To co modne, ogólnie przyjęte i pochwalane jednak nie każdemu służy i się podoba. Tak więc to, że autor jest laureatem nagrody Nobla niez znaczy wcale, że jego książka zachwyci kazdego czytelnika. Z drugiej strony wypadałoby taką pozycje znać, przeczytać. I własnie to "wypadałoby" mnie prawie zgubiło.. Porwałam się na tę pozycję, wiedząc o czym traktuje, nawet widziałam urywki filmu zrealizowanego na jej podstawie. A jednak po przebrnięciu przez kilkadziesiąt stron poddałam się. czułam, że robię to wbrew sobie a nawet na własna szkodę. Ani styl pisania, a ni treść nie przypadła mi do gustu. Tragizm, okrucieństwo, brutalność - to wszystko tworzy przerażającą wizję.. Też takie spojrzenie na człowieka jako bezimiennego, jednego z wielu, pozbawionego swojej indywidualności, któremu mozna wydrzeć, zabrać, a jego podeptać, zniszczyć i iść dalej.. Celowa kreacja autora, ale mie odepchnęła zupełnie. Nie chcę czytac o takim świecie. Nie chcę wiedziec do czego zdolny jest człowiek w sytuacji kryzysowej. Wystarczy, że słucham o tym w wiadomościach, mam to w rzeczywistości. Książka mocna, zaczełam czytać, ale była dla mnie zbyt pesymistyczna, zimna i okrutna.. Po co tym sie karmić.. Myślę, że lepiej złapać inną pozycję, która daje nam siłę, nadzieję nawet jeżeli traktuje orzeczach trudnych albo zając się czymś porzytecznym.

To co modne, ogólnie przyjęte i pochwalane jednak nie każdemu służy i się podoba. Tak więc to, że autor jest laureatem nagrody Nobla niez znaczy wcale, że jego książka zachwyci kazdego czytelnika. Z drugiej strony wypadałoby taką pozycje znać, przeczytać. I własnie to "wypadałoby" mnie prawie zgubiło.. Porwałam się na tę pozycję, wiedząc o czym traktuje, nawet widziałam...