Karbid
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Wschodni Express
- Wydawnictwo:
- Warsztaty Kultury w Lublinie
- Data wydania:
- 2016-09-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-23
- Liczba stron:
- 200
- Czas czytania
- 3 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364375170
- Tłumacz:
- Bohdan Zadura
- Tagi:
- literatura ukraińska Zakarpacie
- Inne
„Karbid” opowiada o Miedwiediowie, wyimaginowanym zakarpackim miasteczku na granicy z Węgrami, gdzie kilka osób z miejscowej elity pod pretekstem ufundowania miastu fontanny buduje tunel pod granicą, którym chcą przeprowadzić wszystkich Ukraińców na Węgry, czyli do Unii Europejskich. W ten sposób ma wreszcie dojść do integracji Ukrainy z Europą. Ale czy ta eurointegracja faktycznie przyniesie korzyści? Czy Ukraińcy tego chcą? I komu naprawdę na tym zależy? Satyra na ukraińską teraźniejszość, oparta na wnikliwej obserwacji i analizie postaw ludzkich. Ta stosunkowo nieduża (w sensie fizycznym) książka mówi więcej o mentalności współczesnych Ukraińców niż poważne teksty publicystyczne, a na pewno mówi inaczej: w konwencji powieści łotrzykowskiej, miejscami na granicy slapstickowej komedii, miejscami ckliwego romansu, z elementami czarnego humoru. Autor pokazuje niuanse zjawisk, które tylko z oddali wydają się czarno-białe, przez co pomaga nam lepiej rozumieć współczesną ukraińską tożsamość. Czytelnicy niezainteresowani problemami Ukrainy znajdą tu po prostu lekko opowiedzianą historię z nieoczekiwanym zakończeniem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 75
- 25
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bezapelacyjnie jedna z lepszych książek, które przeczytałem w 2023 roku.
Bezapelacyjnie jedna z lepszych książek, które przeczytałem w 2023 roku.
Pokaż mimo toCałkiem śmieszna ironiczna powieść o Ukrainie, w czasach już po Majdanie 2013 roku. Cała akcja toczy się wokół absurdalnej idei wybudowania tajnego tunelu pod granicą z Unią Europejską. Lubka stworzył cały wachlarz przedziwnych postaci: nauczyciela, trochę nieudacznika,ale idealistę, drobnego przemytnika, lekarkę szmuglujacą nielegalne narządy, czy mera- karierowicza, który bardzo chętnie nielegalnie powiększy swój majątek. Główny bohater, marzy o eurointegracji Ukraińców wierząc, że jego naród od zawsze bardziej pasował do Europy niż do Rosji. Niestety musi walczyć o wcielenie swojej idei z szajką przestępców-przemytników, których interesuje tylko osobisty zysk.
Przez większość książki jest śmiesznie i absurdalnie. Lubka bardzo ironicznie przedstawił swój kraj, jednak na końcu okazuje się, że jeszcze dużo wody upłynie zanim cały naród zrozumie ideę Karbida. Dziś już wiemy, że to wydarzyło się w lutym 2022 roku.
Całkiem śmieszna ironiczna powieść o Ukrainie, w czasach już po Majdanie 2013 roku. Cała akcja toczy się wokół absurdalnej idei wybudowania tajnego tunelu pod granicą z Unią Europejską. Lubka stworzył cały wachlarz przedziwnych postaci: nauczyciela, trochę nieudacznika,ale idealistę, drobnego przemytnika, lekarkę szmuglujacą nielegalne narządy, czy mera- karierowicza, który...
więcej Pokaż mimo toJest taka kraina na zachodnio-południowym krańcu Ukrainy, która zwie się Zakarpacie. Niewielu światłych Europejczyków w ogóle zdaje sobie sprawę o jej istnieniu i nie zaprząta sobie umysłów myśleniem o niej. Tymczasem Zakarpatczycy są bardzo europejsko uświadomionymi obywatelami, gdyż jak sami przyznają leżą w samym środku kontynentu na styku czterech granic, kultur i systemów politycznych. Sprytni mieszkańcy pogranicza wykorzystują swoje położenie geograficzne i jak tylko umieją czerpią z tego zyski. Jedni żyją z przemytu inni zaś z jego tropienia i łapówek. Interes musi się wszystkim opłacać. Przemycać można wszystko: benzynę, wódkę, rowery, kiszoną kapustą, Pakistańczyków a nawet krew i organy do transplantacji. Trzeba tylko wiedzieć jak to robić. I tu w tej kombinatorskiej opowieści o przemytniczych inklinacjach Zakarpatczyków pojawia się nauczyciel historii z miasteczka Miedwiediów - Michajłyj Oleksijewicz, którego przezywano Karbidem. On sam zaś na wzór cesarza Tyberiusza i przygranicznej rzeki Tys (Cisy) nazywał siebie Tysem. Jest on ideowcem, któremu obce są przemytnicze interesy jego ziomków. Jego marzeniem jest przede wszystkim integracja Ukrainy z Unią Europejską. A ponieważ Unia nie kwapi się do poszerzenia swych granic na wschód, to Tys wymyślił, że Ukraina sama się z nią zintegruje. Do tego celu miałby służyć tunel, który z Miedwiedowia poprowadzi wszystkich Ukraińców na sąsiednie Węgry. Pomysł ten, ku jego zaskoczeniu znajduje wsparcie w gronie lokalnych przemytniczych bonzów, którzy szybko wprowadzają jego pomysł w czyn. Oczywiście budowlańcom prześwietlają zupełnie inne cele niż Tysowi.
Książka Andrija Lubki ,,Karbid" ma swój podtytuł: ,,niewiarygodne tragikomiczne przygody pewnego szlachetnego człowieka i całej zgrai łajdaków, którzy szturmowali granicę wodą, niebem i lądem, aż doprowadzili bohatera do podziemnego królestwa cieni". To rzeczywiście szalona fabuła, która w zabawny i lekki sposób opowiada w nieco zakulisowy sposób o niełatwym życiu na ukraińskiej prowincji. Ukraiński sen o zachodniej Europie jest trochę pokrętny, bo z jednej strony każdy marzy o lepszym bycie, ale z drugiej, jak zauważa mer miasteczka, z czego by się wszyscy utrzymywali, gdyby nagle granica zniknęła?
Andrij Lubka z powodzeniem czerpie garściami i z prozy Jarosława Haśka, Josefa Škvoreckego, a w nawet wydaje mi się że i z Andrzeja Stasiuka. Dlatego jego opowieść ,,Karbid" wciąga od samego początku po ostatnie zdanie z posłowia. Tylko Mariczki mi szkoda... Bo czemu ona była winna...
Jest taka kraina na zachodnio-południowym krańcu Ukrainy, która zwie się Zakarpacie. Niewielu światłych Europejczyków w ogóle zdaje sobie sprawę o jej istnieniu i nie zaprząta sobie umysłów myśleniem o niej. Tymczasem Zakarpatczycy są bardzo europejsko uświadomionymi obywatelami, gdyż jak sami przyznają leżą w samym środku kontynentu na styku czterech granic, kultur i...
więcej Pokaż mimo to"Kiedyś nikt tutaj nie zostanie."
Humorystycznym klimatem powieść przypomina trochę "Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina", tyle że dotyczy codziennego życia w ukraińskim, pogranicznym miasteczku Mediw (przemianowanego jakoby za komunizmu na Medwediw) nad Cisą w 2015 roku, czyli dawno po Majdanie. Opis wielkości i położenia miasteczka wobec granic z Węgrami i Rumunią sugerowałby, że inspiracją dla autora mógłby być Wynohradiw/Sewlusz (tu mieszkał Béla Bartók) lub osiedle Wyłok, ale geografia jest raczej po części zmyślona. Jednak nie samo wydarzenie - autor bez wątpienia inspirował się odkrytym przez służby celne w 2012 roku bardzo podobnym 700 metrowym tunelem z przedmieść Użhorodu na Słowację, między miejscowościami Vyšné Nemecké i Nišné Nemecké.
Najciekawsze jest tu nadzwyczaj ironiczne spojrzenie na kondycję państwa (powszechny nepotyzm i korupcja w urzędach) i rozziew, jaki przeżywają jego obywatele między europejskimi aspiracjami a wojną z Rosją, między zachłyśnięciem się patriotyzmem (umiarkowanym, bo żyć trzeba) zwykłych obywateli względem młodego państwa a żarłocznie kapitalistycznym (i wyłącznie z myślą o własnym, prywatnym interesie) światopoglądzie i funkcjonowaniu mafii urzędniczo-policyjnej. Gdy zwykły obywatel jest zagrożony, do kogo ma się zwrócić? Do urzędu, do policji? "Tyle że milicja nie obroni. Jej funkcja to chronić władze i bandytów przed uczciwymi ludźmi, nie odwrotnie. Wszyscy oni z jednej gliny ulepieni. Nigdy żaden milicjant nie wystąpi przeciw merowi. Zresztą, wszyscy ci milicjanci, to synowie prokuratorów i sędziów, sędziowie to dzieci merów, adwokaci - córki celników, to wszystko jedna wielka rodzina, przedhistoryczne plemię, które trzyma się razem i porządny człowiek nic przeciwko nim nie może zrobić. (...) Cały obwód tak wygląda. Posłem do parlamentu z Zakarpacia jest znany przemytnik, jego głupszy brat stoi na czele rady obwodowej, a najgłupszego wyznaczono na naczelnika obwodowej milicji drogowej. Darwinowska hierarchia w XXI wieku. Całą Ukrainę oplata pajęczyna władzy, przemieszanej z kryminalnymi pieniędzmi i chronionej przez sadystów z milicyjnych struktur. Za wszystkie sznurki pociągają koła bezpieczeństwa, często robiąc to środkami średniowiecznej arystokracji - żenią się z dziećmi wpływowych ludzi, podają sobie nawzajem dzieci do chrztu i zapisują do tych samych kół łowieckich."(s.168-9)
Wszystko zaczyna się od tego, że pewien przepełniony patriotyzmem nauczyciel historii (nazwiskiem Czwak - czuwak to gwarowo "facet, koleś" więc taki everyman; szkolna ksywa Karbid, bo puszcza wiatry, ale ma to też nawiązywać w intencji autora do wolterowskiego Kandyda) wymyśla, jak wobec oporu Unii Europejskiej przed przyjęciem Ukrainy do grona jej członków dokonać integracji, jeśli nie ukraińskiego państwa, to przynajmniej ludności Ukrainy z Europą. Po wschodnioeuropejsku. Przemytem. Przez tunel. Pomysł napotyka zainteresowanie inwestorów z lokalnego światka przestępczo-gospodarczego (na granicy wszyscy żyją z granicy): mer miasta, lekarz-patolog handlująca organami ludzkimi, przemytnik ludzi, przemytnik papierosów, grabarz, bracia organizujący wygrane w konkursie Eurowizji. Przy takich akcjonariuszach wizja ziszcza się w błyskawicznym tempie. Czy jednak na pewno? I co jeszcze z tego wyniknie?
Cóż, jak zawsze - nie tylko na Bałkanach (Zakarpacie wg autora należy do nich ewidentnie) - miłość i patriotyzm muszą przegrać z brudnymi interesami.
"Jak zawsze na Ukrainie, sprawiedliwość stanęła po stronie tego, kto bije i ma bodaj jakąś administracyjną przewagę" (s.36).
PS.Mam nadzieję, że w obliczu wielu imion i nazw znaczących w książce, tłumacz/wydawnictwo (?) tylko pomyłkowo używa formy annus (rok) zamiast anus (odbyt)? A może to też była aluzja?
"Kiedyś nikt tutaj nie zostanie."
więcej Pokaż mimo toHumorystycznym klimatem powieść przypomina trochę "Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina", tyle że dotyczy codziennego życia w ukraińskim, pogranicznym miasteczku Mediw (przemianowanego jakoby za komunizmu na Medwediw) nad Cisą w 2015 roku, czyli dawno po Majdanie. Opis wielkości i położenia miasteczka wobec granic z Węgrami...
Bardzo fajna, lekka lektura. Wciągająca i z zaskakującym finałem. Przypomina mi trochę film "Miś".
Polecam zdecydowanie.
Bardzo fajna, lekka lektura. Wciągająca i z zaskakującym finałem. Przypomina mi trochę film "Miś".
Pokaż mimo toPolecam zdecydowanie.