Jaka była moja pierwsza myśl, po przeczytaniu "Kłamcy"? - "Jej, chyba pomyliłam ebooki. To nie mogło aż tak mi się nie spodobać!"

Jestem fanką wszelkiego rodzaju istot nadprzyrodzonych, więc anioły, różne magiczne postacie oraz mój ulubiony, skandynawski bóg Loki, nie mogły mi się nie spodobać. A mimo to, tak się stało.

Rzadko kiedy przed rozpoczęciem książki czytam opinie na jej temat. Tym razem jednak zachęcona wieloma pochlebnymi komentarzami oraz wysoką oceną, sięgnęłam po książkę Ćwieka wcześniej niż planowałam. Nie powiem, że było to 4 zmarnowane godziny życia, ale na pewno nie najlepiej spędzone.
Niestety humor autora oraz jego spojrzenie na mitologiczne bóstwa oraz anioły nie spodobały mi się za bardzo. Jedynie sam Loki zyskał z początku moją sympatię i tego trzymałam się przez całą książkę. "Dotrwaj do końca, zobaczymy, co będzie."
Doczytałam z wielkim trudem. Niestety, tego spotkania z Jakubem Ćwiekiem nie mogę zaliczyć do udanych.

Przykro mi, że się zawiodłam.
Przykro mi, że nie było tak, jak się spodziewałam.
Przykro mi, że wszystkie dialogi i ogólny pomysł nie rozbawił mnie ani trochę.
Dobrze chociaż, że nie wydałam pieniędzy na książkę.
Są pozycje, które mnie bawią, przy których wręcz płaczę ze śmiechu, ale niestety ta do nich nie należała. A szkoda, bo sam pomysł spiknięcia Lokiego z aniołami wydawał mi się z początku wręcz bajeczny.

Jaka była moja pierwsza myśl, po przeczytaniu "Kłamcy"? - "Jej, chyba pomyliłam ebooki. To nie mogło aż tak mi się nie spodobać!"

Jestem fanką wszelkiego rodzaju istot nadprzyrodzonych, więc anioły, różne magiczne postacie oraz mój ulubiony, skandynawski bóg Loki, nie mogły mi się nie spodobać. A mimo to, tak się stało.

Rzadko kiedy przed rozpoczęciem książki czytam...