Ależ to był dobry Batman. Świeżo, ciekawie, trochę pozytywnie. Jeden z lepszych komiksów z uniwersum. Najbardziej podoba mi się kreacja Jokera.

Ależ to był dobry Batman. Świeżo, ciekawie, trochę pozytywnie. Jeden z lepszych komiksów z uniwersum. Najbardziej podoba mi się kreacja Jokera.

Czuć, że Murphy nie jest aż tak dobrym scenarzystą jak rysownikiem. Mimo niesamowitej oprawy graficznej to dość powierzchowna historia, która rozumie te postaci na poziomie gimnazjalisty, cały czas łopatologicznie tłumacząc nam relacje Jokera z Batmanem ( swoją drogą Nightwing naprawdę jest tu źle napisany). W dodatku, poza paroma świetnymi motywami jak Joker puszczający Jasona, czy nazistowskimi powiązaniami Freeza, miałem problem, żeby uwierzyć w tę historię. Najpierw komiks nam mówi, że nie ma dowodów na to, że Joker kiedykolwiek kogoś zabił (to czemu wszyscy traktują go tak poważnie?),a potem po prostu nazywając go mordercą. Owszem Jack Napier jest interesujący, ale mam wrażenie, że dało się ciekawiej poruszyć w ramach jego wątku te wszystkie kwestie społeczne. Na koniec muszę jeszcze dodać, że całe dwa ostatnie rozdziały są świetne i naprawdę działają jak najlepszy 3 akt filmu.

Czuć, że Murphy nie jest aż tak dobrym scenarzystą jak rysownikiem. Mimo niesamowitej oprawy graficznej to dość powierzchowna historia, która rozumie te postaci na poziomie gimnazjalisty, cały czas łopatologicznie tłumacząc nam relacje Jokera z Batmanem ( swoją drogą Nightwing naprawdę jest tu źle napisany). W dodatku, poza paroma świetnymi motywami jak Joker puszczający...

Bardzo fajna historia, świetne rysunki i całość mocno wciągająca. Pokazana historia to odcinek numer milion siedemset tysięcy czterysta wojny między Jokerem i Batmanem. Kto jest zły i czy dobro podbudowane złem jest dalej dobre? Jakie konsekwencje może mieć dla zwykłych ludzi walka dobra z złem? Na te i wiele innych pytań można znaleźć odpowiedzi w tym komiksie... A i trochę wybuchów, klaunów i nietoperzy... Fajowy komiks

Bardzo fajna historia, świetne rysunki i całość mocno wciągająca. Pokazana historia to odcinek numer milion siedemset tysięcy czterysta wojny między Jokerem i Batmanem. Kto jest zły i czy dobro podbudowane złem jest dalej dobre? Jakie konsekwencje może mieć dla zwykłych ludzi walka dobra z złem? Na te i wiele innych pytań można znaleźć odpowiedzi w tym komiksie... A i...

Joker zdrowy na umyśle? Prześladowało mnie to zdanie, bo kłóciło się z tym, co do tej pory wiedziałem na temat uśmiechniętego psychopaty. Ten odradza się jako Jack Napier, który pragnie uzdrowić miasto. Niedawno był jego postrachem, a teraz wprowadza w życie plan naprawy zdegenerowanej metropolii. Harley Quinn staje u jego boku i zaczynam obserwować powstanie Białego Rycerza. Jednak nie ma tak łatwo, albowiem na drodze zwycięskiego pochodu staje nie kto inny jak sam Batman. Wówczas z oddali zbliża się miarowym krokiem przeszłość.

Scenarzysta i rysownik Sean Murphy dokonał czegoś bardzo dobrego. Nie chodzi tylko o fabułę czy genialne rysunki, ale o całokształt tego komiksu. W dość oklepany temat, jakim jest wieczna walka Gacka z Jokerem, tchnął nowe życie wprowadzając wątek przemiany białego śmieszka w poczciwego obywatela Gotham. Rzecz jasna nie zdradę nic więcej, żeby nie zepsuć dobrej zabawy potencjalnym czytelnikom, ale mogę zwrócić uwagę na trzymający w napięciu scenariusz dynamicznie przechodzący z akcji w momenty, które wymagały uspokojenia wątku głównego, by po chwili znów uderzyć z impetem. Oko cieszy również ostra jak brzytwa kreska podkreślająca każdą część pogrążonego w chaosie miasta, ale największą robotę robi zdecydowanie postać Batmana i jego nemezis, którzy wyglądają jakby mieli zaraz wybrać się na ostateczny rozpierdziel końca świata. No i jeszcze te kolory - eksperyment z czerwienią, brązem oraz szarością, które razem tworzą mieszankę gotową na rozsadzenie gałek ocznych.

W poprzednich odsłonach przygód Człowieka Nietoperza istotną rolę odgrywały emocję. Przy okazji czytania tego albumu znowuż udało mi się wydrzeć każdy fragment uczuć rozdzierających oblicza bohaterów, którzy nadal nie mogą uciec od prześladujących ich widm dawno podjętych decyzji, a jakby tego było mało, po raz pierwszy obdarzyłem współczuciem Jokera, co do tej pory wydawało się wręcz niemożliwe! To jeszcze mocniej podbiło stawkę batalii jakiej byłem świadkiem, która w interesujący sposób wykorzystała znany motyw z Dr. Jekylla i Mr. Hyde'a rzucając go na pokryte ciemnością ulice Gotham.

Joker zdrowy na umyśle? Prześladowało mnie to zdanie, bo kłóciło się z tym, co do tej pory wiedziałem na temat uśmiechniętego psychopaty. Ten odradza się jako Jack Napier, który pragnie uzdrowić miasto. Niedawno był jego postrachem, a teraz wprowadza w życie plan naprawy zdegenerowanej metropolii. Harley Quinn staje u jego boku i zaczynam obserwować powstanie Białego...

Kolejny komiks dla dzieciaków, fajne pomysły ale za mały ciężar jak dla dorosłego czytelnika.

Kolejny komiks dla dzieciaków, fajne pomysły ale za mały ciężar jak dla dorosłego czytelnika.

Ciekawa, alternatywna historia o Batmanie i jego wielkim rywalu Jokerze. Nowa historia, pozwala wejść na zupełnie inny stopień ich relacji, a to jaki brutalny staje się Batman pokazuje jego nadmiar gniewu. Szkoda, że słabo pokazano jego relacji z bat-rodziną co strasznie kłuje w oczy. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Ciekawa, alternatywna historia o Batmanie i jego wielkim rywalu Jokerze. Nowa historia, pozwala wejść na zupełnie inny stopień ich relacji, a to jaki brutalny staje się Batman pokazuje jego nadmiar gniewu. Szkoda, że słabo pokazano jego relacji z bat-rodziną co strasznie kłuje w oczy. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Ten komiks ma kompletnie absurdalny punkt wyjścia dla fabuły. Joker "zdrowieje" i zostaje wypuszczony na wolność by rozpocząć karierę polityczną. Jeśli ktoś jest konserwatywnym fanem komiksowego kanonu, to będzie miał ogromny problem z tym komiksem. Natomiast jeśli czytelnik zaakceptuje fabułę jako opowieść typu "Elseworlds" to czeka go świetna, rozrywkowa lektura, która kompletnie dekonstruuje całe uniwersum i postać Batmana. Tu nie ma żadnych zasad i świętości. To też kompletny mix komiksowego Batmana z serialami animowanymi i filmowymi adaptacjami (inspiracje "Batman Forever" i "Batman & Robin" widoczne gołym okiem). Rysunki Murphiego to dla mnie mistrzostwo - facet urodził się by rysować Batmana. Uwielbiam takie ilustracje z nieco rozedrganą/chaotyczną kreską i cieniowaniem. Do świata Mrocznego Rycerza pasuje to wręcz idealnie. Po "Białym Rycerzu" od razu zacząłem się rozglądać za jego kolejnymi pracami. Oczywiście komiks nie jest idealny, są pewne niedostatki czy wspomniane absurdy w fabule, ale jest to na tyle intrygująca wizja Batmana, że na wady można przymknąć oko. Z drugiej strony wcale nie dziwi mnie, że ten komiks niektórych po prostu kompletnie odrzucił. Rzeczy typu "pokochasz albo znienawidzisz".

Ten komiks ma kompletnie absurdalny punkt wyjścia dla fabuły. Joker "zdrowieje" i zostaje wypuszczony na wolność by rozpocząć karierę polityczną. Jeśli ktoś jest konserwatywnym fanem komiksowego kanonu, to będzie miał ogromny problem z tym komiksem. Natomiast jeśli czytelnik zaakceptuje fabułę jako opowieść typu "Elseworlds" to czeka go świetna, rozrywkowa lektura, która...

Co by było, gdyby Joker był zdrowy na umyśle, a brutalność Batmana wymknęła się spod kontroli? Na to oraz kilka innych pytań, stara się odpowiedzieć Sean Murphy i w mojej opinii wyszło mu to naprawdę zacnie. Niby to zwykły komiks o Mrocznym Rycerzu Gotham, ale zawiera sporo ciekawych przemyśleń, odnoszących się realnego świata. Głównie związanych z biedniejszymi dzielnicami dużych miast, rozwarstwieniem społecznym i jak bogaci przedsiębiorcy pomnażają swój majątek kosztem uboższej strefy mieszkańców miasta. Komiks też porusza inny temat, czyli skutki działań samozwańczych stróżów prawa, których policja nie ściga, bo "odwalają dobrą robotę". Jednak tematem nadrzędnym jest obsesja. Ma ona różne oblicza, a szaleństwo jest tylko jednym z nich.

Mamy tutaj do czynienia z zamkniętą historią, gdzie Joker zostaje wyleczony dzięki nieznanemu specyfikowi farmaceutycznemu. Niestety Batman ścigając go, po raz kolejny łamie pewne granice, co tym razem wkurza nawet komisarza Gordona. Superprzestępca znika, a pojawia się jego ofiara, czyli Jack Napier. Osoba, której ciało zamieszkiwał sadystyczny złoczyńca o białej twarzy i zielonych włosach. Napier w trafny sposób ukazuje korupcję w Gotham i tutaj drzemie największa siła tego komiksu. Bowiem to o czym mówi, ma miejsce na co dzień w naszej rzeczywistości. Wykorzystywanie klęsk żywiołowych, jako pretekstu do wzbogacenia się kosztem mieszkańców z biedniejszych dzielnic, segregacja rasowa oraz społeczna, korupcja na wyższych szczeblach policji, czy ogólnie wykorzystywanie policji do zabezpieczania własnych interesów. To wszystko ma przecież miejsce w realnym świecie.

Oczywiście to nadal komiks superbohaterski, więc mamy armię złoli, nowego Jokera, w osobie zranionej kobiety, zwącej się Neo-Joker, czy widowiskowe batalie na ulicach Gotham. Tak, to wszystko jest, a nawet więcej, więc fani klasycznej akcji spod znaku trykociarzy powinni być bardzo zadowoleni. Mimo wszystko nie uciekał mi podczas lektury najważniejszy wątek, czyli korupcja. A w zasadzie korupcja i szaleństwo, które przecież potrafią dosięgnąć nawet największego bohatera. Szczególnie gdy zaślepia go nienawiść. Osobiście bardzo polecam lekturę tego komiksu. Obecnie w USA został wydany drugi album, na który bardzo czekam. Zapewne w przyszłym roku zawita on na półki polskich księgarni i mam nadzieję, że będzie równie udany, co "Biały Rycerz".

Co by było, gdyby Joker był zdrowy na umyśle, a brutalność Batmana wymknęła się spod kontroli? Na to oraz kilka innych pytań, stara się odpowiedzieć Sean Murphy i w mojej opinii wyszło mu to naprawdę zacnie. Niby to zwykły komiks o Mrocznym Rycerzu Gotham, ale zawiera sporo ciekawych przemyśleń, odnoszących się realnego świata. Głównie związanych z biedniejszymi dzielnicami...

Świetna, mocno zarysowana kreska. Całość rysunków przedstawiona jest w ciemności co nadaje komiksowi mroczny klimat. Plot twisty i niesamowite kadrowanie, które podkreśla najważniejsze punkty historii.
Smutne, chwytające momenty.
Zaskakujące zakończenie.

Koniecznie do zobaczenia.

Świetna, mocno zarysowana kreska. Całość rysunków przedstawiona jest w ciemności co nadaje komiksowi mroczny klimat. Plot twisty i niesamowite kadrowanie, które podkreśla najważniejsze punkty historii.
Smutne, chwytające momenty.
Zaskakujące zakończenie.

Koniecznie do zobaczenia.

Grnialny pomysl z zamiana rol batmana oraz joker'a - w rysunkach czuc nowoczesna kreske z paroma ciekawymi rozwiazaniami w kadrowaniu. Sama dlugosc komiksu moglaby byc o jakies 20 stron wieksza - gdyz niekiedy bylu czyc ze sceny sa skracane na rzecz stron (co nie zmienia faktu ze czyta sie historie bardzo przyjemnie i latwo). Nie ma potrzeby znac calego uniwersum aby miec mega frajdy z lektury. Bardzo polecam

Grnialny pomysl z zamiana rol batmana oraz joker'a - w rysunkach czuc nowoczesna kreske z paroma ciekawymi rozwiazaniami w kadrowaniu. Sama dlugosc komiksu moglaby byc o jakies 20 stron wieksza - gdyz niekiedy bylu czyc ze sceny sa skracane na rzecz stron (co nie zmienia faktu ze czyta sie historie bardzo przyjemnie i latwo). Nie ma potrzeby znac calego uniwersum aby miec...