John Grisham chyba tylko ten jeden, jedyny raz – z wyjątkiem cyklu o Theo Boone – pozwolił sobie na kontynuację swej powieści. Po dramatycznej rozprawie, którą śledziliśmy w „Czasie zabijania”, w życiu Jake’a Brigance’a niewiele się zmieniło. Wcale nie robi oszałamiającej kariery. Mija kilka lat, a on wciąż mieszka w skromnym, wynajętym lokalu, bo po tym , jak Ku-Klux-Klan spalił mu dom, nie stać go na kupno nowego. I nagle pojawia się nowa sprawa, która może mu pomóc. Otóż, jeden z miejscowych, zamożnych przedsiębiorców, pozostawia po sobie zaskakujący testament, którego obronę przez zaskarżeniem powierza przed śmiercią właśnie Jake’owi. A dokument jest na tyle kontrowersyjny, że z pewnością podjęta zostanie próba jego podważenia.
Spotkamy tu niemal wszystkich znajomych z poprzedniej części i nie tylko, bowiem w epizodycznej roli wystąpi też bohater „Ostatniego Sędziego”. Czytelnik ma wrażenie, że wkracza do dobrze znanego sobie świata, ponieważ Autor umieścił tu elementy, obecne w innych powieściach. Miejsce wzięte z dwu, wspomnianych już przeze mnie książek. Nastrój jak z „Czasu zabijania”. Treść i okoliczności, jako żywo przypominają „Testament”. Nie jest to jednak powieść wtórna – o nie! Przeciwnie, Autor zachował się tu jak wytrawny barman, który powszechnie znanych napojów użył do skomponowania wyśmienitego i oryginalnego w smaku koktajlu. Powieść w żadnym miejscu nie jest w stanie czytelnika znudzić. I choć nie wzbudza aż takich emocji jak poprzednia część, również czyta się ją jednym tchem, nie mogąc doczekać się dalszego ciągu. Bardzo dobry thriller prawniczy, do jakich przyzwyczaił nas John Grisham.

John Grisham chyba tylko ten jeden, jedyny raz – z wyjątkiem cyklu o Theo Boone – pozwolił sobie na kontynuację swej powieści. Po dramatycznej rozprawie, którą śledziliśmy w „Czasie zabijania”, w życiu Jake’a Brigance’a niewiele się zmieniło. Wcale nie robi oszałamiającej kariery. Mija kilka lat, a on wciąż mieszka w skromnym, wynajętym lokalu, bo po tym , jak Ku-Klux-Klan...