rozwińzwiń

Listy miłości

Okładka książki Listy miłości Maria Nurowska
Okładka książki Listy miłości
Maria Nurowska Wydawnictwo: Siedmioróg literatura obyczajowa, romans
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Siedmioróg
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
8371628714
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
82
10

Na półkach:

Dla mnie na zawsze zostanie jedną z tych książek, które mnie ukształtowały... Wracałam do niej wielokrotnie - po nadzieję, po siłę i po wiarę. Najlepsza ksiązka Nurowskiej, bez owiajania w błyszczące papierki - człowiek, stworzony z tylu wad potrafi jednak przeżywać najpiękniejsze z uczuć. I tym może odkupić swoją duszę...

Dla mnie na zawsze zostanie jedną z tych książek, które mnie ukształtowały... Wracałam do niej wielokrotnie - po nadzieję, po siłę i po wiarę. Najlepsza ksiązka Nurowskiej, bez owiajania w błyszczące papierki - człowiek, stworzony z tylu wad potrafi jednak przeżywać najpiękniejsze z uczuć. I tym może odkupić swoją duszę...

Pokaż mimo to

avatar
560
146

Na półkach: , , ,

Nie jestem zwolenniczką zdradzania fabuły, więc powiem tylko, że "LISTY MIŁOŚCI" to powieść mocna i elektryzująca.
Według mnie to numer 1, wśród dotychczas przeczytanych utworów Marii Nurowskiej.
Nie tylko dla kobiet.
Polecam.

Nie jestem zwolenniczką zdradzania fabuły, więc powiem tylko, że "LISTY MIŁOŚCI" to powieść mocna i elektryzująca.
Według mnie to numer 1, wśród dotychczas przeczytanych utworów Marii Nurowskiej.
Nie tylko dla kobiet.
Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
454
149

Na półkach:

Druga Wojna Światowa. Po tymi trzema niepozornymi zbitkami liter kryje się ogrom pesymistycznych skojarzeń. Obozy zagłady (Boże broń polskie obozy zagłady!),głód, ubóstwo, Holocaust, partyzantka, Żegota, Żydzi, getto… to tematy szeroko omawiane w prasie, kinematografii oraz książkach – czy to naukowych, czy też powieściach (najgorsze z jakimi się spotkałam – zdecydowanie amerykańskie). Na ogół mówią o heroicznej walce z nazizmem, próbie odnalezienia człowieczeństwa i niezatracenia się w pułapce zła, jaką zgotowały hitlerowskie Niemcy. Może zdarzyć się jednak tak, że autor skupia się tylko i wyłącznie na jednym bohaterze, pomijając najważniejsze wydarzenia historyczne. Daje nam tylko datę i postać, która wśród wielu czytelników może budzić kontrowersje, niesmak nawet przy próbie zrozumienia oraz chęć chwycenia jej za rozum i mocnego potrząśnięcia, które może coś naprostuje w tej pełnej sprzeczności makówce.

Taką bohaterką jest Elżbieta Elsner z wybuchową i bardzo groźną, jak na owe czasy mieszanką krwi. Daje mam się poznać w wieku dziewiętnastu lat, tuż po decyzji czy zostaje w getcie z ojcem Żydem, czy bytuje u boku matki Polki. Jako córeczka tatusia podejmuje krok, który odmienia cały jej światopogląd.

W getcie nie ma miejsca dla studentów kochanego papy, filozoficznych dysput, które kształtują młodego człowieka. Jest za to spory kawałek na głód, strach i poniżenie. Numer dwa i trzy, jakoś się zniesie, pierwszy to już inna para kaloszy. Przy braku, jakichkolwiek dochodów Elżbieta podejmuje trudną i brzemienną w skutkach decyzję – zostaje prostytutką. Jedną z piękniejszych na tamtejszym łez padole. Ma chleb, za cenę godności. Ma też wielbiciela. Niemca, który, jak to w bajkach bywa oświadcza się naszej młodej bohaterce. Ona, czując z której strony wiatr wieje wykorzystuje sytuację, uwalnia się z getta i ląduje na wycieraczce państwa Korzeckich, jako Krystyna (pani Nurowska chyba bardzo lubi to imię) Chylińska. Zostaje matką dla opuszczonego chłopca, żoną dla jego ojca i przyjaciółką… matki. Dziwne koleje losu, musicie przyznać. Jednakże dziewczyna wciąż nie ujawnia swojej prawdziwej tożsamości, wijąc nowe gniazdko na strachu, poniżeniu i braku akceptacji samej siebie. Do czasu, gdy pojawia się jej małe zauroczenie sprzed lat… wtedy dopiero poznajemy jej prawdziwą twarz, moim zdaniem niezbyt piękną.

Pani Maria Nurowska po raz kolejny wprowadza nas w świat przedstawiony książki za pomocą narracji pierwszoosobowej. Po raz kolejny też daje nam bohaterkę uwikłaną w trójkąty, czworokąty i ile jeszcze kobieca seksualność potrafi znieść (Elżbiety – Krystyny znosi naprawdę dużo, o dziwo wcale nie w czasie wojny). Znów postać ma trudną przeszłość z którą nie potrafi się uporać, po jakimś czasie faceta och i ach… więc co nowego może nas zaskoczyć w tej powieści?

Na pewno umiejscowienie czasu trwania akcji, to że z postaci wywodzącej się z narodu znanego z pewnych ścisłych zasad i konserwatyzmu robi tanią prostytutkę, co najważniejsze przychodzi jej to lekko, zgrabnie, gładko itp. oraz kawałek dobrej literatury, mogącej zapewne zaciekać czytelnika, który wcześniej z autorką nie miał do czynienia. Mnie osobiście troszkę, już się przejadła. Schemat zawsze ten sam, bohaterki o podobnym portrecie psychologicznym – w sumie tylko imię i okoliczności się zmieniają. Ma być wstrząsająco, a jest zwyczajnie nudno.

Widać, że autorka tworząc tę dość złożoną postać stara się przy okazji pokazać, że jednak miłość ma w sobie coś delikatnego, kojącego i ulotnego, a przy tym pożądanego. Niestety patrząc na całokształt moimi oczami, sprawa się rypła. Darię z „Drzwi do piekła” jestem w stanie w pełni zrozumieć, a nawet poprzeć, Krystynę Skarbek oraz jej biografkę również, ale bohaterkę „Listów miłości” gdzieś od połowy książki nie mogę zdzierżyć, a już jej ostatni wyskok był hitem wszechczasów – może jestem zbyt konserwatywna? Zostało mi coś z zasad moralnych? Nie rozumiem chorobliwej wręcz chęci na męskie mięcho? Trudno. Nie wszystko musze łapać, jestem tylko człowiekiem.

Tytuł również wydaje mi się mało adekwatny do treści. Bardziej pasowałyby „Listy rozwiązłości", „Ciebie kocham, wolę z nim” albo coś w tym guście.

Gabaryty książeczki również zapisują się na jej niekorzyść. Autorka troszkę za bardzo zaszalała z opisem niby brutalnego seksu, uczuć bohaterki, jej rozterek, zapominając o tym, że najpierw wypadałoby stworzyć wojenny klimat – w końcu to on zmusił główną postać do takich, a nie innych decyzji. Przez to kuleje trochę realizm sytuacyjny, a przecież my mamy uwierzyć, że ona innego wyjścia nie miała! Wygląda to trochę tak, jakby pani Nurowska napisała tę książkę, dla ludzi, którzy getto widzą codziennie (młodzieży często się wydaje, że tak jest, ale to już inna bajka),a nie czytają książki, bądź oglądają filmy, dające im delikatny obraz tego co było te ponad siedemdziesiąt lat temu. Gdzie, jak gdzie, ale w Polsce chyba można dotrzeć do materiałów, które moim zdaniem tak utalentowanej pisarce, dałyby duże pole do manewru.

Nawet nie wiedziałam, że ta książka tak mnie zirytowała, dopóki nie zaczęłam o niej pisać. W porównaniu z trzema poprzednimi wypada tak blado, jak albinos stojący koło landryny wracającej prosto z czterdziestej sesji w solarium.

Może lektura nie jest najniższych lotów, ale naprawdę wydaje mi się, że autorka pisała ją na raz, dwa, trzy – może goniły ją terminy? Jeżeli tak, to można było napisać o tym na okładce, żeby czytelnik szanujący twórczość pani Nurowskiej nie nadział się na tę przykrą niespodziankę.

Dla tych, którzy przygodę z twórczością autorki dopiero zaczynają – odradzam. Jeszcze się zniechęcicie, a szkoda by było, bo inne pozycje są naprawdę dobre. Zagorzałym fanom, nawet nie mam co persfadować – sama bym się po takiej opinii nie zraziła, gdybym załapała już bakcyla.

Mnie pozostaje mały „Nurowski” detoks. Koniecznie muszę odpocząć od tych wszystkich figur, tym bardziej, że matematyka nigdy nie była moją mocną stroną…

Druga Wojna Światowa. Po tymi trzema niepozornymi zbitkami liter kryje się ogrom pesymistycznych skojarzeń. Obozy zagłady (Boże broń polskie obozy zagłady!),głód, ubóstwo, Holocaust, partyzantka, Żegota, Żydzi, getto… to tematy szeroko omawiane w prasie, kinematografii oraz książkach – czy to naukowych, czy też powieściach (najgorsze z jakimi się spotkałam – zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
457
439

Na półkach:

Moja pierwsza książka, właściwie książeczka M Nurowskiej. Obrazuje smutny, trudny los młodej Żydówki. Okres wojny,okupacji (moje klimaty). Piękna historia przeczytana jednym tchem.
Gorąco polecam!!!

Moja pierwsza książka, właściwie książeczka M Nurowskiej. Obrazuje smutny, trudny los młodej Żydówki. Okres wojny,okupacji (moje klimaty). Piękna historia przeczytana jednym tchem.
Gorąco polecam!!!

Pokaż mimo to

avatar
2105
1685

Na półkach: , , ,

Maria Nurowska, moja ulubiona pisarka."Listy miłości" to przejmująca powieść,która na zawsze zostaje w myślach i w sercu czytelnika.POLECAM!

Maria Nurowska, moja ulubiona pisarka."Listy miłości" to przejmująca powieść,która na zawsze zostaje w myślach i w sercu czytelnika.POLECAM!

Pokaż mimo to

avatar
396
271

Na półkach: , , ,

Maria Nurowska,moja ulubiona autorka.Listy miłości" to przejmująca powieść,która zostaje na zawsze w myślach i w sercu czytelnika.POLECAM!

Maria Nurowska,moja ulubiona autorka.Listy miłości" to przejmująca powieść,która zostaje na zawsze w myślach i w sercu czytelnika.POLECAM!

Pokaż mimo to

avatar
413
194

Na półkach:

Jak wielką siłę ma miłość, kiedy pozwala wybaczyć największe błędy życia...
'Listy miłości' to książka, po której nie spodziewałam się zbyt wiele, a jednak uderzyła we mnie całym swym przesłaniem, całym uczucie, które z niej emanuje. Wspaniała opowieść o różnych obliczach miłości.

Jak wielką siłę ma miłość, kiedy pozwala wybaczyć największe błędy życia...
'Listy miłości' to książka, po której nie spodziewałam się zbyt wiele, a jednak uderzyła we mnie całym swym przesłaniem, całym uczucie, które z niej emanuje. Wspaniała opowieść o różnych obliczach miłości.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    34
  • Posiadam
    7
  • Ulubione
    4
  • Chcę przeczytać
    3
  • Zaczytana - na L
    1
  • 2014
    1
  • II wojna światowa
    1
  • Obozy/getto/łagry
    1
  • Nurowska M. - przeczytane
    1
  • 2008-2009
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Listy miłości


Podobne książki

Przeczytaj także