Legion

Okładka książki Legion
Brandon Sanderson Wydawnictwo: Mag Cykl: Legion (tom 1-2) fantasy, science fiction
205 str. 3 godz. 25 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Legion (tom 1-2)
Tytuł oryginału:
Legion
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2017-03-15
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-15
Data 1. wydania:
2012-09-11
Liczba stron:
205
Czas czytania
3 godz. 25 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374807302
Tłumacz:
Anna Studniarek-Więch
Tagi:
geniusz literatura amerykańska fantasy niebezpieczeństwo przygoda terroryzm walka dobra ze złem wyobraźnia

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Lux Steven Bohls, Brandon Sanderson
Ocena 7,0
Lux Steven Bohls, Brand...
Okładka książki Pomruki Burzy Robert Jordan, Brandon Sanderson
Ocena 8,2
Pomruki Burzy Robert Jordan, Bran...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Detektyw i jego szalone halucynacje



841 1 313

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
1306 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
544
540

Na półkach:

Fantastyka osadzona w czasach rzeczywistych, którą można porównać do wiernej, odwzorowującej życie codzienne współczesnego świata symulacji, w której głównymi motywami przewodnimi bądź bohaterami tej płaszczyzny zdarzeń są niecodzienne, niezwykłe jednostki, to nowa zyskująca coraz większe uznanie gałąź beletrystyki. To właśnie ten podtyp gatunku fantastyki czyta się niezwykle dobrze; istniejąca możliwość utożsamienia się z teoretycznie tym, co ma miejsce tuż obok nas i po części, jak w przypadku tajemniczej legendy, ma coś, co odzwierciedla każdego z przeciętnych bądź nie ludzi – ucywilizowanego i ukulturowionego człowieka - mówi samo za siebie. Głos konfrontującej współczesność fantastyki przemówił, jej mrok i tajemnice również. Czasy, w których żyjemy pchają nas samych do dość ryzykownych posunięć. Lubimy eksperymentować, doświadczać czegoś nowego, a to wchodzi w naszą krew i staje się powoli czymś stałym i dla nas normalnym. Można to porównać do bycia świadkiem przebiegu i ewolucji kolejnej epoki oświecenia, ba, przeżywania okresu wzrostu świadomości kulturowej i naukowej, co tyczy się każdej dziedziny życia, w której porusza się ludzki umysł. Dlatego też, aby zrozumieć to, jak literatura fantastyczna mimo wciąż ogólnych, stałych elementów zmienia się na naszych oczach, powinno wybrać się coś, co będzie z lekka odmienne od naszych ,międzygatunkowych” gustów. I tak np. czytelnicy, którzy wręcz całymi sobą rozpływają się nad polską, rodzimą fantastyką mogą spróbować obcej gałęzi takowej literatury, gdyż fantastyka zagraniczna jest dużo bardziej uniwersalna i odbiera się ją inaczej, gdy nie ma w niej dużej ilości motywów średniowiecznych, oraz gdy np. linia fabularna takiej powieść, wątki i wszystko inne z nią powiązane nie rozgrywa się w granicach terytorium Polski. Jeśli chodzi o fantastykę, a nie science-fiction, to staram trzymać się ojczyźnianych autorów, jak: Piekara, Kossakowska, Majka czy Pilipiuk; lecz jak wspomniałem wyżej, szczególnie warto zaznajomić się z czymś odmiennym poglądowo, treściowo i fabularnie, gdyż dobre doświadczenie nie niszczy, lecz buduje. Takim tymczasowym przekierowaniem od klasycznej i z polotem świeżości, polskiej fantastyki, zbudowaniem literackiego doświadczenia, oparcia w decyzji ku konkretnym przyszłym wyborom, stał się "Legion" Brandona Sandersona.

Czy przedstawionego wyżej pisarza, którego powieść miałem przyjemność przeczytać, na temat której teraz wylewam swoje literackie myśli i analizy, powinno określać się mianem jednego z najbardziej poczytnych twórców beletrystyki z gatunku fantastyki ostatnich lat? Na podstawie tego, co przyszło mi doświadczyć dzięki powieści "Legion", mimo iż nie jest ona pozycją najbardziej kojarzoną z typową, pełną mitycznych krain, przeróżnych stworów i klasycznego konfliktu dobra ze złem, czy pełną odniesień do bogobojnych, rycerskich i baśniowych czasów średniowiecznych, fantastyką Sandersona i fantastyką ogólną, oraz na podstawie tego, jak duże uznanie zdobył sobie ów pisarz swymi dziełami u młodzieży, stwierdzam bez ogródek, że Brandon Sanderson jest na prawdę mistrzem słowa w obrębie tego gatunku. "Legion", jak się to mówi, kupił moje gusta zupełnie, w tym względzie, że z chęcią na przyszłość sięgnę po kolejne pozycje tego autora. Jednak co zaskakujące w przypadku tej książki, początkowo miałem obawy - kierowała mną świadomość, że z powodu tak dużego dorobku Sandersona, wybranie "Legionu" na start mej podróży z dziełami tego pisarza, nie byłoby najwłaściwszym rozwiązaniem. Że wybierając tą pozycję doświadczę nie tego stylu, z którego on najbardziej słynie. Jak to się w życiu mówi ,,pozory mylą”. Już pierwsza strona wprowadzającego rozdziału "Legionu", ba, jej pierwsze zdanie może dużo więcej niż zaszokować czytelnika, może w zupełności go zaskoczyć. A wszystko przez treść zdania, która wnosi całkiem istotne i poważne w sensie wydźwięku dla korzystającego z uroków tej lektury , informacje, a takowe dane są wręcz niesamowicie istotne w kontekście tego o czym ta powieść opowiada. Z pierwszego, otwierającego "Legion" zdania wynika, że głównym narratorem, jak i bohaterem noweli Sandersona jest Stephen Leeds, o którym praktycznie nic nie wiemy z wyjątkiem zapewnienia samego bohatera, które pada z jego ust, że jest on zdrowy na umyśle, a to z jego halucynacjami, jakby one nie wyglądały, jest coś nie tak; one są szalone. Mało tego w toku dalszych wydarzeń następnych kilkunastu stron powieści, możemy zanurzyć się w dawce solidnego zaskoczenia, gdy wychodzi na jaw – a to dopiero początek fabuły – , że J.C., Tobias, Ivy, a dzieje się w to zaskakująco prosty sposób, to wyobrażenia psychiczno-cielesne, tzw. abstrakty, które ni to istnieją w głowie Stephena, ni to egzystują w ,,normalnej” rzeczywistości; czytelnikowi jest ciężko te ,,teoretyczne” byty początkowo zaakceptować. Zajmują one większą część życia i postrzeganej przez Stephena rzeczywistości. Niestety, taką ma on naturę; mało wokół niego ludzi jest realnych, przy czym główny bohater może tworzyć kolejne aspekty, lecz te niektóre już wytworzone mają tendencję do odchodzenia, wymykania się spod kontroli swojego stwórcy: Stephena.

Istotne jest to, że bez względu na to czy spotkaliśmy te specyficzne halucynacje na początku powieści, czy doświadczamy ich przez cały czas jej trwania, aż do końca, ich wątek podwyższa wartość powieści dając jej klimatu dreszczyku, psychodelii i tajemnic związanych z ,,niecielesną” naturą człowieka. Nieważne gdzie toczyła by się akcja powieści; istotniejsze jest to, kim tak naprawdę jest Stephen i do czego można by wykorzystać jego niecodzienne moce, na których wielu psychiatrów i szanowanych psychologów łamałoby sobie pióra i zagryzałoby paznokcie z nerwów, próbując opisać fenomen ni to prawdziwych, ni to abstrakcyjnych wytworów jego umysłu bądź czegoś, co może odbierać tylko osobista świadomość Stephena - a to nie zostało na łamach powieści do końca wyjaśnione. Leeds jest bardziej tajemniczy niż jego, jak to on lubi przeważne nazywać, halucynacje. Jako detektyw na dorobku wplątuje się w intrygę, z którą początkowo nie chciał mieć zbyt dużo wspólnego. Jego osobowości, a ostateczną nazwę dla tego czegoś, co może on tworzyć, co widzi to coś czego on może doświadczyć oraz przez co Stephen musi wykupywać miejsca w samolotach czy w restauracjach, tylko po to by wyimaginowane byty mogły mu towarzyszyć, powinniśmy dobrać i wyjaśnić sobie sami. Najważniejsze aspekty, czyli: Ivy, J.C., Tobias, Arnaud, scalają się z linią fabularną "Legionu" już od pierwszych stronic tej beletrystyki. Pomagają swojemu twórcy, z którym, co ciekawe, wcale się aż tak nie identyfikują; owszem, mają świadomość bycia halucynacjami Stephena, ale tego nie wykorzystują. Pomagają mu za to w śledztwie, które prowadzi go do aparatu potrafiącego robić zdjęcia konkretnych miejsc sprzed określonego okresu czasu w przeszłości. Taki mechanizm mógł wpaść w ręce radykalistów – terrorystów, którzy robiąc fotografię Jerozolimy z okresu działalności Jezusa mogliby dowieść, że tak ważna dla chrześcijan postać nigdy nie istniała. A co by się stało, gdyby ,,zdjęciowe wehikuł” zadziałało i udowodniło, że ideologia światowych religii nie ma sensu, skoro tak boskie jednostki, jak wspomniany wyżej nazarejczyk, Budda bądź Mahomet, w rzeczywistości nigdy nie istniały? W końcu dochodzi do sytuacji, w której przy dobrze poprowadzonym wątku powieści, motyw ,,magicznego aparatu” nagle się gubi, a powieść przechodzi prosto w drugą część, w której Sanderson wykorzystuje świetny wątek naukowy: zapisywanie ogromnej ilości metabajtów danych w kodzie genetycznym człowieka, a zwłaszcza w pustej, nieprzydatnej części DNA umieszczonych przez bohatera powieści Dr Panosa, tylko po to, by przekazać jakąś istotną informację, formułę mogącą podważyć jakąś kwestię lub tak zmodernizować kod genetyczny bakterii lub wirusów nieszkodliwych dla człowieka, które po wniknięciu do organizmu zamiast np. zarażać grypą, powodowałyby zmianę w organizmie ludzkim, zmuszając go do produkcji nowych komórek. Nowotwór, jako choroba zakaźna? A czemu nie? Tego po niniejszym pisarzu się nie spodziewałem.

Czy "Legion", jako umiejętnie i zarazem dość nietypowo łącząca wątki lekko smętnego thrillera detektywistycznego z niezgłębionymi tajemnicami nieznającego granic ludzkiego umysłu, powieść, wyjawia nam prawdziwy sekret, który skrywa się za rzekomymi ,,aspektami” Stephena Leedsa? Niestety, łatwo nie jest odpowiedzieć na to pytanie. Nasz detektyw z 47-ma bytami niematerialnymi, które tworzy kiedy chce i jak chce, jest niczym otwarta niezbadana księga; określając się samemu: człowiekiem bez wartości, istotą, której umiejętności zawdzięcza się tworzonym przez nią niematerialnym, świadomym i iluzorycznym osobowościom, które nie zdziwiłbym się, gdyby okazały się one formami bytów z innego wymiaru, które Stephen potrafi przywoływać, lecz, by istniały musi siłą swojego umysłu czerpać z realnej rzeczywistości materię, którą kształtuje tak, by te byty w niej żyły. Czytelnik może zgłupieć, zbaranieć, osiwieć i może nie móc już nigdy podnieść swej szczęki z podłogi w związku z tym, jak bardzo potężny, i czy w ogóle w przypadku Leedsa mamy do czynienia z istotą o ukrytej i paradoksalnie nie do końca odkrytej mocy, jest właśnie detektyw Stephen Leeds. Pojmowana przez niego rzeczywistość wydaje się jeszcze bardziej dziwna, a umysł głębszy niż ,,bezdenna otchłań” w momencie, gdy aspekt, który on tworzy, co dla doświadczającego powieści fana Sandersona jest jeszcze bardziej szalone, ma bliską osobę, i ta osoba staje się nagle materialna. Dzięki takiemu zabiegowi powieść "Legion", której nazwa odzwierciedla określenie ,,nazywam się Legion i jest nas wielu” zyskuje w oczach czytelnika, gdyż taki musi mieć charakter i ogólne nasycenie informacjami oraz emocjami.

"Legion" jest nieodgadnioną literaturą młodzieżową, w tym sensie, że zawiera wiele odniesień do nauki, a m.in. do psychologii oraz do wielu innych dziedzin życia, sprawiając, że czytelnik jeszcze długo po jej przeczytaniu pewnie się zastanawia: ,,czym do diaska są te aspekty?”.

Fantastyka osadzona w czasach rzeczywistych, którą można porównać do wiernej, odwzorowującej życie codzienne współczesnego świata symulacji, w której głównymi motywami przewodnimi bądź bohaterami tej płaszczyzny zdarzeń są niecodzienne, niezwykłe jednostki, to nowa zyskująca coraz większe uznanie gałąź beletrystyki. To właśnie ten podtyp gatunku fantastyki czyta się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 628
  • Chcę przeczytać
    894
  • Posiadam
    443
  • Fantastyka
    47
  • 2018
    39
  • Ulubione
    38
  • Teraz czytam
    31
  • 2017
    29
  • Legimi
    25
  • Audiobook
    21

Cytaty

Więcej
Brandon Sanderson Legion Zobacz więcej
Brandon Sanderson Legion Zobacz więcej
Brandon Sanderson Legion Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także