Festiwal

Okładka książki Festiwal
Andrzej Dziurawiec Wydawnictwo: W.A.B. Cykl: Szubert i Szuman (tom 2) kryminał, sensacja, thriller
520 str. 8 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Szubert i Szuman (tom 2)
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2017-05-24
Data 1. wyd. pol.:
2017-05-24
Liczba stron:
520
Czas czytania
8 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328042865
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
134 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
752
248

Na półkach: ,

Kiedy Wydawnictwo W.A.B. zaproponowało mi egzemplarz recenzencki “Festiwalu”, dłuższą chwilę się zastanawiałam. Autora nie znałam, a treść książki wydawała mi się bardzo kontrowersyjna. No ale cóż, ta kontrowersyjność właśnie przeważyła i “Festiwal” trafił w moje ręce. Czy było warto?

W starej destylarni turyści znajdują zwłoki, jak się okazuje, jednej z uznanych i aktywnie działających feministek. To właśnie tutaj, przed dwoma laty, dziś już emerytowany policjant, Szubert, zakończył swoje śledztwo. Być może Szubert tak bardzo nie zaangażowałby się teraz w tę sprawę, gdyby nie fakt, iż ofiara to znana w swoim środowisku autorka poczytnych książek Zoe de Dick Devotique i jednocześnie matka bliskiej przyjaciółki policjanta, Havy. Wprawdzie kontakty matki z córką trudno uznać za choćby poprawne, jednak Szubert nie może i nie chce odpuścić.

Autor sięga daleko do tematu środowisk feministycznych, LGBT oraz drag qeens, prowadzi wielowątkową fabułę, w której duże znaczenie ma również prywatne życie bohaterów. Nie każdemu może się to spodobać, mnie jednak książka wciągnęła. I nie tylko dlatego, że historia została nakreślona nowatorsko i interesująco, ale także dlatego, że choć mamy do czynienia z kryminałem, to jest on naszpikowany dość specyficznym humorem. A to sprawia, że odbieramy tę powieść zupełnie inaczej niż zwykły, tradycyjny kryminał. Autor ma ciekawe poczucie humoru, ironiczne i niebezpośrednie, czasem mocno zawoalowane. Sam już dobór nazwisk głównych bohaterów – Szubert i Szuman – był dla mnie wskazówką, że poczucia humoru autorowi z całą pewnością nie zabraknie.

str. 136 – “Właściciel psa wyglądał… hm… niecodziennie. Po trzydziestce, średniego wzrostu, pulchny, brodaty, w bordowym peniuarze. Na jego lewym ramieniu siedziała zielona papuga. Ładnie się komponowali…”.

To, co bardzo mi się w książce spodobało to fakt, że bohaterowie nie są z gruntu tacy dobrzy i bez wad. Tutaj każdy człowiek ma wady i zalety, co przydaje historii autentyczności i co nie wydaje się czytelnikowi sztuczne i wyolbrzymione. Nie ma tu czerni i bieli, za to jest mnóstwo odcieni szarości. Każdy z bohaterów przeżywa wzloty i upadki, a podejmowanie decyzji jest dla nich trudne i czasem wręcz niemożliwe do przebrnięcia. No i kto wie, czy dana decyzja jest słuszna? Nie wie tego nikt, a ryzyko w związku z tym podejmowane może doprowadzić do serii nieoczekiwanych zdarzeń, niekoniecznie po myśli głównych bohaterów.

Dla miłośników klasycznego kryminału może tu zabraknąć takiego typowego dla tego gatunku śledztwa. Morderstwa, śledztwa, poszukiwania zabójcy. Śledztwo prowadzone jest w cieniu festiwalu feministycznego i zostaje właściwie zepchnięte na dalszy plan. Morderca zostaje przez autora w miarę szybko zdemaskowany, ale nie przeszkadza to czytać dalej i czerpać przyjemności z pozostałej lektury, a tożsamość zabójcy możemy też odkryć sami, choć nie wiem, czy będzie to rzeczywiście takie proste. Morderca jest inteligentny i dość przebiegły. Z początku policja zupełnie nie radzi sobie z namierzeniem zabójcy, brakuje podejrzanych, motywów, śladów.

str. 209 – “Mimo wręcz ostentacyjnej bezczelności swych zbrodni morderca wciąż nie popełnił znaczącego błędu. Był niewiarygodnie przebiegły albo sprzyjało mu niesamowite szczęście. Lub jedno i drugie. Po trzecim morderstwie w ciągu pięćdziesięciu kilku godzin śledczy dowiedzieli się, że sprawca ma krótko przystrzyżone ciemne włosy. Tylko tyle”.

Opowiedziana przez Andrzeja Dziurawca historia to fikcja literacka, o czym nawet wspomina sam autor, ale postaci są na tyle autentyczne, że mogłaby być to powieść oparta na faktach. Brak wybielonego superbohatera, którego żadna kula się nie ima, ekstraświetnego we wszystkim, o urodzie amanta, z tragiczną przeszłością, to dzisiaj naprawdę coś nowego. Prawdziwy bohater, taki z krwi i kości, aż do bólu autentyczny, zaskakujący i chwilami dający nam nieźle popalić, to jest coś, co zawsze będzie przeze mnie w powieści dostrzeżone. Wolę czytać o tych realnych ludziach, takich jak my wszyscy, niż o przerysowanych, nie posiadających wad postaciach, które kompletnie nie mają racji bytu.

“Festiwal” to dobre pióro. Lekkie i naturalne. To też zwykły język, choć chwilami bardzo dosadny, za to docierający do czytelnika i z jakiegoś powodu zupełnie nie wprawiający go w zażenowanie pomimo faktu pojawiania się w tekście słów zwyczajowo uważanych za dość nieprzyzwoite. Autor ma wyczucie smaku i świetnie potrafi operować językiem, a to dzisiaj wcale nie taka popularna umiejętność.

Powieść nie jest przegadana mimo swoich lekko ponad 460 stron i czyta się bardzo dobrze, to lektura dla lubujących się w tajemniczych zbrodniach oraz tych, którzy lubią wraz z detektywem doszukiwać się śladów i tropić mordercę. Ci, którzy wolą szybsze tempo i akcję goniącą akcję, mogą nieco się znudzić, za to miłośnicy kryminału i łączenia go z prywatnym życiem bohaterów, na pewno się tutaj odnajdą. Polecam gorąco.

*cytaty pochodzą z książki
**opinia również na moim blogu Papuzie pióro: http://papuziepioro.pl

Kiedy Wydawnictwo W.A.B. zaproponowało mi egzemplarz recenzencki “Festiwalu”, dłuższą chwilę się zastanawiałam. Autora nie znałam, a treść książki wydawała mi się bardzo kontrowersyjna. No ale cóż, ta kontrowersyjność właśnie przeważyła i “Festiwal” trafił w moje ręce. Czy było warto?

W starej destylarni turyści znajdują zwłoki, jak się okazuje, jednej z uznanych i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    153
  • Chcę przeczytać
    88
  • Posiadam
    32
  • Audiobook
    8
  • Audiobooki
    6
  • Ulubione
    4
  • 2020
    4
  • Thriller/sensacja/kryminał
    4
  • Kryminał
    3
  • 2020
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Festiwal


Podobne książki

Przeczytaj także