Moja recenzja cyklu "Czasy Ostateczne" pod linkiem --> https://trzynasty-schron.net/ie_ksiazki_czasy_ostateczne2.htm

Moja recenzja cyklu "Czasy Ostateczne" pod linkiem --> https://trzynasty-schron.net/ie_ksiazki_czasy_ostateczne2.htm

Już powszechne stało się mniemanie, że żyjemy w czasach przedapokaliptycznych, że wkrótce będzie nam dane ujrzeć kres naszego świata, kres cywilizacji i być może samego człowieka. Wyraźna schyłkowość naszej kultury, mnożące się liczne scenariusze apokaliptyczne, lęk przed przyszłością zdają się dotykać każdego. Czy rzeczywiście coś takiego może stać się już w niedalekim czasie? Tego z całą pewnością nie wie żaden człowiek. Pozostaje tylko czekać i obserwować.

Powieść Łowcy dusz T. LaHaye'a i J.B. Jenkinsa wyrasta właśnie z takich lęków i oczekiwań. Tyle że to bardzo naiwna literatura wychodząca naprzeciw gustom ludzi o bardzo wąskiej perspektywie światopoglądowej. Książki tej zapewne nie wziąłbym do ręki, gdyby nie to, że mogłem ją nabyć na bibliotecznej wyprzedaży za przysłowiowy grosik. I pewnie z powrotem ją tam oddam – niech ktoś inny dołoży się do zakupów realizowanych przez nyską bibliotekę. Powieść tę należy zaliczyć to nurtu literatury dewocyjnej i to właściwie mówi wszystko.

Autorzy ukazują owe ostateczne czasy, które niedługo mają nadejść w oparciu o proroctwa biblijne, zwłaszcza te pochodzące z nowotestamentowej Apokalipsy. Wszystko spełnia się dosłownie tak, że aż razi to powierzchownością. Irytująca jest wręcz naiwność, z jaką La Haye i Jenkins każą nam wierzyć, że każda przepowiednia spełni się co do joty. Nie może być tu mowy o jakimkolwiek metaforycznym czy alegorycznym odczytaniu biblijnego tekstu. Jest i gniew baranka, i aniołowie zsyłający plagi, bla bla bla. Jest i Antychryst – w tej roli demoniczny dyktator o nazwisku Nicolae Carpathia. Czyż ta gruba aluzja do rumuńskiego komunistycznego tyrana to nie marny i żałosny chwyt?

Z takich chwytów właściwie składa się całość. Nie wiem czy na naszych oczach dokona się jakiś koniec. I koniec czego – naszej cywilizacji czy może w ogóle życia na planecie Ziemia. Oczywiście żadnego nie scenariuszy nie sposób wykluczyć. Ale autorzy tego cyklu tworzą taką tego wizję, która zupełnie przechodzi obok mnie.

Już powszechne stało się mniemanie, że żyjemy w czasach przedapokaliptycznych, że wkrótce będzie nam dane ujrzeć kres naszego świata, kres cywilizacji i być może samego człowieka. Wyraźna schyłkowość naszej kultury, mnożące się liczne scenariusze apokaliptyczne, lęk przed przyszłością zdają się dotykać każdego. Czy rzeczywiście coś takiego może stać się już w niedalekim...

Świat po III wojnie światowej i apokaliptycznych trzęsieniach ziemi. Jest to pierwsza moja książka gdzie "apokalipsa" tak silnie powiązana jest z motywem religijno-duchowym. Jest to pierwsza moja przeczytana z całej serii "Powieść w czasach ostatecznych" ukazująca wizję "końca świata" oparta na Apokalipsie św.Jana . Trafiłem na nią przypadkowo, polecono mi ją. No i nie zawiodłem się. Czyta się ją bardzo dobrze, nie nudziłem się ani minuty (może lepiej ani strony). Ta książka to dla mnie inny wymiar, nie ma promieniowania, stalkerów, zombi czy innego zjawiska związanego z apokaliptyczną popkulturą. Motyw religijny jest doskonale wkomponowany, daje nam chwile na zastanowienie się, jednocześnie "ciągnąc" akcję. Na pewno sięgnę po pozostałe książki serii ( chronologicznie). Polecam.

Świat po III wojnie światowej i apokaliptycznych trzęsieniach ziemi. Jest to pierwsza moja książka gdzie "apokalipsa" tak silnie powiązana jest z motywem religijno-duchowym. Jest to pierwsza moja przeczytana z całej serii "Powieść w czasach ostatecznych" ukazująca wizję "końca świata" oparta na Apokalipsie św.Jana . Trafiłem na nią przypadkowo, polecono mi ją. No i nie...