Pasujesz tu najlepiej
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- No One Belongs Here More Than You
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Pauza
- Data wydania:
- 2019-01-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-16
- Data 1. wydania:
- 2007-05-15
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395203800
- Tłumacz:
- Łukasz Buchalski
- Tagi:
- literatura amerykańska odmiana losu opowiadanie poszukiwanie szczęścia relacje międzyludzkie spotkanie uczucie zbiór opowiadań
Czy pływaczka musi naprawdę pływać? Kto z nas nie boi się tajemniczej postaci zakradającej się w nocy po schodach? Jak zwabić ukochaną osobę, kiedy nie mamy odwagi opowiedzieć jej o naszych potrzebach? Czy uda nam się spokojnie usiąść przy jednym stole z kimś, kogo traktowaliśmy jak własne dziecko, dopóki niepostrzeżenie nie zaczął się spotykać z naszym byłym partnerem? To nie poradnik, ale autorka udzieli nam pewnych życiowych podpowiedzi.
W szesnastu krótkich tekstach Miranda July opowiada historie ludzi zakochanych, samotnych, poszukujących, często zagubionych, ale jednak wierzących w to, że się uda.
"Mistrzyni absurdu powraca. W opowiadaniach July kryje się znów neurotyczność z posmakiem czułej pokraczności, która nie irytuje, ale bezpiecznie balansuje na skraju absurdu i wyższej formy odczuwania. Bohaterowie July to samotnicy gotowi na ogromne przemiany, ale trzymani w ryzach przez własne lęki. Ich nieokiełznana wyobraźnia jest jak mechanizm zapalający fabułę, który nie wygasa w czytelniku po lekturze."
Księgarka na regale
"Pisarstwo July jest kapryśne, postaci czasem poruszają się jak we śnie... ale nikt tak dobrze jak July nie rozumie podstawowych, ludzkich prawd i nikt nie mówi tak otwarcie o naszej potrzebie przynależności i akceptacji."
"The Guardian"
"Te wspaniałe opowiadania mają jedną fantastyczną, rzadką – ale niezbędną – cechę: są zaskakujące."
George Saunders
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Eksperyment na człowieku, bez znieczulenia
Dlaczego „Pasujesz tu najlepiej”? Skąd równie przewrotny tytuł dla pełnej dysharmonii książki? Kiedy przedzierałam się przez kolejne opowiadania Mirandy July, czułam się niekiedy tak, jakby ktoś w mojej obecności zgrzytał kredą po szkolnej tablicy, doprowadzając tym innych do szału. Wejście w świat stworzony przez amerykańską pisarkę to wkroczenie do krainy absurdu, ale nie tak niewinnej jak Kraina Czarów, do której zbłądziła Alicja. Podążenie za króliczkiem July skończy się w jamie ludzkich popędów, niezrealizowanych pragnień i najniższych instynktów.
Dla brytyjskiego malarza Francisa Bacona człowiek był kawałem mięsa. Fascynowały go procesy rozkładu, gnijące zęby. Jego płótna to pejzaże zbudowane z żeber, ścięgien, śledzion, wystawionych na światło dzienne bebechów. Podobnej wiwisekcji dokonuje na swych bohaterach Miranda July. Odnosiłam wrażenie, że są oni dla pisarki niczym zwierzęta doświadczalne, na których przeprowadza wymyślne, perwersyjne eksperymenty. Sprawdza ich reakcje, skrupulatnie notując wyniki doświadczenia.
Świat postaci z opowiadań „Pasujesz tu najlepiej” to przestrzeń lepka od wydzielin, pełna zbliżeń perwersyjnych i lekko obrzydliwych, wywołujących u odbiorcy uczucie wstrętu. Samo skupienie na fizycznym aspekcie miłosnych kontaktów nie jest jednak najbardziej szokujące. Mocniej uderza swoisty marazm, w jakim tkwią bohaterowie, wrodzona niemożność porozumienia się z drugim człowiekiem. I nie ma zupełnie znaczenia, czy są to relacje hereto- czy homoseksualne (tych drugich jest chyba u Mirandy July więcej). Owa przejmująca samotność od razu przywodzi na myśl pisarstwo Michela Houellebecqa.
Amerykańska pisarka szydzi ze współczesnego stylu życia, którego płytkość maskują ucieczki w sesje psychoterapeutyczne bądź buddyzm. I właśnie ten aspekt książki przemówił do mnie najmocniej, owa śmieszność świata zerkająca na nas jasno i przenikliwie zza zwierciadła absurdu. Doceniłam również nieliczne momenty pozwalające na chwilę uwierzyć, że osamotnienie jednostki może zostać przezwyciężone. Kiedy między dojrzałą kobietą a dzieckiem jej przyjaciół rodzi się więź, gotowi jesteśmy uwierzyć, iż dla tego świata jest jeszcze nadzieja!
Poziom absurdu przypominał mi niekiedy o zbiorze opowiadań „Jestem egzaltowaną lentilką”, jednak u czeskiego autora natężenie okrucieństwa i przemocy jest o wiele większe. W porównaniu z jego prozą, niedorzeczności July, takie jak nauka pływania w miskach, wyglądają niczym niewinne zabawy. Równie niegroźne wydają się w tym zestawieniu opowieści o cieniach–kochankach nawiedzających młode kobiety nocą.
Czy książka July pasuje na każdą okazję? Zdecydowanie nie. Sądzę, że całkiem sporo czytelników byłoby rozczarowanych, gdyby znalazło tę pozycję pod choinką. Nie są to bowiem opowiadania dla każdego, lecz dzieło wywołujące skrajne emocje, takie, które się kocha albo nienawidzi. Niektórzy dostrzegą w nim druzgocącą krytykę współczesnego społeczeństwa, inni – taplanie się w bebechach i obrzydliwościach tego świata. Do której grupy, drogi czytelniku, należysz? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam tobie.
Ewa Szymczak
Oceny
Książka na półkach
- 265
- 196
- 35
- 12
- 7
- 6
- 6
- 6
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Wooow, chyba passa słabych książek tego wydawnictwa odeszła w dal. Świetne opowiadania!
Wooow, chyba passa słabych książek tego wydawnictwa odeszła w dal. Świetne opowiadania!
Pokaż mimo toTo jest naprawdę dziwna książka i ja tu nie pasuję. Zaczęłam ja czytać kilka miesięcy temu. Przerzuciłam po dwóch opowiadaniach do DNF. Wróciłam i przeczytałam. Nie bardzo do mnie tafia, nie specjalnie mnie bawi, nic z niej nie wyniosłam, ni z niej pewnie nie zapamiętam, ale mimo to całkiem przyjemnie się te dziwności czytało.
To jest naprawdę dziwna książka i ja tu nie pasuję. Zaczęłam ja czytać kilka miesięcy temu. Przerzuciłam po dwóch opowiadaniach do DNF. Wróciłam i przeczytałam. Nie bardzo do mnie tafia, nie specjalnie mnie bawi, nic z niej nie wyniosłam, ni z niej pewnie nie zapamiętam, ale mimo to całkiem przyjemnie się te dziwności czytało.
Pokaż mimo toChyba jednak nie pasuję. ;)
Chyba jednak nie pasuję. ;)
Pokaż mimo toWcale nie pasuje do tej ksiązki, która jest zbiorem róznej długosci opowiadań o młodych, zagubionych,leniwych, wypaczonych, niedouczonych ludziach, więc nie polecam
Wcale nie pasuje do tej ksiązki, która jest zbiorem róznej długosci opowiadań o młodych, zagubionych,leniwych, wypaczonych, niedouczonych ludziach, więc nie polecam
Pokaż mimo toIG: @szeptyliteratury Momentami śmieszne i przewrotne opowiadania o samotności. Momentami chce mi się głośno zaśmiać, gdy je czytam w metrze. Momentami absurd goni absurd. A momentami tekst robi się słodko-gorzki. Jeśli chcesz poznać jak wyglądają marzenia senne o księciu Williamie, albo w jaki sposób można nauczyć się pływania bez wchodzenia do basenu, i przy tym nie zraża Cię żaden poziom absurdu, to sięgnij śmiało po te opowiadania. Poza tym jest tu też trochę zwyczajności, a bohaterowie tu występujący mają swe całkiem realne odpowiedniki wśród naszych znajomych;) Nie jest to lektura dla każdego, bo można się szybko zniechęcić dziwacznością opowiadań, ale można też się w nich przejrzeć i rozpoznać coś znajomego z własnej codzienności, w której absurdy też się zdarzają.
IG: @szeptyliteratury Momentami śmieszne i przewrotne opowiadania o samotności. Momentami chce mi się głośno zaśmiać, gdy je czytam w metrze. Momentami absurd goni absurd. A momentami tekst robi się słodko-gorzki. Jeśli chcesz poznać jak wyglądają marzenia senne o księciu Williamie, albo w jaki sposób można nauczyć się pływania bez wchodzenia do basenu, i przy tym nie zraża...
więcej Pokaż mimo toW opowiadaniach Mirandy July nawet tytuł jest przewrotny, bo „Pasujesz tu najlepiej” to raczej przeciwność tego, co będziemy czuli po skończeniu lektury 😉 Nie będziemy pasować nigdzie 😅
Osobiście czuję się po nich bardzo dziwnie, ale nie w ten zły sposób, by całkowicie odrzucić idee autorki i formy w jakiej chciała przekazać swoje krótkie historie. Jestem chyba taka lekko wyrwana z rzeczywistości🙈🙊😵🤪
Były chwile, w których nic nie rozumiałam… ale były też takie w których rozumiałam absurdalność, sarkazm i ironię życia codziennego, z którym autorka wyskakiwała do nas jak „Filip z konopi” 🙈 Jednym słowem, myślę, że ktoś kto nie lubi takich krótkich form, bez większego sensu, trochę wstrętnych, pozbawionych utartych społecznych zachowań będzie średnio zadowolony z lektury.🤷♀️ Ale jeżeli lubi poznawać nowe formy wyrażania myśli, abstrakcyjne (może i momentami trochę przegięte🤪)… to te opowiadania rzucają zupełnie inny obraz na świat i literaturę. 👍
To była nietuzinkowa przygoda, myślę, że raz na jakiś czas warto zejść z twardej, utartej ścieżki i spróbować czegoś innego… mniej oklepanego i oczywistego. Czy polecam? Tak, ale nie każdemu… do odważnych (czyt. wariatów😂) świat należy ✌️
W opowiadaniach Mirandy July nawet tytuł jest przewrotny, bo „Pasujesz tu najlepiej” to raczej przeciwność tego, co będziemy czuli po skończeniu lektury 😉 Nie będziemy pasować nigdzie 😅
więcej Pokaż mimo toOsobiście czuję się po nich bardzo dziwnie, ale nie w ten zły sposób, by całkowicie odrzucić idee autorki i formy w jakiej chciała przekazać swoje krótkie historie. Jestem chyba taka lekko...
Tak jak nie przepadam za opowiadaniami, tak muszę przyznać, że przy "Pasujesz tu najlepiej" Mirandy July bawiłam się zaskakująco dobrze. Jej historie były nieprzewidywalne, oryginalne, zabawne, a przede wszystkim pełne dokładnie takiego rodzaju absurdu, jaki lubię. I choć może autorka bywa w swych opowieściach momentami jak dla mnie nieco zbyt wulgarna i bezpośrednia, to cenię sobie tę bezkompromisowość, symboliczny charakter jej prozy i trafne spostrzeżenia. Bardzo życiowe, bez upiększania i owijania w bawełnę.
O jak na przykład to:
"Na tym polega problem z moim życiem: pędzę przez nie w pośpiechu jakby mnie ktoś gonił. Nawet przez rzeczy, które z założenia mają być powolne, jak sączenie herbaty na rozluźnienie. Kiedy ja to robię, żłopię napój, jakbym brała udział w konkursie na najszybsze wypicie herbaty na rozluźnienie. Albo kiedy siedzę z ludźmi w jacuzzi i patrzymy na gwiazdy, pierwsza mówię: "Jak tu pięknie". Im wcześniej się to powie, tym prędzej można stwierdzić: "Ojej, robi mi się za gorąco". No widzę to, a kiedyś to nawet znałam.
Podobno Mirandę July albo się kocha, albo nienawidzi. Na razie mogę powiedzieć tyle, że się nie zraziłam i mam spore oczekiwania względem jej powieści "Pierwszy bandzior", którą wkrótce będę czytać.
Tak jak nie przepadam za opowiadaniami, tak muszę przyznać, że przy "Pasujesz tu najlepiej" Mirandy July bawiłam się zaskakująco dobrze. Jej historie były nieprzewidywalne, oryginalne, zabawne, a przede wszystkim pełne dokładnie takiego rodzaju absurdu, jaki lubię. I choć może autorka bywa w swych opowieściach momentami jak dla mnie nieco zbyt wulgarna i bezpośrednia, to...
więcej Pokaż mimo toZupełnie nie wiem, co mam napisać o tej książce. Ogrom absurdu tu ukazanego mnie przytłoczył. Nie lubię opowiadań. Owszem miałam wrażenie, że autorka dokonuje wiwisekcji w krzywym zwierciadle współczesności, jednakże ta fragmentaryczność zupełnie mi nie odpowiada. Każdy z nad potrzebuje być ważny, zauważony, kochany, doceniany, akceptowany - wylewa się to na czytelnika z tych krótkich form.Niestety ta groteska nie wciąga, pozostawiła mnie obojętną na przecież smutny, melancholijny los głównych bohaterów. Uwielbiam książki tego wydawnictwa( ciągle to podkreślam) wiem jednak, że antologie sobie daruję.To nie jest kompletnie moja bajka. Nie przyzwyczaiłam się do bohaterów, nie polubiłam ich, nie współczułam im. Szkoda. Nie pasuje mi tu najlepiej...cóż począć. Nie będę się znęcać, nie ma o czym mówić. Bywa.
Zupełnie nie wiem, co mam napisać o tej książce. Ogrom absurdu tu ukazanego mnie przytłoczył. Nie lubię opowiadań. Owszem miałam wrażenie, że autorka dokonuje wiwisekcji w krzywym zwierciadle współczesności, jednakże ta fragmentaryczność zupełnie mi nie odpowiada. Każdy z nad potrzebuje być ważny, zauważony, kochany, doceniany, akceptowany - wylewa się to na czytelnika z...
więcej Pokaż mimo toJestem na nie. Jak dla mnie niesmaczna i zbyt absurdalna. Chyba po prostu nie moje klimaty
Jestem na nie. Jak dla mnie niesmaczna i zbyt absurdalna. Chyba po prostu nie moje klimaty
Pokaż mimo toZbiór opowiadań, w którym właściwie dwa, może trzy opowiadania okazują się w jakiś sposób intrygujące: "Kochanie się w 2003 roku" i "Coś, co nie potrzebuje niczego", ewentualnie jeszcze ostatnie opowiadanie. Cała reszta to raczej szkice, konspekty opowiadań, koślawe zdania i dialogi. Większość nawet nie jest przeciętna, tylko po prostu zła, zła literatura (poniżej normy). Czemu taki zbiór się tłumaczy? Czy tylko dlatego, że autorka jest Amerykanką? Niepojęte.
Zbiór opowiadań, w którym właściwie dwa, może trzy opowiadania okazują się w jakiś sposób intrygujące: "Kochanie się w 2003 roku" i "Coś, co nie potrzebuje niczego", ewentualnie jeszcze ostatnie opowiadanie. Cała reszta to raczej szkice, konspekty opowiadań, koślawe zdania i dialogi. Większość nawet nie jest przeciętna, tylko po prostu zła, zła literatura (poniżej normy)....
więcej Pokaż mimo to