sanim Abachu, ale to nie są do końca ich biografie. Od nich i na nich kończy się opowieść, ale przy okazji sporo dowiadujemy się o historii rządzonych przez nich państw, polityce XX wieku i różnych nurtach społecznych. Brytyjski dziennikarz w fenomenalny sposób łączy ze sobą ludzkie życiorysy i tka z nich niesamowicie ciekawą opowieść, bardzo pouczającą, a jednocześnie nie moralizatorską.
Afryka to olbrzymi kontynent, z niesamowitym potencjałem i wieloma wspaniałymi ludźmi. Niestety wielu z nich miało pecha, że rządy w ich krajach przejęli zupełnie nie nadający się do tego ludzie.
Trudno określić uczucie, jakie towarzyszyło mi podczas lektury „Ziemi dyktatorów”. Było mi przykro i czułam złość, gdy czytałam o ludzkiej niegodziwości i okrucieństwie oraz całkowitej obojętności zachodnich państw na to, co robili zbrodniarze, z którymi tak chętnie pozowali do zdjęć i podawali sobie ręce europejscy i amerykańscy rządzący. Jednocześnie byłam zachwycona...
więcej Pokaż mimo toBardzo dobra. Warta przeczytania w każdym momencie, zdecydowanie ułatwia zrozumienie jak i dlaczego toczy się historia Afryki w przeszłości i dlaczego nie ma dla niej dobrych rozwiązań. Też mówi wiele o ludzkich zachowaniach, despotach i cynicznych politykach. (tak naprawdę to inni niż cyniczni i wyrachowani nie biorą udziału w tej grze)
Bardzo dobra. Warta przeczytania w każdym momencie, zdecydowanie ułatwia zrozumienie jak i dlaczego toczy się historia Afryki w przeszłości i dlaczego nie ma dla niej dobrych rozwiązań. Też mówi wiele o ludzkich zachowaniach, despotach i cynicznych politykach. (tak naprawdę to inni niż cyniczni i wyrachowani nie biorą udziału w tej grze)
Pokaż mimo toBardzo dobra książka. Przedstawia tragiczną historię kilku krajów afrykańskich, które nie miały szczęścia do swoich władców. Jest to opowieść o ludziach, którzy pomimo swoich początkowych dobrych intencji, zachłysnęli się władzą i bogactwem. Pokazuje jak wiele złego wyrządzili swoimi autorytarnymi decyzjami, które nie miały na celu uzyskaniu dobrobytu całej społeczności.
Książka otwiera również oczy na działania państw zachodnich i ich dążenia do osiągnięcia maksymalnych korzyści.
Po przeczytaniu tej książki, człowiek docenia to, że mimo różnych niedoskonałości, żyje w kraju takim jak Polska.
Bardzo dobra książka. Przedstawia tragiczną historię kilku krajów afrykańskich, które nie miały szczęścia do swoich władców. Jest to opowieść o ludziach, którzy pomimo swoich początkowych dobrych intencji, zachłysnęli się władzą i bogactwem. Pokazuje jak wiele złego wyrządzili swoimi autorytarnymi decyzjami, które nie miały na celu uzyskaniu dobrobytu całej społeczności. ...
więcej Pokaż mimo toKsiążkę przeczytałam, by dowiedzieć się czegoś nowego o tym zapomnianym lądzie, o którym nigdy nie mówiło się w szkole w innym kontekście niż ubóstwo Nie spodziewałam się, że będzie to dla mnie przełomowa pozycja! Taka jakie pamięta się najbardziej. Afryka taka jaka była i jest. Afryka piękna, urodzajna, bogata lecz w niewłaściwych rękach najbiedniejsza. Autor wykonał kawał dobrej roboty. Szacun dla tej pracy. Mam wrażenie, że to książka bez cenzury. Obrywa się każdemu.
Książkę przeczytałam, by dowiedzieć się czegoś nowego o tym zapomnianym lądzie, o którym nigdy nie mówiło się w szkole w innym kontekście niż ubóstwo Nie spodziewałam się, że będzie to dla mnie przełomowa pozycja! Taka jakie pamięta się najbardziej. Afryka taka jaka była i jest. Afryka piękna, urodzajna, bogata lecz w niewłaściwych rękach najbiedniejsza. Autor wykonał kawał...
więcej Pokaż mimo toNiewątpliwie „Ziemia dyktatorów” jest pozycją interesującą, autor przestawia w każdym z rozdziałów, krótką historię licznych afrykańskich dyktatorów. Książka ta z pewnością spodoba się osobom, które dopiero zapoznają się z tą tematyką, jako że rozdziały liczące sobie kilkadziesiąt stron są niezależnymi od siebie historiami. W każdej z historii można by powiedzieć zdecydowanie więcej, ale nie to jest celem tej pozycji.
Poznajemy drogę na szczyt m.in. przywódców Nigerii, Gwinei Równikowej, Kongo, Zimbabwe czy Erytrei. Interesujące jest również to jaki udział miały w tym wszystkim państwa zachodu, niejednokrotnie finansujące i utrzymujące przy władzy lokalne reżimy. Książka jest przede wszystkim opowieścią o ludziach, dowiadujemy się skąd się wzięli i jak doszli do władzy oraz poznajemy rys historyczny regionu, sięgający czasów kolonializmu europejskich mocarstw. Autor wzbogaca czasami opowieść o głównych „protagonistach” wspomnieniami osób mniej lub bardziej bezpośrednio zaangażowanych w opisywane zdarzenia. Jako duży plus można zaliczyć fakt, że część historii nie dotyczy najbardziej rozpoznawanych przywódców, dzięki czemu poznajemy wydarzenia z zapomnianych przez cywilizowany świat regionów czarnego kontynentu.
Niewątpliwie „Ziemia dyktatorów” jest pozycją interesującą, autor przestawia w każdym z rozdziałów, krótką historię licznych afrykańskich dyktatorów. Książka ta z pewnością spodoba się osobom, które dopiero zapoznają się z tą tematyką, jako że rozdziały liczące sobie kilkadziesiąt stron są niezależnymi od siebie historiami. W każdej z historii można by powiedzieć...
więcej Pokaż mimo toŚwietna książka. Tematyka zupełnie w naszym kraju nieznana - Afryka i jej historia, ta najnowsza postkolonialna, ale też nieco starsza. Niesamowita piguła wiedzy. Napisane w sposób fascynujący tak, że nie sposób się oderwać. Książka pomimo swoich rozmiarów - prawie 500 stron, czyta się znakomicie i szybko. Pozwala zrozumieć pewne mechanizmy rządzące tym nieznanym nam, Europejczykom, kontynentem. Nowatorskie ujęcie tematu - przez pryzmat tych, którzy Afrykę okradli.
Jedynym małym minusem jest brak jasno negatywnego stosunku do kolonializmu, ale może to moja subiektywna ocena i czepialstwo. A może to wymóg reportażu.
Koniecznie trzeba to przeczytać.
Świetna książka. Tematyka zupełnie w naszym kraju nieznana - Afryka i jej historia, ta najnowsza postkolonialna, ale też nieco starsza. Niesamowita piguła wiedzy. Napisane w sposób fascynujący tak, że nie sposób się oderwać. Książka pomimo swoich rozmiarów - prawie 500 stron, czyta się znakomicie i szybko. Pozwala zrozumieć pewne mechanizmy rządzące tym nieznanym nam,...
więcej Pokaż mimo toKsiążka bardzo dobra.
Uważam jednak, że bardziej zasadny tytuł to "O ludziach, którzy ukradli Afrykę". Czytelnik powinien sam sobie wyrobić zdanie kto tę Afrykę tak naprawdę ukradł - dyktatorzy, przywódcy zachodnich krajów czy prezesi korporacji. Dla mnie konkluzja jest prosta - dyktatorzy byli narzędziem kolonizatorów. Okazało się, że utrzymanie całego aparatu kolonii jest nieopłacalne ani finansowo ani politycznie. Lepiej oddać niepodległość, postawić pacynkę, dać jej trochę milionów dolarów i ona za nas spacyfikuje ludność, a my sobie na spokojnie będziemy ropę czy diamenty wywozić. Polecam lekturę i liczę na refleksje szanownych czytelników.
Książka bardzo dobra.
więcej Pokaż mimo toUważam jednak, że bardziej zasadny tytuł to "O ludziach, którzy ukradli Afrykę". Czytelnik powinien sam sobie wyrobić zdanie kto tę Afrykę tak naprawdę ukradł - dyktatorzy, przywódcy zachodnich krajów czy prezesi korporacji. Dla mnie konkluzja jest prosta - dyktatorzy byli narzędziem kolonizatorów. Okazało się, że utrzymanie całego aparatu kolonii...
Bardzo ciekawa książka. Dużo ciekawych faktów. Nawet bym nie pomyślał, że wielcy tego świata potrafią się "obłapywać" z takimi kreaturami. (Prezydent Francji chce nas pouczać, a co robili jego poprzednicy 50-100 lat temu)? Autor mógł opisać jeszcze dyktatorów Ugandy Amin) i Republiki Środkowej Afryki (Bokassa) chociaż tego to opisał W. Łysiak w "Wyspach bezludnych".
Bardzo ciekawa książka. Dużo ciekawych faktów. Nawet bym nie pomyślał, że wielcy tego świata potrafią się "obłapywać" z takimi kreaturami. (Prezydent Francji chce nas pouczać, a co robili jego poprzednicy 50-100 lat temu)? Autor mógł opisać jeszcze dyktatorów Ugandy Amin) i Republiki Środkowej Afryki (Bokassa) chociaż tego to opisał W. Łysiak w "Wyspach...
więcej Pokaż mimo toŚwietnie napisana, skupiająca się nie tylko na ogólnym widoku z lotu ptaka, ale również co powoduje, że tak dokładnie zapada w pamięć, przedstawia dramaty zwykłych mieszkańców grabionych krajów. Bardzo przystępna historia Afryki w XX wieku.
Świetnie napisana, skupiająca się nie tylko na ogólnym widoku z lotu ptaka, ale również co powoduje, że tak dokładnie zapada w pamięć, przedstawia dramaty zwykłych mieszkańców grabionych krajów. Bardzo przystępna historia Afryki w XX wieku.
Pokaż mimo toDobra książka, ale jednak polecałbym, by zebrać rzetelną wiedzę o Afryce, przede wszystkim Martina Mereditha. Kenyon to taka solidna dziennikarska robota, dlatego dobrze się to czyta, ale brakowało mi czasami szerszego kontekstu.
Dobra książka, ale jednak polecałbym, by zebrać rzetelną wiedzę o Afryce, przede wszystkim Martina Mereditha. Kenyon to taka solidna dziennikarska robota, dlatego dobrze się to czyta, ale brakowało mi czasami szerszego kontekstu.
Pokaż mimo to