Samotnia. Tom 1
- Kategoria:
- klasyka
- Tytuł oryginału:
- Bleak House
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2018-02-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 1975-01-01
- Data 1. wydania:
- 2008-11-06
- Liczba stron:
- 655
- Czas czytania
- 10 godz. 55 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382020038
- Tłumacz:
- Tadeusz Jan Dehnel
- Inne
Wielu – wśród nich Vladimir Nabokov i G.K. Chesterton – określa „Samotnię” najlepszą i najbardziej dojrzałą powieścią Charlesa Dickensa, a Stephen King zalicza ją do swoich dziesięciu ulubionych książek.
Przede wszystkim jest to oparta na prawdziwych sądowniczych przypadkach historia o bezwzględnym działaniu absurdalnego brytyjskiego prawa, na pierwszy plan wysuwają się w niej jednak kobiece losy. Wprowadzenie rozdziałów pisanych z perspektywy Esther Summerson, sieroty z nizin społecznych, jest niezwykle nowatorskim chwytem w wiktoriańskiej prozie.
Zarówno wyjątkowa konstrukcja jak i społeczno-prawnicza tematyka czynią tę powieść zaskakująco współczesną. Doczekała się wielu adaptacji scenicznych, radiowych oraz telewizyjnych, i wciąż zyskuje uznanie czytelników.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ponadczasowa inspiracja
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że czasem recenzja to po prostu za mało. Już sam fakt, że na stronie czy dwóch dokonuje się oceny kilkuset stronicowej książki jest odrobinę szalony. Jednak właśnie tak jest i co zaskakujące, często się udaje. Mimo to trafiają się chwile, w których nawet ogromne bastiony słów zdają się tak naprawdę niczym. Mogą być trafne, świetnie skonstruowane, dopieszczone, ale i tak nawet nie dotkną tego z czym recenzent miał do czynienia.
Wstęp ten nie powinien dziwić jeśli przedmiotem recenzji jest grubo ponad tysiącstronicowa pozycja. Przez wielu wielkich pisarzy uważana za arcydzieło i nieskończone źródło inspiracji. Mowa o „Samotni”, najobszerniejszym dziele Charlesa Dickensa, która biorąc za punkt zapalny toczący się od wielu lat sądowy spór Jarndyce kontra Jarndyce postanowił opowiedzieć o angielskiej rzeczywistości środka dziewiętnastego wieku.
Choć proces jest tu glebą, na której wyrastają poszczególne fabularne strąki, tak naprawdę to wyłącznie pretekst, by opowiedzieć o ludziach. Ukazać spektrum ówczesnego społeczeństwa przez pryzmat zarówno uprzywilejowanych warstw, ale też maluczkich, bądź dobijających się do czegoś, co moglibyśmy nazwać klasą średnią. W tym tyglu opisowym nikt nie może czuć się pominięty. Każda rzeczywistość ma swój czas i każda odkrywa swoje prawdziwe oblicze.
Patrząc na rozmach i mnogość perspektyw można odnieść wrażenie, że powieść Dickensa jest czymś na wzór monumentalnej opery mydlanej. Jednakże jakkolwiek to określenie zostało przez ostatnie lata wyświechtane, tak u angielskiego klasyka jest znakomitym sposobem na to, by poruszać się pośród różnorodnych bohaterów i wydarzeń, które wbrew telewizyjnym tasiemcom mają wielkie znaczenie i nie polegają na mieszaniu herbaty przez kilkanaście epizodów.
Taki a nie inny koncept z pewnością wpływa na dynamikę całej powieści, a ta trzeba powiedzieć, jest imponująca. Minęło już tyle lat od jej powstania, tymczasem mimo realiów tego okresu, co wiąże się z pewnymi cechami języka, wciąga niepomiernie. Wynika to między innymi z faktu, że autor jest twórcą czującym obraz niczym oko najlepszej kamery. Gdy opowiada o mgle, można poczuć, jak oplatają nas jej tumany. Jeśli skupia się na jakimś szczególe, przenosimy się do kina, gdzie operator przybliża nam niezwykle istotny drobiazg.
Innym powodem ponadczasowości tej pozycji są z pewnością postaci, a w zasadzie ostrość i wyrazistość z jaką są przybliżane. Nieistotne czy są to persony pozytywne czy też negatywne, będące na pierwszym planie, a może trochę z boku. Twórca „Opowieści o dwóch miastach” tak misternie tka ich charaktery i cechy szczególne, że potrzebuje zaledwie chwili, by je przybliżyć, a potem zatopić w naszej wyobraźni.
Nie idzie przy tym na łatwiznę i mimo że znajdziemy tu portrety, które jednoznacznie idą w stronę zła czy dobra, tak wiele osób skrywa w sobie więcej niż możemy się tego spodziewać. Największy poczciwiec może paść ofiarą długoletniego procesu. Zatwardziały arystokrata broniący swojej odrębności okazać serce i miłość w momencie najwyższej próby. Do tego Dickens ma pazur i z ironiczną lubością rozprawia się z wszelkimi pozorami. Egoizmu pod płaszczykiem dobroczynności, ignorancji wobec słabszych, kombinatorstwa i kunktatorstwa czy zwyczajnej zawiści skrywanej za szerokimi uśmiechami.
Co bardzo ważne przy całej świadomości, że struktura społeczeństwa daleka jest od równowagi i uczciwości, nie ma tu popadania w smutki i egzaltację. Autor co prawda widzi wszelkie niedopatrzenia, ale nie pozwala by pesymizm przesłonił to, co dobre. Wbrew często urągającym warunkom bytowym jest tu miejsce na oddanie, opiekę i wiarę w to, że zawsze znajdą się jednostki o ogromnym sercu, dzięki którym malutcy poczują się trochę lepiej, a ściskani przez protegowanych czy rodzinę dostaną swoją szansę na wolność i samodzielne życie.
Być może, a nawet i na pewno powyższe słowa to zbyt mało, by oddać wspaniałość jaką niewątpliwie jest „Samotnia”. Nie bez powodu Stephen King czy J.K. Rowling czerpali z niej inspirację. To pozycja porywająca mimo upływu lat, prosta i pełna kontekstów jednocześnie. Złożona w swej przystępności i zabierająca w wspaniałą, na poły nostalgiczną podróż. Charles Dickens pokazuje w niej swój geniusz, który nic nie traci mimo upływu lat. Czasy się zmieniają, ale uczucia pozostają te same i wybitny autor znakomicie umie to odzwierciedlić na kolejnych stronach. Myślę, że w wypadku gdy dostajemy do ręki przepiękne, pieczołowicie wykonanie najnowsze wydanie w dwóch tomach, ogromnym nietaktem byłoby zostawić je na półce księgarni. To istny wzór na to, jak powinno się traktować klasykę i oddać szacunek jej wielkości.
Patryk Rzemyszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 2 240
- 465
- 165
- 44
- 33
- 33
- 26
- 25
- 25
- 23
Opinia
Jestem po lekturze pierwszego tomu i muszę przyznać, że początkowo nie było łatwo. Do stylu Dickensa musiałam się przyzwyczajać przez prawie 200 stron.
Pamiętam, że kiedyś (a było to dawno temu) uwielbiałam Jego powieści i styl mi jakoś nie przeszkadzał. Pewnie to ciężar naszych czasów obciąża mózg :)
Wstyd się przyznać ale Samotnia to powieść, której nie znałam zupełnie, nawet z licznych ponoć adaptacji filmowych.
Powieść powstała w 1827 lub 1830 roku. Język jakim posługiwał się pisarz jest w swojej finezji trudny dla obecnego "czytacza". Jednak bardzo namawiam do zmierzenia się z Samotnią bo to dzieło ponadczasowe. Myślę, że za 100 lat też będzie miało się dobrze wśród czytelniczej braci. Trzeba się tylko przyzwyczaić i nie poddawać po pierwszych stronicach.
Akcja Samotni krąży wokół fikcyjnej sprawy Jarndyce i Jarndyce. W tej kwestii ispiracją dla Dickensa były dwie głośne wówczas i największe, długoletnie sprawy sądowe, które rozpoczęły się i trwały za życia pisarza. Jedna z nich trwała przez niemal 30 a druga prawie 130 lat. Oba procesy sądowe dotyczyły wielkich fortun, które w wyniku niezwykle długich procesów przed angielskim sądem kanclerskim zostały "zjedzone" przez koszty sądowe. Dramat stron zainteresowanych w procesach nie mających końca trwał kilkadziesiąt lat. Wielu, czekając na spadek, nie doczekało rozwiązania, wielu splajtowało lub zwariowało, wielu nowych, potencjalnych spadkobierców się rodziło a wielu innych dziedziczyło same długi wynikające z kosztów sądowych. Dickens w swej wrażliwości społecznej i z poczucia niesprawiedliwości sądownictwa opisał bezsens tych wydarzeń, bezprawie prawa w czasach w jakich przyszło mu żyć i tworzyć. Bohaterami Samotni uczynił ludzi mających bezpośredni lub pośredni związek z wymyśloną przez siebie sprawią Jarndyce i Jarndyce (rozważania nt. procesu-pierwowzoru Jarndyce i Jarndyce trwają ponoć do dziś). Moim zdaniem pierwowzorem dickensowskigo procesu Jarndyce i Jarndyce był proces o spadek po śmierci przemysłowca Charlesa Daya, który pozostawił kolosalną fortunę i firmę o nazwie Day and Martin. Być może w tej właśnie firmie produkującej pastę do butów pracował niegdyś młody Dickens, który potem wpadł na pomysł wykorzystania sprawy spadkowej po Charlesie Day w swojej Samotni. Kto wie?
Ale do rzeczy. Mamy w powieści dobrze urodzonych arystokratów, zwykłych urzędników i przedsiębiorców, sędziów, adwokatów, lekarzy, wreszcie prostych i biednych ludzi, mamy ludzi dobrych i złych, barwnych i nijakich. Oprócz 4 głównych bohaterów jest liczna grupa bohaterów pomniejszych. Ktoś powie, że jest ich zbyt wielu. A przecież dickensowska sprawa Jarndyce przeciwko Jarndyce trwająca dobrych kilkadziesiąt lat dotknęła wiele istnień i ten absurd Dickens chciał dobrze pokazać tworząc taką mnogość postaci. Krytykę sądowniczą znakomicie przykrył interesującą fabułą i wyrazistymi charakterami.
O tym, źe zrobił to doskonale niech świadczy wprowadzona w latach 70-tych XIX reforma sądownictwa w Anglii (źródło ang. wikipedia). Nie wiem czy zmiany te dokonały się za sprawą Jego szerokiej i publicznej krytyki angieelskiego sądownictwa w Samotni. Chcę wierzyć, że po części tak było bo chcę odkryć Dickensa na nowo szanując go nie tylko jako pisarza ale i wspaniałego człowieka.
Jestem po lekturze pierwszego tomu i muszę przyznać, że początkowo nie było łatwo. Do stylu Dickensa musiałam się przyzwyczajać przez prawie 200 stron.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPamiętam, że kiedyś (a było to dawno temu) uwielbiałam Jego powieści i styl mi jakoś nie przeszkadzał. Pewnie to ciężar naszych czasów obciąża mózg :)
Wstyd się przyznać ale Samotnia to powieść, której nie znałam zupełnie,...