Karbid

Okładka książki Karbid
Andrij Lubka Wydawnictwo: Warsztaty Kultury w Lublinie Seria: Wschodni Express literatura piękna
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Wschodni Express
Wydawnictwo:
Warsztaty Kultury w Lublinie
Data wydania:
2016-09-23
Data 1. wyd. pol.:
2016-09-23
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364375170
Tłumacz:
Bohdan Zadura
Tagi:
literatura ukraińska Zakarpacie
Inne
Średnia ocen

                8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Piszą, więc żyją. Pierwszych sto dni wojny Jurij Andruchowycz, Sofija Andruchowycz, Kateryna Babkina, Ołeksandr Bojczenko, Andrij Bondar, Ołeksandr Irwaneć, Andrij Lubka, Wasyl Machno, Roman Małynowski, Taras Prochaśko, Mykoła Riabczuk, Ostap Sływynski, Jurij Wynnyczuk
Ocena 7,3
Piszą, więc ży... Jurij Andruchowycz,...
Okładka książki 100 wierszy wolnych z Ukrainy Jurij Andruchowycz, Kateryna Babkina, Natalia Belczenko, Łeś Bełej, Natałka Biłocerkiweć, Mirek Bodnar, Andrij Bondar, Witalij Boryspołeć, Iryna Ciłyk, Tomasz Dejak, Ołeksandr Gordon, Ołeksandr Irwaneć, Lubow Jakymczuk, Ołeksandr Kabanow, Wasyl Karpiuk, Marianna Kijanowska, Wano Krueger, Hałyna Kruk, Switłana Lisowska, Wasyl Łoziński, Andrij Lubka, Ołeh Łyszeha, Wasyl Machno, Anna Malihon, Bohdana Matijasz, Kostiantyn Moskałeć, Maria Mykycej, Dmytro Pawłyczko, Hałyna Petrosaniak, Wołodymyr Rafiejenko, Mykoła Riabczuk, Hryhorij Semenczuk, Wasyl Słapczuk, Ostap Sływynski, Eliasz Strongowski, Wasyl Symonenko, Julia Szeket, Jurij Wynnyczuk, Serhij Żadan, Bohdan Zadura
Ocena 8,3
100 wierszy wo... Jurij Andruchowycz,...
Okładka książki HERITO nr 42-43 / 2021 Lucian Boia, Andrzej Czyżewski, László Földényi, Drago Jančar, Kapka Kassabova, Andrij Lubka, Beata K. Nykiel, Redakcja kwartalnika HERITO, Kristina Sabaliauskaitė, Jarek Szubrycht, Robert Traba, Goran Vojnović, Wojciech Wilczyk, Aleksandra Wojtaszek
Ocena 7,0
HERITO nr 42-4... Lucian Boia, Andrze...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1026
498

Na półkach: , ,

"Kiedyś nikt tutaj nie zostanie."

Humorystycznym klimatem powieść przypomina trochę "Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina", tyle że dotyczy codziennego życia w ukraińskim, pogranicznym miasteczku Mediw (przemianowanego jakoby za komunizmu na Medwediw) nad Cisą w 2015 roku, czyli dawno po Majdanie. Opis wielkości i położenia miasteczka wobec granic z Węgrami i Rumunią sugerowałby, że inspiracją dla autora mógłby być Wynohradiw/Sewlusz (tu mieszkał Béla Bartók) lub osiedle Wyłok, ale geografia jest raczej po części zmyślona. Jednak nie samo wydarzenie - autor bez wątpienia inspirował się odkrytym przez służby celne w 2012 roku bardzo podobnym 700 metrowym tunelem z przedmieść Użhorodu na Słowację, między miejscowościami Vyšné Nemecké i Nišné Nemecké.
Najciekawsze jest tu nadzwyczaj ironiczne spojrzenie na kondycję państwa (powszechny nepotyzm i korupcja w urzędach) i rozziew, jaki przeżywają jego obywatele między europejskimi aspiracjami a wojną z Rosją, między zachłyśnięciem się patriotyzmem (umiarkowanym, bo żyć trzeba) zwykłych obywateli względem młodego państwa a żarłocznie kapitalistycznym (i wyłącznie z myślą o własnym, prywatnym interesie) światopoglądzie i funkcjonowaniu mafii urzędniczo-policyjnej. Gdy zwykły obywatel jest zagrożony, do kogo ma się zwrócić? Do urzędu, do policji? "Tyle że milicja nie obroni. Jej funkcja to chronić władze i bandytów przed uczciwymi ludźmi, nie odwrotnie. Wszyscy oni z jednej gliny ulepieni. Nigdy żaden milicjant nie wystąpi przeciw merowi. Zresztą, wszyscy ci milicjanci, to synowie prokuratorów i sędziów, sędziowie to dzieci merów, adwokaci - córki celników, to wszystko jedna wielka rodzina, przedhistoryczne plemię, które trzyma się razem i porządny człowiek nic przeciwko nim nie może zrobić. (...) Cały obwód tak wygląda. Posłem do parlamentu z Zakarpacia jest znany przemytnik, jego głupszy brat stoi na czele rady obwodowej, a najgłupszego wyznaczono na naczelnika obwodowej milicji drogowej. Darwinowska hierarchia w XXI wieku. Całą Ukrainę oplata pajęczyna władzy, przemieszanej z kryminalnymi pieniędzmi i chronionej przez sadystów z milicyjnych struktur. Za wszystkie sznurki pociągają koła bezpieczeństwa, często robiąc to środkami średniowiecznej arystokracji - żenią się z dziećmi wpływowych ludzi, podają sobie nawzajem dzieci do chrztu i zapisują do tych samych kół łowieckich."(s.168-9)

Wszystko zaczyna się od tego, że pewien przepełniony patriotyzmem nauczyciel historii (nazwiskiem Czwak - czuwak to gwarowo "facet, koleś" więc taki everyman; szkolna ksywa Karbid, bo puszcza wiatry, ale ma to też nawiązywać w intencji autora do wolterowskiego Kandyda) wymyśla, jak wobec oporu Unii Europejskiej przed przyjęciem Ukrainy do grona jej członków dokonać integracji, jeśli nie ukraińskiego państwa, to przynajmniej ludności Ukrainy z Europą. Po wschodnioeuropejsku. Przemytem. Przez tunel. Pomysł napotyka zainteresowanie inwestorów z lokalnego światka przestępczo-gospodarczego (na granicy wszyscy żyją z granicy): mer miasta, lekarz-patolog handlująca organami ludzkimi, przemytnik ludzi, przemytnik papierosów, grabarz, bracia organizujący wygrane w konkursie Eurowizji. Przy takich akcjonariuszach wizja ziszcza się w błyskawicznym tempie. Czy jednak na pewno? I co jeszcze z tego wyniknie?
Cóż, jak zawsze - nie tylko na Bałkanach (Zakarpacie wg autora należy do nich ewidentnie) - miłość i patriotyzm muszą przegrać z brudnymi interesami.
"Jak zawsze na Ukrainie, sprawiedliwość stanęła po stronie tego, kto bije i ma bodaj jakąś administracyjną przewagę" (s.36).

PS.Mam nadzieję, że w obliczu wielu imion i nazw znaczących w książce, tłumacz/wydawnictwo (?) tylko pomyłkowo używa formy annus (rok) zamiast anus (odbyt)? A może to też była aluzja?

"Kiedyś nikt tutaj nie zostanie."

Humorystycznym klimatem powieść przypomina trochę "Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina", tyle że dotyczy codziennego życia w ukraińskim, pogranicznym miasteczku Mediw (przemianowanego jakoby za komunizmu na Medwediw) nad Cisą w 2015 roku, czyli dawno po Majdanie. Opis wielkości i położenia miasteczka wobec granic z Węgrami...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    75
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    3
  • Literatura ukraińska
    2
  • Literatura ukraińska (i białoruska)
    1
  • Podróżnicze
    1
  • Do Zdobycia
    1
  • Super
    1
  • Papier
    1
  • Absolutnie
    1

Cytaty

Więcej
Andrij Lubka Karbid Zobacz więcej
Andrij Lubka Karbid Zobacz więcej
Andrij Lubka Karbid Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także