rozwińzwiń

Mersi filmol - mikroopowiadania ze Szwajcarii

Okładka książki Mersi filmol - mikroopowiadania ze Szwajcarii Lambert Król
Okładka książki Mersi filmol - mikroopowiadania ze Szwajcarii
Lambert Król Wydawnictwo: Swiss Tales literatura piękna
164 str. 2 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Swiss Tales
Data wydania:
2019-07-19
Data 1. wyd. pol.:
2019-07-19
Liczba stron:
164
Czas czytania
2 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395432118
Tagi:
mersi filmol szwajcaria polonia w szwajcarii stereotypy o szwajcarii mity o szwajcarii życie w szwajcarii oczami Polaka
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
13
13

Na półkach:

Po "Mersi filmol" sięgnąłem po przeczytaniu "Ostatniego Szwajcara" tego samego Autora. Tym razem książka zostawiła we mnie nutkę smutku i współczucia dla tych, którzy zaczynają swoją emigracyjną wędrówkę.
Opowieści, mimo że fabularyzowane, są bliskie historią jakie znam z lat spędzonych w Szwajcarii.
W "Poświątecznych powrotach do Szwajcarii" odnalazłem nasze wyjazdy po Świętach w pierwszych latach mieszkania w Helwecji.
"Test białej rękawiczki" wywołał uśmiech naszych wspomnień przeprowadzek w Szwajcarii, gdy najprościej było zapłacić firmie sprzątającej.
"Bellevue" odczytałem jako hołd tym osobom, które mieszkając w złotej klatce, zapłaciły najwyższą cenę za poczucie osamotnienia i niezrozumienia.
Dobrze, że z zbiorze znalazła się "Opowieść o Szwajcarze z polską duszą". Wielu takich spotkałem. Im bardziej widzieliśmy serdeczność i gotowość do pomocy u Szwajcarów tym częściej takich "Szwajcarów z polską duszą" spotykaliśmy.
Myślę, że Szwajcaria jest jak "Słodkie brzmienie alpejskiego rogu", czyli bardzo dobre i sprzyjające dojrzałym więzią społecznym zasady, których wynaturzenia może być zabójcze.
My mieliśmy szczęście mieszkać przez osiem lat wśród wspaniałych Szwajcarów.

Po "Mersi filmol" sięgnąłem po przeczytaniu "Ostatniego Szwajcara" tego samego Autora. Tym razem książka zostawiła we mnie nutkę smutku i współczucia dla tych, którzy zaczynają swoją emigracyjną wędrówkę.
Opowieści, mimo że fabularyzowane, są bliskie historią jakie znam z lat spędzonych w Szwajcarii.
W "Poświątecznych powrotach do Szwajcarii" odnalazłem nasze wyjazdy po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
731
621

Na półkach: , , ,

Dzięki temu, że miałam okazję poznać już namiastkę twórczości Pana Króla, czytając wydany niedawno drugi zbiór mikroopowiadań pod tytułem"Ostatni Szwajcar na Ziemi", wiedziałam mniej więcej, czego mogę się spodziewać.
Bez wahania więc przystałam na propozycję autora i z ciekawością przeczytałam "Mersi filmol"...

"Mersi filmol" to zbiór 39 opowiadań, w których autor opowiada o Szwajcarii widzianej oczyma emigranta, któremu nie zawsze jest łatwo dostosować się do norm i zwyczajów panujących w tym kraju. Jedne z nich opisują zwyczajne codzienne życie przeciętnego mieszkańca, drugie zaś przedstawiają niezwykle barwne legendy i wierzenia, które nadal tkwią głęboko zakorzenione w Szwajcarskiej kulturze. Jak chociażby, lalka Sennentuntschi, czy zjawa, która morduje zagubionych górskich turystów.
Jeszcze inne wybiegają w przyszłość, pokazując, że świat może wyglądać zupełnie inaczej niż ten, który znamy do tej pory.
Opowiadania są świeże, zabawne, czasami wręcz absurdalne, ale niezwykle wciągające. Bardzo dobrze przemyślane, błyskotliwe i zaskakujące. Zmuszają czytelnika do refleksji.
Książkę ze względu na króciutkie formy opowiadań czyta się bardzo przyjemnie. Szczerze przyznam, że żałowałam, że to już koniec. Zdecydowanie chcę więcej...
Moim zdaniem autor nosi w sobie olbrzymi potencjał, i z wielkim zainteresowaniem będę śledzić jego dalszą literacką ścieżkę.

W tym miejscu chciałbym podziękować za przybliżenie historii malutkiej wsi Urnerboden znajdującej się na okładce.
Tragedia, która spotkała mieszkańców w 1940 roku, tuż po zejściu wielkiej lawiny, jest niezwykle porażająca.

Czy polecam?
Oczywiście. Jest refleksyjnie, ale też zabawnie. Każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie.

Dzięki temu, że miałam okazję poznać już namiastkę twórczości Pana Króla, czytając wydany niedawno drugi zbiór mikroopowiadań pod tytułem"Ostatni Szwajcar na Ziemi", wiedziałam mniej więcej, czego mogę się spodziewać.
Bez wahania więc przystałam na propozycję autora i z ciekawością przeczytałam "Mersi filmol"...

"Mersi filmol" to zbiór 39 opowiadań, w których autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6
4

Na półkach:

Ciekawe pomysły. Duża zdolność obserwacji i wykręcania codziennych sytuacji na niespodziewaną stronę. Można się pośmiać, ale sporo tam rzeczy do refleksji, spostrzeżeń na temat szwajcarskiej i polskiej mentalności. Redakcja przydałaby się lepsza, tym niemniej autor zrobił kawał dobrej roboty.

Ciekawe pomysły. Duża zdolność obserwacji i wykręcania codziennych sytuacji na niespodziewaną stronę. Można się pośmiać, ale sporo tam rzeczy do refleksji, spostrzeżeń na temat szwajcarskiej i polskiej mentalności. Redakcja przydałaby się lepsza, tym niemniej autor zrobił kawał dobrej roboty.

Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Niedawno o Polakach żyjących w Niemczech pisał Dariusz Muszer w swoim zbiorze „Człowiek z kowadłem”. Podobnego tematu, tylko tym razem odnoszącego się do życia w Szwajcarii, podjął się Lambert Król. Co ciekawe obaj autorzy jako medium wyrażenia wyobcowania na obczyźnie wybrali formę opowiadania. I w sumie na tym podobieństwa się kończą, bo o ile u Muszera historie były dopracowane i stanowiły zalążki większych całości, o tyle Król stawia na narrację urywaną i minimalistyczną.

Zastanawiający jest już sam tytuł zbioru. Mersi filmol zaczerpnięty jest ze sformułowania danke vielmals, czyli wielkie dzięki. Za co Lambert Król chce dziękować Szwajcarii? Bo pewnie nie za nadzieję i miłość, którą wyśpiewuje w swoim utworze „Wielkie Dzięki” Pielgrzym Życia. Może za zegarki, sery, banki i dostatek? Albo piękne górskie pejzaże? Nie, tak łatwo nie będzie. To nie pocztówka, tylko wycinek realnej rzeczywistości, obnażający wiele przywar zarówno Polaków, jak i Szwajcarów. Tytuł odczytać należy między wierszami książki.

Opowieści Lamberta Króla czuć życiem. Autor wieloma różnorodnymi ścieżkami wywodzi czytelnika poza schematy myślenia o Szwajcarii, unikając przy tym banału. Zagląda do wszystkich tych miejsc, które ociekają od dyskryminacji, brudu i bylejakości. Będzie więc zwięzła relacja o prowadzeniu dziecka do przedszkola i następstw niewywiązywania się z tego obowiązku. Nie zabraknie narracji o pokręconych realiach służby zdrowia, rynku nieruchomości, kontrolach na granicy, niewymienialności monet o niskich nominałach, drogich ubezpieczeniach na wszystko czy wędkowaniu. Humor pomiesza się z zagubieniem, a ludzka pycha z walką o równouprawnienie kobiet i mężczyzn.

„Mersi filmol” to jednak nie tylko czysto reporterskie odwzorowanie obcej nam rzeczywistości. Każda opowieść ma swoją fabułę, w centrum której osadzony jest inny narrator – raz doświadczony pracownik szwajcarskiej korporacji, innym razem samotny ojciec, rodzina pragnąca oddać swoje dziecko do sali zabaw w Ikei czy wreszcie kobieta doświadczająca na własnej skórze siły internetowego hejtu. Każdy prezentuje nam swój obraz neutralnego kraju, a suma tych percepcji składa się na jedną mozaikową figurę miejsca, w którym Polakom żyć wcale nie jest łatwo. Różnica cywilizacyjna i ukierunkowanie społecznych pragnień sprawiają, że Polak w Szwajcarii nie jest rozumiany, a już tym bardziej rozumiany nie będzie po powrocie do kraju. Jest więc bytem odrębnym, ponadnarodowym, który nigdzie nie czuje się przeraźliwie obco, ale też nie ma swojego prawdziwego domu. Dobrze pokazuje to scena, w której bohater jednej z opowieści nie potrafi obsłużyć ekspresu do kawy. Wrócił do Polski, udał się do agencji zatrudnienia i tam właśnie spotyka technologiczną łamigłówkę. W Szwajcarii przecież stawia się na proste i praktyczne rozwiązania, a tu? Nikt poza Polakiem żyjącym w Polsce nie potrafi tego urządzenia obsłużyć. Kilka lat spędzonych poza granicą sprawia, że człowiek traci umiejętności zdobyte przez całe lata patriotycznej edukacji.

Chociaż szkice Lamberta Króla są przede wszystkim osobistą i bezpretensjonalną prozą podejmującą temat tożsamości narodowej, ich autor miejscami puszcza wodze fantazji i bada wytwory wyobraźni zbiorowej. W tych wykrzywionych, groteskowych urywkach pokazuje, jak wiele zależy od emocji, pragnień, dumy i uprzedzeń. W jednej z historii, jako narzędzia do krytyki szwajcarskiego kapitalizmu, Król wykorzystuje tajemniczą Postać w Płaszczu z Szarotkami. To ona naciska agentów ubezpieczeniowych, aby z jeszcze większą fantazją i skutecznością pełnili swoje zawodowe role. Magia wpleciona w korporacyjne ramy, obnaża system gospodarczy u samych postaw. Szefowie nie są tu ludźmi z krwi i kości, nie mają sumień. To źli czarodzieje, odziani w radosne ubrania. W innej abstrakcyjnej historii, za swoje dostanie się też zwyczajom żywieniowym. Wielka walka kartofla z wyrastającymi ze skóry pnączami, dzięki którym wysysa on siły życiowe ze swojej ofiary, oraz ludzkości wyposażonej w żółtka, białka i cebulę, zakończy się sukcesem tej ostatniej grupy. Bo przecież finalnie to właśnie człowiek, zgodnie ze swoim kodem kulturowym, będzie decydował o wykorzystaniu dostępnych mu przedmiotów. No chyba, że akurat ma pecha i zostaje wysłany w kosmos przez magiczną klawiaturę spełniającą wszystkie życzenia. Nawet te rzucane w przypływie złości.

Nie zabraknie w „Merci filmol” także tekstów wykorzystujących szwajcarskie legendy. Jest chociażby kukła, która uwodzi mężczyzn, albo krowa, której mleko daje dar mówienia wszystkimi dialektami. Wracanie do tych wszystkich dystopijnych, folklorystycznych, opartych na kanwie science-fiction opowieści jest fascynujące, momentami przygnębiające i chyba trochę zbyt symboliczne. Obecność ludzi w tych historiach wydaje się losową koniecznością odgrywaniem roli w dramacie o randze mitu. Ani przez chwilę nie ma mowy o świecie dostępnym bezpośrednio, to wszystko jawi mi się jako łuna wyobraźni, która bardzo ładnie wygląda na zdjęciu, ale niekoniecznie mam ochotę w nią rzeczywiście wejść. Problemem może być tu redakcja zbioru, który nie oddziela tego co niecodzienne, z opartymi na faktach historiami. Przeplatające się, krótkie formy fantastyczne i naturalistyczne, przytłaczają, dają efekt przesytu formy, nad treścią.

Mam jeszcze jeden zarzut do Króla. Już w jego debiucie czuć, że ma on niezwykłą łatwość pisania. Słowa się go trzymają, są formą, z której potrafi ulepić naprawdę piękne wzory. Gdy chce być zabawny, udaje mu się to. Z kolei gdy pragnie nas zaskoczyć, przecieramy oczy ze zdumienia. Mam jednak wrażenie, że swojego talentu nie wykorzystuje on w pełni. Jego zdania bywają osobliwe, ale właśnie, tylko bywają. Jako całość „Mersi filmol” nie stanowi tworu odrębnego językowo. To nadal są dość wyświechtane zdania i proste myśli, tylko z rzadka przetykane głębszymi przemyśleniami i zindywidualizowanym słownictwem. Wiem, że autora stać na więcej, na wykrzesanie z tych fraz chociażby tego, co całkiem niedawno udało się Pawłowi Sołtysowi w „Nieradości”. Bo książki, szczególnie miniatury literackie, powinny nam nie tylko opowiadać, ale też wiele przed nami ukrywać, przemilczeć, zachęcać nas do dopowiadania. Po to właśnie nie stosuje się puent. Tego mi w „Mersi filmol” zabrakło. Ale to naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę status debiutanta, jak i świetną rozrywkę, którą książka zapewnia („Szwajcarzy, jeden z najbogatszych narodów świata, a na obiad wcinają coś, co jest mutacją mielonki, mortadeli i tablicy Mendelejewa”). Celny i wnikliwy portret Szwajcarii.


Recenzja pojawiła się na stronie http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2019/11/recenzja-mersi-filmol-lambert-krol.html

Niedawno o Polakach żyjących w Niemczech pisał Dariusz Muszer w swoim zbiorze „Człowiek z kowadłem”. Podobnego tematu, tylko tym razem odnoszącego się do życia w Szwajcarii, podjął się Lambert Król. Co ciekawe obaj autorzy jako medium wyrażenia wyobcowania na obczyźnie wybrali formę opowiadania. I w sumie na tym podobieństwa się kończą, bo o ile u Muszera historie były...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1132
958

Na półkach: ,

Zgrabne, zabawne i inteligentne. Może trochę nieopierzone, stylistycznie niedopracowane, bezpretensjonalnie niedoskonałe, wszak Autor debiutantem jest. Lambert Król operuje czarnym humorem, absurdem, groteską - wszystkie te narzędzia okazują się idealne wręcz do opisywania dziwnego (w naszych polskich oczach) kraju, jakim jest Szwajcaria. I zapewniam Was, a wiem, co mówię, wszystko, co opisuje Autor jest prawdą, no może oprócz krwiożerczych kartofli i magicznej ryby. Gdybym Lambert Król poprosił mnie o napisanie mu blurba brzmiałby mniej więcej tak tak: „Etgar Keret polskiej literatury”. Skoro w Szwajcarii mogą grasować zmutowane kartofle to i Lambert Król może być Etgarem Keretem, jak wiadomo blurb rządzi się swoimi prawami. Dodatkową gwiazdkę przyznaję za debiut na własną rękę w świecie, gdzie codziennie trzeba karmić świnkę (skarbonkę).

Zgrabne, zabawne i inteligentne. Może trochę nieopierzone, stylistycznie niedopracowane, bezpretensjonalnie niedoskonałe, wszak Autor debiutantem jest. Lambert Król operuje czarnym humorem, absurdem, groteską - wszystkie te narzędzia okazują się idealne wręcz do opisywania dziwnego (w naszych polskich oczach) kraju, jakim jest Szwajcaria. I zapewniam Was, a wiem, co mówię, ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
839
755

Na półkach: , , ,

Jako emigrantka z ponad 30-letnim stażem chętnie czytam książki innych emigrantów i porównuję ich doświadczenia z moimi. O autorze nie wiedziałam nic oprócz tego, co podano na lc. Wujek google pomógł mi w zakupie - na swiss-tales.shoplo.com, gdzie jest i wersja papierowa, i ebook. Można też wejść na stronę www autora na lc, tam też jest możliwość zakupu. Przeczytałam w jedno popołudnie z prawdziwą przyjemnością. Króciutkie opowiadania o życiu w Szwajcarii, czasem humorystyczne, czasem nostalgiczne, niektóre futurystyczne, a w innych znów rzeczywistość miesza się z fantazją. Przy niektórych musiałam się uśmiechnąć („Szwajcarzy, jeden z najbogatszych narodów świata, a na obiad wcinają coś, co jest mutacją mielonki, mortadeli i tablicy Mendelejewa” 😊 ). Jedno maja te mikroopowiastki wspólne – znakomity, błyskotliwy styl autora. Trafne określenia, umiejętność stworzenia atmosfery paroma słowami w tak krótkiej formie literackiej (39 opowiadan na 164 stronach) – naprawdę, dawno nie czytałam tak dobrej literatury. Autor „odczarowuje” Szwajcarię, jaką sobie wyobrażamy. Najbardziej podobały mi się opowiadania „Uważaj, czego sobie życzysz” i „Słodkie brzmienie alpejskiego rogu”. Opis książki na lc bardzo trafny. A ja ogromnie polecam!

Jako emigrantka z ponad 30-letnim stażem chętnie czytam książki innych emigrantów i porównuję ich doświadczenia z moimi. O autorze nie wiedziałam nic oprócz tego, co podano na lc. Wujek google pomógł mi w zakupie - na swiss-tales.shoplo.com, gdzie jest i wersja papierowa, i ebook. Można też wejść na stronę www autora na lc, tam też jest możliwość zakupu. Przeczytałam w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    21
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    2
  • Szwajcaria
    2
  • Krótkie
    1
  • Do znalezienia
    1
  • E-book
    1
  • Dobra rozrywka
    1
  • Poznaje nowych pisarzy w 2019
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mersi filmol - mikroopowiadania ze Szwajcarii


Podobne książki

Przeczytaj także