Wędrówka

Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
512
74

Na półkach:

Książka bardzo słaba. Męczyłam się niesamowicie, dialogi marne, fabuła prowadzona przez główną bohaterkę to jak orka koniem po ugorze. Poziom emocjonalny Charlene to max szkoła podstawowa. Świat przedstawiony dosyć chaotycznie, wątki płytkie, jakieś dziecinne, i mam wrażenie, że pisane na kolanie. Autorka nie wysiliła się, przelała na papier wszystko co przyszło jej do głowy i macie, czytajcie sobie... Określanie postaci po kolorze włosów: szatyn, brunet, blondyna, nie wiem kompletnie czemu miało służyć, jeśli mają imiona i narrator je zna to po co takie żałosne zamienniki, na dodatek wytłaczane co chwilę ? Myślę, że jeśli pani Wilk poszła by na jakość a nie na ilość to ta historia więcej by zyskała...

Jednak muszę przyznać, że sam pomysł na książkę świetny ( głównie tyczy się to demonów) szkoda, że wykonanie do kitu.

Książka bardzo słaba. Męczyłam się niesamowicie, dialogi marne, fabuła prowadzona przez główną bohaterkę to jak orka koniem po ugorze. Poziom emocjonalny Charlene to max szkoła podstawowa. Świat przedstawiony dosyć chaotycznie, wątki płytkie, jakieś dziecinne, i mam wrażenie, że pisane na kolanie. Autorka nie wysiliła się, przelała na papier wszystko co przyszło jej do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
7

Na półkach: , ,

Ależ to jest grubasek!

Po kilku książkowych rozczarowaniach staram się podchodzić do każdej książki bez przesadnych oczekiwań, w myśl zasady, że lepiej się zaskoczyć (pozytywnie),niż poczuć żal straconego czasu/frustrację.

Czy ten grubasek zaskakuje pozytywnie? A i owszem. Czy czuć tu jakieś złe emocje? A też. Może jednak - po kolei.

Zacznijmy od pozytywów. Cóż to jest za świat! Rozległy, różnowartościowy - czapki z głów, drodzy państwo, gdyż widać, że autorka włożyła masę pracy w dopracowanie Enu Monde. Jak dla mnie wszystko tu ze sobą świetnie współgra - historia, polityka, przedstawione rasy - nie ma tu przedobrzenia. Kupuję i chętnie bym ten świat zwiedziła (no, może nie cały...)!

Bohaterowie w większości również na piątkę z plusem. Dobrze się z nimi bawiłam, część wzięłabym ze sobą na wędrówkę ;) Albert i Axel są przeuroczy i bardzo "rzeczywiści". Jeśli chodzi o resztę - w większości każdy ma jakiś charakter, historię i cel, co też jest dużą zaletą. Chyba, że to jakaś postać trzecioplanowa, wtedy wiadomo, nie oczekujmy fajerwerków.

Mam trochę problem z oceną głównej bohaterki - chwilami naprawdę ją lubiłam, a chwilami miałam w głowie takie "Charlene, serio?". Dziewczyna raz zachowuje się dość dojrzale jak na swój wiek, jest rzeczywiście skromna i pomocna, by za chwilę zrobić coś, co sprawia, że ma się ochotę ukręcić jej głowę - jest niezwykle uparta, niestety momentami w ten kiepski, egoistyczny sposób.

Mam też pewien problem z oceną samej historii. Dużo się tu dzieje i takich ,,nudnych" rozdziałów jest mało, niemniej zabrakło mi trochę jakiegoś wątku głównego - sama zapowiedź i próba powstrzymania konfliktu i rozwijająca się relacja Charlene ze światem i Axelem to jednak ciut za mało. Gdzieś około 420 strony, jeśli dobrze pamiętam, poczułam lekkie zmęczenie takim bieganiem z bohaterami. Miałam jednak w głowie, że jest to pierwszy, wprowadzający do całego uniwersum tom. I jednak bohaterowie są, jak wspomniałam, sympatyczni, więc czytałam dalej, by zobaczyć, co tam znów pomyślą.

I teraz przejdę do totalnych minusów. Niestety, trafia się tutaj kilka absurdalnych sytuacji - i o ile początek książki (zachowanie dziadka Charlene w momencie, gdy do ogrodu jego sąsiada wpada Axel) potem się wyjaśnia (choć może nie wprost),tak niektórych zachowań Wielkiego Króla nie da się wytłumaczyć w żaden logiczny sposób. Jakim cudem taki człowiek jest tym najważniejszych władcą?! Co mnie najbardziej zmroziło to to, że radośnie wypuścił Charlene w podróż na Zachód, dając jej rycerzy tylko do połowy drogi - a dalej radź se sama, dziewucho?! Nie, nie i jeszcze raz nie, król do wymiany!

Pozwolę sobie na podsumowanie: Bitwa o Nonsens to uroczy, choć momentami nierówny grubasek. Mimo kilku wad, bawiłam się dość dobrze i poczułam się zżyta z bohaterami i światem - chwilami miałam wrażenie, że znamy się od zawsze. Z pewnością sięgnę po kolejny tom. Mocne 6,5.

Ależ to jest grubasek!

Po kilku książkowych rozczarowaniach staram się podchodzić do każdej książki bez przesadnych oczekiwań, w myśl zasady, że lepiej się zaskoczyć (pozytywnie),niż poczuć żal straconego czasu/frustrację.

Czy ten grubasek zaskakuje pozytywnie? A i owszem. Czy czuć tu jakieś złe emocje? A też. Może jednak - po kolei.

Zacznijmy od pozytywów. Cóż to jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2623
2302

Na półkach: , , ,

„Myślałam, że moje życie już zawsze będzie ograniczone jeżeli chodzi o emocje. Jednak los sprawił mi dużą niespodziankę”.

Poznajemy Chalene, po śmierci rodziców zamieszkała z Dziadkiem w pewnej wiosce. Chodzi do szkoły, dotyka ją brak akceptacji ze strony rówieśników. Ucieka w świat fantazji i swojej pasji, którą jest rysowanie. Rysuje dziwne, niepowtarzalne stwory, demony. Zbieg dziwnych wydarzeń powoduje, że dziewczyna wkracza na drogę. Drogę długą, niosącą wyzwania i niewiadome. Przemierza nieznaną krainę Enu Monde. Trafia do świata, w którym ma odegrać istotną rolę – Kapłanki. Podejmując trudną wędrówkę z Charlene poznajemy nowy, nieznany nam świat, zamieszkujące w niej istoty, demony, dziwne stwory. Razem z nią doświadczamy wielu przygód, czujemy jej emocje, niepewność, strach, odwagę. Widzi i doświadcza przeróżnych, zupełnie dla niej nowych, niespotykanych zjawisk.

Akcja powieści toczy się dynamicznie i zaskakuje rozwojem wydarzeń. Ciekawa fabuła, intryguje, jest dopracowana w każdym szczególe. Ciekawie ukazani bohaterowie, złożone przedziwne, magiczne istoty, różne stwory, demony. Niestety nie do końca polubiłam Charlene, naiwna szesnastolatka, której przyszło się mierzyć z czymś całkowicie jej obcym. Wzbudzała we mnie sporą irytację, jej niezdecydowanie, częsta zmiana zdania, – choć jej przygody przykuwały uwagę. Wątek miłosny, Axel – demon, który ma 300 lat i Charlene siedemnastolatka, rozwija się z przytupem i wzbudza, nie wiem zdziwienie? Różnica wieku, doświadczeń życiowych jest jak przepaść. Ich wzajemne słowne przepychanki wywołują uśmiech.

Przenosimy się do świata nierealnego, ciekawego, skomplikowanego. Niecodzienne wydarzenia kuszą i przyciągają czytelnika uwagę. Ciekawe opisy otaczającego, przemierzanego świata. Magia, zaskoczenie, przyjaźń i miłość. Uwagę zwracają piękne ilustracje Marty Rodzeń, mamy okazję zobaczyć miejsca, przez które wędrowała nasza bohaterka. Są ciekawym uzupełnieniem całości. Polecam fanom fantasty.

„Myślałam, że moje życie już zawsze będzie ograniczone jeżeli chodzi o emocje. Jednak los sprawił mi dużą niespodziankę”.

Poznajemy Chalene, po śmierci rodziców zamieszkała z Dziadkiem w pewnej wiosce. Chodzi do szkoły, dotyka ją brak akceptacji ze strony rówieśników. Ucieka w świat fantazji i swojej pasji, którą jest rysowanie. Rysuje dziwne, niepowtarzalne stwory,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
328
62

Na półkach: , , ,

Charlene to zwyczajna szesnastolatka. Osierocona we wczesnym dzieciństwie, mieszka u dziadka na wsi. Jej pasją jest rysowanie, lecz nie rysuje zwyczajnych rzeczy. W starym notatniku, który jest pamiątką po nieżyjącym ojcu, tworzy szkaradne monstra, potwory, demony... W dniu, gdy zaczyna się ta historia, demon z najnowszego rysunku ożywa. Już następnego dnia Charlene zostaje przeniesiona do innego świata. Tam okazuje się, że jest kimś niezwykle ważnym. Mianowicie samą Kapłanką. Szkoda tylko, że nie pamięta zupełnie niczego, choć ponoć kiedyś żyła w tym świecie.
„Bitwa o nonsens. Tom I: Wędrówka" to nasze dobro narodowe. Niby już czytało się wiele podobnych książek. Że jest jakaś zwyczajna dziewczyna, która nagle dowiaduje się, że jest kimś zupełnie innym. Że ma moce, śmierć rodziców jednak była inna, a do tego w jej życiu pojawia się jakiś przystojniak. Niby to wszystko już znamy, ale Agata Wilk udowodniła, że bazując na starych fundamentach można wyjść poza schemat.
Ogromnym plusem tej pozycji jest fascynujący, rozbudowany świat. Rośnie nam z „Bitwy..." ogromne uniwersum, mówię wam! 😍 Na stronach książki zaznajamiamy się z wieloma różnymi rasami, podczas wędrówki spotykamy masę genialnych postaci. Moim ulubieńcem jest krasnal o imieniu Drzewo. Charakterek miał przedni! Główna bohaterka nie jest irytująca, jest naprawdę w porządku, a wątek romantyczny został przedstawiony tak subtelnie, że tylko podsyca naszą ciekawość. Chcę więcej!
Nie podobał mi tylko początek, a mianowicie motyw z przyjacielem dziadka. Facet był po prostu wstrętny. Na szczęście trwało to krótko. „Bitwa..." to grubasek, od trzymania aż bolą nadgarstki. Do tego wąskie marginesy i interlinia. Książka po prostu niewygodna, ale gdzieś ten ogrom informacji musiał się zmieścić.
Premiera drugiego tomu już 16 listopada! Ja nie mogę się doczekać, zwłaszcza po tym, jak zakończyła się „Wędrówka". Oficjalnie jestem fanką i żądam serialu na podstawie „Bitwy o nonsens".

Charlene to zwyczajna szesnastolatka. Osierocona we wczesnym dzieciństwie, mieszka u dziadka na wsi. Jej pasją jest rysowanie, lecz nie rysuje zwyczajnych rzeczy. W starym notatniku, który jest pamiątką po nieżyjącym ojcu, tworzy szkaradne monstra, potwory, demony... W dniu, gdy zaczyna się ta historia, demon z najnowszego rysunku ożywa. Już następnego dnia Charlene zostaje...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
51
48

Na półkach:

Pamiętam jak pierwszy raz sięgnęłam po BoN, mam głupi zwyczaj czytania paru stron z początku, środka i z jedną kartkę końcową nim sięgnę po jakąkolwiek książkę; poczułam się jakby mnie piorun strzelił... Tego dnia pożyczyłam od koleżanki "Bitwę o Nonsens" i spędziłam pół nocy czytając, wypiłam litry herbaty i... Dalej było mi mało.
Zawsze powtarzam sobie żeby nie sugerować się recenzjami zanim coś przeczytam, tak było i w przypadku książki Agaty Wilk ale nie dawało mi spokoju czemu tak cicho o niej, przecież książka jest porywająca i warsztat autorki jest fenomenalny! To też za punkt honoru postawiłam sobie przedstawienie wam utalentowanej, polskiej autorki, która tworzy światy równoległe z taką lekkością jak wprawiony stażem pisarz a uwaga "Bitwa o Nonsens. Wędrówka" to jej debiut!

Młoda Charlene wiedzie w miarę poukładane życie z dziadkiem w małej wsi, gdzie całkowicie odstaje od kolegów i koleżanek. Po stracie rodziców jej jedynym namacalnym mostem łączącym ją z rodzicami jest notes ojca, w którym bohaterka rysuję twory swojej wyobraźni. Sprawy się komplikują gdy okazuje się, że postać z jej notesu ożywa... Axel jest początkiem jej wyobraźni i zgubą rzeczywistości.
Wciągnięta do świata, którego całkowicie nie rozumie, trzyma się kurczowo jedynej osoby, którą zna, Axela pół demona. W krainie Enu Monde zajmując pozycję Kapłanki, Charlene musi nauczyć się żyć w nowych realiach, poznać nowe zwyczaje bo przecież powrotów już nie ma...
Charlene i Axel to specyficzni bohaterowie, którzy doskonale się uzupełniają. Sarkazm, ironia, humor ale i dobre serce to cechy, które ich łączą.
Oboje niezdecydowani, bojący się uczuć i walczący zaciekle. Oczywiście niektóre zachowania obojga są dziecinne ale... Właśnie czytając ze zrozumieniem mamy wszystko podane jak na dłoni co, gdzie i dlaczego.
Opisy są bogate i już przy pierwszych rozdziałach bez trudu jesteś wstanie wyobrazić sobie świat oczami bohaterów, rozmowy między postaciami zapadają w pamięci na długo. Ogólne połączenie wszystkie tworzy płynne przejścia, nie ma tam nic za dużo, nic za mało. Jak na tomiszcze śmiercionośne (ponad 600 stron) przez książkę przechodzi się przyjemnie, z zaciekawieniem i otwartym umysłem. Każdy detal jest dopracowany tu ukłon w stronę autorki cudownie wszystko stworzyłaś.

Zastanawiałam się ile wam ujawnić, na ile sobie pozwolić tak żeby nie zniszczyć tego efektu WOW, który mnie dosięgnął... Ciągnięta taką niezdrową ciekawością zerkałam na recenzję ostatnio i głowa po prostu mała, dlaczego? Bo odniosłam wrażenie, że niektórzy czytali książkę co czwarta strona wręcz 🤦, tyle wam powiem tak żeby nikogo nie urazić 😎.
Zawsze stawiam sobie pytanie na koniec recenzji czy książka jest takim bookstagramowym must have? Tak.
Jest to powieść, której nie może zabraknąć w waszych głowach, sercach. Półki fantastyki nabierają piękna kiedy pomyślę, że tak młoda autorka stworzyła tak piękny, stary świat... Jestem więcej niż pewna, że nie raz jeszcze przeczytam tą książkę tylko po to żeby ponownie zjawić się w drodze przez Pustkowia z Charlene, Axelem i oczywiście Albertem 😎🥰
📖 10/10 !!! 💟

Pamiętam jak pierwszy raz sięgnęłam po BoN, mam głupi zwyczaj czytania paru stron z początku, środka i z jedną kartkę końcową nim sięgnę po jakąkolwiek książkę; poczułam się jakby mnie piorun strzelił... Tego dnia pożyczyłam od koleżanki "Bitwę o Nonsens" i spędziłam pół nocy czytając, wypiłam litry herbaty i... Dalej było mi mało.
Zawsze powtarzam sobie żeby nie sugerować...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
181

Na półkach: , ,

„Bitwa o nonsens. Wędrówka” to w połowie jeden wielki BEZSENS.

Zacznę od głównej bohaterki. Cóż to była za irytująca łajza (uznajcie to, za łagodne określenie). Jeśli dobrze pamiętam, dziewczyna miała mieć 17 lat. Więc wyobraźcie sobie, że zachowywała się jak głupia (nie zwyczajna, tylko głupia) trzynastolatka. Na całe nieszczęście osobiście znam taki okaz, a to jedynie sprawiało, że nie znosiłam tej dziewczyny jeszcze bardziej. Charlene, bo tak nasze zacne dziewczę ma na imię, została przez jedną z recenzentek książki nazwana chorągiewką, która obraca się tak, jak wiatr zawieje. Niezwykle trafne porównanie!

Oczywiście, jak to zwykle bywa, pokrzywdzona przez los nastolatka trafia do świata, w którym ma odegrać ważną rolę. Charlene trafia do swego rodzaju innego wymiaru, gdzie zostaje przypisana jej niezwykle ważna rola Kapłanki.

Ogólnie rzecz ujmując świat przedstawiony jest skonstruowany w nielogiczny sposób. Mam wrażenie, że autorka dopasowywała możliwości bohaterów do biegu wydarzeń. Gdy tylko zaszła potrzeba, bohaterowie nagle wykazywali się niesamowitymi zdolnościami, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.

Jest też coś, czego chyba nikt nie zauważył, a co bez przerwy mnie mierziło w tej książce. Wątek miłosny. Oczywiście, Charlene zakochuje się w pierwszym lepszym, przystojnym chłopaku i, co równie oczywiste on też pała do niej uczuciem. Axel ma zaledwie (jeśli dobrze pamiętam) 300 lat, w sposób naturalny dla książek tego gatunku przystojniak się nie starzeje, ani fizycznie, ani psychicznie. Teraz analiza: on, przystojny trzystulatek i ona śliczniutka siedemnastka z trzynastolatką wewnątrz. Czy to tylko dla mnie brzmi jak podejrzenie? Przecież to zionie pedofilią!

Przejdę może teraz na moment do bardziej pozytywnej części. Autorka naprawdę mnie zaskoczyła w kilku momentach. Dla przykładu: w chwili śmierci jednej z bohaterek (więcej nie zdradzę, żeby uniknąć spoilerów) oraz pod koniec książki szpecąc twarz naszego przystojniaczka (nie jest to istotna informacja, więc nie alarmuję). Te i kilka innych zwrotów akcji sprawiło, że uwierzyłam w zdolności pisarskie Agaty Wilk. Naprawdę.

Akcja jest okropnie rozwleczona. Na ponad 600 stronach zawartych jest zbyt mało ważnych wydarzeń. Wszystko porusza się jak muchy w smole. W dodatku wiadomość o siedmiu częściach zaskoczyła mnie niezmiernie, bo co jeszcze autorka może chcieć upchnąć w kolejnych tomach (podejrzewam równie grubych i równie rozwlekłych),skoro tutaj już akcja stoi w miejscu? W dodatku nie wiemy dokąd zmierzamy. Nie ma żadnego konsensusu, celu, a nawet jakiegoś motta dla równolatków psychologicznych bohaterki. Do czego to wszystko dąży?1

Czułam się wypompowana w trakcie lektury. Byłam niepocieszona po lekturze. A teraz potrzebuję kolejnej części, bo nie mogę żyć w nieświadomości, po co to wszystko było?!

___________________________________________
Na bardziej szczegółową recenzję i dyskusję na temat książki zapraszam tutaj: https://atramentowaprzystan.blogspot.com/2019/10/78-bitwa-o-nonsens-agata-wilk.html

„Bitwa o nonsens. Wędrówka” to w połowie jeden wielki BEZSENS.

Zacznę od głównej bohaterki. Cóż to była za irytująca łajza (uznajcie to, za łagodne określenie). Jeśli dobrze pamiętam, dziewczyna miała mieć 17 lat. Więc wyobraźcie sobie, że zachowywała się jak głupia (nie zwyczajna, tylko głupia) trzynastolatka. Na całe nieszczęście osobiście znam taki okaz, a to jedynie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
6

Na półkach:

Nie można autorce zarzucić braku pomysłu. W książce dba o trzy, według mnie najważniejsze, aspekty — bohaterów, akcję i miejsce zdarzeń. Między opisami a dialogami jest pewna nierównowaga, bo tego drugiego jest znacznie więcej. Jednak wcale nie wyznacza to jakość książki, zwłaszcza w przypadku Bitwy o Nonsens. Jak dla mnie, autorka wie, co pisze i jest naprawdę w tym dobra. W trakcie czytania książki łatwo jest utożsamić się z główną bohaterką i poczuć się jak jeden z towarzyszów jej pełnej przygód podróży. Polecam każdemu, komu niestraszna fantastyka.

Nie można autorce zarzucić braku pomysłu. W książce dba o trzy, według mnie najważniejsze, aspekty — bohaterów, akcję i miejsce zdarzeń. Między opisami a dialogami jest pewna nierównowaga, bo tego drugiego jest znacznie więcej. Jednak wcale nie wyznacza to jakość książki, zwłaszcza w przypadku Bitwy o Nonsens. Jak dla mnie, autorka wie, co pisze i jest naprawdę w tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
606
216

Na półkach: , , , , ,

[EDIT 2020 #3: W międzyczasie dosłowną bitwę o nonsens podjęło już inne wydawnictwo. Czyżby poprzednie się poddało?].

[EDIT 2020 #2: Pani Wilk chce wiedzieć, czemu ciągle odwiedzam jej książkę na LC: pochlebia mi, że umieściła moją recenzję na swoim profilu ^_^ Otóż dlatego, że po tej wypowiedzi na Instagramie znów pojawiła się niezwykła recenzja, która MAGICZNIE wiedziała, na które moje zarzuty odpowiedzieć (te wspomniane na IG). Jak tam, ogródek babci przekopany? Czy jednak został znaleziony czas na marnowanie klawiatury?]

[EDIT 2020: Brawo za ściąganie ludzi i fałszywe opinie 10/10 pisane na szybko, ktokolwiek to robi. Jeśli Autor - to niech wie, że już zakrawa o bycie żałosnym].

Pierwsza moja myśl, gdy wziąłem do ręki tę książkę, była taka - w sumie dlaczego po nią sięgam, skoro mam ponad 20 lat, a prawdopodobny target to dziewczynki w wieku 10-16 lat? Jednak prześledziłem inne recenzje i zauważyłem coś bardzo podejrzanego i złego zarazem... Mianowicie, dziwny wysyp obrońców tego "dzieła". A właściwie, na moje oko, obrońcy. Zatem, czytając komentarze, pomyślałem sobie, że fajnie będzie, jeśli młodzi autorzy nie będą płatkami śniegu i dowiedzą się prawdy o swoich dziełach, zamiast je bronić pazurami na każdym możliwym blogu, podszywając się pod nieznane konta albo... No, niech przestaną odwalać Tańce Korupcji (właściwa osoba wie, o co mi chodzi - może weźmie sobie do serca niektóre przemyślenia). Bo to, że ktoś jest debiutantem nie oznacza, że mamy go przed czymś bronić. Każdy, wystawiając coś przed ludźmi, musi się liczyć z nadchodzącą krytyką.

Dobrze, wróćmy do samej książki. Tytuł jest bardzo dobry, bo faktycznie oddaje to, co się w niej znajduje. Grubość natomiast wskazuje na to, że mamy do czynienia z syndromem Trudi Canavan, która najprawdopodobniej ma płacone od strony, dlatego jej powieści są tak długie. (Nad długością i przy tym ceną "Bitwy..." nie będę się rozwodził, bo można książkę kupić taniej niż za okładkowe 59,90 zł, ale... AlterNatywne, pojechaliście ostro). Powieści Canavan są jednak dobrze przemyślane i z pewnością do czegoś dążą.

Nie inaczej jest z "Bitwą o nonsens", ale na razie ta książka po prostu DĄŻY. Czyli nie robi nic poza tym, że trwa. To powieść drogi, bohaterowie podróżują przez ziemie, ale ani niczego wartościowego się nie uczą, ani czytelnik niczego nie wynosi. (Podróż razem z bohaterami zajęła mi 6 godzin przy ponad 600 stronach. I miałem wrażenie, że wędruję przez pustkowie. Nie wiem więc, jak to możliwe, że ma być następne 5 tomów albo ogółem 5 tomów. No, ale skoro "Zmierzch" i "50 twarzy..." tak się ciągnęło, to Enu Monde przecież też jest rozległe, jak mniemam).

Sama główna bohaterka nie wydała mi się irytująca jak niektórym, natomiast z pewnością jest naiwna i pokrzywdzona - przez twórcę, o ironio. Charlene ma 17 lat, ale zachowuje się, jakby buzowały w niej hormony i doszło do regresu - cofnęła się do wieku 12 lat. Zastanawia mnie, czyim obrazem jest Cher, ale jestem pewien, że jeśli na swojej drodze przez ziemie Enu Monde dostanie w tyłek, to ją czegoś nauczy. Na razie jest do niczego nieprzydatna, jej moc wciąż wisi w powietrzu - czyli jest, ale jej nie ma, natomiast dziewczyna płacze praktycznie w każdym rozdziale. Nie może też zdefiniować swoich uczuć. Poziom jej inteligencji - sądząc po jej zachowaniach - może być podobny do rozmiaru jej biustu. (Nie omieszkano wspomnieć, jak piękna jest i jak obfity ma biust, nie żartuję). Czyli ma nam niewiele do zaoferowania. Coś na wzór Orichime Inouke z "Bleacha". Jest typową Mary Sue. Miła, ale co poza tym? (Cicho liczę na to, że jeszcze się wyrobi. Na razie najpierw mówi, później myśli. O ile w ogóle myśli).

Axel jest rzekomo demonem mającym ponad (?) 300 lat, ale jego zachowania wskazują na to, że zniża się poziomem do poziomu inteligencji Cher. Para kłóci się między sobą jak dzieci, takich dialogów jest bardzo dużo.

Co do dialogów, język tej powieści jest usilnie stylizowany na baśniowy - to się chwali, jednak w momentach, w których trafiałem na określenie "głupi głupek", zaczynałem mieć wątpliwości dotyczące inteligencji osób wypowiadających te słowa. (To coś w stylu: Pokażę teraz, jak to, k**** uczynię". Serio. To jest taki poziom.) "Demoni" wciąż kaleczą moje oczy. Dlaczego nie zdecydowano się w takim razie na zastąpienie "anioły" jakimś innym słowem? Dziwne działanie.

Inni bohaterowie - właściwie mało o nich wiemy. W centrum znajduje się relacja Axela i Charlene, a cała podróż przez Enu Monde to - mam wrażenie - tylko tło do ich romansu. Czym zatem jest ta książka? Powieścią romantyczną z domieszką fantasy, a nie na odwrót. Jeśli chodzi o innych bohaterów, to są oni tak płytcy i papierowi, że jak umierają, to nawet mi ich nie żal. Ich śmierci wcale się nie przeżywa, tak jak nie przeżywa się akcji dziejącej się w świecie Enu Monde. (Przykład: ktoś umiera. Bohaterowie: *płacz*. Pięć minut później: E, i tak *wstaw imię* nie lubiłam, hehehe. - to "hehehe" jest intencjonalne, tak można odczytać rozmowy bohaterów i samej Cher.)

Jak wygląda akcja: długo długo nic, coś małego się dzieje, później znowu dłuuugo nic i na koniec jakiś wielki bum i cliffhanger. Cała książka jest wypełniona rozterkami głównej bohaterki - głównie na temat jej i Axela. Ale o tym pisałem już wcześniej.

Na pochwałę zasługują na pewno ilustracje, wykonane z ogromną - moim zdaniem - starannością. Ale patrząc na nie, widzę polskie wioski, a nie odległy świat. Swoją drogą, fakt, że Charlene wylądowała w Polsce jest taki zabawny... Mamy ulicę Wiśniową i jakieś polskie nazwiska, oczywiście później to wszystko znika na rzecz Enu Monde. No i dobrze, nie ma takiej mieszaniny, wiemy, że mamy obcy świat. I w sumie wiemy tylko to.

Chyba nie mam się już nad czym rozwodzić, chociaż porobiłem sobie masę notatek. Jeśli coś mi się przypomni, z pewnością to dopiszę. (Gwiazdka na zachętę - by właściwa osoba tę recenzję zauważyła. Jeśli zauważy i będzie miała poczucie, że musi coś z tym zrobić, mam dla niej informację - ludzie mają prawo mieć własne opinie, może im się coś nie podobać i wcale nie oznacza to, że chcą autorowi w ten sposób dokopać. Zdania czytelników powinny być ważne, szczególnie dla debiutantów. Sztuczne zapewnianie ich o wspaniałości ich dzieła sprawia tylko, że jeśli spadną, to z wysokiego konia - w błoto).

[EDIT 2020 #3: W międzyczasie dosłowną bitwę o nonsens podjęło już inne wydawnictwo. Czyżby poprzednie się poddało?].

[EDIT 2020 #2: Pani Wilk chce wiedzieć, czemu ciągle odwiedzam jej książkę na LC: pochlebia mi, że umieściła moją recenzję na swoim profilu ^_^ Otóż dlatego, że po tej wypowiedzi na Instagramie znów pojawiła się niezwykła recenzja, która MAGICZNIE...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2395
1778

Na półkach:

Lubię debiuty i chętnie po nie sięgam, dlatego też bez chwili wahania sięgnęłam po pierwszy tom Bitwy o nonsens. Nie mogłam oprzeć się opisowi, który zapowiadał fantastyczną lekturę. Czy Wędrówka rzeczywiście okazała się taka dobra, jak podejrzewałem?

http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2019/10/27/wedrowka-agata-wilk/

Lubię debiuty i chętnie po nie sięgam, dlatego też bez chwili wahania sięgnęłam po pierwszy tom Bitwy o nonsens. Nie mogłam oprzeć się opisowi, który zapowiadał fantastyczną lekturę. Czy Wędrówka rzeczywiście okazała się taka dobra, jak podejrzewałem?

http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2019/10/27/wedrowka-agata-wilk/

Pokaż mimo to

avatar
14
7

Na półkach:

Prosty język. Książka wciągneła mbie od 1 strony

Prosty język. Książka wciągneła mbie od 1 strony

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    77
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    16
  • Ulubione
    2
  • 2019
    2
  • Wyzwanie czytelnicze 2019
    1
  • ☾ 52 książki - level 2019 ☽
    1
  • Moje :)
    1
  • Serie
    1
  • Odsprzedane
    1

Cytaty

Więcej
Agata Wilk Wędrówka Zobacz więcej
Agata Wilk Wędrówka Zobacz więcej
Agata Wilk Wędrówka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także