Jeździec bez głowy Thomas Mayne Reid 6,3
ocenił(a) na 610 tyg. temu JEŹDZIEC MIŁOŚCI
„Jeździec bez głowy” to coś, co na pewno przede wszystkim kojarzy nam się z filmem Tima Burtona i jego literacką podstawą, czyli opowiadaniem Washingtona Irvinga znanego pierwotnie (opowiadania, nie Irvinga) pod tytułem „Legenda o Sennej Kotlinie”. Za tym wszystkim oczywiście stały jeszcze legendy, korzeniami sięgające aż średniowiecza, ale… No właśnie, tu docieramy do „Jeźdźca bez głowy” Thomasa Mayne’a Reida, który wydaje się być kolejną wariacją na ten temat, ale jednocześnie mamy tu do czynienia z historią opartą na faktach. A wszystko to w bardzo fajnej, zgrabnie napisanej, klasycznej opowieści romantyczno-przygodowej, która nawet teraz, ponad sto pięćdziesiąt lat, jakie minęły od jej premiery, wciąż bardzo dobrze się czyta.
Jeśli chodzi o fabułę, to specyfika tej powieści jest taka, że jej rozległość – by nie rzec rozlazłość – sprawiają, że bardzo prosta historia, snuta przez setki stron, rozwija się tak powoli, że zbyt wiele powiedzieć się o niej nie da. Ten tytułowy Jeździec bez głowy to w ostatecznym rozrachunku postać nie tak istotna dla opowieści, jak sugerowałby to tytuł.
O co zatem chodzi? O romans. O miłość. I co z tego wynika. Do Teksasu, tuż po wojnie amerykańsko-meksykańskiej, przybywa piękna kobieta i wpada w oko dwóm mężczyznom. I tak zaczyna się problem, bo jeden z nich to poczciwy typ, a drugi daleki jest od porządnego gościa i gotów jest na wszystko, byle zdobyć to, czego pragnie. Ona, Luiza, zakochuje się w tym pierwszym, ale wiadomo, na drodze stoi nie tylko rywal, ale i status społeczny. A tu jeszcze na dodatek pojawia się ten tajemniczy jeździec bez głowy i…
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/01/jezdziec-bez-gowy-thomas-mayne-reid.html