Pierwsza część była świetna, natomiast druga hm... Mogę powiedzieć bardzo dobra, ale to już nie było to samo.

Ale od początku...
Po wydarzeniach w pierwszych tomie Aza Ray wraca na Ziemię i zmaga się z trudnym wyborem pomiędzy rodzicami na Ziemi, a matką w Magonii, tak samo musi poradzić sobie z dwoma wersjami samej siebie.
Do tego Janson, który bezgranicznie ją kocha zaczyna ją okłamywać od momentu powrotu na Ziemię, związku z czym splot niedopowiedzeń, niefortunnych zdarzeń powoduje, że Aza znów wraca do Magonii.

W Magonii gdzie wojna trwa w najlepsze.
Matka Zal werbuje armię do walki, pojawia się legendarne Stado. Do tego mieszają się niesamowite pokłady magii, liczne mistyczne i aktualnie żyjące podniebne stworzenia oraz zaawansowana ziemska technologia. Czyni to spektakularny finał podniebnej wojny, w której los Ziemi leży w ręka śpiewających wojowników.
Która pieśń zwycięży?

I tak sobie myślę... Szkoda, że to już koniec.

Dobry finał wynagrodził mi nudne początki drugiego tomu.
Lekki styl pisania sprawił, że nadal mam do niej sentyment.
To była dobra książka na jesienne, szare dni.
Ta historia mnie urzekła i pozostanie ze mną przez jakiś czas.
Zachęcam byście po nią sięgnęli, gdyż jest warta zapoznania.

Pierwsza część była świetna, natomiast druga hm... Mogę powiedzieć bardzo dobra, ale to już nie było to samo.

Ale od początku...
Po wydarzeniach w pierwszych tomie Aza Ray wraca na Ziemię i zmaga się z trudnym wyborem pomiędzy rodzicami na Ziemi, a matką w Magonii, tak samo musi poradzić sobie z dwoma wersjami samej siebie.
Do tego Janson, który bezgranicznie ją kocha...