Nikołaj Daniłowicz Pierumow. Rocznik 63. Jedna z najjaśniejszych gwiazd na firmamencie rosyjskiej fantastyki. Wielki entuzjasta twórczości J.R.R. Tolkiena. Z wykształcenia biofizyk, przez blisko 10 lat pracował w tajnym Leningradzkim Instytucie Naukowo-Badawczym Preparatów Biologicznych Wysokiej Czystości. Swoje opowiadania drukował już pod koniec lat siedemdziesiątych, jednak jego debiutancka powieść ukazała się dopiero w 1993 r. Opublikowana wtedy kontynuacja tolkienowskiego „Władcy Pierścienia” (pierwsza z serii jego autorstwa),mimo iż okazała się być dziełem wielce kontrowersyjnym, przyniosła pisarzowi jakże potrzebny rozgłos. Pierumow wykorzystał szansę - szybko udowodnił, że z wykreowaniem własnych, fascynujących światów nie ma najmniejszego problemu. Droga do sławy stanęła otworem. Do dzisiaj ukazało się ponad 20 jego książek w łącznym nakładzie ponad czterech milionów egzemplarzy. Na rynku rosyjskim to absolutny rekord. W 2004 roku, podczas Rosconu, największego konwentu Rosji, organizowanego w Moskwie, przyznano Pierumowowi tytuł Fantasta Roku (w 2007 po raz drugi). W tym samym roku podczas konwentu Eurocon został uznany za najlepszego fantastę Europy. W 1998 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Wraz z żoną i trzema synami mieszka w Północnej Karolinie. Poza pisaniem książek pracuje w instytucie naukowym jako biolog molekularny i biofizyk.http://www.perumov.com/
Tę książkę czytałem dobrych 20l temu, przyznam szczerze, czytając ją ponownie trudno było mi przebrnąć przez jej zawiłości dłużej niż kilka godzin na raz.
Napisana trochę moim zdaniem chaotycznie, wprowadzając dużo nowych nazw, zaklęć, wątków. W porównaniu do Śmierci bogów, wprowadzała więcej zamętu.
Jednakże koniec końców, wszystko nabiera sensu na koniec książki, przy szerszej perspektywie.
Do plusów ewidentnie muszę wymienić: szybką akcję, ciekawie zarysowana historie oraz darowanie sobie przepełnionych magicznymi wahlarzami zaklęć z 1 księgi.
Do minusów: trochę chaotycznie poprowadzona historię, zmianę narracji zależnie której postaci dotyczyła cześć rozdziału, i trochę zbyt szybkie tempo w ostatnich ok 30 stronach.
Poza tym sam pomysł na Orde jest ciekawy. Nie mogę sobie jednak przypomnieć, co jest jej pierwowzorem, wszak RPG dragon age opiera się w dużej mierze na podobnym koncepcie.
Ogólnie oceniam na mocne 7, choć nie polecam nikomu, kto nie czytał części pierwszej.
To kolejna już powieść fantasy N. Pierumowa, która nie zdołała mnie do siebie przekonać. Autor przedstawia wprawdzie rozbudowaną i przemyślaną wizję świata (wzbogaconą odwróceniem tradycyjnych schematów światła i ciemności czy też nietypową oceną elfów) ale czegoś jednak w tym utworze brakuje. Właściwie, to brakuje wielu elementów. Fabuła pełna nielogiczności, które Autor tuszuje wprowadzaniem przy każdej okazji środków magicznych, ale i tak postępowanie bohaterów często razi brakiem konsekwencji. W dodatku pojawiają się liczne dłużyzny, jak gdyby N. Pierumów nie potrafił poradzić sobie z poprowadzeniem akcji. W powieści otrzymujemy mnóstwo magii, magicznych bitew i pojedynków (sążniście opisywanych),brakuje natomiast uczuć, konfrontacji charakterów, dramatycznych spięć pomiędzy bohaterami. Rozczula wręcz nieśmiało i nieudolnie wprowadzony wątek romantyczny. Czyżby rozpaczliwa próba ożywienia powieści w końcowych rozdziałach? Krótko mówiąc, zbyt wiele magii, zbyt mało ludzi. Jeśli chodzi o samą technikę pisarską, to daje się odczuć niedostatek dialogów. Autor zamieszcza ich niewiele, a jeżeli już, to wypadają sztucznie i blado. W tekście dominują opisy, co rzutuje na dynamikę akcji.
Dochodzę do wniosku, iż N. Pierumow miał niezły pomysł, ale zabrakło niezbędnych do jego rozwinięcia talentów czysto literackich. W sumie, to samo powiedzieć można o wszystkich utworach fantasy tegoż Autora. O tyle to dziwne, że N. Pierumow pisze również klasyczne powieści militarnego podgatunku SF i wypadają one o niebo lepiej: ciekawa kreacja świata, dynamiczna akcja, żywe, jędrne dialogi w „żołnierskim” stylu. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż Autorowi fantasy po prostu „nie leży” i powinien skupić się na militarnej SF.