Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny
To był pomysł z gatunku tych oczywistych, tych, które pewnego dnia przychodzą do głowy i budzą zdziwienie: Dlaczego nie wcześniej? Dlaczego dopiero teraz pomyślałyśmy o tym, by przywołać pamieć o żydowskich kobietach, które w czasie wojny poświęciły się opiece nad osieroconymi lub chorymi dziećmi i tak często, nie próbując się ratować, były z nimi aż do końca?
Oddajemy w Państwa ręce książkę, w której osiem autorek napisało o kilkunastu z nich. Wśród bohaterek są kobiety lepiej i słabiej znane, są też takie, o których nie wiemy niemal niczego, znamy tylko imię, skrawek życia. Wybór, jakiego dokonały redaktorki, nie wyczerpuje oczywiście tematu. Chciałybyśmy, by nasza książka była tylko strażą przednią i by w ślad za nią powstały dalsze, poświęcone jeszcze innym spośród tych, o których nie wolno nam zapomnieć.
Fragment wstępu
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 405
- 268
- 44
- 25
- 23
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny
Dodaj cytat
Opinia
"Mam tu sto pięćdziesięcioro dzieci, przecież ich nie zostawię. Nie mogą same iść do wagonów i same pojechać w tę podróż"
To one ocalały godność. Ubierały, zaplatały warkocze, poprawiały kołnierzyki, dopinały guziczki przed wyjściem, ustawiały w czwórki, w kolumny, [przytulały, odprowadzały za rękę – żeby się nie bały, żeby nie musiały iść same. Do innego sierocińca, do getta, do obozu, do komory gazowej. Czasem musiały wybierać, rozdawać numerki, wskazywać dzieci, którym dane będzie przeżyć. Zapewniały im opiekę w szpitalach, ochronkach, w gettcie, na koloniach, w ostatniej drodze. Kobiety bez nazwisk, bez twarzy uwiecznionej na fotografii – Pani Lusia, Pani Wisia, Pani Róża. Nie wiadomo dokładnie, jak wyglądały, kim były – mijający czas i niepamięć zagarnęły ich heroizm i ciche bohaterstwo, pozbawione patosu, takie pozornie oczywiste w sytuacji granicznej.
Osiem kobiet próbuje odtworzyć ich losy po latach, przywrócić im miejsce w historii i pamięci zbiorowej. Pod redakcją Magdaleny Kicińskiej i Moniki Sznajderman; z posłowiem Hanny Krall powstał tom reportaży historycznych rekonstruujących losy opiekunek żydowskich dzieci w czasie wojny; często na podstawie szczątkowych, fragmentarycznych informacji. Publikacja niezwykle ważna, nie podlegająca ocenom; rekonstruująca nie tylko losy Luby Bielickiej, Anny Reginy Feuerstein, Zofii Zamenhof, Anny Braude Heller, ale przede wszystkim – opowiadająca o zapominaniu, o wymazywaniu, o znikaniu z historii... kobiet.
O strzępach informacji, które po nich zostały pisze Patrycja Dołowy:
„ Nie jest tego wiele. Tylko tyle zostało po ludziach, którzy nie są ani szczątkami, ani popiołem. Ani już nawet bladym dymem z kominów. Są tylko tym, co opowiemy. Dopasowuję te kawałki jak puzzle, bez pewności, że uda się je poskładać w całość. W historię, którą da się opowiedzieć. I najpierw czuję frustrację, że wciąż za mało. Później frustracja zamienia się w złość, gdy orientuję się, że nawet w tych wybrakowanych świstkach mężczyźni mają imiona i nazwiska, a kobiety tylko imiona”
To reportaże pełne luk, złożone z fragmentów historii, niedopowiedzeń, niestety także o bardzo nierównym poziomie. Każda z autorek przyjmuje inną strategię narracyjną, nie każda radzi sobie z „zadanym tematem”; Sylwia Chutnik wspaniale pisze o Lubie Bielickiej z pasją, z poruszającym subiektywizmem, Monika Sznejderman w unikatowy sposób odtwarza atmosferę dziecięcego sanatorium, ale już Karolina Sulej i Karolina Przewrocka – Arendt utykają w lukach biograficznych i historycznych, w nie do końca udanych próbach rekonstrukcji losów swoich bohaterek. Choć de facto każdy reportaż z tego tomu jest sumą braków i niedopowiedzeń.
Po co więc wydawać takie książki? Doskonale na to pytanie odpowiada posłowie Hanny Krall pod wiele mówiącym tytułem „Strzępy nie na temat”, w którym przypomina:
"To nieprawda, że zło jest banalne. Zło jest kunsztowne i wyszukane. Pyszni się, kryguje. Dba o pointy (...) To dobro jest banalne. Niepozorne, niepokaźne. Czasem nazwiska pozbawione, czasem imienia”
A tylko pamięć ma zdolność ocalania.
"Mam tu sto pięćdziesięcioro dzieci, przecież ich nie zostawię. Nie mogą same iść do wagonów i same pojechać w tę podróż"
więcej Pokaż mimo toTo one ocalały godność. Ubierały, zaplatały warkocze, poprawiały kołnierzyki, dopinały guziczki przed wyjściem, ustawiały w czwórki, w kolumny, [przytulały, odprowadzały za rękę – żeby się nie bały, żeby nie musiały iść same. Do innego sierocińca, do...