Przepiękna historia o głębi prawdziwego uczucia. O bratnich duszach, których przeznaczeniem było połączyć się w jedno. Wzruszająca i napewno zapadająca w pamięci.

Przepiękna historia o głębi prawdziwego uczucia. O bratnich duszach, których przeznaczeniem było połączyć się w jedno. Wzruszająca i napewno zapadająca w pamięci.

Niezwykle piękna i wzruszająca historia, do tego mądra. Świat wydawałoby się magiczny bo tak nieznany nam. Książęta, baronowe, król, winnice. To nie jest zwyczajne romansidło. To historia o walce z ułomnościami, walce o siebie, o miłości, o tajemnicach i kłamstwach. Sztywny świat wyższych sfer, gdzie nie ma miejsca na sprzeciw, gdzie uśmiech jest wytresowany i żeby przeżyć, trzeba tańczyć, jak zagrają.
Tillie jak zwykle nie zawiodła. Cudowna autorka pisząca cudowne książki.

Niezwykle piękna i wzruszająca historia, do tego mądra. Świat wydawałoby się magiczny bo tak nieznany nam. Książęta, baronowe, król, winnice. To nie jest zwyczajne romansidło. To historia o walce z ułomnościami, walce o siebie, o miłości, o tajemnicach i kłamstwach. Sztywny świat wyższych sfer, gdzie nie ma miejsca na sprzeciw, gdzie uśmiech jest wytresowany i żeby przeżyć,...

Zdecydowanie jest to słodki romans z elementami dramatycznymi. Dla mnie trochę za słodki i za bardzo rozwleczony. Bajka o księciu i żebraku...
Caresa pochodzi z zacnego rodu i ma poślubić włoskiego księcia. Jednak kiedy przyjeżdża do jego posiadłości, poznaje mistrza merlota, Achille, który skrywa w sobie wiele tajemic, ale przede wszystkim jest bardzo spokojną i nieśmiałą osobą. Powoli zaczynają się do siebie zbliżać i kiedy Caresa mam wyjść za mąż, zaczyna się problem, co zrobić. Ale jak to w bajce, żebrak okazuje się księciem i wszystko dobrze się kończy.

Zdecydowanie jest to słodki romans z elementami dramatycznymi. Dla mnie trochę za słodki i za bardzo rozwleczony. Bajka o księciu i żebraku...
Caresa pochodzi z zacnego rodu i ma poślubić włoskiego księcia. Jednak kiedy przyjeżdża do jego posiadłości, poznaje mistrza merlota, Achille, który skrywa w sobie wiele tajemic, ale przede wszystkim jest bardzo spokojną i nieśmiałą...

Jednym słowem BAJKA. Cudowna historia rodem z dziecięcych baśni. Wielka miłość która przezwycięża trudności losu, książę na koniu i happy end. Chwile do śmiechu ale i łza się zakręciła. Złość na króla Santo bo namieszał, chwilowa na Zeno bo zaprzeczał. Ale nawet do niego poczułam sympatię po tym jak postąpił. Wspaniały ślub marzeń z ukochanym u boku to wszystko o czym marzy każda dziewczynka. Caresa to zdobyła, miłość Achille, odnalazła swą drugą połówkę. Nie próżnowali już drugie w drodze 😀. Mam nadzieję że Zeno też odnajdzie swą miłość.Polecam opowieść wszystkim którzy na chwile chcą przenieść się do cudownego miejsca na ziemi Bella Collina i poczuć jak w bajce tyle że dla starszego słuchacza, bajce o miłości sprawiedliwości i oddaniu. O dwóch duszach które się odnalazły i przezwyciężyły przeciwności by połączyć się w jedno.

Jednym słowem BAJKA. Cudowna historia rodem z dziecięcych baśni. Wielka miłość która przezwycięża trudności losu, książę na koniu i happy end. Chwile do śmiechu ale i łza się zakręciła. Złość na króla Santo bo namieszał, chwilowa na Zeno bo zaprzeczał. Ale nawet do niego poczułam sympatię po tym jak postąpił. Wspaniały ślub marzeń z ukochanym u boku to wszystko o czym marzy...

Zakochałam się w Achille i Caresie od samego początku,ta miłość była przepiękna, czysta i nieskazitelna, rzadkość w naszym świecie, a ile łez mi wycisnęła ta historia. Ta para była sobie przeznaczona i los sprawił, że w końcu spotkał się producent winorośli Bella Collina Merlot z dziewczyną, która pokochała te wino w wieku 16 lat i marzeniem jej było spotkać tego , który wyprodukował najlepsze wino na świecie. I tak jak w książce, którą uwielbiali obydwoje czytać, Platon miał rację." Połówki istniały. I były tylko całe, gdy jedna z nich odnalazła drugą." Jest to najpiękniejsza opowieść o miłości jaką do tej pory przeczytałam, jeszcze tak mocno nie wzruszyłam się czytając jakąkolwiek książkę.

Zakochałam się w Achille i Caresie od samego początku,ta miłość była przepiękna, czysta i nieskazitelna, rzadkość w naszym świecie, a ile łez mi wycisnęła ta historia. Ta para była sobie przeznaczona i los sprawił, że w końcu spotkał się producent winorośli Bella Collina Merlot z dziewczyną, która pokochała te wino w wieku 16 lat i marzeniem jej było spotkać tego , który...

piękna książka !

piękna książka !

"This could never be. We were from two completely different worlds. We weren't written in the stars."

Nowość od Tillie Cole, na którą rzuciłam się wręcz łapczywie. Bardzo lubię tę autorkę i puki co jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, chociaż jej przeciągające się wielotomowe cykle w pewnym momencie zaczynają się przejadać, dlatego kiedy zobaczyłam że to coś nowego, liczyłam na takie wrażenia jak w "A Thousand Boy Kisses", tym bardziej, że sama Tillie rozpływała się nad bohaterem męskim w tej powieści, jakoby był najlepszym ze wszystkiech do tej pory przez nią stworznych - nie zgadzam się. Owszem był na swój sposób unikatowy, ale w moim odczuciu zarówno on - Achille, jak i Caresa, oraz cała książka wypadły dość przeciętnie. Zacznę od tego, że miałam wrażenie, że powieść jest napisana w pośpiechu, niedopracowana, taki troszkę ochłap rzucony dla czytelnika. Kiedy poznawałam Achille kojarzył mi się mocno z Acher'em z "Bez słów" Mii Sheridan - którą uwielbiam (zarówno powieść jak i autorkę) z tą mała różnicą tylko, że Achille w swoim osamotnieniu i odizolowaniu był przekłamany - choć nieskalany i niewinny to jednak nie tak prawdziwy jak Acher, który w swojej osobowości był bardzo prostolnijny, wręcz czasami jak dziecko. Tutaj Achille ze swoimi ograniczeniami (nie będę spoilerować) był dużo bardziej oragnięty a przez to w moim odczuciu mniej rzeczywisty. Kolejny problem, to sceneria i tematyka - Włochy... winiarnia... mnie to po prostu nie interesuje. Nie lubię wina, nie rozumię fascynacji nim i zwyczajnie czułam się tym znudzona - szczególnie kiedy Caresa zachwycała się nad wszystkiem co z winem związane. Do tego znowu to, czego u Tillie nie lubię - obcojęzyczne wyrażenia w tekście jako pieszczotliwe zwroty - nie potrafię tego przełknąć.
Historia piękna... uczuciowa... wrażliwa... ale dla mnie nieszczera. Ostatni rozdział przekartkowałam a epilog sobie darowałam. Nie ukrywam - jestem rozczarowana, ale to mnie nie powstrzyma od przeczytania kolejnych propozycji pani Cole.

"This could never be. We were from two completely different worlds. We weren't written in the stars."

Nowość od Tillie Cole, na którą rzuciłam się wręcz łapczywie. Bardzo lubię tę autorkę i puki co jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, chociaż jej przeciągające się wielotomowe cykle w pewnym momencie zaczynają się przejadać, dlatego kiedy zobaczyłam że to coś nowego, liczyłam...