I oto mamy kolejne, nowe nazwisko na mapie polskiego kryminału, zatem trzeba było przeczytać debiut tego Autora. Książka ta ma tu na LC dość skrajne opinie, a ja po przeczytaniu dołączam się do tych umiarkowanie dobrych. Co mi się w niej najbardziej spodobało to to, że w „Grzechu” aspekt kryminalny jest zdecydowanie na pierwszym miejscu; a tak chyba powinno być w powieści z tego gatunku. To nie są mdłe opowiastki – z całym szacunkiem! – pana Bochusa, gdzie sprawy czysto kryminalne są schowane na drugi plan albo jeszcze dalej, a najważniejsze kwestie to dobór ubioru czy też opisy wykwintnych dań… „Grzech” jest bardzo dosadny, wręcz wulgarny. Teraz oczywiście mocno przesadzę, ale podejrzewam że gdyby zapytać Autora kto był jego inspiracją, to nie zdziwiłbym się jakby padło nazwisko Chris Carter. Szczegółowe opisy ofiar (lub też znęcania się nad nimi przez zabójcę-psychopatę) jako żywo przypominają to, co serwuje nam w/w amerykański Autor. Oczywiście to nie ten poziom, ale analogia jest zauważalna. Za duży minus natomiast uważam (subiektywnie!) to, że pogubiłem się w tożsamości ofiar?! Mamy akapit opisujący uprowadzenie danej osoby, po czym policja odnajduje zwłoki, a ja nie wiedziałem czy to ta osoba, czy też może ktoś inny. Odrębna sprawa to taka, że policja coś nie za bardzo spieszy się z identyfikacją zwłok na kartach tej książki…
Policja, którą m.in. reprezentuje tu komisarz Deryło, maksymalnie cyniczny typ, co akurat w przypadku tej postaci jak dla mnie jest dużym plusem. Sam o sobie stwierdza, że zawsze chciał zostać lubelskim Brudnym Harry’m, i myślę że w jakimś stopniu to widać – też przy zachowaniu odpowiednich proporcji...
Dwa słowa na koniec. Cytując gangstera Wąskiego z filmów Juliusza Machulskiego z serii „Kiler”, powiem tak – pewne niedociągnięcia są… Niemniej jednak powieść wciągnęła mnie do tego stopnia, że dostanie ode mnie sześć gwiazdek. Może troszkę na wyrost, może z dużym kredytem zaufania, ale w końcu to debiut. A samo zakończenie obliguje do tego, żeby sięgnąć po kolejną książkę z Erykiem Deryło w roli głównej.

I oto mamy kolejne, nowe nazwisko na mapie polskiego kryminału, zatem trzeba było przeczytać debiut tego Autora. Książka ta ma tu na LC dość skrajne opinie, a ja po przeczytaniu dołączam się do tych umiarkowanie dobrych. Co mi się w niej najbardziej spodobało to to, że w „Grzechu” aspekt kryminalny jest zdecydowanie na pierwszym miejscu; a tak chyba powinno być w powieści z...