Wolfgang Hohlbein

Mogens VanAndt prowadzi nudne życie profesora na kiepskim uniwersytecie w małym miasteczku. Nagle w jego drzwiach zjawia się dawny znajomy, Jonathan Graves, który oferuje mu tajemniczą propozycję wzięcia udziału w niezwykłym odkryciu. Mogens jeszcze nie wie, że ta propozycja obudzi jego demony przeszłości, a może i coś jeszcze... Jednym słowem - tragedia. Ani to emocjonujące fantasy, ani nie ma tu nutki fajnej archeologicznej ciekawostki, a tytuł "Anubis" jest chyba użyty tylko "dla żartu". Właściwie nie jestem pewna, co tak naprawdę przeczytałam. Bardzo żałuję czasu spędzonego z tą książką, do końca miałam nadzieję, że coś się zmieni na lepsze - ale po mocno opisowej 80% części książki, te ostatnie 20% "akcji" to dla mnie był jakiś nonsens... Te długie opisy, podczas których nic się nie dzieje tak mnie dobijały i nudziły, że przewracałam po kilka stron na raz, byle wreszcie dojść do finału. Który rozczarował na maksa. 2/10 daje tylko za to, że jednak dotarłam w tych męczarniach do końca i za postać panny Preussler.