Wyspa
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- Eyland
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2018-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-01
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308064719
- Tłumacz:
- Jacek Godek
- Tagi:
- debiut literacki głód Islandia literatura islandzka manipulacja niebezpieczeństwo oszustwo political fiction samotność strach thriller walka o przetrwanie wizja przyszłości
Twój świat też może stanąć nad przepaścią. Co wtedy zrobisz?
Najważniejsza islandzka książka ostatnich lat.
Błyskotliwa powieść o miłości, władzy i manipulacji.
Prawdopodobna i przez to przerażająca wizja naszej przyszłości.
Świat jaki znamy, przestaje istnieć. Z dnia na dzień Islandia, uznawana za jeden z najlepiej zorganizowanych krajów, traci kontakt z pozostałymi państwami i przeistacza się w krainę chaosu. Mieszkańcy nie wiedzą, co jest źródłem kryzysu, ale mimo to starają się normalnie funkcjonować. Tymczasem nowo powstały rząd manipuluje informacjami, wie bowiem, że wkrótce zabraknie pożywienia. Państwo, a wraz z nim prawo i społeczeństwo zaczynają ulegać korozji.
Hjalti do momentu zmiany był wziętym dziennikarzem. Czy odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Jakich wyborów dokona, aby ocalić w sobie człowieczeństwo?
Maria za wszelką cenę chce uratować swoje dzieci, tymczasem władze ogarniętej szaleństwem wyspy chcą ich deportować i wysłać statkiem w nieznane. Czy przetrwają?
„Wyspa” to błyskotliwe połączenie thrillera, political fiction i dystopii, a zarazem świetnie skonstruowana diagnoza współczesnego rozchwianego świata. Wizja wykreowana przez Sigríður Hagalín Björnsdóttir wstrząsnęła Islandią i wywołała ożywioną dyskusję na temat trwałości fundamentów państwa i społeczeństwa.
Książkę ogłoszono najlepszym debiutem literackim ostatnich lat, a także nominowano do DV Cultural Prize for Literature 2016 i The Icelandic Women’s Literature Prize 2017.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Gdy za rogiem czai się apokalipsa
Zacznijmy od tego, co wiem o Islandii. Jest wyspą położoną na Oceanie Atlantyckim. Swego czasu wielu rodaków wyjechało tam za pracą i jeśli wierzyć danym, to najliczniejsza grupa tamtejszych imigrantów. Na ostatnich Mistrzostwach Europy w piłce nożnej ich reprezentacja zrobiła furorę, podobnie jak obecnie w naszych marketach wywodzący się stamtąd jogurtopodobny Skyr. Do tego jeszcze język, który w formie zarówno pisanej, jak i słyszanej potrafi wywołać ból głowy.
Sigríður Hagalín Björnsdóttir postanowiła namieszać w tej oazie spokoju i stabilności. Mianowicie zaczęła się zastanawiać, co by było, gdyby odciąć Islandię od świata i wymusić na niej samowystarczalność? Pomysł genialny w swej prostocie, oferujący wiele pułapek, ale przede wszystkim możliwości. W końcu jakie miejsce lepiej nadaje się do podobnej koncepcji niż osamotniona wyspa pozbawiona komunikacji z światem zewnętrznym?
Mieliśmy już apokalipsy polegające na pozbawieniu ludności energii elektrycznej czy opanowaniu przez stworzoną technologię. Co zmienia w tym względzie „Wyspa”? Przede wszystkim stopniowość całej przemiany. Nie mamy tu do czynienia z krachem, który w jednej chwili wszystko paraliżuje. Oczywiście wzbudza niepokój, zalążki strachu są naturalne, ale nie kończy się to od razu rozruchami. Choć czasu na poprawę sytuacji nie ma wiele, to na tyle dużo, by przedsięwziąć pewne plany.
W centrum tych wydarzeń jest wzięty dziennikarz Hjalti, który dzięki znajomościom z panią premier ma wgląd w działania rządu. Właśnie w tym momencie objawia się największa siła prozy Björnsdóttir. Działania najważniejszych osób państwie śledzi się bowiem z żywym zainteresowaniem, ale też sporymi trudnościami w ocenie. Mamy tu bowiem do czynienia z propagandą, ukrywaniem pewnych informacji czy zatrzymywaniem wrogów władzy. Na pierwszy rzut oka to naganne, ale autorka nie pozwala na tak proste wnioski.
Zaistniała sytuacja jest przecież bardzo trudna, nie trzeba wiele, by pogrążyć niewielkie państwo w chaosie. Być może takie działania są niezbędne. Panika rozchodzi się szybko, ludzie działają impulsywnie, trzeba zrobić wszystko, by nie doprowadzić do rozruchów. Przy tym zachować równowagę, by powstałe służby porządkowe nie stały się równiejsze i nie wykorzystywały swojej pozycji do osobistych celów.
Właśnie ta złożoność i skomplikowanie sprawiają, że islandzki debiut wybija się na tle tożsamych pozycji o końcu znanego świata. Oczywiście zaznacza także wymiar osobisty. Zwykłych ludzi, którzy chcą po prostu przetrwać, zadbać o swoją rodzinę. Jednak ten wymiar jest cokolwiek znajomy i pozbawiony emocjonalnego impaktu nie robi takiego wrażenia, jak działania na najwyższych szczeblach.
Interesująco zostały tu też przedstawione kwestie, które wiodą prym w dzisiejszych czasach. Tutaj formę uchodźców przyjmują turyści, którzy wskutek zaniku połączenia ze światem zewnętrznym muszą zostać na miejscu. Stają się coraz większym problemem, ksenofobia rośnie w siłę. Dotyczy już nie tylko wspomnianych pechowców, ale także osób, które przyjechały do Islandii przed laty i mają nawet jej obywatelstwo. Kto nie jest rdzennym mieszkańcem, ten prędko znajduje się pod ścianą.
Muszę przyznać, że debiut Sigríður Hagalín Björnsdóttir mnie zaskoczył. „Wyspa” choć opowiada o rozwijających się brakach żywności, lekarstw, pogarszającej sytuacji zwykłych jednostek, to skupia się w dużej mierze na większym wymiarze całej operacji. Pokazuje jak trudna jest stabilizacja, podejmowanie odpowiednich decyzji na szczytach władzy. Ukazuje jak to, co z pozoru przypomina bezduszność, może być jedynym słusznym postępowaniem. Nie ułatwia oceny, z każdą stronę bardziej gmatwa to, co złe i słuszne. Oferuje coś więcej niż państwo na skraju załamania. Daje wgląd w prawdopodobny i kompleksowy przebieg wypadków, który właśnie ze względu na swoją realność nie pozwoli łatwo o sobie zapomnieć.
Patryk Rzemyszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 2 080
- 1 568
- 295
- 142
- 49
- 48
- 40
- 39
- 30
- 29
Opinia
Czy w dzisiejszych czasach możliwy jest informatyczny przewrót, który może doprowadzić do odcięcia jakiegoś miejsca od reszty świata? Czy ludzie potrafiłby powrócić do życia u podstaw? Na te pytania odpowiedzi próbuje znaleźć islandzka dziennikarka, a teraz autorka książki.
Tytułową "Wyspą" jest Islandia. Pewnego dnia następuje informatyczny krach i wyspa zostaje odcięta od reszty świata. Nie ma łączności internetowej, nie działają telefony, nie latają samoloty. Ludzie zostają uwięzieni na wyspie i muszą sobie poradzić. Zaczyna się gra o przetrwanie.
Björndotír sieje w tej niewielkiej książce teorie spiskowe. Nie wiadomo co się stało, ale jedno jest pewne, w kraju panuje zamęt.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić w końcu. Nie ma pojęcia, jak to się dzieje, ale zupełnie, jakby ktoś przestawiał w niej niewielkie cząstki, codziennie o jakiś kawałek i wciąż na nowo przesuwał granice, co raz bliżej jej wnętrza. s. 219
To, co bardzo podobało mi się w tej książce to zresetowanie społeczeństwa. W obecnej sytuacji krajem rządzi polityka, z ludzie muszą na powrót odświeżyć przyzwyczajenia i nauczyć się być w jak największym stopniu samowystarczalnymi.
Mieszkamy tu od prawie tysiąca dwustu lat i jesteśmy samowystarczalni. Bywało czasem trudno, a czasem zimno, ale przeżyliśmy. I nadal tu jesteśmy, z naszym pięknym, starym językiem, z naszymi sagami i wierszami, z zielonymi wioskami, morzem pełnym ryb, rzekami pełnymi energii. Mamy najsilniejszych mężczyzn i najpiękniejsze kobiety(...) Naprzód Islandio! s. 49
Po drugie teoria spiskowa, a raczej konsekwencje katastrofy są przedstawione z perspektywy kilku bohaterów. Mamy politykę na szczeblach władzy, mamy dziennikarkę, mamy samotnika i zagubioną młodzież. Przekrój pozwala na zauważenie skali problemu z wielu perspektyw
.
Elementem, który mi się nie spodobał była sama teoria spiskowa. Nam, ludziom żyjącym współcześnie trudno sobie taki technologiczny krach wyobrazić. Poza tym jeśli już coś się psuje to po pewnym da się to naprawić, tutaj czas akcji trwa ponad rok, co wydaje się trochę nierealne.
Książka jest zdecydowanie godna uwagi, ponieważ pokazuje rozpad, gnicie i odbudowę społeczeństwa, które będąc zmuszone być samowystarczalnym misi zmienić przyzwyczajenia, by przeżyć.
A czasem świat staje się tak mały, że kurczy się do rozmiarów jednego człowieka. Jeden mały człowiek nad wyludnionym fiordem. s. 10
Czy w dzisiejszych czasach możliwy jest informatyczny przewrót, który może doprowadzić do odcięcia jakiegoś miejsca od reszty świata? Czy ludzie potrafiłby powrócić do życia u podstaw? Na te pytania odpowiedzi próbuje znaleźć islandzka dziennikarka, a teraz autorka książki.
więcej Pokaż mimo toTytułową "Wyspą" jest Islandia. Pewnego dnia następuje informatyczny krach i wyspa zostaje odcięta...