Książka jest pewnego rodzaju encyklopedią, która zawiera podstawowe informacje na temat zabiegów poprawiających wygląd twarzy.
Oczekiwałam czegoś więcej, ale przez mój brak wiedzy o medycynie estetycznej i tak sporo się dowiedziałam. Jeśli jednak znasz podstawy medycyny estetycznej, ta książka zanudzi Cię na śmierć. Lekturę czyta się szybko, ale przez to raczej nie zostaje na długo w pamięci. Traktowałabym ją właśnie jako taką encyklopedię, po którą sięga się, aby przeczytać tylko konkretną, podstawową definicję na temat, który w danym momencie mnie interesuje.
Najbardziej na moją ocenę wpłynęły jednak zdjęcia, które nie zawsze dobrze obrazują, jak wygląda efekt zabiegu:
-wolumetria twarzy: zdjęcie po zabiegu przedstawia raczej ciało autorki niż to, jak zmieniła się jej twarz,
-na stronie 119 oraz 141 wykorzystane zostały prawdopodobnie zdjecia robione chwilę po sobie, a obrazować mają różne zabiegi,
-zdjęcie pokazujące twarz przed zrobieniem wampirzego liftingu jest za ciemne i nie pokazuje dokładnie struktury twarzy,
-zdjęcie przed zabiegiem peelingu chemicznego pokazuje twarz jak najbardziej niekorzystnie, a na zdjęciu po zabiegu widzę makijaż.
Nie potrzebuję tej książki na półce, ponieważ wszystkie informacje, które są tu zawarte, znajdę w internecie.

Książka jest pewnego rodzaju encyklopedią, która zawiera podstawowe informacje na temat zabiegów poprawiających wygląd twarzy.
Oczekiwałam czegoś więcej, ale przez mój brak wiedzy o medycynie estetycznej i tak sporo się dowiedziałam. Jeśli jednak znasz podstawy medycyny estetycznej, ta książka zanudzi Cię na śmierć. Lekturę czyta się szybko, ale przez to raczej nie...

Ciekawa. I chyba tyle.

Ciekawa. I chyba tyle.

Dopiero po przeczytaniu książki weszłam na instagrama autorki i dowiedziałam, że jest ona pisarką, tzn. pisze powieści, takie normalnie, nie o urodzie, z ciekawości chętnie przeczytam. Instagram nie zawiódł mnie, tak sobie wyobrażałam Panią Strzałkowską, jako kobietę zadbaną z widoczną dużą ilością "poprawek" i tzw. "sztuczności", do której zresztą nic nie mam - niech każdy wygląda jak chce. Oczywiście nie oznacza to, że nie oceniam, wewnętrznie sobie po cichutku oceniam, jak każdy. Jednak najważniejsze jest to, żeby podobać się sobie i czuć się atrakcyjnym. Dziwi mnie tylko to, że autorka kilkukrotnie wspomina o "klonach", o kopiach Kim, trochę dysonans poznawczy odczuwam w tej chwili, ale może to taka próba zatuszowania własnego podobieństwa albo niedostrzeganie go. Wszystkie (albo prawie wszystkie, chociaż wciąż wydaje mi się, że wszystkie) modelki pokazane w książce wyglądają zresztą tak samo, więc...

Podoba mi się ta książka, w ciekawy sposób opisuje psychologiczny aspekt polepszenia urody, ciekawy nie znaczy głęboki, ale wcale takiego nie oczekiwałam. Jest płytko i krótko, natomiast pozwala się to autorce skupić na medycynie estetycznej, makijażu permanentnym, przedłużaniu rzęs i włosów. Medycyna estetyczna to rejony dla mnie średnio znane, z chęcią więc dowiedziałam się czegoś więcej. Wielki plus za zdjęcia i historie kobiet po nieudanych zabiegach - nawet mąż się zainteresował i patrzył jak ja, z przerażeniem. Makijaż permanentny i przedłużanie rzęs mam za sobą, więc rzec można, że jestem specjalistką (oczywiście z poziomu pacjenta/klienta),a mimo wszystko dowiedziałam się rzeszy ciekawostek. Utwierdziłam się nawet w przekonaniu, że warto rzęsy przedłużać, bo zrobione w sposób delikatny i umiejętny wyglądają jak nasze własne, o wiele mniej agresywne niż wytuszowane. W książce znajdują się też mini-wywiady z osobami, które zdecydowały się na dany zabieg i w przypadku rzęs bardzo zgadzam się z panią, która twierdzi, że o północy i rano jest tak samo piękna jak w ciągu dnia - rzęsy robią całą robotę. Przedłużanie włosów także mnie zainteresowało, gdyż jakiś czas temu sporo tych włosów obcięłam, rozważam teraz takie przedłużenie, a dzięki książce dowiedziałam się wszystkiego, co potrzebne. Chociaż nie będę ukrywać, że zdjęcia i opisy źle wykonanego przedłużania skutecznie zniechęcają i zmuszają do głębszego zastanowienia się.

Nie spodziewałam się, że książka będzie ciekawa, a tu zaskoczenie, jest bardzo ciekawa! Polecam każdej kobiecie, która interesuje się upiększaniem, ale i każdej, która wręcz nie ma na nie czasu, bo autorka proponuje różne rozwiązania, które pomogą ten czas na co dzień zaoszczędzić.

Dopiero po przeczytaniu książki weszłam na instagrama autorki i dowiedziałam, że jest ona pisarką, tzn. pisze powieści, takie normalnie, nie o urodzie, z ciekawości chętnie przeczytam. Instagram nie zawiódł mnie, tak sobie wyobrażałam Panią Strzałkowską, jako kobietę zadbaną z widoczną dużą ilością "poprawek" i tzw. "sztuczności", do której zresztą nic nie mam - niech każdy...