Maciej Kuczyński

- Pisze książki: fantasy, science fiction, kryminał, sensacja, thriller, literatura młodzieżowa, literatura piękna, powieść przygodowa, literatura podróżnicza, publicystyka literacka, eseje, ezoteryka, senniki, horoskopy, historia, popularnonaukowa, literatura dziecięca, popularnonaukowa dziecięca
- Urodzony: 15 kwietnia 1929
- Zmarły: 5 sierpnia 2019
Z wykształcenia architekt, poczytny pisarz, autor licznych książek dla młodzieży, reportaży, słuchowisk radiowych i filmów reportażowych. Zajmował się także organizacją wypraw naukowo-badawczych; był współorganizatorem i uczestnikiem wypraw PAN na Spitzbergen (1956-57), sześciu ekspedycji na pustynię Gobi w Mongolii (1963-71) i w Himalaje nepalskie (1973). Jeden z pionierów taternictwa jaskiniowego w Polsce. Kierował odkrywczymi ekspedycjami Klubu Wysokogórskiego w Andy chilijskie, do wielkich jaskiń Bałkanów, Kuby, Meksyku i Peru. W swojej twórczości pisarskiej wykorzystywał bogate materiały, obserwacje i doświadczenia, zebrane podczas tych niezwykłych wypraw i podróży.
- 679 przeczytało książki autora
- 951 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Dwoma palcami odciąga tkaninę biegnącą ukosem przez plecy małego. Skóra lepka od wybroczyn. Wrzody układają się wyraźnym pasem, wzdłuż linii, gdzie przylega lepki od potu materiał. (...) Misjonarze. Oni ich nauczyli owijać się w szmaty. (...) Dopóki Indianin chodził nago, był zdrowy. Mokre liście w krzakach czyściły mu skórę, często wchodził do rzeki. Teraz tego unika. Noszą te ubrania, ale nikt im nie powiedział, że można je prać i zmieniać, zanim spadną same...
Dwoma palcami odciąga tkaninę biegnącą ukosem przez plecy małego. Skóra lepka od wybroczyn. Wrzody układają się wyraźnym pasem, wzdłuż linii...
Rozwiń ZwińParę tysięcy hektarów zmarnowanej ziemi. Las już tu nie wraca, pod spodem są same kamienie i piasek. Indianie dobrze znali krytyczną wielkość poletka, nigdy nie karczowali za dużo. Ich wyręby zarastały i odnawiały się same. Tu już sprawa stracona - przybija obcasem. - Misji też już nie ma. Chcieli pokazać wzorowe uprawy, ale na takim odsłoniętym obszarze, zanim wykiełkowało ziarno, słońce już wypaliło wodę. Nic tu nie zebrali.
Parę tysięcy hektarów zmarnowanej ziemi. Las już tu nie wraca, pod spodem są same kamienie i piasek. Indianie dobrze znali krytyczną wielkoś...
Rozwiń ZwińW 1970 roku rząd w Caracas zleca przedsiębiorstwu International Aero Service Corporation wykonanie zdjęcia lotniczego. Przyjmuje się metodę "side-looking radar", czyli "radaru bocznego wybierania" Wiązka fal pada na ziemię z ukosa, co uwydatnia wszelkie nierówności terenu i przedstawia je z cieniami, jakby były oświetlone nisko stojącym słońcem. Stosuje się radar, ponieważ selwa często pokryta jest chmurami, a zdjęć można dokonywać i w nocy. Fale radiowe przenikają też pokrywę lasu, warstwę ściółki na dnie oraz miękką glebę, dając wierny obraz twardszego podłoża. Przed rozpoczęciem zdjęć zostają założone stacje namiarowe, których celem jest prowadzenie samolotu po ściśle wyznaczonych liniach prostych. Samolot - elektroniczna kamera z doczepionymi skrzydłami - dokonuje kilkudziesięciu przelotów po torach południkowych, zdejmując obraz ziemi z wysokości dziesięciu tysięcy metrów, pas za pasem. Te, złożone ze sobą, każdy szerokości osiemnastu kilometrów, razem ukazują zebrany, składny, wierny, niepowtarzalny i nagi kształt tego terenu.
W 1970 roku rząd w Caracas zleca przedsiębiorstwu International Aero Service Corporation wykonanie zdjęcia lotniczego. Przyjmuje się metodę ...
Rozwiń ZwińArtykuły

DYSKUSJE