1956. Przebudzeni
To przejmująca i pełna barwnych relacji z pierwszej ręki opowieść o rozpadzie reżimu spod znaku Stalina i Bieruta – o kulisach powstawania legendarnego Kanału Andrzeja Wajdy, o tragicznym Poznańskim Czerwcu widzianym oczami lekarzy i pielęgniarek ratujących rannych, o przebudzonych ze stalinowskiej nocy i bijących się w piersi pisarzach, miłości w czasie rewolucji na Węgrzech, i wypuszczonych na fali odwilży więźniach, którzy próbują na nowo urządzić sobie życie oraz ubekach, którym zawalił się świat i z bijących zmieniają się w bitych. To również nocna wędrówka szlakiem modnych warszawskich knajp i historia o euforii dziennikarzy, którzy zaczęli po prostu pisać prawdę. To był rok smutny jak losy ofiar stalinizmu i kolorowy niczym jazz i skarpetki bikiniarzy.
Rok 1956 pokazał, że restrykcyjny sowiecki system słabnie pod naporem społecznych protestów. Filmowcy przebudzili się wcześniej: mieliśmy do pokazania wojnę, nasz temat do opowiedzenia światu, a język obrazu utrudniał cenzurze, która ściga słowa, niedopuszczanie naszych filmów na ekrany. Niezapomniany rok 1956 znalazł swój obraz w tej ze wszech miar ważnej książce.
ANDRZEJ WAJDA, reżyser
Rok ów, 1956, jak rzadko który, był rokiem wielkiego przełomu. Społeczeństwo polskie odetchnęło głębiej i swobodniej, tysiące więźniów politycznych wyszły na wolność, a Polacy zjednoczyli się wokół epizodycznie charyzmatycznego przywódcy... Dla takich jak ja, podobnie jak dla ludzi z „Po Prostu” czy STS-u, był to rok nadziei na ustrój, który wyrówna niesprawiedliwość społeczną i naprawi ludzkie krzywdy. Dlatego gdybym sam miał pisać o 1956 roku, chyba nie uniknąłbym nostalgicznej nuty. Ale Piotr Bojarski jest o ponad czterdzieści lat młodszy i na wybranych tematach testuje epokę i ludzi. Zadaje pytania, które mnie wydałyby się nietaktowne lub brutalne. Weryfikuje nasze marzenia, konfrontując je z rzeczywistością.
MARIAN TURSKI, historyk i dziennikarz
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przypomnieć rzeczy nieoczywiste
O tym jak działa pamięć naukowcy i artyści debatują od lat. I choć nie mam ani chęci, ani najmniejszego zamiaru ścigać się z nimi, to lektura „1956. Przebudzonych” dobitnie uświadomiła mi jedną drobną cechę procesu zapamiętywania – to mianowicie, że jest nieporównywalnie bardziej kruchy od swojego antagonisty. Po przeczytaniu obszernej książki Piotra Bojarskiego trudno uwierzyć, iż o tak wielu rzeczach człowiek mógł zapomnieć.
Jestem pewien, że każdy niemal Wielkopolanin, podobnie jak ja, tytułowy rok natychmiast skojarzy z krwawymi wydarzeniami Poznańskiego Czerwca. Powiem więcej: mimo iż znałem koncepcję serii „Lata” (wcześniej ukazał się w niej doceniony „1945. Wojna i pokój” Magdaleny Grzebałkowskiej),która zakłada raczej serię krótkich reportaży dotyczących różnych zdarzeń, a nie szczegółowe opracowanie pojedynczych zjawisk, to wypatrywałem rozdziału dotyczącego brutalnej pacyfikacji strajku robotników z prawdziwą niecierpliwością. I, przyznaję, zawiodłem się na nim – choć świadectwo uczestników doskonale unaocznia tragizm tych kilku czerwcowych dni, to Bojarski nie powiedział o nich nic nowego; w tym rzeczowym reportażu brakuje choć odrobiny artyzmu i subiektywizmu.
Drugie oczywiste skojarzenie z 1956 przybiera oczywiście kształt nazwiska (czy też imienia): mowa naturalnie o towarzyszu Wiesławie, Władysławie Gomułce i odwilży, która wiąże się z jego powrotem na stanowisko I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR. Na poświęcony jemu rozdział czekałem nieco spokojniej, ale Bojarskiemu udało się mnie zaskoczyć. Tym razem jego chłodny obiektywizm rodem ze starej szkoły reportażu idealnie współgra z tematem: autor powstrzymuje się zarówno od krytyki wszelkich zaniechań Gomułki, jak i wychwalania jego działań na rzecz wolności w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Zamiast tego stara się opisać człowieka z jego wątpliwościami i lękami, w czym bardzo pomagają mu obszerne materiały z rozmów z Ryszardem Strzeleckim, synem Gomułki – pokazanie towarzysza Wiesława zarówno z perspektywy zdystansowanego dziennikarza, jak i bliskiej osoby daje świetny efekt.
Najważniejszą rzeczą, jaką można powiedzieć o „1956. Przebudzonych” jest jednak to, że doskonale przypomina – nie o tym jednak, co od razu przychodzi na myśl (jak Poznański Czerwiec czy odwilż gomułkowska),ale o rzeczach, które tak oczywiste nie są. Przykłady? Całe mnóstwo: „Kanał” Wajdy, który wielu kojarzy jako wybitny film, lecz z pewnością niewielu byłoby w stanie przedstawić tak dokładny opis jego powstawania, jak zrobił to Bojarski; czasopismo „Po prostu”, które rozpoczęło kariery wielu polskich dziennikarzy i realnie wpływało na kształt PRL-u, przeżywające w 1956 szczyt swojej mocy; I Ogólnopolski Festiwal Muzyki Jazzowej, gdzie rodziła się legenda Krzysztofa Komedy, a swe święto przeżywała subkultura bikiniarzy; w końcu najpopularniejsze miejsca na nocnej mapie Warszawy. Bojarski udowadnia, że rzeczywistość nie tyle bywa nawet, a zawsze jest zdecydowanie bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Rok 1956 pod jego piórem ożywa jako mozaika najróżniejszych wydarzeń, nie tylko tych, które zapisały się w historii naszego kraju tak wyraźnie.
„1956. Przebudzeni” z pewnością nie jest literaturą wybitną; żaden ze zgromadzonych w tomie krótkich reportaży nie wybija się ponad poziom solidności. Z pewnością jednak lektura tej książki pobudza do refleksji nad postrzeganiem historii – nie tyle w kontekście filozofii i w ramach wysokich intelektualnych rejestrów, co najzwyczajniejszego spojrzenia wstecz.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 163
- 124
- 54
- 9
- 8
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
Kutz przypomina sobie chwilę zwątpienia Wajdy: - Wezwał mnie po zdjęciach w Warszawie do siebie do hotelu i powiedział: Kaziu, nie jest dobrze. Istnieje prawdopodobieństwo, że robimy bardzo zły film. Weź ten scenopis i szukaj filmu. Szukaj filmu! Przeraziłem się.
OPINIE i DYSKUSJE
Czy faktycznie 'wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar, znów się można było śmiać'?
Odpowiedzi na powyższe pytania stara się udzielić Piotr Bojarski w pasjonującej publikacji ''1956. Przebudzenie''. Styl autora jest żywy, plastyczny, w barwny sposób ukazuje nam najważniejsze wydarzenia tamtego czasu, widzianych z perspektywy kilku osób. Czy jednak przekonała mnie narracja o znęcającym się ubeku, który sam stał się ofiarą? W żadnym wypadku; po tę publikację sięgnęłam ze względu na swoje zainteresowania. Historyk przypomina nam o najważniejszych wydarzeniach, zamieszkach. Ale zacznijmy od początku.
W 1956 roku Nikita Chruszczow wygłasza swój słynny referat O kulcie jednostki i jego następstwach, potępia zbrodnie Stalina. Kilka dni później krajowa ''Trybuna Ludu'' przedrukowuje tekst.
W marcu Jerzy Ambroziewicz, Walery Namiotkiewicz i Jan Olszewski na łamach Po prostu publikują ważny artykuł: Na spotkanie ludziom z AK, żądają zwolnienia i rehabilitacji ''Zaplutych karłów reakcji''. Następnego dnia w Moskwie na zawał umiera Bolesław Bierut, przynajmniej taką podano oficjalną wersję. Naród się śmieje: Wyjechał w futerku, a wrócił w kuferku. Nowym sekretarzem zostaje Edward Ochab.
Antoni Słonimski porównuje czasy stalinowskie do mroków średniowiecza, renegat Michał Rola- Żymierski ''z braku dowodów winy" zostaje oczyszczony z zarzutów współpracy z obcym wywiadem. Tymczasem z więzienia na wolność wychodzi major Stanisław Skalski, czołowa postać w lotnictwie Polskich Sił Zbrojnych, uczestnik bitwy m.in. o Anglię. Uchwalono również amnestię za przestępstwa polityczne i czyny popełnione za granicą. Ale partia za okazane ''miłosierdzie" stawia wymagania; wszyscy sprawcy muszą wrócić do PRL w ciągu trzech miesięcy.
W czerwcu 1956 roku Stanisław Cat-Mackiewicz podejmuje decyzję o powrocie do kraju, co wykorzystuje propaganda komunistyczna.
Reprezentanci Zakładu im. Stalina (dawniej Cegielskiego) zgłaszają swoje pretensje w kwestiach socjalnych. Domagają się m.in. niesłusznie pobranego podatku, ośmiogodzinnego dnia pracy, wprowadzenie wolnej soboty, poprawy warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Roman Fidelski wydawał się być przychylny postulatom. Tyle że partia żadnych obietnic spełniać nie zamierza. Wobec zaistniałych okoliczności robotnicy buntują się w poznańskich Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego. W innych zakładach podjęto decyzję o strajku generalnym i manifestacji w związku z przybyciem zagranicznych dziennikarzy.
28 czerwca 1956 roku ma miejsce ''Czarny czwartek", na ulicach Poznania wojsko i Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego krwawo dławią demonstrację. Walki trwają dwa dni, ginie 75 osób, aresztowano ponad 1100 osób (dane za autorem).
1 sierpnia trwają obchody dwunastej rocznicy powstania warszawskiego. Dzień później do władzy powracają: ''Wiesław'' i Zenon Kliszko. 26 sierpnia odbywają się Śluby Jasnogórskie Narodu Polskiego, obywatele solidaryzują się z internowanym kardynałem Stefanem Wyszyńskim (przebywa w Komańczy).
27 września to już procesy uczestników protestów poznańskich, w październiku odbywają się wiece na Politechnice Warszawskiej.
19 października do Warszawy przybywa Chruszczow, a 21 ''Wiesław" zostaje wybrany na I sekretarza, w zapomnienie odchodzi Konstanty Rokossowski. Kilka dni później mieszkańcy Budapesztu manifestują swoje poparcie dla Polaków, dającym opór reżimowi. A ponadto: antysowieckie wystąpienia w Legnicy; następnego dnia Gomułka pohukuje: Koniec wiecowania.28 kardynał Wyszyński powraca do Warszawy.
4 listopada Sowieci brutalnie atakują stolicę Węgier, próbując zdyscyplinować protestujących, wszystko to trwa do 10 listopada. 11 dochodzi do zamieszek w Płocku, jako wyraz poparcia dla Budapesztu. 18 listopada mają miejsce starcia z milicją w Bydgoszczy, demonstranci niszczą urządzenia zagłuszająca. 20 listopada wydano dekret przywracający pierwotną nazwę Katowicom i województwu. Powołano również tzw. komisję Mazura badającą przypadki nadużywania władzy w aparacie bezpieczeństwa do 1956 roku.
24 grudnia do życia powołano ZOMO w celu tłumienia wystąpień.
Po każdym z rozdziałów zamieszczono różne przedruki z ówczesnej prasy: ''Trybuna Ludu'', ''Zielony Sztandar'', ''Po Prostu''. Piotr Bojarski nadmienia o kłopotach rodaków. Przywołuje też relacje osób, bezpośrednio doświadczających represji. Tego typu świadectwa są doskonałym przykładem opresyjności władzy, uciekającej się do przemocy i terroru; pokazują prawdę o ''socjalizmie z ludzką twarzą". Niestety, nie mogłam zdzierżyć wynurzeń Jerzego Urbana. Niewiele też wnoszą opowieści Ryszarda Strzeleckiego- Gomułki, syna ''Wiesława".
No dobrze, ale z czego śmialiśmy się w tamtym czasie? Tematem numer jeden była polityka, śmierć Bieruta i Gomułki. Polacy żartują, że Moskwa powinna zmienić nazwę na ''Częstochowa". Dlaczego? Bo często chowa swoich gości. Pogrzeb I sekretarza był kosztowny, wyniósł 3 miliony złotych, rodacy komentują: Szkoda, że za te pieniądze nie pochowano całego KC. Byłoby oszczędniej.
Czym się różni pociąg pospieszny od Gomułki? Pociąg ma dwie klasy, a Gomułka trzy.
Czy faktycznie 'wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar, znów się można było śmiać'?
więcej Pokaż mimo toOdpowiedzi na powyższe pytania stara się udzielić Piotr Bojarski w pasjonującej publikacji ''1956. Przebudzenie''. Styl autora jest żywy, plastyczny, w barwny sposób ukazuje nam najważniejsze wydarzenia tamtego czasu, widzianych z perspektywy kilku osób. Czy jednak przekonała mnie narracja...
Książka dość ciężka do czytania, ale warto przeczytać. Z książki można dowiedzieć się tego, czego nie uczą na lekcjach historii. Dość wyczerpujący opis (jak wskazuje tytuł) roku 1956. Nie chodzi tu tylko o Wypadki Poznańskie, jest ukazane tło tych wydarzeń, wiele ciekawych wycinków prasowych, wywiady i wypowiedzi celebrytów. Okazuje się, że 1956 to nie tylko wydarzenia w Poznaniu i na Węgrzech, wystąpienia przeciw władzy miały miejsce również w innych miastach.
Książka dość ciężka do czytania, ale warto przeczytać. Z książki można dowiedzieć się tego, czego nie uczą na lekcjach historii. Dość wyczerpujący opis (jak wskazuje tytuł) roku 1956. Nie chodzi tu tylko o Wypadki Poznańskie, jest ukazane tło tych wydarzeń, wiele ciekawych wycinków prasowych, wywiady i wypowiedzi celebrytów. Okazuje się, że 1956 to nie tylko wydarzenia w...
więcej Pokaż mimo toKtoś dał mi tą książkę do przeczytania,ale długo nie mogłem się za nią zabrać obawiając się kolejnego wiejącego nudą historycznego podręcznika. Jednak ta książka okazała się rewelacyjna.Są daty w naszej historii mniej lub bardziej znane.Mamy rok 1918,1939,1980.A jednak rok 1956 był dla Polskiej historii niezwykle ważny. Ten rok wyprowadził Polskę ze stalinowskiej nocy do kraju,jak śpiewał Perfekt,gdzie "znów się można było śmiać".Książka Bojarskiego napisana żywym,lekkim językiem opowiada nam o tych odległych czasach,tak,że nawet osoby nie znające historii doskonale zrozumieją koloryt tamtych czasów ówczesną modę,film,wszystkie te problemy zasupłanej polskiej historii. Książka naprawdę dobrze napisana,przy której nie będziecie się nudzić.
Ktoś dał mi tą książkę do przeczytania,ale długo nie mogłem się za nią zabrać obawiając się kolejnego wiejącego nudą historycznego podręcznika. Jednak ta książka okazała się rewelacyjna.Są daty w naszej historii mniej lub bardziej znane.Mamy rok 1918,1939,1980.A jednak rok 1956 był dla Polskiej historii niezwykle ważny. Ten rok wyprowadził Polskę ze stalinowskiej nocy do...
więcej Pokaż mimo toDruga część cyklu ksiażek Wydawnictwa Agora LATA trochę mnie rozczarowała. Po wspaniałej części ,,1945.Wojna i pokój" Magdaleny Grzebałkowskiej, spodziewałam się wspomnień, które mnie porwą. Zaciekawią.
Owszem, było kilka rozdziałów, które przeczytałam błyskawicznie, ale książka bardzo mi się dłużyła. Autor nie uniknął powtórzeń w poszczególnych rozdziałach, które powodowały, że lektura traciła impet czy efekt zaskoczenia.
Spodziewałam się ciekawszego ujęcia tematu i poznania lat 50tych. Muszę szukać dalej...
Druga część cyklu ksiażek Wydawnictwa Agora LATA trochę mnie rozczarowała. Po wspaniałej części ,,1945.Wojna i pokój" Magdaleny Grzebałkowskiej, spodziewałam się wspomnień, które mnie porwą. Zaciekawią.
więcej Pokaż mimo toOwszem, było kilka rozdziałów, które przeczytałam błyskawicznie, ale książka bardzo mi się dłużyła. Autor nie uniknął powtórzeń w poszczególnych rozdziałach, które...
Drugi reportaż Agory, po rewelacyjnej publikacji "1945 Wojna i pokój" Grzebałkowskiej, którą dosłownie "połknęłam" i w porównaniu z którą, bo trudno nie porównać, zbiór opowieści Bojarskiego, wypada nieco słabiej.
Były momenty, kiedy czytanie mnie męczyło (dotyczy to fragmentów o polityce i tygodniku Po Prostu),ale opowieść o powstawaniu "Kanału" Wajdy, sopockim festiwalu jazzowym i o nocnym życiu ówczesnej Warszawy - świetne, Hłasko - wschodząca "gwiazda" literatury, to wisienka na torcie.
Polecam, chociażby dla tych, niebanalnych, historii.
Drugi reportaż Agory, po rewelacyjnej publikacji "1945 Wojna i pokój" Grzebałkowskiej, którą dosłownie "połknęłam" i w porównaniu z którą, bo trudno nie porównać, zbiór opowieści Bojarskiego, wypada nieco słabiej.
więcej Pokaż mimo toByły momenty, kiedy czytanie mnie męczyło (dotyczy to fragmentów o polityce i tygodniku Po Prostu),ale opowieść o powstawaniu "Kanału" Wajdy, sopockim festiwalu...
Perfect ujął to znacznie krócej, bo książka jest rozwinięciem "Wiatr odnowy wiał, darowano resztę kar, znów się można było śmiać. W kawiarniany gwar jak tornado jazz się wdarł i ja też chciałem grać".
Dokładnie. Od początku 1956, kiedy to ludzie "czuli" jakieś poluźnienie, przez wypuszczenie AKowców z więzień, przez wejście jazzu i wzrost liczby artystów (nie tylko muzyków).
Trochę o tym, jak kręcono "Kanał" (ze szczegółowymi opisami jak uzyskiwano niektóre efekty),później więcej o znaczeniu tego filmu. Kilka relacji o zwolnionych z więzień AKowcach, kilka wspomnień o Poznańskim Czerwcu. Trochę o rozwoju kabaretów studenckich, o ówczesnych ludziach kultury i gdzie były knajpy w Warszawie.
Perfect ujął to znacznie krócej, bo książka jest rozwinięciem "Wiatr odnowy wiał, darowano resztę kar, znów się można było śmiać. W kawiarniany gwar jak tornado jazz się wdarł i ja też chciałem grać".
więcej Pokaż mimo toDokładnie. Od początku 1956, kiedy to ludzie "czuli" jakieś poluźnienie, przez wypuszczenie AKowców z więzień, przez wejście jazzu i wzrost liczby artystów (nie tylko...
Po zaskakującej i niesamowitej publikacji 1945 pojawia się druga również z rokiem w tytule. I właśnie rozdział Styczeń na tym etapie zwraca szczególnie moją uwagę.
Dosyć niedawno ująłem to w ten sposób.
Alfa & Omega
Początek & Koniec
Kanał & Katyń
Choć od tego pierwszego wszystko się zaczęło, drugi natomiast stał się dopełnieniem twórczości Mistrza. Wszystko, co było przed, po, czy w trakcie lub pomiędzy było czymś, co wypełniało twórczą gamę. Trudno jednak szukać w polskiej kinematografii dwóch tak poruszających obrazów, które łączy szczególna pod każdym względem semantyka, ale też pół wieku pomiędzy premierami.
Oszczędzając miejsce, bo jeszcze warto podzielić się krótkim fragmentem, o filmie Kanał wiele już powiedziano i napisano, jednak Piotr Bojarski idzie o krok dalej opowiadając w fascynujący sposób o tym twórczym dziele. (...)
Pełny tekst spojrzenia na ten tytuł dostępny w poniższym linku:
https://internetowacela.blogspot.com/2019/02/piotr-bojarski-1956.html
Po zaskakującej i niesamowitej publikacji 1945 pojawia się druga również z rokiem w tytule. I właśnie rozdział Styczeń na tym etapie zwraca szczególnie moją uwagę.
więcej Pokaż mimo toDosyć niedawno ująłem to w ten sposób.
Alfa & Omega
Początek & Koniec
Kanał & Katyń
Choć od tego pierwszego wszystko się zaczęło, drugi natomiast stał się dopełnieniem twórczości Mistrza. Wszystko, co było...
(...) najtrudniej jest wykorzenić najstraszniejsze wspomnienia, przecież je zapamiętujemy najlepiej.
Suzanne Collins – Kosogłos
Ktoś kiedyś powiedział, że pamięć człowieka jest jak studnia bez dna, potrafimy z niej wyciągać szpulę wspomnień by przypomnieć sobie te dobre chwile, jak i złe. Piotr Bojarski Nominowany do nagrody Literackiej 2016r. ; 1956 Przebudzeni ; wydawnictwa Marginesy. To reporterska opowieść dwunastu miesięcy które pokazują zmiany jakie zaszły w Polsce. Jakby nagle człowiekowi otworzyły się oczy i zobaczył że nie da się dalej żyć w reżimie Stalina i Bieruta, że człowiek ma wolną wolę i domaga się praw człowieka, wolności słowa bez naniesionej cenzury... Niesamowicie opisana historia, kawałek po kawałku, miesiąc po miesiącu, gdzie możemy dowiedzieć się ciekawych rzeczy, że w styczniu powstał film Andrzeja Wajdy ; Kanał ; według powieści Stawińskiego. W książce znajdziemy biografie żołnierzy Armii Krajowej, którzy przeżyli więzienie, ból i cierpienie zadane przez Służby Bezpieczeństwa. Wiele uwzględnionych ciekawostek, jak choćby produkcja samochodów Syrenka, czy fabryka im. Zubrzyckiego w Łodzi, gdzie ruszyła produkcja pończoch stylonowych bez szwów. Trzeba także pamiętać o ; Czarnym Czwartku ; gdzie 28 czerwca 1956r. robotnicy zakładów Józefa Stalina w Poznaniu, dawniej Cegielskiego , wyszli na ulicę, strajkując i domagając się swoich praw. Tego roku rusza polowanie na Ubowców, tym samym powstają dystrybutory paliwa, a także na 27 piętrze Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, rusza Ośrodek Telewizyjny. Muzyka także miała ogromne znaczenie w walce o swobodę kultury, Jezz odegrał rolę pierwszoplanową tuż obok filmu, malarstwa, poezji, był orężem boju. Umiera Bierut a chwilę potem na wiec wchodzi Gomułka. Odbywają się pierwsze procesy z czerwca w Poznaniu. Wszystko to jako prawdę spisaną, pokazaną i przedstawioną jako naszą ojcowiznę o której powinniśmy pamiętać i dbać, a także szanować, bo nie na próżno ginęli nasi dziadowie, by niszczyć to co najcenniejsze nam przekazali. Wolną Polskę. Zapraszam serdecznie. Renata Mielczarek
https://renatamielczarek.blogspot.com/
https://www.facebook.com/renia123mala/?ref=bookmarks
(...) najtrudniej jest wykorzenić najstraszniejsze wspomnienia, przecież je zapamiętujemy najlepiej.
więcej Pokaż mimo toSuzanne Collins – Kosogłos
Ktoś kiedyś powiedział, że pamięć człowieka jest jak studnia bez dna, potrafimy z niej wyciągać szpulę wspomnień by przypomnieć sobie te dobre chwile, jak i złe. Piotr Bojarski Nominowany do nagrody Literackiej 2016r. ; 1956 Przebudzeni ;...
Rzadko sięgam po książki historyczne, bo większość z nich, choć ma do przekazania ważną i ciekawą treść, jest napisana językiem trudnym i nudnym. Więc większość omijam szerokim łukiem. Jednak zdarza się, że pojawią się książka, która mnie zainteresuje.
Do 1956. Przebudzeni podeszłam neutralnie. Choć już na samym początku forma książki wzbudzała we mnie pozytywne uczucia. Spodobał mi się podział książki, w którym po każdym większym rozdziale była krótka przerwa (jak to sobie w myślach określiłam) z fragmentami, bądź krótkimi artykułami z gazet z tamtego okresu. Te przerywniki też były przemyślane, bo było ich dwanaście, jak ilość miesięcy. I tak też były podzielone. Więc na samym początku, zanim rozdział się pojawił były krótkie artykuły z stycznia 1956 roku, później zaś bez większych zaskoczeń pojawiły się: po pierwszym dłuższym rozdziale krótkie artykuły z lutego 1956, po drugim z marca 1956, po trzecim z kwietnia 1956 roku itd. aż do grudnia 1956. Dla mnie było to coś nowego i fajnego. Przede wszystkim ze względu na możliwość poznania stylu pisania artykułów prasowych z tamtych lat, formy ich, ale też i treści.
Zresztą książkę też mi się dobrze czytało. Każdy rozdział był zatytułowany. Tytuł sugerował, o czym dany rozdział będzie mówił. Treść była skupiona na głównym temacie danego rozdziału. Przedstawiona była w ciekawy sposób. Nie brakowało zdjęć, cytatów. Opisy wydarzeń dobrze przedstawiały dane wydarzenia. Czytając momentami przeżywałam (emocjonalnie) tamte chwile, czułam to, co odczuwali przedstawieni bohaterowie. To było coś niezwykłego.
Z dużym zainteresowaniem czytałam rozdział poświęcony Władysławowi Gomułce. Człowiek ten był przedstawiony inaczej niż o nim myślałam. Jego życiorys okazał się interesujący, wzbudzający zaciekawienie, ale też i pewne przemyślenia.
Książka rozpoczyna się od artykułów z stycznia z 1956 roku, które dla osób nie żyjących w tamtym okresie wydają się niezwykłe i naprawdę warte poznania. Zaś pierwszym dłuższym rozdziałem była historia filmu z tamtych lat opowiadającym o ludziach z powstania warszawskiego. O "Kanale" - filmie, który powstał w trudnych czasach i opowiadał historię ludzi żyjących jeszcze trudniejszych czasach. Poznałam historię powstawania filmu, zdobywania przez niego nagród i reakcjach obywateli na ten film. Przyznam, iż taki wybór na początek książki był świetny, bo tylko rozbudził apetyt.
Dalej poznawaliśmy wydarzenia, po których pojawiał się smutek niż radość. Był Poznań, były historie ludzi wychodzących na wolność dzięki amnestii, ludzi, którzy nie popełnili żadnej zbrodni. Była historia Węgier - dość smutna historia. Ale też był rozdział o radiu Wolna Europa, czasopisma "Po prostu", jazzie. Rozdziały te pokazywały, że w 1956 roku było czuć odwilż, było czuć zmiany...
Ostatni rozdział poświęcony był knajpom w Warszawie i ludziom, których można było tam spotkać. Rozdział ten był lekki.
Tak prawdę mówiąc, po lekturze miałam więcej pytań na temat tego okresu niż odpowiedzi. Na pewno poszukam książek, które pokażą mi, co jeszcze tamte lata skrywają, co skrywa rok 1956.
Rzadko sięgam po książki historyczne, bo większość z nich, choć ma do przekazania ważną i ciekawą treść, jest napisana językiem trudnym i nudnym. Więc większość omijam szerokim łukiem. Jednak zdarza się, że pojawią się książka, która mnie zainteresuje.
więcej Pokaż mimo toDo 1956. Przebudzeni podeszłam neutralnie. Choć już na samym początku forma książki wzbudzała we mnie pozytywne uczucia....
Dość luźno powiązane opowieści z roku 1956. Niektóre naprawdę ciekawe (o kręceniu "Kanału"),inne nieco mniej. Moim zdaniem książka dla miłośników ciekawostek. Jako pozycja historyczna - raczej mnie rozczarowała, ale chyba nie o to w niej chodzi...
Dość luźno powiązane opowieści z roku 1956. Niektóre naprawdę ciekawe (o kręceniu "Kanału"),inne nieco mniej. Moim zdaniem książka dla miłośników ciekawostek. Jako pozycja historyczna - raczej mnie rozczarowała, ale chyba nie o to w niej chodzi...
Pokaż mimo to