"Uczennica maga" to moja pierwsza książka Trudi Canavan za którą zabrałam się z zapałem, pełna nadziei na odkrycie czegoś fascynującego i nowego. Sporo pochwał słyszałam o Trylogii Czarnego Maga, więc uznałam, że najwyższy czas sprawdzić, czy są one zasłużone. I tak oto trafiłam na prequel trylogii - "Uczennicę maga".

Po kilku pierwszych stronach byłam zachwycona i pragnęłam więcej. Już wtedy wiedziałam, że nie zrezygnuję z czytania i choćby nie wiem co, dotrwam do końca. Tak też się stało.

Moja ogólna ocena dla tejże książki to dobry, no, może dobry z małym plusem. Z pewnością jest to całkiem niezły wstęp do dalszych części (mam nadzieję, że jeszcze lepszych), ale niektóre wątki się zbytnio przedłużały i nudziły, m.in. te wojenne. Czytanie w kółko na temat taktyki wojennej czasem nużyło... Ale za to były też wątki poboczne, które w miły sposób odciągały od prowadzonej wojny i trzeba przyznać, że były całkiem ciekawe i nieźle wymyślone.

Cóż, to tyle z mojej strony na temat "Uczennicy maga". Mam nadzieję, że kolejne części będą lepsze i ciekawsze (a oceny na lubimyczytać są naprawdę zachęcające) i wciągną mnie na dobre.

"Uczennica maga" to moja pierwsza książka Trudi Canavan za którą zabrałam się z zapałem, pełna nadziei na odkrycie czegoś fascynującego i nowego. Sporo pochwał słyszałam o Trylogii Czarnego Maga, więc uznałam, że najwyższy czas sprawdzić, czy są one zasłużone. I tak oto trafiłam na prequel trylogii - "Uczennicę maga".

Po kilku pierwszych stronach byłam zachwycona i...