"Francuskim klejnotem" zakończyłam czytać wszystko, co wyszło dotąd spod pióra Pani Anny Szepielak. Dziewięć powieści typowo kobiecych, ciepłych i mocno optymistycznych. Liczę z niecierpliwością na kolejne książki.

Autorka ma niesamowity dar budowania historii opartych na rodzinnych sekretach, lokalizując je nie tylko w rodzinnej Małopolsce. Zawsze umiejętnie buduje klimat i scenografię powieści dopasowując bezbłędnie stylistykę językową i elementy realnej przeszłości. Z pierwszego tomu "Francuskie zlecenie", gdzie zwiedzaliśmy rezydencję pośród prowansalskich lawendowych pól, przenosi nas tym razem na polski grunt, do agroturystycznego gospodarstwa gdzieś w górach, z prawdziwą gaździną i swojskim jadłem. Minęło kilkanaście lat i Ewa, fotografka z wielką pasją, odnajduje się przy boku Gerarda jako spełniona zawodowo kobieta, szczęśliwa żona i matka dwóch urwisów. W góralskim domu rozgrywa się historia trzech rodzących się miłości, zaś tajemnice rodzinne znajdują swe rozwiązanie.

Wspaniałe opisy przyrody górskiej, kreacje silnych kobiet stawiających czoła bieżącym problemom, pochwała solidarności i rodzinnego wsparcia to największe atuty tej powieści. A wszystko napisane pięknym językiem, chwilami okraszonym góralską gwarą, daje czytelnikowi mnóstwo uśmiechu na twarzy. Dziękuję autorce za ten optymizm, za wspaniały czas relaksu i oderwania się od trudnej rzeczywistości. I czekam, jak wspomniałam, na kolejne tomy z historią w tle.

"Francuskim klejnotem" zakończyłam czytać wszystko, co wyszło dotąd spod pióra Pani Anny Szepielak. Dziewięć powieści typowo kobiecych, ciepłych i mocno optymistycznych. Liczę z niecierpliwością na kolejne książki.

Autorka ma niesamowity dar budowania historii opartych na rodzinnych sekretach, lokalizując je nie tylko w rodzinnej Małopolsce. Zawsze umiejętnie buduje klimat...

Francuski klejnot kontynuacja Francuskie zlecenie - Książkę przeczytałam, przeczytałam, bo czasami zdarza się, że książka po kilku lub kilkudziesięciu stronach robi się bardzo ciekawie. No cóż, w tym przypadku tak niestety nie było.

Francuski klejnot kontynuacja Francuskie zlecenie - Książkę przeczytałam, przeczytałam, bo czasami zdarza się, że książka po kilku lub kilkudziesięciu stronach robi się bardzo ciekawie. No cóż, w tym przypadku tak niestety nie było.

Pierwszą część francuskie zlecenie czytało się przyjemnie. Ta książka jest przewidywalna do bólu i dla mnie infantylna. Nie pomaga Pani lektor naśladująca irytujące dzieci.

Pierwszą część francuskie zlecenie czytało się przyjemnie. Ta książka jest przewidywalna do bólu i dla mnie infantylna. Nie pomaga Pani lektor naśladująca irytujące dzieci.

Powieść "Francuski klejnot" jest równie ciepła i interesująca jak poprzednia część cyklu. Nieco więcej w niej zawirowań i problemów. Umiera Konstancja i Ewa otrzymuje w spadku po niej nieco kłopotliwy dar. Aleks i chrześnica Ewy przeżywają trudne chwile, ale przecież jest Ewa, która nie zostawi ich w potrzebie.

Powieść "Francuski klejnot" jest równie ciepła i interesująca jak poprzednia część cyklu. Nieco więcej w niej zawirowań i problemów. Umiera Konstancja i Ewa otrzymuje w spadku po niej nieco kłopotliwy dar. Aleks i chrześnica Ewy przeżywają trudne chwile, ale przecież jest Ewa, która nie zostawi ich w potrzebie.

Dziwny zapis w testamencie francuskiej arystokratki. Pierścień trafia w ręce Polki, która pomogła zrozumieć cienie przeszłości.

Dziwny zapis w testamencie francuskiej arystokratki. Pierścień trafia w ręce Polki, która pomogła zrozumieć cienie przeszłości.

"Zamówienie z Francji" i "Francuskie zlecenie" to ta sama książka, o czym niestety nie wiedziałam. W bibliotece na książkach widniały kolejno cyferki I i II, nawet upewniłam się u pań bibliotekarek, czy to jest pierwszy i drugi tom , co potwierdziły. Po przeczytaniu mniej więcej połowy "Zamówienia..." z ciekawości sięgnęłam po tę drugą i .... wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak czytałam TO SAMO!!! Wówczas zagłębiłam się w LC no i wreszcie wiedziałam o co chodzi. I w drugiej części powieści już zostałam przy "Francuskim zleceniu", jako że niby bardziej aktualna i nowsza.
Powieść bardzo dobra, z tajemnicami rodzinnymi i miłością w tle. Akcja dzieje się na francuskiej Prowansji pachnącej lawendą, w pięknym, starym domostwie pełnym portretów przodków.
Bohaterowie mają polskie korzenię i nestorka lodu skrzętnie dba o to, aby każdy członek rodziny posługiwał się językiem przodków.
I właśnie przez ten siłą rzeczy okaleczony język, historia w wielu miejscach jest wręcz komiczna. Z przyjemnością sięgnę po prawdziwy II tom, czyli "Francuski klejnot" gdyż ciekawa jestem dalszych losów Ewy i jej francuskich przyjaciół. Już mam pewne przeczucia, czy to aby tylko przyjaciele?

"Zamówienie z Francji" i "Francuskie zlecenie" to ta sama książka, o czym niestety nie wiedziałam. W bibliotece na książkach widniały kolejno cyferki I i II, nawet upewniłam się u pań bibliotekarek, czy to jest pierwszy i drugi tom , co potwierdziły. Po przeczytaniu mniej więcej połowy "Zamówienia..." z ciekawości sięgnęłam po tę drugą i .... wyobraźcie sobie moje...

Przepiękna książka,oby takich więcej.Choc,te opisy z Xix w.Raxzej mnie nie zachwyca,za to.Te opisy z Tatrami, bardzo piękne.Nie można tkwić w kłamstwie.To wielkie przesłanie z tej Powieści

Przepiękna książka,oby takich więcej.Choc,te opisy z Xix w.Raxzej mnie nie zachwyca,za to.Te opisy z Tatrami, bardzo piękne.Nie można tkwić w kłamstwie.To wielkie przesłanie z tej Powieści

Ja rozumiem że to taka konwencja, że musi być pięknie i dobrze się skończyć, ale uproszczenia idą tu moim zdaniem za daleko. Irytująca główna bohaterka, rzekomo z nadmiarem empatii, w praktyce wszystkich poucza, a pozory i co ludzie powiedzą najważniejsze. Nie dało się słuchać.

Ja rozumiem że to taka konwencja, że musi być pięknie i dobrze się skończyć, ale uproszczenia idą tu moim zdaniem za daleko. Irytująca główna bohaterka, rzekomo z nadmiarem empatii, w praktyce wszystkich poucza, a pozory i co ludzie powiedzą najważniejsze. Nie dało się słuchać.

Jednym słowem – żenada. Dlaczego? Po pierwsze lektorka. Wyjątkowo denerwujący mnie głos. Wprost nie dało się go słuchać. A i też nie bardzo było czego. Zdarzało mi się, że mimo denerwującego sposobu czytania, jednak wciągałam się w lekturę. Nie tym razem. Dziwaczny język. Strasznie sztuczny. I to niezależnie od opisywanych przez autorkę czasów. Albo napuszony, albo taki postarzony z wysiłkiem. Po prostu poddałam się w połowie drugiego rozdziału. Z wielką ulgą wyłączyłam audiobooka. Uff.

Jednym słowem – żenada. Dlaczego? Po pierwsze lektorka. Wyjątkowo denerwujący mnie głos. Wprost nie dało się go słuchać. A i też nie bardzo było czego. Zdarzało mi się, że mimo denerwującego sposobu czytania, jednak wciągałam się w lekturę. Nie tym razem. Dziwaczny język. Strasznie sztuczny. I to niezależnie od opisywanych przez autorkę czasów. Albo napuszony, albo taki...

W moim odczuciu druga cześć książki "Francuskie zlecenie" czyli "Francuski klejnot" jest ciekawsza. Wiele kwestii się w niej wyjaśnia. Akcja dzieje się po latach. Ewa wychodzi za Gerarda, przeprowadzają się do Polski i mają dwóch synków. Ewa chcąc pomóc swojej chrześnicy wyjeżdża do jej pensjonatu w górach. Dzieją się tam dziwne i tajemnicze rzeczy oraz rozkwita pewne uczucie...

W moim odczuciu druga cześć książki "Francuskie zlecenie" czyli "Francuski klejnot" jest ciekawsza. Wiele kwestii się w niej wyjaśnia. Akcja dzieje się po latach. Ewa wychodzi za Gerarda, przeprowadzają się do Polski i mają dwóch synków. Ewa chcąc pomóc swojej chrześnicy wyjeżdża do jej pensjonatu w górach. Dzieją się tam dziwne i tajemnicze rzeczy oraz rozkwita pewne...