"This could never be. We were from two completely different worlds. We weren't written in the stars."

Nowość od Tillie Cole, na którą rzuciłam się wręcz łapczywie. Bardzo lubię tę autorkę i puki co jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, chociaż jej przeciągające się wielotomowe cykle w pewnym momencie zaczynają się przejadać, dlatego kiedy zobaczyłam że to coś nowego, liczyłam na takie wrażenia jak w "A Thousand Boy Kisses", tym bardziej, że sama Tillie rozpływała się nad bohaterem męskim w tej powieści, jakoby był najlepszym ze wszystkiech do tej pory przez nią stworznych - nie zgadzam się. Owszem był na swój sposób unikatowy, ale w moim odczuciu zarówno on - Achille, jak i Caresa, oraz cała książka wypadły dość przeciętnie. Zacznę od tego, że miałam wrażenie, że powieść jest napisana w pośpiechu, niedopracowana, taki troszkę ochłap rzucony dla czytelnika. Kiedy poznawałam Achille kojarzył mi się mocno z Acher'em z "Bez słów" Mii Sheridan - którą uwielbiam (zarówno powieść jak i autorkę) z tą mała różnicą tylko, że Achille w swoim osamotnieniu i odizolowaniu był przekłamany - choć nieskalany i niewinny to jednak nie tak prawdziwy jak Acher, który w swojej osobowości był bardzo prostolnijny, wręcz czasami jak dziecko. Tutaj Achille ze swoimi ograniczeniami (nie będę spoilerować) był dużo bardziej oragnięty a przez to w moim odczuciu mniej rzeczywisty. Kolejny problem, to sceneria i tematyka - Włochy... winiarnia... mnie to po prostu nie interesuje. Nie lubię wina, nie rozumię fascynacji nim i zwyczajnie czułam się tym znudzona - szczególnie kiedy Caresa zachwycała się nad wszystkiem co z winem związane. Do tego znowu to, czego u Tillie nie lubię - obcojęzyczne wyrażenia w tekście jako pieszczotliwe zwroty - nie potrafię tego przełknąć.
Historia piękna... uczuciowa... wrażliwa... ale dla mnie nieszczera. Ostatni rozdział przekartkowałam a epilog sobie darowałam. Nie ukrywam - jestem rozczarowana, ale to mnie nie powstrzyma od przeczytania kolejnych propozycji pani Cole.

"This could never be. We were from two completely different worlds. We weren't written in the stars."

Nowość od Tillie Cole, na którą rzuciłam się wręcz łapczywie. Bardzo lubię tę autorkę i puki co jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, chociaż jej przeciągające się wielotomowe cykle w pewnym momencie zaczynają się przejadać, dlatego kiedy zobaczyłam że to coś nowego, liczyłam...