rozwińzwiń

Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek

Okładka książki Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek Kateryna Babkina
Okładka książki Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek
Kateryna Babkina Wydawnictwo: Warsztaty Kultury w Lublinie Seria: Wschodni Express literatura piękna
100 str. 1 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Wschodni Express
Tytuł oryginału:
МІЙ ДІД ТАНЦЮВАВ КРАЩЕ ЗА ВСІХ
Wydawnictwo:
Warsztaty Kultury w Lublinie
Data wydania:
2020-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-12-01
Liczba stron:
100
Czas czytania
1 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364375453
Tłumacz:
Bohdan Zadura
Tagi:
Opowiadania ukraina wspomnienia wojna literatura ukraińska
Inne
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wojna 2022: eseje, wiersze, dzienniki Wiktoria Amelina, Jurij Andruchowycz, Sofija Andruchowycz, Kateryna Babkina, Maksym Bespałow, Ksenia Charczenko, Artem Cherednyk, Iryna Ciłyk, Artem Czapaj, Larysa Denysenko, Lubko Deresz, Anatolij Dnistrowyj, Ołeś Ilczenko, Julia Ilucha, Ołeksandr Irwaneć, Petro Jacenko, Kateryna Kałytko, Pawło Kazarin, Ija Kiwa, Oleh Kocarew, Pawło Korobczuk, Lina Kostenko, Hałyna Kruk, Anastasija Łewkowa, Wasyl Machno, Kateryna Michalicyna, Julija Musakowska, Oleksandr Myched, Ołena Pawłowa, Wołodymyr Rafiejenko, Bohdana Romancowa, Marjana Sawka, Iryna Sławinska, Ostap Sływynski, Ołena Stepanenko, Iryna Szuwałowa, Haśka Szyjan, Natalia Tkaczyk, Wołodymyr Wakułenko, Iryna Wikyrczak, Jurij Wynnyczuk, Pawło Wyszebaba, Serhij Żadan
Ocena 9,3
Wojna 2022: es... Wiktoria Amelina, J...
Okładka książki Piszą, więc żyją. Pierwszych sto dni wojny Jurij Andruchowycz, Sofija Andruchowycz, Kateryna Babkina, Ołeksandr Bojczenko, Andrij Bondar, Ołeksandr Irwaneć, Andrij Lubka, Wasyl Machno, Roman Małynowski, Taras Prochaśko, Mykoła Riabczuk, Ostap Sływynski, Jurij Wynnyczuk
Ocena 7,3
Piszą, więc ży... Jurij Andruchowycz,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
146 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
97
93

Na półkach:

Jak dla mnie autorka starała się napisać o czym się tylko dało na tak niewielu kartkach co u mnie wywołało efekt lekkiego chaosu podczas czytania. Mimo tego poruszonych jest wiele ważnych tematów więc sądzę, że warto poświecić swój czas na przeczytanie tej książki. Miłe było to, że były to historie ludzi, którzy w jakiś sposób byli ze sobą związani.

Jak dla mnie autorka starała się napisać o czym się tylko dało na tak niewielu kartkach co u mnie wywołało efekt lekkiego chaosu podczas czytania. Mimo tego poruszonych jest wiele ważnych tematów więc sądzę, że warto poświecić swój czas na przeczytanie tej książki. Miłe było to, że były to historie ludzi, którzy w jakiś sposób byli ze sobą związani.

Pokaż mimo to

avatar
180
81

Na półkach:

Bardzo polecam. Kapitalne, nieco przewrotnie opowiedziane historie.

Bardzo polecam. Kapitalne, nieco przewrotnie opowiedziane historie.

Pokaż mimo to

avatar
2633
87

Na półkach: , , ,

Okładki książek z serii "Wschodni Express" są dla mnie niczym swoisty znak jakości. Nie ze względu na fakt, że proza wydawana przez Warsztaty Kultury w Lublinie, to często teksty obsypane prestiżowymi europejskimi nagrodami, ale w głównej mierze dlatego, iż ta oszczędna kreska na froncie jest gwarantem dobrze wykorzystanego czasu. Niezależnie od tego, jakich wrażeń dostarczy nam lektura podczas czytania, na pewno nie będzie on zmarnowany.

Kateryna Babkina w dwunastu krótkich opowiadaniach zabiera nas w podróż przez miejsca i czasy, splatając historie rodzin pięciorga dzieci. Dzieci, które poznały się w pierwszym dniu szkoły, w roku 1991, zaledwie kilka dni po proklamowaniu niepodległości Ukrainy, i w swoim naturalnym przecież w takich sytuacjach, zagubieniu i niepewności przeplatanej podekscytowaniem, uosabiały nadzieję na nowy początek. Pierwsze pokolenie, które będzie dorastało w wolnym kraju i przerwie sztafetę dziedziczenia wojennych traum...

To właśnie po trudnej historii Ukrainy prowadzi nas autorka. Z niezwykłą wrażliwością i empatią, nie osadzając, ale i nie rozczulając się przesadnie nad losem swoich bohaterów, maluje słowami ich smutne kroniki rodzinne. Sięga po historie z życia dziadków, pradziadków, wujów, ciotek, rodziców, dzieci.... Swobodnie traktuje chronologię i wędruje pomiędzy wydarzeniami, przeplatając pierwsze dekady XXI wieku z czasami Hołodomoru, Wielkiej wojny ojczyźnianej oraz późniejszej Ukraińskiej SRR.

Snuje krótkie, ale wyraziste opowieści, pod powłoką spokojnej narracji skrywając ocean emocji. Losy dzieci i młodych ludzi z kolejnych pokoleń zapadają w pamięć, dzięki skupieniu łagodnie poprowadzonych, a w istocie dramatycznych historii, wokół drobnych z pozoru szczegółów. Zdobycznego pierścionka z jarmarcznym rubinem, niebieskiego gumowego czepka, sekretnej wanny, orzechów kradzionych wespół z dziadkiem czy saszetek cukru, wynoszonych ukradkiem z kawiarni na parterze.

Każda z tych opowieści o utracie - dzieciństwa, młodości, beztroski, zamyka się silnie wybrzmiewającym akcentem. Konkluzją spinającą całość, odzwierciedlającą traumę, która położy się cieniem na dalszym życiu, bądź też dającą nieśmiałą iskierkę nadziei na przyszłość.

Każda z tych opowieści jest przejmująca. Każda z osobna jest warta poznania, ale ogarnięcie całości to nie lada wyzwanie.

Mnogość rodzinnych powiązań, ilość braci i sióstr w kolejnych generacjach, wujów, ciotek, przyjaciół i osób postronnych; zazębianie się poszczególnych historii na wybranych postaciach; ich rola w tychże, rozeznanie się kto jest kim dla kogo... aż się prosi o jakiś drogowskaz.

Przyznam, że sama w połowie książki, wzięłam kartkę, cofnęłam się do początku i zrobiłam sobie rozpiskę koligacji (nie tylko rodzinnych) "osób" występujących w dramacie: pojawiających się - bądź mgliście rezonujących - to tu, to tam.

Gdyby nie ten, iście kreteński, labirynt powiązań, oceniłabym książkę Kateryny Bakiny wyżej. Niemniej jednak - polecam. Ku zadumaniu się: nad człowieczeństwem w sytuacjach skrajnych oraz nad wpływem tego, czego doświadczamy będąc dziećmi, na całe nasze życie.


___________________________________
Opinia zamieszczona również na moim fb "Molica K."
(https://www.facebook.com/ksiazkowa.molica)

Okładki książek z serii "Wschodni Express" są dla mnie niczym swoisty znak jakości. Nie ze względu na fakt, że proza wydawana przez Warsztaty Kultury w Lublinie, to często teksty obsypane prestiżowymi europejskimi nagrodami, ale w głównej mierze dlatego, iż ta oszczędna kreska na froncie jest gwarantem dobrze wykorzystanego czasu. Niezależnie od tego, jakich wrażeń...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1758
884

Na półkach:

Wspaniały jest ten minimalizm lubelskich okładek. Są bardzo czytelne, stonowane, a przy tym stylowe. Świetna strona graficzna. Znakomita.

Samo pisarstwo Babkiny jest równie stonowane, łagodne, bardzo spokojne, jednak z ukrytym przekazem, który raz delikatnie, innym znów razem mocno i dojmująco zaznacza puentę.

Pierwsza opowieść ugruntowuje nasze miejsce pośród stron. Spotyka się bowiem grupa znajomych ze szkoły, a okazja jednak jest mocno bolesna. Widzą się bowiem na pogrzebie jednego z paczki. Wracają wspomnienia, multiplikują się rozmowy. Czas przeszły przeplata się z teraźniejszością. Ludzie odkrywają dawne relacje, walczą z postrzeganiem wspomnień, ludzi, zdarzeń.

Mamy więc historie przemocy domowej, wojennych perypetii przodków, strat najbliższych, są wspomnienia z Holocaustu, a także rzecz o biedzie, czasem głodzie, próba pogodzenia się z własną seksualnością. Spektrum spraw, zjawisk, zdarzeń jest duże.

Najmocniej wybrzmiewa chyba opowiadanie tytułowe, które zamyka tom. Oto spadkobiercy historii, rodzinnych traum i zaszłości, pełni bagażu wątpliwości i niewiedzy, bólu i strat muszą ruszyć przed siebie. Ku nieznanej przyszłości, o wątłych siłach, pragnieniu, by spełniły się wszystkie dobre scenariusze.

Babkina obserwuje ich z boku, dając oręż w postaci wiary w lepsze jutro.

A rzeczywistość sama pokazała jak bardzo naiwne jest ufanie w happy endy. Niestety.

Interesująca, eteryczna, pełna niedopowiedzeń proza, która swą konstrukcją, ulotności, dyskrecją pokazuje, że w pełni zasługuje na nagrody, którymi została obdarowana. Nie trzeba krzyczeć, by być zauważoną.

Wspaniały jest ten minimalizm lubelskich okładek. Są bardzo czytelne, stonowane, a przy tym stylowe. Świetna strona graficzna. Znakomita.

Samo pisarstwo Babkiny jest równie stonowane, łagodne, bardzo spokojne, jednak z ukrytym przekazem, który raz delikatnie, innym znów razem mocno i dojmująco zaznacza puentę.

Pierwsza opowieść ugruntowuje nasze miejsce pośród stron....

więcej Pokaż mimo to

avatar
547
61

Na półkach:

Jestem trochę zawiedziony, może dlatego, że zbyt dużo oczekiwałem od tej książki. Wszak otrzymała kilka nagród, średnia ocena na LB również całkiem wysoka. Niemniej, nie potrafiłem wczuć się w żadne opowiadanie z owego zbioru.

Babkina z pewnością posługuje się ładnym językiem, natomiast dla mnie średnio atrakcyjnym. Odebrałem tak, jakby autorka siliła się na jakiś subtelny i prosty styl.

Jeśli chodzi o treść opowiadań, to żadne mnie nie porwało. Dużo bohaterów, niewyraźne powiązania i przeskakiwanie z wątku do wątku.

Jestem trochę zawiedziony, może dlatego, że zbyt dużo oczekiwałem od tej książki. Wszak otrzymała kilka nagród, średnia ocena na LB również całkiem wysoka. Niemniej, nie potrafiłem wczuć się w żadne opowiadanie z owego zbioru.

Babkina z pewnością posługuje się ładnym językiem, natomiast dla mnie średnio atrakcyjnym. Odebrałem tak, jakby autorka siliła się na jakiś subtelny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
20
17

Na półkach:

Potencjalnie bardzo ciekawa opowieść o ludziach, rodzinie, sąsiadach, historii. Niestety z moją pamięcią do imion i z tym prostym/dziecięcym stylem pisania zostaję na słowie „potencjalnie”. I wtedy on napisał a ona przeczytała.

Potencjalnie bardzo ciekawa opowieść o ludziach, rodzinie, sąsiadach, historii. Niestety z moją pamięcią do imion i z tym prostym/dziecięcym stylem pisania zostaję na słowie „potencjalnie”. I wtedy on napisał a ona przeczytała.

Pokaż mimo to

avatar
52
30

Na półkach:

No i proszę: po tylu latach polubiłem caffe latte. Wszystko dlatego, że pod miękkimi, gęstymi warstwami, które smakują tak łagodnie i przyjemnie, kryje się mocne espresso. Uderzenie jest zatem całkiem konkretne, ale mleczna domieszka zmniejsza esencjonalną gorycz. Z tym, że jej nie eliminuje. Moc oczywiście pozostaje.

Tak to dla mnie było z opowiadaniami ze zbioru "Nikt nie tańczył, jak mój dziadek" Kateryny Babkiny. Książce, która traktuje swoich bohaterów z czułością i delikatnie, chociaż to, co przeziera zza zdań jest okropne do granic wrażliwości. Generalne można powiedzieć, że w tym bardzo krótkim tomie (stron jest razem 94) i w zwartych opowiadaniach autorka opisała wojenne traumy pokolenia oraz ich współczesne skutki i dziedzictwo. Rodzinne powiązania bohaterek i bohaterów pozwalają im współodczuwać i współprzeżywać tragedię Holokaustu, dramat wojennego okrucieństwa, głodu, biedy i straty, straty, straty. Każdy radzi sobie z tym jak umie, lub raczej: nie radzi sobie na własny sposób.

Szczególną rolę odgrywają tu też przedmioty, jak tani pierścionek z rubinem - pamiątka, która w jakiś sposób nie pasuje nikomu, będąca wehikułem ludzkich dramatów. Odnalezienie drugiego identycznego otwiera kolejną perspektywę - nieco lustrzaną. W pierwszej historii zakończonej śmiercią, w drugiej - ocaleniem.

Mocne wrażenie wywarła na mnie historia mitologii wojennej - nie chcę zdradzać szczegółów i odbierać Wam przyjemności lektury. Powiem zatem tylko tyle, że dla Rosjan Wielka Wojna Ojczyźniana jest jednym z fundacyjnych mitów i reperkusje tego faktu widzimy chociażby w dużej akceptacji dla agresywnej polityki państwa. Opowiadanie "Bohaterowie nie umierają" pozwala na to spojrzeć z innej perspektywy i, mam nadzieję, nieco lepiej zrozumieć tę sytuację. Co oczywiście nie oznacza akceptacji - w żaden sposób.

Wszystko jest tu napisane pięknym językiem i warto docenić wielką pracę tłumacza - Bogdana Zadury. Kateryna Babkina unika wielkich słów i ocen. Nie mogłem oderwać się od tej książki i jednocześnie żałowałem, że tak szybko docieram do końca, kiedy nastoletni potomkowie i potomkinie pokolenia globalnego kataklizmu ruszają we własną niepewną przyszłość zostawiając za sobą mrok sprzed minionych dekad.

Życzę im, żeby prowadziło ich jakieś, choćby najwątlejsze światło.

No i proszę: po tylu latach polubiłem caffe latte. Wszystko dlatego, że pod miękkimi, gęstymi warstwami, które smakują tak łagodnie i przyjemnie, kryje się mocne espresso. Uderzenie jest zatem całkiem konkretne, ale mleczna domieszka zmniejsza esencjonalną gorycz. Z tym, że jej nie eliminuje. Moc oczywiście pozostaje.

Tak to dla mnie było z opowiadaniami ze zbioru "Nikt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
637
538

Na półkach:

Liczyłam na więcej od nagrodzonej książki.

Liczyłam na więcej od nagrodzonej książki.

Pokaż mimo to

avatar
144
53

Na półkach: ,

Taka ta książka była nijaka. Bohaterów mnóstwo, człowiek się gubi kto jest kim, ponieważ żadnemu z nich nie poświęcono wystarczająco dużo uwagi. Historie jakby o niczym, nie do zapamiętania, trochę jak takie podsłuchiwane w pociągu, które opowiadają sobie nawzajem starsze panie.
Patrząc na średnią ocen czuję rozczarowanie, spodziewałam się czegoś łapiącego za serce, opowiadań, które na długo zapadną w pamięć, nad którymi będzie można w kółko rozmyślać. A tak naprawdę zbyt wiele nie zostało, szkoda.

Taka ta książka była nijaka. Bohaterów mnóstwo, człowiek się gubi kto jest kim, ponieważ żadnemu z nich nie poświęcono wystarczająco dużo uwagi. Historie jakby o niczym, nie do zapamiętania, trochę jak takie podsłuchiwane w pociągu, które opowiadają sobie nawzajem starsze panie.
Patrząc na średnią ocen czuję rozczarowanie, spodziewałam się czegoś łapiącego za serce,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
456
249

Na półkach: ,

Kateryna Babkina „Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek”

Kateryna Babkina ukraińska pisarka zaoferowała mi esencjonalną, słodko-gorzką podróż wraz z piątką dzieci – Liliczką, Dimą, Łesią, Miszą i Niną. To oni będą się przewijać przez kolejne strony krótkich, starannie dobranych dziewięciu krótkich opowiadań. „Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek” to hołd dla czasów minionych i historii Ukrainy, ale można rzecz że to historia w ogóle staje się wyznacznikiem u Babkiny.

Atuty tej niepozornej książeczki czyli stylistyka, metafory, proste ale zapadające w pamięć historie, czy też niepozwolenie by odeszła w zapomnienie przeszłość, i by nie przesłoniła teraźniejszości eksponują się od pierwszych stron. Czytelnik szybko zostaje zabrany w głąb historii każdego z piątki dzieci, by przekonać się jak ich losy połączy nić przyjaźni. Wrażliwość pisarki porusza, jej balansowanie na trudnych tematach, to gimnastyka godna uznania i zachęca by czytać dalej. Prostota życie, fragmenty codzienności, jedne zabawne, inne niekoniecznie, a wszystkie opowiedziane z punktu widzenia dzieci.

Nie mniej uwierał mnie fakt iż temat rozliczeń wojennych jest rzeczą tak wpisaną współczesną literaturę, iż po prostu można mieć go przesyt, ale Babkina stworzyła to dzieło w sposób tak esencjonalny, empatyczny iż naprawdę nie czuć tego zabiegu aż nadto. Odczytywanie tego zbioru opowiadań na wielu płaszczyznach będzie rzeczą trudną, bowiem nie każdy z nas zna historię Ukrainy, a odniesień do niej pełno. Bez wątpienia to bardzo sugestywna literatura, literatura pamięci, szacunku, który niesie nas swobodnie przez swoje meandry. Nie można zapomnieć o tym co było, ale żyć chwilą obecną, i nie dopuścić by demony przeszłości zawładnęły nami i byśmy nie wpadli w sidła zemsty. To trudna sztuka, szczególnie w kontekście wymiaru historycznego – o czym przekonuje nas ukraińska pisarka nieustannie. Pamięć to jedyne co zostaje po czasach minionych i tylko to powinniśmy mieć na uwadze.

Historie krótkie, nieraz zbyt szybko uciekające z pamięci, chociaż dotyczą najważniejszego punktu - człowieczeństwa sprawiły iż chwilami czułam znużenie, bo chociaż język sam się broni to ich ulotność mnie lekko przygnębiała, a szkoda bo ten zbiór opowiadań jest naprawdę dobrze napisany, a do tego bardzo dobrze przetłumaczony, co dziś jest rzadkością.

Polecam 7/10

Kateryna Babkina „Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek”

Kateryna Babkina ukraińska pisarka zaoferowała mi esencjonalną, słodko-gorzką podróż wraz z piątką dzieci – Liliczką, Dimą, Łesią, Miszą i Niną. To oni będą się przewijać przez kolejne strony krótkich, starannie dobranych dziewięciu krótkich opowiadań. „Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek” to hołd dla czasów...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    234
  • Przeczytane
    174
  • Posiadam
    26
  • 2022
    19
  • Wyzwanie LC 2022
    6
  • 2021
    6
  • Literatura ukraińska
    5
  • 2023
    5
  • Chcę w prezencie
    3
  • Przeczytane 2022
    3

Cytaty

Więcej
Kateryna Babkina Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek Zobacz więcej
Kateryna Babkina Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek Zobacz więcej
Kateryna Babkina Nikt tak nie tańczył, jak mój dziadek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także