Pokazać język

Okładka książki Pokazać język Günter Grass
Okładka książki Pokazać język
Günter Grass Wydawnictwo: Polnord-Oskar literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Zunge zeigen
Wydawnictwo:
Polnord-Oskar
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
8386181931
Tłumacz:
Sławomir Bałut
Tagi:
Indie Kalkuta podróże
Średnia ocen

4,5 4,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,5 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
567
443

Na półkach: , ,

Wiedziałam, że wrócę do tej książki. Po podróży do Kalkuty i Bengalu. By porównać nasze wrażenia, by dzięki Grassowi pobyć dłużej w Indiach.
175 stron. 6 miesięcy życia w Indiach. 16 czarno-białych dramatycznych rysunków Grassa, na których króluje bogini Kali z wywieszonym (jak w tytule) językiem, szczury, wrony, udręczone chodzeniem bez butów bose stopy, krowie placki na ścianach, przykucnięte postacie mężczyzn, otuleni w koce chodnikowcy, ludzie ulicy. Rysunki Grassa wprost krzyczą.
Tekst, który lżej by mi się czytało, gdyby Grass podzielił go na mniejsze części, jest zapisem jego czasu w Indiach. Bohaterami opowieści są on i ona. On, który kiedyś był już w Kalkucie, przerażony uciekł i natychmiast chciał wrócić. Wrócił z nią po 11 latach, w 1986 roku. On tu chce być, ona czeka na wyjazd. On jest w Indiach, ona je znosi. Te pół roku to przede wszystkim czas spędzony w Bengalu, w Kalkucie, w uniwersytecie Santiniketan założonym przez Tagore, ale i w Madrasie (dziś Ćennaju),Mahabalipuram, Bombaju, Punie, Hajdarabadzie z twierdzą Golkondą, w Puri i Konaraku, a także w powstalym 15 lat przed jego podróżą ze Wschodniego Pakistanu Bangladeszu.
Książkę zaczyna i kończy zdanie uobecniajace wielką postać. Grass rozpoczyna tę historię od wprowadzenia w nią Nataji, Subhasa Chandrę Bose. Pisze o nim tak: "Na północy Kalkuty jedzie wierzchem, cały w brązie, na przymałym koniu, z przydużą głową, w wojskowej czapce i grubych szkłach, mimo gestu wskazującego kierunek - Za mną, na Delhi!... - nie ruszając się z miejsca"
Kończy opowieść obiecując swej żonie "Jeśli tu kiedykolwiek wrócimy, to znów weźmiemy ze sobą Fontanego", książki niemieckiego pisarza, którymi ona odgradzała się od przerażających ją Indii.

Oprócz jej, jego, Fontanego w książkach i Nataji, bengalska fascynacja którym oburza Grassa, w książce pojawiają ludzie z kręgów intelektualnych Kalkuty, wspomnienia o Gandhim i Tagore, a także całe tłumy bezimiennych, bosych, głodnych, których los porusza pisarza.
I bogini Kali, która budzi gw nim grozę, ale o ktorej Grass wydaje się niezbyt dużo wiedzieć.
Indie przedstawiono tu bardzo sugestywnie, opisano trzewiami. Osobiście. Z bólem. Wdzięczna jestem Grassowi, bo czuję się jakby wyruszyła z nim w nie jako jego cień. Ochłonąc obrazy, słysząc echo powstania sipajów z 1857 roku, głodu w Bengalu z 1942 roku, wojny, z której narodził się Bangladesz z 1971 roku, czy wojny indyjsko- chińskiej z 1962 roku. Swój pobyt Grass też umieszcza w kalendarium Indii specyficznie, mówiąc: przyjechałem do Indii w dwa lata po zamordowaniu Indiry Gandhi. 1984+2= 1986. Pisze o Indiach, szczególnie o Kalkucie z pasją, którą nazywa "moją nieproszoną miłością do tego miasta, którego przekleństwem jest udzielanie gościny wszelkiej ludzkiej niedoli." Bliskie mi jest jego współczucie dla wydziedziczonych i umęczonych.

Na Subhasa Chandrę Bose Grass patrzy oczyma uwięzionymi w Europie. Oburza go uścisk ręki z Hitlerem, zdjęcia u boku nazistów niemieckich, potem oficerów japońskich. Sojusz z hitlerowcami? ! Grassowi trudno spojrzeć na sytuację II wojny światowej oczyma Indusa. Jego wrogiem byli okupujący Indie Brytyjczycy. Szukanie sojuszu z ich przeciwnikiem, widziane jako zdrada z punktu widzenia Europy, było naturalne.

Zaskakuje mnie to, co Grass pisze o Tagore zakochanym w żonie brata, o jej wyszukaniu dla niego dziewczynki, jego czekaniu na moment, gdy dojrzałość pozwoli jej być matką jego dzieci. To wskazuje na osobisty wydźwięk wiersza Tagore "Kobieta dziecko".

Grass ma oko do szczegółów. Podoba mi się też to, jak je opisuje, "jak obcość robi się znajoma i pozostaje obca" (s. 107),jego pomysły - "przez caly dzień podążać za jedną jedyną krową: jak pasie się na śmietnisku, jak jest wyspą wśród ulicznego ruchu, jak leży w cieniu, przelotnie obsiadła przez wrony, jak strzeże - już o późnej godzinie - snu chodnikowców". Marzy mu się już w chwili, gdy walizki stoją spakowane do powrotu. Ociąga się z wyjazdem. Odwraca głowę za Indiami. Rozumiem go. Także jego łapczywość w rysowaniu wszystkiego, co nadjeżdża w jego kierunku na drogach (ja to próbowałam zatrzymać nieustannie aparatem).

CYTATY:
- "Czym są Indie? Okazją do wydawania albumów, kolorowych, czarbo-bialtch? Spuścizną imperium: mocarstwem o kulach? A może ostatnim schronieniem zbankrutowanego rozsądku? Co z miałby on tutaj uzdrawiać?
Wszystkie statystyki, nawet te ufryzowane, ustawiają zubożenie, ucieczkę ze wsi, zeslumsienie miast w jednostajne kolumny. Kto kogo i gdzie zarzyna, wylicza codziennie tysiąc i więcej gazet: bogactwo języków. I dalsze przyrosty: usuwaniu lasów odpowiada przybywanie pustyń. I stopa wzrostu...o 17 milionów powiększa się rocznie ludność Indii.
Takie słowa jak chaos i katastrofa są dobrze znane wszystkim komentarzom; jednakże na pytanie, czy rewolucja może temu zaradzić, odpowie nie Mark czy Mao, tylko co najwyżej Kali że swoim sierpem". (S.106)

Wiedziałam, że wrócę do tej książki. Po podróży do Kalkuty i Bengalu. By porównać nasze wrażenia, by dzięki Grassowi pobyć dłużej w Indiach.
175 stron. 6 miesięcy życia w Indiach. 16 czarno-białych dramatycznych rysunków Grassa, na których króluje bogini Kali z wywieszonym (jak w tytule) językiem, szczury, wrony, udręczone chodzeniem bez butów bose stopy, krowie placki na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    21
  • Przeczytane
    9
  • Posiadam
    3
  • Wymienię
    1
  • Niedoczytane
    1
  • 2014
    1
  • Indie
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pokazać język


Podobne książki

Przeczytaj także