Elias Portolu

Okładka książki Elias Portolu Grazia Deledda
Okładka książki Elias Portolu
Grazia Deledda Wydawnictwo: Jirafa Roja literatura piękna
163 str. 2 godz. 43 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Elias Portolu
Wydawnictwo:
Jirafa Roja
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
163
Czas czytania
2 godz. 43 min.
Język:
polski
ISBN:
9788389143709
Tłumacz:
Jan Tyszowiecki
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
255
154

Na półkach: ,

Ten trop podała mi Nobliszka. Byłem sceptyczny. Nie ratowała tu niczego kategoria ‘nobliści’. No cóż, wybór był uzasadniony pod tym względem, że autorka Elliasa Portolu była Sardynką (brzmi dziwnie, prawda?)

Nie ma dużo do czytania pod względem objętości. Delleda wyraźnie wycisza wiele elementów budowy swojej powieści byśmy byli skupieni na tym co dzieje się z tytułowym bohaterem. Ellias Portolu, jest „młodym gołębiem” jak wyraża się o nim jego powieściowy ojciec. Ale w jego losie i perypetiach nie ma nic z ptasiej lekkości. Ellias ma problem ze sobą, nie znamy jego źródła, widzimy skutki działania jego toksycznej osobowości. Bycie „toksycznym” to określenie bardzo nowoczesne, niemniej trzeba by oddać Delledzie słowa uznania za tak wnikliwe opisanie tego typu charakteru.

Od pierwszej sceny młody Portolu niesie w sobie coś „skrzywionego”. Jest wrażliwy i uczuciowy, ale te, skądinąd, piękne cechy wykorzystuje w zły sposób, obraca je na własną niekorzyść. Delleda bez znieczulenia wywleka wszystkie jego zawahania, jego wewnętrzne splątanie i chyba nie chce go bronić przez co całość ma charakter ostrzeżenia. Intensywna proza na niewielu stronach.

Ten trop podała mi Nobliszka. Byłem sceptyczny. Nie ratowała tu niczego kategoria ‘nobliści’. No cóż, wybór był uzasadniony pod tym względem, że autorka Elliasa Portolu była Sardynką (brzmi dziwnie, prawda?)

Nie ma dużo do czytania pod względem objętości. Delleda wyraźnie wycisza wiele elementów budowy swojej powieści byśmy byli skupieni na tym co dzieje się z tytułowym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
18

Na półkach: ,

Zijuantanejo (6/10)

Ten trop podała mi Nobliszka. Byłem sceptyczny. Nie ratowała tu niczego kategoria ‘nobliści’. No cóż, wybór był uzasadniony pod tym względem, że autorka Elliasa Portolu była Sardynką (brzmi dziwnie, prawda?)

Nie ma dużo do czytania pod względem objętości. Delleda wyraźnie wycisza wiele elementów budowy swojej powieści byśmy byli skupieni na tym co dzieje się z tytułowym bohaterem. Ellias Portolu, jest „młodym gołębiem” jak wyraża się o nim jego powieściowy ojciec. Ale w jego losie i perypetiach nie ma nic z ptasiej lekkości. Ellias ma problem ze sobą, nie znamy jego źródła, widzimy skutki działania jego toksycznej osobowości. Bycie „toksycznym” to określenie bardzo nowoczesne, niemniej trzeba by oddać Delledzie słowa uznania za tak wnikliwe opisanie tego typu charakteru.

Od pierwszej sceny młody Portolu niesie w sobie coś „skrzywionego”. Jest wrażliwy i uczuciowy, ale te, skądinąd, piękne cechy wykorzystuje w zły sposób, obraca je na własną niekorzyść. Delleda bez znieczulenia wywleka wszystkie jego zawahania, jego wewnętrzne splątanie i chyba nie chce go bronić przez co całość ma charakter ostrzeżenia. Intensywna proza na niewielu stronach.
___________________________________________________________________________
Nobliszka (6/10)

Łomatko, jak ja nie mogłam się zebrać do tej opinii. I wcale nie dlatego, że powieść mnie znużyła lub doprowadziła do ostateczności, o nie. Ze zwykłego lenistwa właściwego letnim dniom, gdy czas spędzony na świeżym powietrzu przedkładam nad tą chwilą przy kompie. Ale cóż, musze się wreszcie zebrać bo mnie Zijuantanejo wywali z projektu na zbity… policzek;) To zbieram myśli do kupy i rzeźbię.

Gdzie to było? Aaaa, na Korsyce! Tej od dziwnych imion (nasz poprzedni przystanek)! Oj ich obawiałam się bardzo, że nie będę w stanie zwrócić się po imieniu do piekarza lub kelnerki, gdy zmęczona nadmorskim słońcem, będę chciała” wrzucić coś na ruszt”. No ale podróże kształcą, imiona z tej odsłony Korsyki nie przerażają swą karkołomnością. Elias, Maddalena, Arrita, Anedda czy Pietro. Ufff, można je wymówić a nawet przy odrobinie wysiłku zapamiętać. I gdy już poznałam imiona bohaterów powieści, a obawy się rozwiały, ze spokojem i otwartym umysłem mogłam za nimi podążać ślad w ślad. Może nie będę się rozwodziła nad złożonością fabuły, jest ciekawa ale inny szczegół przykuł bardziej mą uwagę. To tło obyczajowe, w którym Grazia Deledda osadziła swą opowieść, w mojej ocenie nadaje smaczku całej historii. Zwyczaje, obrzędy ludowe i religijne, zwykła codzienność, jakże odmienna od tej, którą znamy z własnego podwórka. Urzekają mnie sardyńskie przysłowia i mądrości ludowe: „Pan nie płaci w soboty, lecz w niedziele spłaca wszystkie rachunki”, „trzy tylko rzeczy musi mieć człowiek: miłość, dobroć, skromność”, „zabawa tak, grzech nie”. Albo tzw. „zielone słowa”, zaklęcie mówiące czy chory umrze, czy przeżyje. Oj, dzisiaj my nie mamy takich zaklęć.

Życie w Nuoro jest prostsze i trudniejsze zarazem. Trudne, bo dyktuje je rytm przyrody, wyspiarsko-górskie ukształtowanie terenu, zmienność pór roku. Łatwiejsze, bo oparcie ma w religii i miejscowych zwyczajach, przyjmowanych wprost, bez zastrzeżeń. I biada temu kto wyłamie się z tej układanki, powrót na dawne miejsce graniczy z cudem.

I jeszcze jeden cytat, z samego Eliasa Portolu: „mój ojciec twierdzi, ze płaczą tylko ludzie niegodni, że Sardyńczykom, nuoryjczykom nie przystoi płakać. Ale to tak pomaga! Bez tego serce pękłoby z bólu”. Nic dodać, nic ująć.

Zijuantanejo (6/10)

Ten trop podała mi Nobliszka. Byłem sceptyczny. Nie ratowała tu niczego kategoria ‘nobliści’. No cóż, wybór był uzasadniony pod tym względem, że autorka Elliasa Portolu była Sardynką (brzmi dziwnie, prawda?)

Nie ma dużo do czytania pod względem objętości. Delleda wyraźnie wycisza wiele elementów budowy swojej powieści byśmy byli skupieni na tym co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
989
232

Na półkach: ,

Elias Portolu, młody Sardyńczyk, wraca do domu w Nuoro po kilku latach spędzonych w więzieniu na lądzie. W domu czekają go stęsknieni rodzice i niespodzianka, której poznanie wniesie w jego życie totalny zamęt. Tą niespodzianką jest narzeczona brata, Maddalena. Ich pierwsze spotkanie w trakcie corocznej rodzinnej pielgrzymki do Świętego Franciszka już sprawia, że iskrzy między nimi a Elias stwierdza, że zakochał się od pierwszego wejrzenia. Ale i Maddalena nie pozostaje obojętna na męski urok Eliasa, który jest zupełnie inny niż jego prosty i niezbyt urodziwy brat. Nie chcąc jednakże sprawić przykrości bratu Elias nie dopuszcza do siebie nawet myśli o tym, że mógł by wejść mu w drogę. A poza tym uważa, że ma powołanie do stanu duchownego, jak sam twierdzi od dzieciństwa, ta myśl uległa utrwaleniu w więzieniu, gdzie miał czas na przemyślenia i zapoznawanie się z księgami religijnymi, jak również cały czas mu towarzyszy odkąd powrócił w rodzinne strony. Poznanie Maddaleny sprawia, że pod wpływem namiętności jaką w nim ta dziewczyna wzbudza Elias zaczyna mieć poważne wątpliwości co do tego jak ma postąpić. Obydwojgiem targają silne emocje podsycane rosnącym uczuciem i pożądaniem, ale Elias, mimo dobrych rad dawanych mu przez wuja, który uważa iż powinien rozmówić się z bratem i nie dopuścić do jego małżeństwa z Maddaleną, która go nie kocha, nie słucha ich i mimo wszystko, po wielu wewnętrznych walkach ze sobą wynikających z braku zdecydowania, ostatecznie postanawia jednak zostać księdzem. Ta decyzja wywołuje splot nieszczęśliwych wypadków i sprawia, że odtąd żyjąc w grzechu, którego podłożem jest nie zaspokojone pożądanie a na dodatek również nie możność spełniania się jako ojciec dla swego syna, wciąż będzie musiał zmagać się z własnym sumieniem.

"Elias Portolu" to niewielka objętościowo książeczka, która zawiera nie tylko niezwykłą i poruszającą historię wielkiej, niszczącej namiętności, ale ukazuje również zwyczaje i obyczaje mieszkańców Sardynii w czasach, gdy toczy się akcja powieści. Ukazuje ich prostą, ale jakże w przypadku np.matki Eliasa głęboką religijność, życie w zgodzie z otaczającą ich naturą i temperament, na który miało wpływ nie tylko ich południowe pochodzenie, ale i trudne wyspiarsko-górskie warunki bytowania . A wszystko to na tle pięknej sardyńskiej przyrody .
Grazia Delleda stworzyła w w swej książce całą plejadę interesujących i barwnych postaci o różnorodnych charakterach, które ścierają się w fabule powieści. Oprócz miotanego emocjami Eliasa ciekawą postacią jest wuj Martinu, u którego ten chętnie zasięga rady chociaż w efekcie z nich nie korzysta. To wuj Martinu, kierując się swym doświadczeniem i mądrością życiową, której w powieści jest sporo, mówi mu, żeby się zastanowił nad tym co robi, gdyż : "Lepiej być dobrym człowiekiem, niż złym księdzem", ale o tym Elias dowiaduje się, gdy już jest za późno, i gdy już skrzywdzi Maddalenę, a pośrednio i siebie.
"Elias Portolu" to powieść przepełniona silnymi emocjami, którą czyta się z dużą przyjemnością, i która zachęca do sięgnięcia po inne powieści włoskiej Noblistki.

Elias Portolu, młody Sardyńczyk, wraca do domu w Nuoro po kilku latach spędzonych w więzieniu na lądzie. W domu czekają go stęsknieni rodzice i niespodzianka, której poznanie wniesie w jego życie totalny zamęt. Tą niespodzianką jest narzeczona brata, Maddalena. Ich pierwsze spotkanie w trakcie corocznej rodzinnej pielgrzymki do Świętego Franciszka już sprawia, że iskrzy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
376
116

Na półkach: ,

"Elias Portolu" przeczytałem głównie ze względu na osobę autorki, która jest laureatką literackiej Nagrody Nobla. Fabuła nie jest zaskakująca, czuć upływ czasu jaki minął od jej stworzenia.

Czemu więc warto ją doczytać do końca? "Elias Portolu" to ten rodzaj książki, który zmusza do czytania dalej, by zobaczyć jak łatwy do przewidzenia postęp akcji wpłynie na uczucia i przemyślenia bohatera.

Warte zauważenia jest sportretowanie dawnej Sardynii - jej kultury, historii, ludzi. Uwiecznienie ich w książce dało im z pewnością nieśmiertelność.

Rekomendowałbym tę książkę osobom, które lubią psychologiczne podejście pisarza do opowiadanej fabuły.

"Elias Portolu" przeczytałem głównie ze względu na osobę autorki, która jest laureatką literackiej Nagrody Nobla. Fabuła nie jest zaskakująca, czuć upływ czasu jaki minął od jej stworzenia.

Czemu więc warto ją doczytać do końca? "Elias Portolu" to ten rodzaj książki, który zmusza do czytania dalej, by zobaczyć jak łatwy do przewidzenia postęp akcji wpłynie na uczucia i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    30
  • Chcę przeczytać
    27
  • Posiadam
    6
  • Ebook
    1
  • 2023
    1
  • 2013
    1
  • Korsyka / Sardynia
    1
  • 2012
    1
  • Nie
    1
  • Literatura grecka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Elias Portolu


Podobne książki

Przeczytaj także