Muszę napisać, że to jedna z lepszych książek, które czytałam w tym roku. Bardzo podobał mi się klimat książki, małe miasteczko, zgrani bracia oraz Alaska! 😊 nie wiem czemu trochę przypominało mi to lepsze książki Nory Roberts 😊 cała struktura połączeń pomiędzy mieszkańcami, chęć pomocy, a także pewien brak zaufania wobec tak zwanych „obcych”. Dodajmy ciekawe osobowości jak pani burmistrz, czy właściciel sklepu, który dobrodusznie naszej małej bohaterce wynajmuje domek prawie za darmo. 😊mogę takie książki czytać w nieskończoność 😊 autorka świetnie poprowadziła również główny wątek miłosny. Mamy Gabe’a, który nie przepada za tłumami, a niejako jest zmuszony do wzięcia pracy jako naczelnik policji. Świetna postać kobieca – polubiłam bardzo Audrey. Niby taki kujon, siedzący non stop w bibliotece, ale po ataku potrafiła przez długi czas uciekać i na chwilę odetchnąć w małym miasteczku na Alasce. I tak introwertyczka znalazła przyjaciół i miłość na Alasce. Ależ jej zazdrościłam 😊 nawet tego spotkania z łosiem 😊 Audrey miała taką przyjazną osobowość, podobał mi się jej entuzjazm na nowe rzeczy 😊 i nawet ten brak zaufania do Gabe’a z początku. Podchodziła z dużym dystansem do tej znajomości, a Gabe’a wpadł niejako w swoje sidła. Jedna noc, która według miała się wydarzyć, spowodowała, że chciał więcej 😊 świetne i takie męskie relacje z braćmi to był balsam dla mojego serducha 😊 aż żałowałam, że nie czytałam w zimie pod kołderką 😊 Akcja na koniec ze Spyrosem też bardzo fajnie opisana, bez żadnych akcji bohaterskich na już, tylko pełna mobilizacja 😊 i chociaż książka była dosyć długa, nie odczuwało się tego. Akcja czasem rozgrywała się spokojnie, ale zawsze interesująco. Gabe jak już kochał to na zabój 😊 każdego z braci chętnie bym przygarnęła.

Muszę napisać, że to jedna z lepszych książek, które czytałam w tym roku. Bardzo podobał mi się klimat książki, małe miasteczko, zgrani bracia oraz Alaska! 😊 nie wiem czemu trochę przypominało mi to lepsze książki Nory Roberts 😊 cała struktura połączeń pomiędzy mieszkańcami, chęć pomocy, a także pewien brak zaufania wobec tak zwanych „obcych”. Dodajmy ciekawe osobowości jak...

Nie nazwałbym tej książki thrillerem, ale zawiera kilka naprawdę ekscytujących momentów akcji. Przepływ fabuły był znakomity, a budowanie postaci solidne. Było nawet trochę humoru i lekkości, dzięki czemu książka była jeszcze lepsza.
Ta historia dotyczy Gabe'a i Audrey. Gabe jest odludkiem, ale wraz ze swoimi braćmi znajduje się w sytuacji, w której muszą uratować miasto o nazwie „Rescue” W końcu zostaje umieszczony na stanowisku naczelnika policji. Gabe odkrywa, że ​​chociaż myślał, że woli być sam, w rzeczywistości staje się bardzo opiekuńczy wobec małego miasteczka i jego mieszkańców! Jest też bardzo oczarowany tajemniczą kobietą, która ma wielkie sekrety.
Autorka wykonała świetną robotę opisując codzienne życie Alaski w małym miasteczku. Opisywała jak zachowywać się gdy spotka się łosia, czy niedźwiedzia, a można je tam spotkać bardzo często. Czasami romans ustępował miejsca poznaniu dynamiki miasta, było to konieczne do zbudowania solidnych podstaw dla przyszłych książek.
Ta książka nie zakończyła się klifem, ale jest wystarczająco dużo intryg związanych z grupą religijną, o której wiesz, że zostanie omówiona w nadchodzących książkach z tej serii. Osobiście nie mogę się doczekać powrotu do miasta Rescue To jest miejsce, w którym chciałbym mieszkać!

Nie nazwałbym tej książki thrillerem, ale zawiera kilka naprawdę ekscytujących momentów akcji. Przepływ fabuły był znakomity, a budowanie postaci solidne. Było nawet trochę humoru i lekkości, dzięki czemu książka była jeszcze lepsza.
Ta historia dotyczy Gabe'a i Audrey. Gabe jest odludkiem, ale wraz ze swoimi braćmi znajduje się w sytuacji, w której muszą uratować miasto o...