rozwińzwiń

Ostatni Szwajcar na Ziemi

Okładka książki Ostatni Szwajcar na Ziemi Lambert Król
Okładka książki Ostatni Szwajcar na Ziemi
Lambert Król Wydawnictwo: SEQOJA literatura piękna
124 str. 2 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
SEQOJA
Data wydania:
2020-06-22
Data 1. wyd. pol.:
2020-06-22
Liczba stron:
124
Czas czytania
2 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395674747
Tagi:
Szwajcaria Emigracja realizm magiczny opowiadania
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
355
336

Na półkach: , ,

Szwajcaria oczami autora,emigranta- wspaniała! Mikro opowiadania zawarte na tych paru stronicach wywołały niedosyt. Chce sie więcej ... Wszelkie aspekty emigracji ujęte w prosty przekaz ukazują wszelkie jej wady i zalety , a jeśli chcesz poznać ten kraj z nieco innej perspektywy ta książka jest dla Ciebie!

Szwajcaria oczami autora,emigranta- wspaniała! Mikro opowiadania zawarte na tych paru stronicach wywołały niedosyt. Chce sie więcej ... Wszelkie aspekty emigracji ujęte w prosty przekaz ukazują wszelkie jej wady i zalety , a jeśli chcesz poznać ten kraj z nieco innej perspektywy ta książka jest dla Ciebie!

Pokaż mimo to

avatar
1058
684

Na półkach: , , , ,

Lipcowe wyzwanie LC wymagało znalezienia gdzieś cienkiej książki, więc mój wzrok padł na "Ostatniego Szwajcara na Ziemi", którego miałam w planach już od paru miesięcy. Nie znałam dotąd Lamberta Króla, nie wiedziałam, czego się spodziewać po tej książce, ale wystarczyło mi, że miały być to opowiadania o emigracji do Szwajcarii. Problemy emigranckie znam, Szwajcarią się trochę interesowałam, uznałam zatem, że książka powinna do mnie trafić. Nigdy bym się nie spodziewała, jak bardzo! Opowiadania Króla są pełne czarnego humoru i takiej abstrakcji, że zachwyciły mnie wręcz od pierwszej strony. Płacenie Szwajcarom za udawanie przyjaźni do imigrantów, krwiożercze kartofle atakujące ludzi, świat, w którym kobiety i mężczyźni zamienili się rolami czy rzeczywistość, w której wszyscy Szwajcarzy nagle zniknęli i został tylko ten jeden, ostatni Szwajcar na Ziemi... A to tylko przykłady, pomysłowość Króla wydaje się nie znać granic. Opowiadania są króciutkie, zaledwie na kilka stron, ale po skończeniu jednego natychmiast chciałam przeczytać kolejne, i jeszcze jedno, i jeszcze... :)
Mimo jednak tylu abstrakcyjnych wątków, z książki Króla dociera do czytelnika też prawdziwe życie. Problemy imigrantów ze znalezieniem pracy, ze znajomością języka, z poczuciem przynależności do nowego kraju, z chęcią oszczędzenia jak największej ilości franków, z równouprawnieniem, ze sposobem wychowywania dzieci, z systemem politycznym... Wszystko jest jednak opowiedziane w taki sposób, że czytelnik i tak podchodzi do problematycznych kwestii z uśmiechem na twarzy. Naprawdę jestem pełna podziwu dla Króla za poruszenie tylu istotnych kwestii na tak niewielu stronach - w ciekawy, wręcz fascynujący sposób. Zdecydowanie nie miałabym nic przeciwko, gdyby "Ostatni Szwajcar na Ziemi" był grubszą książką, by znalazło się w nim jeszcze więcej groteskowych opowiadań. Choć może te niewielkie rozmiary też są jedną z zalet lektury? Bo myślę, że w tej książce nie znalazło się ani jedno niepotrzebne słowo :).

Lipcowe wyzwanie LC wymagało znalezienia gdzieś cienkiej książki, więc mój wzrok padł na "Ostatniego Szwajcara na Ziemi", którego miałam w planach już od paru miesięcy. Nie znałam dotąd Lamberta Króla, nie wiedziałam, czego się spodziewać po tej książce, ale wystarczyło mi, że miały być to opowiadania o emigracji do Szwajcarii. Problemy emigranckie znam, Szwajcarią się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Nie tylko dla emigrantów :) Choć podejrzewam, że na pewno wielu z nich odnajduje się w tych przeżyciach. Błyskotliwe opowiadania, pędzą szaloną galopadą do jakiejś iskry zaskoczenia na końcu. Ta fala absurdu niesie jednak znaczenie, czasem wzruszenie, czasem istotny przekaz.
Poza tym książka jest bardzo apetyczna, dosłownie, opisuje jedzenie w taki sposób, że na pewno zaraz zrobicie się głodni :)

Nie tylko dla emigrantów :) Choć podejrzewam, że na pewno wielu z nich odnajduje się w tych przeżyciach. Błyskotliwe opowiadania, pędzą szaloną galopadą do jakiejś iskry zaskoczenia na końcu. Ta fala absurdu niesie jednak znaczenie, czasem wzruszenie, czasem istotny przekaz.
Poza tym książka jest bardzo apetyczna, dosłownie, opisuje jedzenie w taki sposób, że na pewno zaraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
13

Na półkach: ,

Nim przeprowadzisz się do Szwajcarii, to koniecznie przeczytaj "Ostatniego Szwajcara...".
Szwajcaria jest bardzo bliska mojemu sercu. Od 1998 do 2012 byłem związany zawodowo z Helwecją, z czego 8 lat mieszkałem u podnóża Alp koło Lucerny.
Wsparcie, serdeczność i gościnność jakiej doświadczyłem od szwajcarskich sąsiadów na naszym osiedlu zostawia niespłacalny dług. Zatem nie potrafię obiektywnie patrzyć na Szwajcarów :-)

Czytając opowiadania Lamberta Króla czułem jakby patrzył na Szwajcarię moimi oczami.
Dla Polaka Szwajcaria jest niezwykłym doświadczeniem. Poznałem takich, którzy nie wytrzymali tam roku i uznali, że skala absurdów przekracza granice wyporności ich polskiej duszy. Poznałem też takich, którzy z roku na rok (tak jak ja) z coraz większym szacunkiem i uznaniem odkrywali sens i tło tego jak zostało ułożone życie społeczne Helwetów.

Król umieścił swoje opowiadania na pograniczu dokumentu i science-fiction. Podanie Szwajcarii w sosie doprawionym fantastyką ułatwia nazwanie niuansów, które trudno byłoby opisać językiem zbyt racjonalnym.

Mieszkanie wiele lat w innym kraju zmienia nas nieodwracalnie. W Szwajcarii tęsknisz za mieszkaniem w Polsce, a w Polsce tęsknisz za mieszkaniem w Szwajcarii.
Lektura "Ostatniego Szwajcara..." to był dla mnie pomost łączący obydwie perspektywy.

Ciekaw jestem na ile książka może być zrozumiana przez Polaków, którzy nigdy nie byli w Szwajcarii. Jestem przekonany, że Polacy mieszkający w Szwajcarii czytają ją z szerokim uśmiechem na twarzy, a niekiedy z łezką w oku.
Lambert Król, gratuluję świetnej publikacji!

Nim przeprowadzisz się do Szwajcarii, to koniecznie przeczytaj "Ostatniego Szwajcara...".
Szwajcaria jest bardzo bliska mojemu sercu. Od 1998 do 2012 byłem związany zawodowo z Helwecją, z czego 8 lat mieszkałem u podnóża Alp koło Lucerny.
Wsparcie, serdeczność i gościnność jakiej doświadczyłem od szwajcarskich sąsiadów na naszym osiedlu zostawia niespłacalny dług. Zatem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
993
791

Na półkach: ,

Na zbiór Ostatni Szwajcar na Ziemi składa się ponad trzydzieści krótkich form literackich. To niedługie opowiadania, czasem ledwie fragmentaryczne wycinki, kadry i anegdoty żywcem wyjęte z rzeczywistości życia w Szwajcarii. Na rzeczywistość ową składa się szeroka gama aspektów z codzienności Szwajcarów, zagadnienia dotyczące tradycji i obyczajów, ekonomii, kuchni, uwarunkowań prawnych, obrzędów, języka i jego dialektów, które składają się na charakter opisywanego regionu. Razem tworzą barwny, aczkolwiek nie do końca oczywisty, a dla Polaków być może nawet zaskakujący obraz. Lambert Król portretuje bowiem nie tyleż samych Helwetczyków, co również przebywających w kraju migrantów, którzy w znaczący sposób przyczyniają się do zmian kulturowych kraju leżącego u podnóża Alp.

Zbiór ów, błyskotliwie przybliżający realia Szwajcarii, gatunkowo daleki jest od typowego przewodnika turystycznego. Lambert Król kreśli jej obraz filmowymi scenami oraz dialogiem, finezyjnie zacierając granicę między rzeczywistością a fikcją. Przybliża go jednak z literacką czułością i lotnością słowa, nie stroniąc przy tym od delikatnego wytykania przywar rdzennym mieszkańcom. Smaki i smaczki, zapachy, dźwięki i obrazy, administracyjne i prawne zawiłości, oryginalne poniekąd zachowania – mentalność i cała filozofia życia wypełniają ów zbiór po brzegi. Mogą one jednocześnie śmieszyć, zaskakiwać i być odkrywcze, podszyte zostały jednakże subtelną, aczkolwiek wyczuwalną ironią. Autor uderza w pewniki i oczywiste struny, Szwajcaria jego oczyma nie pozostaje jednak krystalicznie czysta, jej koloryt daleki jest od przejrzystości. To kosmopolityczny konglomerat, mieszający w sobie smaki Europy i świata.

Choć Lambert nie stroni od ironii, a do przedstawionych sytuacji w książce Ostatni Szwajcar na Ziemi zdaje się podchodzić z dystansem, zbiór ów pozostaje zbiorem ciepłym i zabawnym, ukazującym ten alpejski kraj, jako miejsce poniekąd odrealnione i oderwane mentalnie od reszty Europy, ale finalnie sympatyczne i interesujące. Wyczuwalna między wierszami nuta nostalgii i tęsknoty za Polską miesza się tutaj z wysmakowanym poczuciem humoru, czyniąc z niepozornych miniatur literackich rzecz niepospolitą i urzekającą, wymykającą się jednoznacznym schematom językoznawczym. I choć lektura ich pozostawia po sobie cień niedosytu, głównie za sprawą lotności słowa i łatwości, z jaką operuje nim Autor, pozostaje w pamięci na dłużej.

www.bookiecik.pl

Na zbiór Ostatni Szwajcar na Ziemi składa się ponad trzydzieści krótkich form literackich. To niedługie opowiadania, czasem ledwie fragmentaryczne wycinki, kadry i anegdoty żywcem wyjęte z rzeczywistości życia w Szwajcarii. Na rzeczywistość ową składa się szeroka gama aspektów z codzienności Szwajcarów, zagadnienia dotyczące tradycji i obyczajów, ekonomii, kuchni,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6
5

Na półkach:

Jeśli lubisz krótkie formy, zaskakujące zwroty akcji, surrealistyczne, zupełnie nowatorskie rozwiązania fabularne oraz sporą szczyptę humoru i refleksji nad stanem rzeczywistości która nas otacza to "Ostatni Szwajcar" jest idealny dla Ciebie. Autor Lambert Król powraca w jeszcze lepszej formie z drugim po "Mersi filmol" tomikiem mikroopowieści nie tylko o Szwajcarii. Czyta się bardzo szybko, w wolnej chwili, w pociągu, wieczorem przy kieliszku wina, na plaży i na wygodnym fotelu. Niektóre opowiadania naprawdę zostają na długo w pamięci. Serio, na polskim rynku wydawniczym nie ma wiele książek w tym stylu - warto sięgnąć!

Jeśli lubisz krótkie formy, zaskakujące zwroty akcji, surrealistyczne, zupełnie nowatorskie rozwiązania fabularne oraz sporą szczyptę humoru i refleksji nad stanem rzeczywistości która nas otacza to "Ostatni Szwajcar" jest idealny dla Ciebie. Autor Lambert Król powraca w jeszcze lepszej formie z drugim po "Mersi filmol" tomikiem mikroopowieści nie tylko o Szwajcarii. Czyta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
345
255

Na półkach:

Z czym kojarzy się Wam Szwajcaria? Zegarki, banki, samochody, szwajcarska dokładność? Cokolwiek by to nie było, ten kraj widziany oczyma Lamberta Króla z pewnością Was zaskoczy. Okazuje się, że na 124 stronach można pomieścić naprawdę wiele.

Ostatni Szwajcar na Ziemi to zbiór 34 krótkich opowiadań obracających się wokół Szwajcarii i panujących w niej zwyczajów. Znajdziemy tu sporo informacji, od granicy Röstigraben, przez obchody Ubersitz, aż po przepis na tradycyjne rösti, a nawet zestaw popularnych przekleństw. Ale to nie wszystko. Każda z zawartych w tej książce historii mówi też o sprawach uniwersalnych - o życiu, śmierci, przemijaniu, samotności, trudach asymilacji czy przezwyciężaniu różnic kulturowych.

Wśród opowiadań Lamberta Króla każdy znajdzie coś dla siebie. Różnorodność form i tematów to jedna z niewątpliwych zalet jego książki. Znalazły się tutaj teksty o przeróżnej tematyce, od oszczędzania, samotności, starzenia się, przez wykluczenie społeczne i próby całkowitej asymilacji, aż po takie o zmutowanych kartoflach atakujących ludzi czy o grupie podmieniającej potrawy w restauracjach.

Mimo niewielkiej objętości każde z opowiadań niesie za sobą jakieś ważne przesłanie i skłania do refleksji. Wszystkie teksty robią wrażenie dopracowanych w najdrobniejszych szczegółach. Autor doskonale wie, co chce czytelnikowi przekazać i robi to ze szwajcarską dokładnością i precyzją. Odniosłam wrażenie, że nie znalazło się tam ani jedno zbędne słowo.

Ostatni Szwajcar na Ziemi to krótka, lecz interesująca książka. Dzięki niej nie tylko poznamy lepiej Szwajcarię i jej mieszkańców, ale przede wszystkim dostaniemy od autora impuls do poważnych refleksji. Z jego tekstów wyłania się dość przygnębiający, lecz jednocześnie niezwykle trafny obraz społeczeństwa, nie tylko tego szwajcarskiego, ale również polskiego. Gdy dodamy do tego staranne, pozbawione błędów wydanie, otrzymujemy porcję naprawdę dobrej lektury. Szczerze polecam!

ogrodksiazek.blogspot.com

Z czym kojarzy się Wam Szwajcaria? Zegarki, banki, samochody, szwajcarska dokładność? Cokolwiek by to nie było, ten kraj widziany oczyma Lamberta Króla z pewnością Was zaskoczy. Okazuje się, że na 124 stronach można pomieścić naprawdę wiele.

Ostatni Szwajcar na Ziemi to zbiór 34 krótkich opowiadań obracających się wokół Szwajcarii i panujących w niej zwyczajów. Znajdziemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
839
755

Na półkach: , ,

Niepowtarzalny i przez to rozpoznawalny styl autora. To nawet nie są opowiadania, to króciutkie miniaturki literackie, przeważnie na 3-5 stron, takie perełki w zalewie chłamu, jaki dziś jest masowo wydawany. Nie przypominam sobie, kto jeszcze takiej formy używa. Jako ponadprzeciętna gaduła od urodzenia zawsze podziwiałam twórców, którzy od pierwszego zdania, za pomocą kilku tylko słów potrafią nas wprowadzić w świat, który chcą nam pokazać. Tak robią poeci i dobrzy dziennikarze. Sprawdziłam – autor dziennikarstwa nie studiował 😉. Opowiadania w tym zbiorku harmonizują ze sobą formą i atmosferą. W satyrycznym zwierciadle autor dobrze uchwycił życie na emigracji, nasze narodowe cechy charakteru, emigracyjną nostalgię i tęsknotę za bliskimi w Polsce, za potrawami, problemy z wejściem w lokalne środowisko ( takie same problemy mają np. Niemcy z północnych regionów, jeżeli przeprowadzą się na południe, wiec przestałam się temu dziwić). Chyba dobrze (nie mieszkam w Szwajcarii) pokazał też cechy Szwajcarów, ich zinstytucjonalizowane sposoby na rozwiązywanie problemów, zamiłowanie do oszczędzania, ich solidność i stabilność (ostatni Szwajcar na ziemi wypełnia jeszcze formularze za nie istniejących już sąsiadów). I rzeczywiście Polacy mogliby wygrać mistrzostwa świata w przeklinaniu, nie znam drugiej takiej nacji, która używa wulgaryzmów jak znaków przestankowych. (Sytuacja z mojego życia: na jednej z ulic Hamburga grupka Polaków bez skrępowania głośno klnie. Mój synek – przedszkolak wtedy: - „Mamusiu, dlaczego ci panowie tak brzydko mówią?” – „bo są źle wychowani!”). Rozśmieszyła mnie historia z przemycaniem narodowych potraw. Polacy w mojej miejscowości wprowadzili już bigos do lokalnej kuchni - na różnych festynach i jarmarkach, ile by nie ugotować, zawsze jest jako pierwszy wyprzedany. A koleżanka ze sprzedaży obwoźnej polskich pierogów opłaciła dzieciom studia. Ale jak ja rozumiem to przemycanie ogórków kiszonych 😉. Całość – jak mówię – tchnie nostalgią, sentymentem do Ojczyzny i pokazuje próby ustawienia się w tym nowym świecie. I to się autorowi znakomicie udało. A jednak czegoś mi tu brakuje... Brakuje mi radości z życia na emigracji, z możliwości, jakie nam daje - zrealizowania swoich marzeń, nie tylko tych materialnych, poznania nowego języka, nowych ludzi, nowego świata. Nie jest on lepszy ani gorszy od polskiego, jest inny. Brakuje mi śmiechu od serca, zachwytu nad drobiazgami w nowym życiu (bo w końcu z tego składa się szczęście). Mam znacznie dłuższy staż emigracyjny (33 lata poza krajem) i muszę się przyznać, że kiedy mi się coś na emigracji nie podobało, jechałam do Polski i natychmiast po paru dniach z radością wracałam na obczyznę 😉. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Znam takich, którzy wrócili do Polski, a po roku stwierdzili, że na emigracji łatwiej i przyjemniej im się żyło.
Być może znajdzie się coś takiego w następnym zbiorku, bo tu nie za bardzo by pasowaly do całości. W każdym razie, cokolwiek autor w przyszłości napisze, ja na pewno po to sięgnę.
Polecam bardzo.

Niepowtarzalny i przez to rozpoznawalny styl autora. To nawet nie są opowiadania, to króciutkie miniaturki literackie, przeważnie na 3-5 stron, takie perełki w zalewie chłamu, jaki dziś jest masowo wydawany. Nie przypominam sobie, kto jeszcze takiej formy używa. Jako ponadprzeciętna gaduła od urodzenia zawsze podziwiałam twórców, którzy od pierwszego zdania, za pomocą kilku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
117
113

Na półkach:

Ostatni Szwajcar na ziemi to zbiór trzydziestu trzech opowiadań, można by powiedzieć opowiadanek, a może nawet „shortów”, bo teksty te są niezwykle wręcz skondensowane w formie i treści i zanim powiem cokolwiek więcej muszę powiedzieć (MUSZĘ),że są to po prostu majstersztyki, dzieła sztuki i formy i treści. Formy, bo wiem jak niezwykle trudno zmieścić się na tak niewielkiej przestrzeni tekstu i zawrzeć w nim wszystko co konieczne, tak więc opowiadanka te są po prostu literackimi perełkami.

Ich treść jak wynika z tytułu związana jest ze Szwajcarią, ale sama Szwajcaria jest tu i tematem i tłem i pretekstem do ukazania bardzo wielu przeróżnych zjawisk, z którymi zetkniemy się wszędzie. Autor jednak nie opisuje ich wprost i to też w tym zbiorze opowiadań ma ogromne znaczenie.

Tekst jest znaczeniowo wielowarstwowy.

Można powiedzieć, że pierwsza warstwa jest nieco „fantastyczna”, odwołująca się do gatunków znanych z fantastyki naukowej, zahaczających o postapokalipsę, a nawet delikatnie o horror, choć jest to naprawdę jakby ledwie muśniecie.

Druga warstwa, to zjawiska, które drążą niejedno społeczeństwo. Nie ma sensu ich nazywać, bo jest to bardzo podskórne. To po prostu coś co odczuwa się w trakcie lektury i nazywa po swojemu. Poczucie niejednoznaczności, które towarzyszy czytaniu jest nie bez znaczenia.

Opowiadanka są tak krótkie, że gdybym chciała coś więcej o którymś z nich napisać to powiedziałabym zbyt dużo, ale…

Kilka z nich poruszyło mnie do głębi, bo nawet umieszczone w tym, a nie innym miejscu świata wykazują niesamowitą uniwersalność.

Opowieść o schowanym do skrzynki i utraconym przez to języku ojczystym, to opowieść o stracie nieodwracalnej, której doznają właściwie w jakiś sposób i w jakimś stopniu wszyscy migranci.
Dużo więcej tutaj:
https://iwonabanach.blogspot.com/2020/06/ostatni-szwajcar-na-ziemi.html

Ostatni Szwajcar na ziemi to zbiór trzydziestu trzech opowiadań, można by powiedzieć opowiadanek, a może nawet „shortów”, bo teksty te są niezwykle wręcz skondensowane w formie i treści i zanim powiem cokolwiek więcej muszę powiedzieć (MUSZĘ),że są to po prostu majstersztyki, dzieła sztuki i formy i treści. Formy, bo wiem jak niezwykle trudno zmieścić się na tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
86
43

Na półkach:

Zakochana w mikroopowiadaniach znajduję w nich to, co najważniejsze - cząstkę świata.

Zakochana w mikroopowiadaniach znajduję w nich to, co najważniejsze - cząstkę świata.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    25
  • Chcę przeczytać
    25
  • Posiadam
    2
  • 2020
    2
  • Ulubione
    1
  • Dobra rozrywka
    1
  • Literatura polska
    1
  • -0- aNOWOŚCI 2020
    1
  • Szwajcaria
    1
  • Krótkie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatni Szwajcar na Ziemi


Podobne książki

Przeczytaj także