O kulturze i rewolucji

Okładka książki O kulturze i rewolucji Bronisław Wildstein
Okładka książki O kulturze i rewolucji
Bronisław Wildstein Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy publicystyka literacka, eseje
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2018-05-28
Data 1. wyd. pol.:
2018-05-28
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788306034684
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar

Wildsteinowi należy przyznać - jest inteligentny i oczytany. Niestety w tej książce robi z tych cech mierny użytek. W częściach poświęconych kontestacji "współczesnej umierającej cywilizacji zachodu", "cywilizacja śmierci" etc. używa argumentów pięknych, mądrze brzmiących, metafizycznych wręcz, ale niestety kalekich. Ego Wildsteina jest ogromne, czytając tę książkę można się poczuć niczym Mojżesz na Synaju wysłuchujący z przejęciem samego Jahwe. Mimo to, metafizyczne czary-mary, ciężkie słownictwo rodem z ubiegłego wieku nie przekonają współczesnego człowieka. Nie mam tu na myśli przeciętnego zjadacza chleba, ale nawet osobę znającą wszystkie konteksty i filozoficzne matryce używane przez pana W. Ironiczne pokpiwanie z chochołów jak wzmiankowana tu "cywilizacja śmierci", wykład ex-cathedra, mgliste cytaty z wielkich filozofów to jedyne oręże autora.
Jedyne czym broni się ta książka to felietony o literaturze.

Wildsteinowi należy przyznać - jest inteligentny i oczytany. Niestety w tej książce robi z tych cech mierny użytek. W częściach poświęconych kontestacji "współczesnej umierającej cywilizacji zachodu", "cywilizacja śmierci" etc. używa argumentów pięknych, mądrze brzmiących, metafizycznych wręcz, ale niestety kalekich. Ego Wildsteina jest ogromne, czytając tę książkę można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
580
249

Na półkach: ,

"Jeśli uznajemy, że człowiek niesie w sobie nieograniczone, boskie moce, to wpisywanie go w jakąkolwiek tożsamość - od narodowej po rodzinną - jest nie tylko ograniczeniem, ale wręcz zniewoleniem i odebraniem mu szans na realizację jego 'natury'" (19).

"Liberalizm słusznie uznawany bywa za ideę pasożytniczą, która mogła rozwinąć się wyłącznie w określonym kulturowym środowisku, ale z czasem podkopywała jego fundamenty, niszczyła je i zarazem własne uprawomocnienie, ewoluując w kształt, który przybiera dzisiaj, a który z klasycznym liberalizmem zdaje się nie mieć nic wspólnego (22).

"Ponowoczesne wyznanie wiary zakłada, że lekiem na totalitaryzm ma być to, co legło u jego podłoża, czyli burzenie tradycyjnego ładu, tylko że w jeszcze bardziej radykalnej wersji". [...] Traktowanie poszukiwania ładu, czyli klasycznego modelu kultury, jako źródła totalitaryzmu jest nonsensem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest on zjawiskiem par excellence nowoczesnym i wyrasta z nihilizmu, który dopiero czyni go możliwym (25).

"Totalitaryzm ma wynikać z ludzkiej potrzeby porządkowania rzeczywistości. [...] W rzeczywistości totalitaryzm był fenomenem absolutnie nowoczesnym. Wyrastał z nihilizmu, czyli odrzucenia utrwalonych porządków religijnych i etycznych w imię budowy nowego człowieka w nowym świecie. Dla realizacji tego celu wszystko miało być dozwolone. Totalitaryzm w wymiarze społecznym niszczył wszelkie wspólnoty, miał przecież wyzwalać z nich człowieka, a więc pozostawiał go samego naprzeciw wszechmocnej władzy" (91).

"Krytycy 'rozumu instrumentalnego', który jest siłą napędową oświeceniowego postępu, wskazywali, że urzeczowia on człowieka i sam staje się zabobonem. Jeśli uznajemy, że metody naukowe wyjaśniają i są w stanie kontrolować bez reszty świat, sprowadzamy osobę ludzką do elementu racjonalnej całości i wpisujemy ją w plan utopii. Mocą nieograniczonego rozumu, a za taki uznają go rzecznicy postępu, chcemy zniszczyć istniejący, ułomny porządek, aby zaplanować doskonałą przyszłość. Jeśli ktoś nie zaakceptuje planu ziemskiego zbawienia, dla swojego dobra winien zostać do niego zmuszony. Z takiego podejścia rodzą się totalitarne utopie" (92-93).

"Klasyczni myśliciele uznawali kontemplacyjne bytowanie mędrca za najważniejsze spełnienie ludzkiego przeznaczenia, dlatego że poruszając się w sferze ducha i rozpoznając konieczność, filozof staje się od stosunkowo najbardziej uzależniony, a więc wolny" (114).

"Uznanie strukturalnego niedoboru wywołuje jego [Marksa] oburzenie, tak jak przyjęcie wiecznotrwałych reguł ludzkiego gospodarowania, chociaż sam bez przerwy się do nich odwołuje, tyle że sytuuje je w szerszej ponadhistorycznej perspektywie. Zasady ekonomii wyrastają z trwałości ludzkich zachowań, choćby w określonych dziejowo, a więc i kulturowo limitach. Marks odrzuca je, powołując się [jednocześnie] na ogólne, uniwersalne prawa, które jego zdaniem opisują całość ludzkiej historii i nabierają w jego ujęciu jednoznacznie metafizycznego charakteru. Podważa klasyczne normy ekonomiczne, kulturowe czy moralne ze względu na wieczny ruch rzeczy, ich nieustanną zmianę i przeobrażanie się, a jednocześnie formułuje reguły tego ruchu oraz bezwzględny, teleologiczny charakter procesu historycznego, który staje się quasi-religijnym projektem samozbawienia człowieka i pojednania go z naturą" (142-143).

"Jeśli zdolny do samozbawienia zbiorowy Prometeusz przez całą swoją historię trwał w okowach, a co więcej: jego zniewolenie w czasach Marksa przybrać miało szczególnie uciążliwą formę, to musiało to znaleźć jakieś uzasadnienie. Ewangelista komunizmu znalazł je w prawach historycznego rozwoju. Okazało się więc, że rzeczywistość, która podobno nie posiada żadnych trwałych, krępujących ją jakości, rozwija się zgodnie z zasadami historycznego procesu. Niby nie reguluje jej żadne ostateczne prawo, a przecież proces, w wyniku którego wykluwa się 'królestwo wolności', zdeterminowany jest bezwzględnie" (147-148).

"Dziś obrona autora 'Kapitału' to nie tyle ratowanie jego poglądów, co wspieranie jego [...] intelektualnej postawy. Zgodnie z nią człowiek nie ma natury, a jest jedynie potencją, do urzeczywistnienia której należy dążyć. Ograniczenia cywilizacyjne, formy kultury alienują go i uniemożliwiają mu wyzwolenie. W człowieku drzemie boska moc, którą należy z niego wyzwolić, aby zbudować jego królestwo na Ziemi". [Dziś] fundamentalne okazało się chiliastyczne hasło wezwania do odrodzenia świta, czyli powołania go do życia na nowo. Rzeczywistość, która istnieje ma być więzieniem człowieka i nie wato jej nawet interpretować, gdyż należy ją zniszczyć, aby budować królestwo wolności. Fundamentem jest wiara w nieograniczoną potencję człowieka, któremu przeszkadza każda dotychczasowa tożsamość" (169-170).

Przemysław Dakowicz:

"Nowoczesność schizofreniczna pożera nas po cichu, wysysa treść z wszystkiego, co ją jeszcze ma, miesza obrazy i języki. Jesteśmy wydani na pastwę chaosu, który mieszka w świecie i w naszym wnętrzu. Kto poszukuje porządku, kto jeszcze wierzy w jego istnienie, staje się pośmiewiskiem. Chorujemy na schizofrenię, ale większości z nas jest to najdoskonalej obojętne" (Obcowanie. Manifesty i eseje wyd. „Sic!”, Warszawa 2014)

Pochwalony niech będzie patos,
Starszy brat ironii, bo chroni
Przed zejściem w błoto i brud świata.

Pochwalony niech będzie patos
Za światło i śpiew, który rodzi się
W wielu gardłach, zagarnia i podnosi
To, co niskie, z pyłu i prochu
Lepi kształty doskonalsze.

Pochwalony niech będzie patos,
Maska i tarcza, herold bólu,
Straż nocna czekająca świtu.

"Jeśli uznajemy, że człowiek niesie w sobie nieograniczone, boskie moce, to wpisywanie go w jakąkolwiek tożsamość - od narodowej po rodzinną - jest nie tylko ograniczeniem, ale wręcz zniewoleniem i odebraniem mu szans na realizację jego 'natury'" (19).

"Liberalizm słusznie uznawany bywa za ideę pasożytniczą, która mogła rozwinąć się wyłącznie w określonym kulturowym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    12
  • Chcę przeczytać
    9
  • Teraz czytam
    2
  • Polityka/Felietony
    1
  • Biblioteka
    1
  • Zainteresowany
    1
  • Felietony, opowiadania; biografie, esej
    1
  • 2020
    1
  • 2 0 2 1
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki O kulturze i rewolucji


Podobne książki

Przeczytaj także