Dość długi czas przymierzałem się do lektury tej książki, i zawsze coś stawało na przeszkodzie żeby to zrobić. Teraz, korzystając z uroków letniego urlopu udało mi się wreszcie przeczytać „Demona”. Słuszna to była decyzja, oj słuszna. Okazuje się że polski Autor też może napisać świetny horror, który potrafi wzbudzić w czytelniku uczucie strachu. Choć sam zamysł fabuły – nazwijmy to: opieka nad budynkiem użyteczności publicznej w ‘martwym’ sezonie przez postronną osobę – już „ktoś kiedyś gdzieś wykorzystał”, to jednak powieść Łukasza Henela jest dość oryginalna. Autor przede wszystkim wprowadził do książki niesamowity klimat – niezwykle duszny, przytłaczający, wręcz klaustrofobiczny. Doskonałym pomysłem było połączenie aspektów typowych dla horroru – upiory, wampiry, zjawiska paranormalne - z wątkiem tyczącym mrocznych czasów II Wojny Światowej; kolejny duży plus dla Autora. Szkoda troszkę że do poziomu nie dostosował się Wydawca książki, umieszczając na okładce wizerunek upiora w mundurze Wehrmachtu. Występujący w powieści dr Strughold był oficerem SS, noszącym uniform tej formacji, więc można było zrobić obrazek adekwatny do tego. W sumie to błahostka, bo o treść chodzi, a nie o okładkę, ale mnie osobiście to nieco razi. Duży błąd, praktycznie „wielbłąd”! A samą książkę oczywiście polecam!

Dość długi czas przymierzałem się do lektury tej książki, i zawsze coś stawało na przeszkodzie żeby to zrobić. Teraz, korzystając z uroków letniego urlopu udało mi się wreszcie przeczytać „Demona”. Słuszna to była decyzja, oj słuszna. Okazuje się że polski Autor też może napisać świetny horror, który potrafi wzbudzić w czytelniku uczucie strachu. Choć sam zamysł fabuły –...