rozwińzwiń

Jeździec bez głowy

Okładka książki Jeździec bez głowy Thomas Mayne Reid
Okładka książki Jeździec bez głowy
Thomas Mayne Reid Wydawnictwo: Zielona Sowa Seria: Na Szlaku Wielkiej Przygody powieść przygodowa
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
powieść przygodowa
Seria:
Na Szlaku Wielkiej Przygody
Tytuł oryginału:
Headless horseman
Wydawnictwo:
Zielona Sowa
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8373893393
Tłumacz:
Zygmunt Glinka
Tagi:
powieść młodzieżowa amerykańska - 19w.
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
186 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
17
17

Na półkach:

lubicie książki w klimacie westernu? Ja przyznam się szczerze, że długo bałam się zabrać za tę książkę. Na szczęście w końcu się przekonałam i przeczytałam. Jestem tą powieścią oczarowana! Będzie to chyba zaraz po Rebece - Daphne du Maurier moja ulubiona powieść klasyczna.
Krótko o treści: Bezkresne równiny Teksasu, step, na którym pasą się niezliczone mustangi. I ich łowca Maurycy Gerald, w którym od pierwszego wejrzenia zakochuje się piękna, bogata Kreolka. I wszystko potoczyłoby się wspaniale… gdyby nie tajemniczy i straszny jeździec bez głowy.
Zbrodnia i namiętność, nienawiść i marzenia – i olśniewające słońce południa.
Czy dobro wygra ze złem? Prawda z fałszem?

Bohaterowie w tej książce nie byli jakoś mocno rozbudowani, ale właśnie na tej prostocie stworzony był ich cały urok. Uważam, że pomimo iż książka powstała w 1866 roku to nigdy się nie zestarzeje! Mamy tutaj stada dzikich mustangów, pojedynki na śmierć i życie, pogodę zmienną jak w kalejdoskopie oraz wielką namiętność i nienawiść. Współczesny czytelnik może zostać zaczarowany tą atmosferą. Niekiedy na stronicach pojawia się nasz tytułowy jeździec, który poraża nas do ostatnich stronic powieści.
Naprawdę polecam, bo mnie zachwyciła tą powieść i sądząc po opiniach nie tylko mnie ❤️

lubicie książki w klimacie westernu? Ja przyznam się szczerze, że długo bałam się zabrać za tę książkę. Na szczęście w końcu się przekonałam i przeczytałam. Jestem tą powieścią oczarowana! Będzie to chyba zaraz po Rebece - Daphne du Maurier moja ulubiona powieść klasyczna.
Krótko o treści: Bezkresne równiny Teksasu, step, na którym pasą się niezliczone mustangi. I ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1392
1165

Na półkach:

Nie wiem czy to jest kwestia wieku, czy coraz dojrzalszego selekcjonowania tego co czytam, ale faktycznie im jestem starsza, tym chętniej sięgam po klasykę. Po klasykę, która kiedyś, choćby w czasach licealnych mnie odrzucała albo nudziła, a która teraz, czytana wprawia w zachwyt, ale i zdumienie jakim cudem mogła dana lektura nie zrobić na mnie wrażenia.
Dokładnie tak było z „Jeźdźcem bez głowy” Thomasa Mayne Reida, z którym kiedyś próbowałam się zmierzyć, ale niestety bezskutecznie. Tym razem nie tylko od deski do deski przeczytałam tę książkę, ale wręcz chłonęłam ją jak gąbka wodę. Dlaczego? Bo zawrócono fabuła tej opowieści, jak i sposób jej prowadzenia przez Reida całkowicie mnie pochłonął, wręcz porwał jak nurt rwącej rzeki. Reid przenosi bowiem czytelnika nie tylko całą epokę wstecz – pamiętajmy, że powieść powstała jakieś 150 lat temu, więc mamy możliwość wczuć się w klimat mentalność ówczesnych czasów, a dodatkowo z racji tego, że rzecz dzieje się na Dzikim Zachodzie, to dodatkowo wręcz na własnej skórze odczuwamy ową dzikość teksańskiej prerii, która okaże się równie nieokiełznana, jak i sami bohaterowie powieści. Nie od parady wspominam owe nieokiełznanie, gdyż w historii tej nie zabraknie namiętności, tajemnic i niezwykłych przygód, a nawet odrobinę trudnych do wytłumaczenia zdarzeń.
Żeby nie zdradzać całej fabuły, ale jednak zachęcić Was do sięgnięcia po „Jeźdźca” powiem tylko tyle, że w samym sercu tej opowieści znajdzie się pewien mężczyzna z krwi i kości, wręcz wzór wszelkich męskich cnót, bo nie dość, że piekielnie przystojny, to jeszcze stanowczy i zdeterminowany, jak na łowcę mustangów przystało. Mowa tu o niejakim Maurycym Geraldzie. Chociaż nasz łowca będzie z założenia miał na celu oswojenie miejscowych, swobodnie biegających po stepach dzikich koni, to szybko się okaże, że okiełznania domagają się również stające na jego drodze kobiety. Cóż za zaskoczenie, prawda? To one sprawią, że spokojne życie Maurycego zostanie wywrócone do góry nogami, zwłaszcza wtedy, gdy pozna piękną i bogatą Kreolkę, w której zakocha się od pierwszego wejrzenia.
Jak to jednak w XIX-wiecznej powieści bywa – miłość rzadko okaże się źródłem szczęścia. Tak będzie i tym razem. Chociaż ten romans będzie się zdawał obiecujący, to szybko okaże się, że jest on skazany na potępienie. Dlaczego? Nic więcej nie powiem, z wyjątkiem tego, że w tej z pozoru zwykłej opowieści pojawi się element zaskoczenia – będzie nim tajemniczy jeździec bez głowy, który rzuci cień na idylliczną opowieść o miłosnych uniesieniach.
Mnie ta powieść całkowicie zaskoczyła, ale również zachwyciła. Reida przeplata w niej wątki zbrodni, namiętności, nienawiści i marzeń, tworząc pełną emocji i nieprzewidywalnych zwrotów akcji opowieść. Reid wręcz w mistrzowski sposób konstruuje sceny, w których dramatyczne wydarzenia przeplatają się z równie nieokiełznanym pięknem teksańskich krajobrazów.
Jednym z kluczowych pytań, które autor stawia przed czytelnikiem, jest to, czy dobro wygra ze złem, czy prawda zatriumfuje nad kłamstwem. W miarę jak historia rozwija się, czytelnik będzie konfrontowany z poznawanymi postaciami, które ukażą swoje różne oblicza, po to by pokazać jak skomplikowana jest ludzka natura. Będziemy moli zatem zajrzeć od najciemniejszych zakątków człowieczej duszy, po to by zmusić się do refleksji nad tym, co jest naprawdę ważne w życiu i jakie wybory sprawiają, że człowiek staje się tym, kim jest.
„Jeździec bez głowy” jest zatem powieścią, która łączy w sobie elementy westernu i romansu z elementami grozy, co więcej każdy z tych gatunków jest w niej idealnie zbalansowany. Reid doskonale balansuje pomiędzy różnymi tonacjami, tworząc opowieść, która porusza zarówno emocje, jak i intelekt czytelnika. Czytelnik zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, gdzie zbrodnia, namiętność, nienawiść i marzenia spleciono w jedną fascynującą opowieść. Czy zatem dobro zwycięży nad złem? Polecam gorąco lekturę, aby znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Nie wiem czy to jest kwestia wieku, czy coraz dojrzalszego selekcjonowania tego co czytam, ale faktycznie im jestem starsza, tym chętniej sięgam po klasykę. Po klasykę, która kiedyś, choćby w czasach licealnych mnie odrzucała albo nudziła, a która teraz, czytana wprawia w zachwyt, ale i zdumienie jakim cudem mogła dana lektura nie zrobić na mnie wrażenia.
Dokładnie tak było...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
7896
6754

Na półkach:

JEŹDZIEC MIŁOŚCI

„Jeździec bez głowy” to coś, co na pewno przede wszystkim kojarzy nam się z filmem Tima Burtona i jego literacką podstawą, czyli opowiadaniem Washingtona Irvinga znanego pierwotnie (opowiadania, nie Irvinga) pod tytułem „Legenda o Sennej Kotlinie”. Za tym wszystkim oczywiście stały jeszcze legendy, korzeniami sięgające aż średniowiecza, ale… No właśnie, tu docieramy do „Jeźdźca bez głowy” Thomasa Mayne’a Reida, który wydaje się być kolejną wariacją na ten temat, ale jednocześnie mamy tu do czynienia z historią opartą na faktach. A wszystko to w bardzo fajnej, zgrabnie napisanej, klasycznej opowieści romantyczno-przygodowej, która nawet teraz, ponad sto pięćdziesiąt lat, jakie minęły od jej premiery, wciąż bardzo dobrze się czyta.

Jeśli chodzi o fabułę, to specyfika tej powieści jest taka, że jej rozległość – by nie rzec rozlazłość – sprawiają, że bardzo prosta historia, snuta przez setki stron, rozwija się tak powoli, że zbyt wiele powiedzieć się o niej nie da. Ten tytułowy Jeździec bez głowy to w ostatecznym rozrachunku postać nie tak istotna dla opowieści, jak sugerowałby to tytuł.
O co zatem chodzi? O romans. O miłość. I co z tego wynika. Do Teksasu, tuż po wojnie amerykańsko-meksykańskiej, przybywa piękna kobieta i wpada w oko dwóm mężczyznom. I tak zaczyna się problem, bo jeden z nich to poczciwy typ, a drugi daleki jest od porządnego gościa i gotów jest na wszystko, byle zdobyć to, czego pragnie. Ona, Luiza, zakochuje się w tym pierwszym, ale wiadomo, na drodze stoi nie tylko rywal, ale i status społeczny. A tu jeszcze na dodatek pojawia się ten tajemniczy jeździec bez głowy i…

http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/01/jezdziec-bez-gowy-thomas-mayne-reid.html

JEŹDZIEC MIŁOŚCI

„Jeździec bez głowy” to coś, co na pewno przede wszystkim kojarzy nam się z filmem Tima Burtona i jego literacką podstawą, czyli opowiadaniem Washingtona Irvinga znanego pierwotnie (opowiadania, nie Irvinga) pod tytułem „Legenda o Sennej Kotlinie”. Za tym wszystkim oczywiście stały jeszcze legendy, korzeniami sięgające aż średniowiecza, ale… No właśnie, tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
241
239

Na półkach: , , ,

BEZKRESNE PRERII ZŁUDZENIA

Bardzo lubię literaturę piękną wydawaną przez wydawnictwo MG. Piękne okładki, świetne tłumaczenia, niesamowita oprawa wizualna. Te książki nie dość, że charakteryzują się dużą urodą, to i są świetną okazją, by do klasyki literatury powrócić. Tudzież dopiero ją poznać.

Połowa dziewiętnastego wieku. Na dziką prerię Teksasu przybywa rodzina Poindexter. Ojciec, syn, córka oraz ich kuzyn. Nowe miejsce do życia okazuje się nie lada wyzwaniem dla wszystkich członków rodu. Bezkresny step, gorący klimat i poczucie odosobnienia są specyficzne dla tej krainy. To właśnie tutaj młoda Luiza Poindexter poznaje łowcę mustangów Maurycego Geralda – twardego, bezkompromisowego mężczyznę, który zawładnie jej sercem. Na drodze ich szczęścia stanie jednak nie tylko różnica statusu społecznego – jest ktoś, a może coś, co czyha na szczęście zakochanych. Czy uczucie Łuziy i Maurycego ma szansę przetrwać w tej bezkresnej krainie? Kim jest tajemniczy i mroczny jeździec bez głowy, który na swym rumaku przemierza prerię?

Ach, cóż to jest za historia ! Dziki Zachód, romans i szczypta grozy. Miłość, przygoda i intryga – świetnie skumulowana proza. W tym opasłym tomiszczu jest po prostu wszystko to, co lubię. Powieść napisana 150 lat temu nadal posiada wiele uroku. Nie jest to tytuł, który każdemu przypadnie do gustu. Thomas Mayne Reid nie szczędzi opisów teksańskiej przyrody. Tego typu wtręty niektórym wydadzą się nużące, ale osobiście uważam, że są piękne i pozwalają czytelnikowi doskonale poczuć klimat tej jakże specyficznej krainy. Pięknie pisze Reid. Z zapałem i uczuciem. To wyczuwalne jak bliska była autorowi ta ziemia. Opisy są pełne wdzięku i adekwatne do treści. I ta akcja, och, ileż tu się dzieje! Pościgi, porywy serca, godne staroświeckich dworów intrygi. Krótkie, zmyślnie napisane rozdziały sprawiają, że tę książkę rewelacyjnie się czyta.

Bohaterowie Reida nie są, być może, szczególnie złożonymi postaciami. Na tej właśnie prostocie polega ich urok. Prosta historia nakreślona sprawnym piórem, pełna przygód i z nutką grozy. „Jeździec bez głowy” to jedna z tych klasycznych powieści, które w ogóle się nie starzeją. Współczesny czytelnik oczarować może się tą historią. Stada dzikich mustangów mknących przez bezkres prerii, pojedynki na śmierć i życie, trudna, wymagająca pogoda i wielkie uczucia – z olbrzymim rozmachem napisana jest ta powieść. Może dostarczyć wielu wspaniałych emocji, ale osoby nie ceniące tego typu klimatu zapewne znudzi. Jeżeli jednak lubicie epickie opowieści o miłości, poświęceniu i pasji to dajcie tej książce szansę. Poniesie Was daleko, oszołomi i nie pozostawi obojętnymi. Przepiękna historia napisana bardzo utalentowaną ręką.

Jestem pod dużym wrażeniem „Jeźdźca bez głowy” i po cichu liczę, że wydawnictwo wyda także mniej znane tytuły autora. Imponująca szata graficzna sprawia, że lektura jest jeszcze przyjemniejsza. Doskonała na chłodne wieczory. Ukontentować powinna zarówno miłośników romansu jak i przygody. Oceniam bardzo wysoko i gorąco polecam.

BEZKRESNE PRERII ZŁUDZENIA

Bardzo lubię literaturę piękną wydawaną przez wydawnictwo MG. Piękne okładki, świetne tłumaczenia, niesamowita oprawa wizualna. Te książki nie dość, że charakteryzują się dużą urodą, to i są świetną okazją, by do klasyki literatury powrócić. Tudzież dopiero ją poznać.

Połowa dziewiętnastego wieku. Na dziką prerię Teksasu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2370
2322

Na półkach: ,

Od dawna przymierzałam się do tej lektury i współczesne wznowienie było idealnym pretekstem, aby nadrobić zaległości. "Jeździec bez głowy" zapowiadał się idealnie w moim stylu, szczególnie, że mam słabość do dawnych powieści. Pełna nadziei przysiadłam więc do opowieści, która miała mi umilić sporo wieczornych chwil (zważywszy na sporą ilość stron),ale na pewno nie spodziewałam się, że aż tak dobrze będę się bawić.

Zacznijmy od tego, że to nie jest historia w stylu aktualnych powieści. Akcja nie jest zabójczo dynamiczna, nie ma podziału na mnogość wątków a sama historia nie zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie. A przynajmniej nie dzieje się tak na modłę książek pisanych z zamysłem pod efekty specjalne, ponieważ to wszystko wyżej wymienione jest, ale w mniejszej ilości i z mocnym naciskiem na romans, który rozkręca się z każdą kolejno przerzuconą stroną. Thomas Mayne Reid nigdzie się nie spieszył pisząc swoją fabułę, ale przykładał za to wagę do detali, szczegółów, do kreacji bohaterów, otwierając przed nami bogaty i rozległy świat, który mocno wpływa na wyobraźnię.

Lekkość i prostota formy pozwalają od pierwszych stron zaangażować się wydarzenia a czasy, w których pierwotnie pisana była powieść odrzucają współczesność i przenoszą nas w przeszłość, ku korzyściom związanym z ludzkimi działaniami i pięknem natury. Możemy więc zapomnieć o technologii czy elektronice, wyrzucić za siebie telefon i wskoczyć w siodło, razem z głównym bohaterem. Teksas otwiera przed nami swoje ramiona, Maurice Gerald porywa w objęcia swoją ukochaną Luizę a szalejący w okolicy tajemnicy jeździec bez głowy budzi nie małą trwogę.

Wątki się nakładają, akcja się zagęszcza a historia bazuje na cudownym klimacie, który odgrywa tutaj kluczową rolę. Malownicze miejsca, porywy serca, walka o rękę ukochanej z przeciwnościami losu oraz podziałem na warstwy, subtelna tajemnica w tle - to wszystko przekłada się na tętniącą życiem powieść, którą co prawda można łatwo przewidzieć, ale nie o to chodzi, by rozgryzać jej przesłanie a przede wszystkim, aby delektować się fabułą. Jej lekkość, subtelność oraz staroświecki styl otulają nas niczym ciepły kocyk i gwarantuję przygodę, której warto poświęcić każdą wolną chwilę.

"Jeździec bez głowy" to bohaterowie z pomysłem na siebie oraz piękne widoki, których nie chce się opuszczać. To akcja pełna emocji, historia pobudzająca zmysły i lektura zaskakująca głębią swojej prostoty. Proza Thomasa Mayne Reida mimo upływu lat wydaje się nieśmiertelna oraz ponadczasowa, zjednując sobie nowe pokolenia a także przypominając, że książki mają kusić przygodą, rozgrzewać serce romansem a także wciągać tak bardzo jak to tylko możliwe.

Od dawna przymierzałam się do tej lektury i współczesne wznowienie było idealnym pretekstem, aby nadrobić zaległości. "Jeździec bez głowy" zapowiadał się idealnie w moim stylu, szczególnie, że mam słabość do dawnych powieści. Pełna nadziei przysiadłam więc do opowieści, która miała mi umilić sporo wieczornych chwil (zważywszy na sporą ilość stron),ale na pewno nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
444
318

Na półkach:

To jest miejscem, w którym najczęściej opowiadam wam o tym jaka jest fabuła książki. Takie streszczeni pisze na podstawie tego co przeczytałam. Niestety pomimo, że przeczytałam 3/4 JEŹDŹCA BEZ GŁOWY nie jestem w stanie ubrać fabuły w słowa, więc posłużymy się opisem od wydawcy.
"Bezkresne równiny Teksasu, step, na którym pasą się niezliczone mustangi. I ich łowca Maurycy Gerald, w którym od pierwszego wejrzenia zakochuje się piękna, bogata Kreolka. I wszystko potoczyłoby się wspaniale… gdyby nie tajemniczy i straszny jeździec bez głowy.
Zbrodnia i namiętność, nienawiść i marzenia – i olśniewające słońce południa."
Fabuła jest tak koszmarnie chaotyczna , że nie mogłam się na niczym skupić. Na samym początku ktoś łapie jakiegoś mustanga, potem mu ten koń ucieka... Mija 150 stron a tytułowego jeźdźca nie ma. Jakaś typiara się kocha w tym gościu od koni... Mijają kolejne strony, a jeźdźca nie ma... Później ktoś umiera (zostaje porwany ???) Ale cały czas mamy chaos, więc nie jestem w stanie ocenić czy to gość od koni, czy jego brat... Jeźdźca nadal nie ma.
Zjawa pojawia nam się chyba na stronie 260 po setkach miłosnych perturbacji, pojedynku i nie wiadomo czego.
Ja wiem, że się utarło, że klasyka jest nudna. Gucio prawda znam bardzo ciekawe książki, które są klasykami. Historie, które potrafią mnie oczarować. W JEŹDŹCU po prostu coś nie zagrało. Ja miałam w pamięci film z Deepem, gdzie jest mrok, morderstwo, zagadki. Tu jest 🍑
Nie polecam. Książka ląduje w mojej topce najgorszych w tym roku.

To jest miejscem, w którym najczęściej opowiadam wam o tym jaka jest fabuła książki. Takie streszczeni pisze na podstawie tego co przeczytałam. Niestety pomimo, że przeczytałam 3/4 JEŹDŹCA BEZ GŁOWY nie jestem w stanie ubrać fabuły w słowa, więc posłużymy się opisem od wydawcy.
"Bezkresne równiny Teksasu, step, na którym pasą się niezliczone mustangi. I ich łowca Maurycy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
139
128

Na półkach:

Piękna książka, jednak rozległość opisów może bardzo zniechęcić. Polecam ale dla wytrwałych 🫣

Piękna książka, jednak rozległość opisów może bardzo zniechęcić. Polecam ale dla wytrwałych 🫣

Pokaż mimo to

avatar
65
64

Na półkach:

Akcja książki nie jest jakoś bardzo skomplikowana. Książka jest dosyć prosta i lekka.

Akcja książki nie jest jakoś bardzo skomplikowana. Książka jest dosyć prosta i lekka.

Pokaż mimo to

avatar
59
26

Na półkach: ,

Spodziewałam się czegoś więcej. Jednak jest to powieść 1865 roku, więc po próżnicy szukać tu obyczajówki sprzecznej z duchem tamtych lat. Zaczynając czytać spodziewałam się thrillera, a przez większość czasu było romansidło. Z którego wynikło co wynikło. Jednak szybko się się czyta i trochę bawi podział na rozdziały co 1-2 kartki.

Spodziewałam się czegoś więcej. Jednak jest to powieść 1865 roku, więc po próżnicy szukać tu obyczajówki sprzecznej z duchem tamtych lat. Zaczynając czytać spodziewałam się thrillera, a przez większość czasu było romansidło. Z którego wynikło co wynikło. Jednak szybko się się czyta i trochę bawi podział na rozdziały co 1-2 kartki.

Pokaż mimo to

avatar
113
113

Na półkach: ,

Typowa XIX- wieczna opowieść - szybko się czyta, jest zagadka, są emocja, ale nie jest to wysublimowana historia. Pomysł na książkę oryginalny, dlatego zapewne znalazła tyle odzwierciedleń w postaci filmów (niestety totalnie różnych od oryginału).

Mamy tu - jak przystało na opowieści rodem z Dzikiego Zachodu, strzelaniny, pościgi na rączych koniach i oczywiście piękną miłość. Główne wątki to tajemnicza osoba Jeźdźca bez głowy i śmierć młodego Henryka Pointdextera.

Książka na pewno z potencjałem na o wiele lepszą gdyby rozbudować bardziej postaci i historię, pytanie tylko czy autor nie mógł czy nie chciał pociągnąć tematu.

Według mojej opinii - jak najbardziej do przeczytania na jeden, dwa wieczory, ale nie oczekujcie ekstazy w trakcie czytania.

Typowa XIX- wieczna opowieść - szybko się czyta, jest zagadka, są emocja, ale nie jest to wysublimowana historia. Pomysł na książkę oryginalny, dlatego zapewne znalazła tyle odzwierciedleń w postaci filmów (niestety totalnie różnych od oryginału).

Mamy tu - jak przystało na opowieści rodem z Dzikiego Zachodu, strzelaniny, pościgi na rączych koniach i oczywiście piękną...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    564
  • Chcę przeczytać
    356
  • Posiadam
    220
  • Ulubione
    24
  • Chcę w prezencie
    6
  • Przygodowe
    5
  • Literatura amerykańska
    5
  • 2013
    3
  • 2012
    3
  • Mam
    3

Cytaty

Więcej
Thomas Mayne Reid Jeździec bez głowy Zobacz więcej
Thomas Mayne Reid Jeździec bez głowy Zobacz więcej
Thomas Mayne Reid Jeździec bez głowy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także