Autostradą do piekła? A może jednak do nieba?


Piekło... wywołuje strach i paniczny lęk... Dla nich jest codziennością.
Niebo... coś mitycznego, nieosiągalnego i nieuchwytnego... Ale czy na pewno?


Kiedy zobaczyłam zapowiedź kolejnej książki Jodi Ellen Malpas miałam mieszane uczucia. Z jednej strony szczerzyłam się jak głupia ( jestem pewna że nadwyrężyłam sobie przy tym mięśnie twarzy ). Jej ,,dzieci" zazwyczaj zapewniają miłą i odprężającą rozrywkę.
Jednak aż za dobrze pamiętam momenty, gdy od nadmiernego przewracania oczami bolały mnie całe skronie. Przesadna uległość głównych bohaterek oraz SAMCZOŚĆ panów mogły irytować.
Moja druga - mroczna strona z góry była jednak skazana na porażkę.
Dwie pary moich oczu nie mogły przejść obojętnie, obok tak pięknej i apetycznej okładki. To byłaby zbrodnia. Zupełnie tak jakbym minęła tabliczkę czekolady...

,,Mój obrońca" opowiada historię zupełnie różnych osobowości... Na pozór...
Camille jest modelką, a jako córeczka bogatego tatusia, zawsze wszystko miała podstawione pod nos. Wiecie jak to jest kiedy zasiadacie do czytania jakiejś historii odczuwając już na wstępie ogromną antypatię do głównej bohaterki? Mnie przydarzyło się to ostatnio bardzo dawno temu. Aż do teraz.

Jack... były komandos.. były snajper sił specjalnych. Jak na jedną osobę dosyć dużo przymiotnika ,,były" prawda? Jednak, która kobieta oparłaby się takiemu twardzielowi? Ja z całą pewnością nie. To byłoby wbrew naturze.

Kreacja głównych bohaterów to dla mnie bardzo ważny element, który często wpływa na moją ocenę całej historii. Jacka kochałam jeszcze zanim zdążył się pojawić. Nie była to więc nawet miłość od pierwszego wejrzenia... Chyba muszę znaleźć nowe określenie na taką sytuację ( może w czasie nudnego wykładu, dzięki czemu będę miała jakieś zajęcie ). Twardziel, który pojęcie ,,piekło" rozumie lepiej niż ktokolwiek inny.
Camille, nawet nie wiecie jak mi ulżyło kiedy moje początkowe uprzedzenia zostały zastąpione sympatią. Błędy były jej znakiem rozpoznawczym, jednak mimo to z wysoko podniesioną głową szła na przód i z determinacją walczyła o swoją niezależność.

Fabuła... No cóż. Czy kogoś zaskoczy kiedy powiem że relacje bodyguarda z ochranianą kobietą nie będą wyłącznie służbowe? ( Pewnie w tej chwili odkryłam Amerykę ). Rozwój wypadków można łatwo przewidzieć. Piękna kobieta, seksowny mężczyzna + ścigające ich demony = niewyobrażalna chemia.
Nie można jednak zapominać dlaczego Jack pojawił się w życiu Camille i do czego ma nie dopuścić. Ten pozornie malutki szczególik sprawia, że historia nabiera pewnej aury tajemniczości i grozy.

Podsumowując ,,Mój obrońca" to dobra opowieść erotyczna, której warto poświęcić chwilę. Nie wiem czy nie będziecie potrafili się od niej oderwać, czy omami Wasze myśli. Ale z całą pewnością spędzicie kilka przyjemnych chwil. A przecież chyba o to właśnie chodzi prawda?
Zbliżają się Mikołajki... tak przynajmniej głoszą wszystkie reklamy.. Więc korzystając z okazji chcę z tego miejsca przekazać Apel to Świętego Mikołaja!
Drogi białobrody! Ja ślicznie poproszę takiego ochroniarza w prezencie!!

Autostradą do piekła? A może jednak do nieba?


Piekło... wywołuje strach i paniczny lęk... Dla nich jest codziennością.
Niebo... coś mitycznego, nieosiągalnego i nieuchwytnego... Ale czy na pewno?


Kiedy zobaczyłam zapowiedź kolejnej książki Jodi Ellen Malpas miałam mieszane uczucia. Z jednej strony szczerzyłam się jak głupia ( jestem pewna że nadwyrężyłam sobie przy tym...