W còrce wiatròw nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia. No còż, nie był to ukochany "Anioł..." i nie było to urocze Malownicze, za ktòrym tęsknię. Na początku książka wydawała mi się...hmmm...taka bez "wow", trochę o niczym. Ktoś przyjechał, będą się strzelać, gdzieś jakieś wilki w tle. Ale kocham książki Pani Kordel i postanowiłam doczytać do końca, choćby po to żeby mòc powiedzieć "przeczytałam wszystkie". I tak strona po stronie, kartka po kartce...zamknęłam książkę. Koniec. Nagle zatęskniłam za Pelasię, miałam ochotę przytulić Antosię. Pokochałam to dziecko. Książka okazała się super. Może, tak jak wspomniałam wcześniej nie jest miłością od pierwszego wejrzenia ale będzie nią do końca życia. Już nie mogę doczekać się kolejnej części. Jedynie co mnie nie przekonuje to okładka. Nie podoba mi się. Para tańcząca chyba walca nijak mi nie wspòłgra z opowiedzianą przez autorkę historią...ale to jest moja subiektywna ocena...ogòlnie 5 +...

W còrce wiatròw nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia. No còż, nie był to ukochany "Anioł..." i nie było to urocze Malownicze, za ktòrym tęsknię. Na początku książka wydawała mi się...hmmm...taka bez "wow", trochę o niczym. Ktoś przyjechał, będą się strzelać, gdzieś jakieś wilki w tle. Ale kocham książki Pani Kordel i postanowiłam doczytać do końca, choćby po to żeby...